Kobiety Biznesu: Paulina z @nurse_after_night_shift
Paulina Prędki jest pielęgniarką i pracuje na Oddziale Wewnętrznym od 9 lat. Na swoim koncie na Instagramie @nurse_after_night_shift dzieli się sposobami na zdrowsze, lepsze i spokojniejsze życie. Paulina publikuje motywacyjne treści/filmiki dające wiele do myślenia (bardzo je lubimy i chętnie czytamy) i dzieli się swoimi pasjami. Znajdziemy tam także wiele postów z działu beauty i o ładowaniu swoich wewnętrznych baterii. Konto Pauliny obecnie obserwuje już 27 tysięcy osób!
Domyślamy się, że praca w szpitalu na Odziale Chorób Wewnętrznych jest niezwykle odpowiedzialna, ale także wzruszająca i piękna móc widzieć jak pacjenci czują się lepiej i mieć w tym swój udział. Opowiesz nam, jak wygląda Twoja praca, co jest w niej najtrudniejsze, a co najpiękniejsze z Twojego punktu widzenia?
Tak, moja praca to nie tylko codzienna walka z moim "nie chce mi się" i "nie dam rady", ale także lekcja empatii, pokory i wdzięczności. Nie byłabym w tym punkcie świadomości życia, gdyby nie pielęgniarstwo. Zanim zaczęłam studia żyłam w swojej egoistycznej bańce, liczyło się dla mnie tylko moje dobro, moje korzyści i wygodne, spokojne życie. Oddział Wewnętrzny to miejsce, które wywraca świat do góry nogami, jest pełne cierpienia, śmierci, bólu, ale też nadziei - i to ja codziennie obieram kierunek, wybieram czym chcę się kierować - życiem, czy śmiercią. Mogę pogrążać się w bylejakości i beznadziei patrząc na umierających i cierpiących ludzi - to nie wymaga żadnego wysiłku, ale mogę też dawać pokrzepienie i wiarę w lepszy świat. To już jest ciężka praca psychiczna. Pielęgniarstwo to nie tylko podawanie leków, zakładanie wenflonów i pobieranie krwi, ale także: toalety chorych, zmiany pampersów, kontakt z wydzielinami i wydalinami, ryzyko zakażenia się rozmaitymi chorobami, ciągła ekspozycja na stres, nieprzespane noce, nagłe zatrzymania krążenia, niekończąca się odpowiedzialność za życie i zdrowie ludzi ...nawet, gdy jesteś poza miejscem pracy - nie zatrzaskujesz za sobą drzwi. Jesteś pielęgniarką 24/7 - zawsze musisz być gotowa, by nieść pomoc. Z pewnością nie byłam na to przygotowana psychicznie. Teraz wiem, jako osoba wierząca, że Bóg zawsze daje tyle, ile jesteśmy w stanie udźwignąć. Zupełnie nie miałam predyspozycji psychicznych i fizycznych do pracy w tym zawodzie, okazało się, że robiąc wszystko co w mojej mocy, a resztę oddając Bogu - mogę robić rzeczy niemożliwe. I to daje nadzieję. Z jakiegoś powodu nadal tutaj jestem, Bóg przemienia moje serce, uczy miłości do człowieka, pomaga przez moje niedoskonałe ręce. Takim narzędziem chcę być.
Czy już jako mała dziewczynka wiedziałaś, że będziesz pielęgniarką?
Jako dziecko bardzo dużo chorowałam, często odwiedzałam lekarzy, do dzisiaj pamiętam strapione spojrzenie mojej mamy, bezsilnej, próbującej pomóc na wszelkie możliwe sposoby, wiecznie czuwającej przy łóżku. Dwa dni w szkole - później 2 tyg. z infekcją w domu, antybiotyki i tak bez końca. Tak wyglądało moje dzieciństwo. Nigdy nawet przez myśli mi nie przyszło, by mieć cokolwiek wspólnego z Systemem Ochrony Zdrowia. Kiedy podjęłam decyzję o studiach pielęgniarkach pierwsze zdanie jakie usłuchałam od rodziny to: "Dziecko, przecież ty się do tego nie nadajesz, z twoim zdrowiem ??" Z pewnością mieli rację. Gdy o tym myślę, od razu mam przed oczami fragment książki M. Jakimowicza "Jesteś wybrany", w którym opowiada historię Prymasa Wyszyńskiego. Wyszyński miał 23 lata, był do tego stopnia schorowany, że lekarz nie chciał go dopuścić do święceń, a kiedy już do nich doszło, był tak słaby, że podczas modlitwy kościelny musiał go podnosić z posadzki. Wtedy usłyszał słowa: "Z takim zdrowiem, to raczej trzeba iść na cmentarz, a nie do święceń". Mówili o nim - długo nie pożyje. Nie muszę chyba dodawać, że jest nazywany Prymasem Tysiąclecia. Historyczna, bardzo ważna dla Polskiego Kościoła postać. Nasze zdrowie i nasze predyspozycje zupełnie nas nie definiują. Dla każdego z Nas, u góry jest napisany naprawdę dobry, zaskakujący i nieprzewidywalny plan.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z Instagramem? Skąd bierzesz inspiracje do tworzenia postów i co daje Ci Instagram?
Instagram był dla mnie początkowo świetną odskocznią od pracy, dawał możliwość dzielenia się moim hobby - na ten czas były to kosmetyki, ich testowanie i dzielenie się opiniami. Później, w trakcie pandemii pozwalał wyładować się artystycznie - tworzyłam biżuterię dla znajomych, wystawiałam projekty, zresztą do dzisiaj rękodzieło bardzo mocno porusza moje serce. Później postawiłam na lifestyle, well-being i zaczęłam dzielić się tym co mnie porusza. Zresztą oglądając mój Instagram, nie da się nie zauważyć jak zmieniał się przez lata. Od 2 lat tworzę treści motywacyjne, wspieram słowem, pokazuje jak ładować mądrze baterie, jak nie uciekać od siebie, przedstawiam pielęgniarstwo z nieco innej, może trochę staroświeckiej strony. Nieustnie poszukuję pokoju w sercu i to obrałam sobie jako drogowskaz w pracy. Jest to ekstremalnie trudne, ale przynosi niesamowitą satysfakcję. Chcę, żeby mój blog był miejscem refleksji, żeby dodawał siły, pokrzepiał, inspirował...ale nie brakuje w nim również lekkich, kobiecych akcentów. Znajdziecie w nim wszystko to, co mnie wzrusza i inspiruje.
Jak wygląda Twój "work-life-balance"?
Praca jest częścią mojego życia, ale bez odpoczynku i postawienia wyraźnej granicy - stałaby się moją największą udręką. Po pracy, jako książkowy introwertyk najlepiej odpoczywam sama ze sobą - czytając, słuchając podcastów, często na świeżym powietrzu. Ciepłe kąpiele, pielęgnacja ciała, świece zapachowe, ziołowe napary, gorące kakao- staram się nie traktować tego jak zachcianek czy nadmuchiwania próżności, to także troska o ciało, które ma mi posłużyć przez ,mam nadzieję, wiele lat. Bardzo rzadko poruszam z mężem tematy związane z pracą. Wiem już, że pewne kwestie są tak trudne, że mogą go jedynie obciążyć psychiczne, a dom ma być miejscem, w którym odpoczywamy, zbieramy siły do życia. Oczywiście, nie oznacza to, że każdy kisi swoje problemy, wręcz przeciwnie - przepracowujemy temat, ale później puszczamy go wolno, bo po co ma nam odbierać spokój. Podróżujemy, gdy tylko mamy na to czas i finanse - bardzo dobrze na psychikę działa chwilowa zmiana otoczenia. A gdy nie ma możliwości - staram się celebrować małe rzeczy czyli: poranną ciepłą kawę, wspólny obiad, czytanie Słowa Bożego, wypad z przyjaciółką na matche. Codzienną odskocznią nadal jest dla mnie blog, uwielbiam rozmowy z obserwatorami i wymiany doświadczeń. ☺️ Nie ważne czym w życiu się zajmujesz - nie chodzi w życiu o to, by ciągle czekać na piątek. Może zabrzmi to banalnie, ale w każdym dniu jest jakaś szansa i radość - zazwyczaj ukryta w tych drobnostkach.
Czy choroba przewlekła odmieniła Twoje życie?
Choroba przewlekła całkowicie zmieniła moje życie. W wieku 28 lat dowiedziałam się, że choruję na chorobę trzewną. Przestałam być taka jak wszyscy. Żyję w świecie pełnym ograniczeń znając tak naprawdę smak świeżego chleba, pierogów z mięsem, pączków z marmoladą i pizzy. Dzisiaj już wiem, że nie ma przypadków i jestem wdzięczna za tę inność. Pomogła mi docenić wartość życia, zrozumieć, że to nie piękne ciało jest mi potrzebne do szczęścia, mało tego - nawet ten chleb nie jest mi potrzebny do szczęścia. Radość jest w zupełnie innym miejscu. Na pewno nigdy nie popłakałabym się z radości jedząc bezglutenową pizzę we włoskiej restauracji - a teraz nawet jedzenie potrafi mnie wzruszyć. Doceniam i dziękuję Bogu, że mogę jeść. Często goniąc za światem, zapominamy, że nic nie jest dane nam na zawsze.
Czym jest dla Ciebie sukces?
Sukces to dla mnie znalezienie swojego życiowego powołania, czegoś co rozpala serce, co daje nieopisaną radość ... i podążanie tą drogą mimo przeciwności. To coś, co robiłbyś z uśmiechem i za darmo, nawet gdyby mieli Cię za głupca. Życie z pasją, na pełnej petardzie.
Twoje motto to...
Moje motto: Zrób to, czego najbardziej się boisz, czego najbardziej unikasz. Tam czekają na Ciebie największe owoce.
I jeszcze Słowo Boże, które mnie prowadzi:
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13)
Bardzo dziękujemy Paulinie za ten wzruszający, piękny, prawdziwy i szczery wywiad. Życzymy dużo zdrowia, błogosławieństwa Bożego i spełnienia marzeń. 🩷 Jesteśmy kochane ciekawe jak wygląda Wasz work-life-balance?
Komentarze
Zaloguj się albo założ konto i udzielaj się w komentarzach.