Trzy razy miałam podejście do takiego zeszytu, wklejałam tam paragony i nawet zakreślałam, co było nirzbędne, a co zachcianką, ale po paru miesiącach to porzucałam. Teraz jedynie spisuję miesięczne opłaty, to pozwala mi kontrolować czy nie zużywamy czegoś za dużo niż w poprzednim miesiącu. I to śmieszne, ale jak kestem świadoma wydatku, to zawsze staram się zużywać mniej wody, albo pamiętam, żeby wszędzie gasić światła i żeby nie grał bez celu telewizor w którymś z pokoji. Niedość, że kontroluje w ten sposób rachunki to (tak sobie wmawiam) jestem kroplą w morzu ochrony o środowisko.
I jedzenie na wynos to u nas też temat rzeka, oboje kochamy pizze, więc jak tylko jesteśmy w jakimś mieście, gdzie jest nowa pizzeria to bez wachania idziemy po dwa warianty smakowe. Od moemntu kiedy wróciliśmy do miasta, po zakupie mieszkania, batdzo czesto wybieramy żarełko na dowóz, zwłaszcza jak wracam zajechana z roboty i zamiast coś gotować, wolimy pójść na łatwiznę i zamówić z dostawą pod drzwi. @wenkka
Może jak zacznę spisywać też miesięczny wydatek na jedzenie na wynos to też w jakiś sposób spróbuję to kontrolować
My mieliśmy tak fajnie odłożone pieniążki i jak się wali to wszystko. Najpierw laweta 1600 zł, później nowy silnik 4500 zł, jeszcze takie drobne oleje i nie tylko około 500 zł. No i dzisiaj się dowiedziałam, że rozrząd 1300 zł do roboty 😭
I jak tu odłożyć cokolwiek 😞
Ale ja nie zapisuje konkretnych wydatków - jestem za leniwa.
Pisze tylko, jakie mieliśmy wypłaty (bo się waha w zależności od miesiaca), ile mamy kasy do wydania (z rodzieleniem na konto i gotówkę), a na koniec miesiąca liczymy ile wydaliśmy, na ile nam starczyło z budżetu i ile ostatecznie oszczedzilismy. Ale kompletnie bez spiny.
Co Do gaszenia świateł, to mam fiola, w przeciwieństwie do męża, więc tylko z miną zabójcy oświadczam, że ma się ruszyć i zgasić.
Ja gotować nie lubię, więc jedzonko na wynos 💚💚💚💚💚, ale odkąd mąż przestał jeździć w delegację, to jednak więcej gotujemy. Dla mnie samej sie kompletnie nie opłacało.
o wow! ale miło! rzeczywiście kiedyś opisywałam swój system . U mnie sprawdza się super .
a z takich oszczędnościowych wtop to... odkąd pamiętam chciałam zrobić pewną operację poprawiająca wygląd, ale przede wszystkim komfort psychiczny. Zaczęłam na to oszczędzać już na studiach, chociaż oszczędzać to duże słowo, bo nie byłam wtedy zbyt zorganizowana i po prostu co jakiś czas wrzucałam do słoika przeznaczonego na ten cel różne kwoty . Kiedy zaczęłam pracę, słoik wypełniał się znacznie szybciej, a ja nawet nie myślałam, czy nadal marzę o tym celu, czy nie, oszczędzałam trochę z przyzwyczajenia Kiedy jakiś czas temu podliczyłam kasę i okazało się, że kwota jest już zebrana, dotarło do mnie, że wyleczyłam się totalnie z tego, co chciałam zrobić .
Teraz uważam, że bardzo dobrze się złożyło, że wtedy nie miałam kasy na ten cel, bo ostatecznie okazało się, że wydatek był zbędny .
ja już zaczęłam cisnąć konkretnie swoje oszczędności..
jak są większe wydatki nie planowane - niestety oszczędności ruszam. dla mojego portfela strzałem są dojazdy do pracy 50 km w jedną stronę.
pociesza mnie fakt, że w tym miesiącu będę jeździła mniej i więcej wleci na oszczędnościowe. gdyby zamknęli jednak galerie handlowe - to już w ogóle będą oszczędności. wystawiłam mnóstwo ubrań na Vinted, teraz jednak jakoś ciężko idzie ze sprzedażą..
szafa się opustoszyła, ale postanowiłam sobie kupować ubrania typowo basicowe. żadnych wymyślnych ubrań, które założę raz albo wcale..
najbardziej potrzebne i do wszystkiego
Ja jestem na etapie oszczrdzinia na auto. Wymyśliłam sobie zachciankę, ale pracuje po to żeby coś z tego mieć. Mamy też osobny "fundusz" z N na który wpłacamy pieniądze które idą na remont domu. 😉
U nas elegancko funkcjonuje zeszyt wydatków. Wpisujemy do niego wszystko, dosłownie wszystko, głównie płacimy kartą, więc z apki bankowej spisujemy wszystkie wydatki. Wiem, że apka też to robi, ale ja rozdzielam dodatkowo jeszcze zakupy żywności od chemii, a tego już aplikacja mi nie zrobi. Poza tym lubię ten mój zeszyt, ręcznie robione tabelki i podział na kategorie. 😂 Oczywiście wpisuje wszystkie wpływy (łącznie z tym co udaje się nam sprzedać) i na koniec miesiąca podliczamy ile zaoszczędziliśmy. Najwięcej miesięcznie idzie na jedzenie, nie ma bata. Ostatnio sporo też na dentystę i fizjoterapeutę, ale tego nie dało się uniknąć. Ciuchów w zasadzie nie kupujemy nowych od dawna (w sieciówce musi być coś naprawdę wow, żeby mi się spodobało, a na sh nie mam siły), lokalne gastro staramy się wspierać, ale to może raz na dwa tygodnie się dzieje, co dwa miesiące średnio żwirek i kocia karma, do tego tankowanie... Nie ma specjalnie żadnych fanaberii i faktycznie coś zawsze się odłoży. Zastanawiam się o ile wzrosną nam codzienne wydatki, kiedy urodzi się malutka. Póki co, nie jest źle. Przyznaję, że mam ochotę zamówić sobie jakiegoś kosmetycznego czy gadżeciarskiego nocą i to tak za mną chodzi i chodzi, ale że zawsze byłam dość minimalistyczna w kwestii kosmetyków, to nie wiem czy się ostatecznie zdecyduję.
Wstrzymywałam się z kupieniem kalendarza sylveco, właśnie dostałam wypłatę z dużą premią. Weszłam na sylveco, a tam kalendarz już 240 zł, a nie 220 więc 220 trafiło do skarbonki może go wyrwę na BF jeszcze taniej
Ratujcie... mam ochotę nazamawiać sobie książki. Jeszcze nie przeczytałam poprzedniego zamówienia, a nabrałam ochoty na kolejne, ale tym razem z kategorii „na studia” Jednak je kontynuuję i chciałabym się mocniej w nie zaangażować, a że moje studia polegają na czytaniu książek...
No nie przystopowałam Wam powiem... 350 zł na PLNY Lala, bo kodzik -16% jest. No i 280 zł na Zarze 🤭
A ja sobie ubzdurałam, że nie mogę żyć bez palety BOHEMA z glam shopu i że muszę mieć ją TERAZ, ale dzielnie walczę, może na BF będzie jakaś zniżka, a ja do tego czasu się nie złamię.
Ja walcze ze sobą czy kupić nowego Iphona a tymczasem ide do Biedronki kupić tego uroczego pieniążka o ile u mnie jeszcze są, bo tu nigdy nic nie ma !
Widzialam, ze w biedronce są obrazki do malowania po numerkach. Muszę iść! Ale u mnie nigdy nic nie ma, więc nie wiem, czy jest sens marznac
Zuzia lamakeupebella wrzuciła na IG info, a potem dziewczyny udostępniały, że kupiły. U mnie niestety nie było, ale jutro pojadę do innej!