Kobiety Biznesu: Iza @blindsapphire

Cześć Clouders! 💕
W sierpniowym wywiadzie z cyklu Kobiety Biznesu mamy przyjemność rozmawiać z Izą @blindsapphire, którą obserwujemy na Instagramie już od wielu lat, gdy na koncie było kilkadziesiąt obserwatorów, a dziś jest 100 tysięcy! Iza studiuje medycynę i edukuje o skórze. Opowiada o pielęgnacji w oparciu o dowody naukowe. Na jej profilu znajdziemy także dobre memy i pieskowe życie.

kobiety biznesu blindsapphire

Utknęła nam w pamięci rozmowa o Gary Vaynerchuk (bardzo polecamy zaglądnąć) i chyba on nas jakoś połączył. Wprowadziliśmy w życie (prywatne i biznesowe) wiele jego cennych rad co przyniosło plony. I mamy wrażenie, że u Ciebie było bardzo podobnie - nabrałaś innego spojrzenia na działania biznesowe w mediach. Dawałaś (i nadal dajesz) bardzo dużo od siebie - na początku bezpłatnie, w swoim wolnym czasie (pamiętamy też, że szykowałaś materiały na publikacje IG także w nocy). Tak właśnie mówił Gary, by dawać za darmo wartościowe treści. Czy to właśnie od tego się zaczęło? Jakie były początki blindsapphire?

Jeju, dopiero mi się przypomniało, jak dawno temu to było! To już prawie 5 lat... Czas strasznie szybko leci, ale muszę przyznać, że u mnie się wiele nie zmieniło. Od lat kieruję się tą samą zasadą - dawać ludziom coś, co będzie dla nich wartościowe, ważne, edukujące, co ułatwi im w jakiś sposób życie. W moim przypadku to zawsze była głównie sfera kosmetyczna, jednak podrzucam też treści medyczne, tłumacząc łatwiejszym językiem trudne zagadnienia zdrowotne. I mam wrażenie, że to jest jakaś taka moja wizytówka i coś, co ludzi do mnie przyciągnęło.

Merytoryczna, naukowa wiedza, oparta na faktach i badaniach, ale podana w zrozumiały sposób. Na pewno od tego zaczął się wzrost mojego konta i marki osobistej, więc możemy mówić, że był to początek mojego rozwoju. Ale na pewno nie początek konta jako taki - tuż po założeniu profilu na instagramie nie wyglądało to od razu tak kolorowo, nie miałam na to jakiegoś planu. To przyszło naturalnie z czasem, kiedy odkryłam, co tak naprawdę chcę ludziom przekazywać. Zaczęło się tak naprawdę od prób wykonywania artystycznych makijaży - początkowo to takie konto chciałam prowadzić, by dawać ujście swojej kreatywności. Później okazało się, że wolę tę kreatywność przekształcić w sztukę tworzenia zdjęć i grafik, obrabiania postów zapełnionych wiedzą. Na pewno nie żałuję, że zaczęło się to w taki sposób, bo jak widać każdy etap w życiu pociąga sznurki kolejnego etapu - to była moja droga do tego, co robię teraz!

W międzyczasie studia, wiadomo dom i życie prywatne. Jak udało Ci się to wszystko pogodzić?

Z czasem coraz łatwiej, choć początki były bardzo trudne. Totalnie nie ogarniałam work-life balance. Studia na początkowych latach, kiedy zakładałam konto, były najbardziej wymagające pod kątem ilości materiału do przyswojenia, później była pandemia, która nas wszystkich nieźle psychicznie wykończyła. To był dla mnie dość trudny czas, rozpoczęłam wówczas leczenie przeciwdepresyjne i psychoterapię. Dzięki nim w dużej mierze jestem tu, gdzie jestem, ale nie mówię, że jest mi teraz zawsze łatwo. Moja praca jest jak każda inna, często godzinowo zajmuje więcej przestrzeni niż etat, więc stale szukam na to jak najlepszych rozwiązań. Materiały nagrywam, obrabiam i publikuję poza godzinami studiów, odpowiadam na wiadomości i komentarze także poza czasem najważniejszych obowiązków - dostosowuję to obecnie w taki sposób, aby nie czuć się przebodźcowana, przemęczona, tylko żeby czerpać z tego satysfakcję. Słowem: oprócz efektywnej pracy, uczę się też efektywnie odpoczywać. Na początku nawet nie próbowałam, nie umiałam.

Czy od zawsze chciałaś zostać lekarzem?

Pamiętam, że od czasów nastoletnich - na pewno byłam o tym przekonana już w gimnazjum. To przyszło dość naturalnie, po prostu od zawsze fascynowała mnie przyroda, nauki biologiczne, a najbardziej, spośród nich - ludzkie ciało i jego funkcjonowanie. W kolejnych szkolnych latach okazało się, że narządem, który najbardziej mnie fascynuje jest skóra. To w końcu największy ogran naszego ciała, leżący na zewnątrz, mający ogrom funkcji i tajemnic.

Jesteś dla nas żywym przykładem, że ciężką (bardzo ciężką) pracą i będąc prawdziwą, zawsze szczerą osobą, można na Instagramie dużo osiągnąć. Wydaje się, że prowadzenie internetowego biznesu to coś łatwego, a przecież samo stworzenie posta np. edukacyjnego to masa pracy! Współpracujesz z dużymi markami, chodzisz na eventy i edukujesz. I to nie przyszło od razu. Budowałaś swój profil LATAMI! Czy zrobiłabyś to raz jeszcze wiedząc teraz jaka to była ciężka droga?

To rzeczywiście sporo pracy. Zależnie od materiału - jest go czasem mniej lub więcej. I zależnie od mojego dnia - czasami brakuje mi weny i zamiast nagrywać coś godzinę, nagrywam trzy lub pięć. A na koniec okazuje się, że muszę ponownie usiąść do tego jutro. Z perspektywy odbiorcy to jest zaledwie kilka sekund na przeczytanie czy obejrzenie czegoś. Tymczasem dla mnie tworzenie niektórych postów zajmowało tygodnie - bo np. wymagało przeanalizowania solidnej ilości badań naukowych. Ale zawsze mnie to jakoś rozwija, sprawia, że czegoś nowego się dowiaduję, a ja uwielbiam się uczyć. Zdecydowanie, gdybym miała wrócić lata wstecz, zrobiłabym wszystko tak samo. Tak miało być, wszystko miało przyjść do mnie w odpowiednim czasie. Za wszystko jestem bardzo wdzięczna i czasami nadal nie dowierzam, albo umniejszam swoim osiągnięciom. Ale to są naprawdę lata mojej pracy, wyrzeczeń, stresu, radości i łez. Jest z czego być dumnym! Dziś umiem to sobie powiedzieć. 

infoblog dresscloud

Hejt - w internecie dotyka chyba każdego. Spotkało Cię wiele niemiłych sytuacji i poczułaś hejt na własnej skórze. Może i można się na niego uodpornić, ale w jakimś stopniu zostaje on w naszej pamięci. My stanowczo dla hejtu mówimy NIE! I mocno od zawsze, od początku istnienia DressCloud tego pilnujemy. Nie da się wyeliminować go w 100%, bo zawsze znajdzie się ktoś komu coś nie pasuje... Jak radzisz sobie z hejtem na Twoim profilu?

Obecnie bardzo rzadko go doświadczam. I tak naprawdę na przełomie tych kilku lat mojej aktywności miałam tylko kilka takich bardzo nieprzyjemnych sytuacji. W jednej z nich doszło wręcz do nękania mnie przez okres około 6 miesięcy, więc skorzystałam z pomocy prawnika. Tuż po tym sprawa ucichła. Jak domniemam dlatego, że sprawca uświadomił sobie, że następnym razem zobaczy mnie w sądzie. Nauczyłam się przez ten czas prowadzenia social mediów, żeby otaczać się dobrymi ludźmi i że bardziej liczy się ich jakość, a nie ilość. Nie podsycam zatem instagramowych dram i nie szukam obserwatorów, którzy przyszli by do mnie wiedzeni nimi. Mam dzięki temu cudowną społeczność, skupioną na moich treściach. Ważne jest też patrzenie na to z takiej perspektywy, że to nie tylko ktoś decyduje, czy nas obserwuje, ale też my decydujemy, czy dajemy mu do tego prawo. Nie każdego musimy wpuszczać na swój profil, podobnie jak nie każdego wpuszczamy do domu. Zwłaszcza, jeśli już od progu pluje nam na wycieraczkę do butów. Tę zasadę warto stosować do wszystkich aspektów życia.

Który kosmetyk z całej Twojej kosmetyczki jest Twoim numer jeden?

Zgłaszam sprzeciw! To niemoralne pytanie wobec kogoś, kto kocha kosmetyki! Jak już mam wymienić jeden - to krem z filtrem. Jest świetną prewencją przedwczesnego starzenia, zmniejsza ryzyko zachorowania na raka skóry poprzez ochronę przed szkodliwym działaniem promieniowania UV. Ale zaraz za nim najchętniej wymieniłabym coś, czym go odpowiednio zmyje z twarzy i retinoidy, które nałożę na twarz wieczorem. I z jednego zrobiły nam się trzy. Mówiłam? Niewykonalne!

Gdzie widzisz się za kilka lat? Czy nadal chcesz zostać lekarzem?

Chociaż moje różowe okulary, którymi patrzyłam na medycynę, zostały przez czas studiów nie tylko zbite, ale też podeptane, zgniecione i na koniec przejechane walcem, to nadal chcę. Kontakt z pacjentem, relacja lekarz-pacjent (ale taka prawdziwa, a nie na 2 minuty wizyty) to jest coś naprawdę pięknego. I ja chcę to tworzyć. Jeszcze nie wiem jak, nie wiem co mi życie pokaże i przyniesie. Ale na pewno znajdę swoją drogę, tak jak zawsze to robię.

Czym jest dla Ciebie sukces?

To jest bardzo trudne pytanie. Sukces to wiele rzeczy. W kontekście mojej marki... chyba cała okazała się w pewnym sensie sukcesem. Miałam szansę współpracować i nadal współpracuję z cudownymi osobami i markami, uczestniczę w wyjazdach markowych i eventach, bywam prelegentką na niektórych z nich, wreszcie - spełniłam też swoje wielkie marzenie i napisałam własną książkę o pielęgnacji. Wspólnym mianownikiem tego wszystkiego jest praca i ambicja. Chęć sięgania dalej i po więcej. Nie będę nawijać makaronu na uszy mówiąc, że wszystko w życiu da się osiągnąć, bo tak nie jest. Ale na pewno da się osiągnąć jakąś część z tego wszystkiego. I to jest właśnie sukces.

infoblog dresscloud

Twoje motto to...

"Każda decyzja w życiu pociąga za sobą szereg następnych wydarzeń". Powtórzyłam to już dziś w różnych formach, tak mi się wydaje! I tak rzeczywiście jest. Wszystko w naszym życiu jest po coś. Bez względu na to, czy to radosne czy bolesne doświadczenia - każde z nich pociągają jakieś sznurki, prowadzące do kolejnych wydarzeń. Nie nad wszystkimi da się zapanować, bo czasami wybiera za nas los, ale wtedy, kiedy to my wybieramy, trzeba chwytać wiatr w żagle i korzystać z okazji. Nigdy nie wiadomo, gdzie nas ona zaprowadzi.

Dziękujemy Izie za ciekawy wywiad i możliwość poznania jej historii. A czy Wy Clouders wiecie co zrobić, aby pielęgnacja wreszcie zaczęła działać?

Komentarze

albo założ konto i udzielaj się w komentarzach.