Kurczaki, projekty ładne, szkoda tylko, że jakość pewnie nie ta... No cóż, pozostaje mi zatonąć w pudłach Zalando Lounge
Jest mi strasznie wstyd, bo w tym miesiącu znacznie przekroczyłam swój budżet - i potrzebnymi rzeczami, takimi jak leki, marynarka czy koszula na sesję, bo nowa pani dziekan życzy sobie zakładać strój galowy na egzaminy a nie casual.. Jak i tymi mniej potrzebnymi, jak sukienka na ślub przyjaciółki. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że normalnie kosztuje w granicach 500zł a mi udało się upolować ją za 100zł.
A mało tego zastanawiam się jeszcze nad tym czy kupować kremy już i całkiem się spłukać, kiedy mam jeszcze po pół słoiczka czy kupować na ostatnią chwilę..
@LadyFlower ja jestem ciekawa tych brokatowych śniegowców, bo od początku sezonu choruję na takie z deezee, ale cena ciągle 160 zł.
Chwal się od razu, jak dostaniesz 😍
A tam wstyd, w styczniu zawsze są największe wydatki. Ja myślałam, że zaoszczędzę tysiaka, a właśnie przyszedł mi rachunek za prąd na 400 zł, zapomniałam o tym totalnie. Gdyby nie to, że pilnuję teraz kasy zostałabym z ręką w nocniku.
Jeżeli boisz się, że zostabiesz bez kremu to kup nowe 😊 po co masz się męczyć? Moja psycha potrzebuje mieć chociaż jeden w zapasie. Inaczej miałabym gdzieś w głowie, że zostanę bez pielęgnacji.
W lutym może spróbuj przy samej wypłacie wziąć 50/100 zł i schować je gdzieś głęboko, wmów sobie, że to pieniądze, których już nie masz. Tym sposobem będą dla Ciebie nie do ruszenia, a wypłatę, która Ci została rozdysponuj 😋
Dokładnie! Takie chowanie kasy pomaga. Ja to zawsze żyłam od jasnego wpływu do drugiego, a teraz odkładam zawsze parędziesiąt złotych i nazbierała się ładna sumka.
Ja ogólnie wydaję dość racjonalnie pieniądze, nie kupuję drogich rzeczy, ale na wyprzedażach nie potrafię sobie odmówić. Mam w sumie trzy skarbonki i konto oszczędnościowe i to, co tam ląduje jest dla mnie nie do ruszenia. Czasem na gwałt potrzebuję gotówki w domu, bo np zapomniałam wypłacić, a kurier pod bramą, to ruszę to co odłożone, ale za chwilę sobie oddaję. Mój chłopak czasem się ze mnie śmieje, że jestem żyła albo Żydek i w sumie trochę racji tu jest
Z dwojga złego lepiej być dusigroszem niż rozrzutnikiem. Wiem co mówię, bo mnie się nigdy pieniądze nie trzymały i potrafiłam kupować na zasadzie "o, jakie to ładne, chcę to". Milion ciuchów nie ubranych ani razu, przeterminowane kosmetyki i full kasy zostawionej na żarcie w mieście, kiedy lodówka pełna. Od listopada świadomie (no, może chociaż bardziej świadomie) kupuję dla siebie rzeczy. Trzy razy się zastanowię, zanim coś kupię. Nauczyłam się sobie odmawiać, mega to oczyszcza. Zrozumie mnie chyba każdy, kto wchodził na stronę jakiejś drogerii i lekką ręką wydawał 400 zł na kosmetyki, bo przecież tego nigdy nie miałam i chcę spróbować.
Ostatnio trochę dużo wydałam, ale zaczęły mi się kończyć zapasy kosmetyczne 🙈 O ile żeli pod prysznic mam na kilka miesięcy, to balsam mam w zapasie jeden, a peeling ostatni w użyciu, więc trzeba będzie znowu kupić. Ale włączył mi się tryb sknery, i najchętniej na nic bym nie wydawała 😂
No i w końcu kupiłam sobie buty, zdecydowałam się na Nike, a że druga para była 30% taniej, to dałam się rodzince namówić i kupiłam od razu dwie pary ♥️
I ja wczoraj przystopowałam się na Alie! Nie zgadniecie co mialam w koszyku i wyrzuciłam to ostatecznie, chociaż i tak pewnie jeszcze zamówię! Czapke banana na głowe dla kota , nie pytajcie po co mi to
Kupiłam ostatnio tusz do rzęs, ale akurat koniecznie potrzebowałam no i dzisiaj zrobiłam zakupy w SH, ale tylko za 28 zł, a do tego zamówiłam bluzę, chociaż jest przeceniona ze 130 zł na 60 zł i dostałam jeszcze dodatkowo 3 zł rabatu
Idę w czwartek z koleżanką do SH, bo dawno nie byłyśmy tam gdzie pracowałyśmy, a tam są takie fajne rzeczy
Trzymajcie za mnie kciuki, żebym dużo nie kupiła
Jestem dumna! Byłam dziś w galerii po prezent dla chłopaka i kupiłam sobie tylko puder, ale musiałam go kupić, bo mój na wykończeniu. Za to poszalałam trochę w Auchanie i nakupowałam niepotrzebnych słodyczy, ale już i tak pół sukcesu osiągnięte