Kobiety Biznesu: Sabina z Skoro Świt

Skoro Świt przy ul. Lubostroń 22G to mała, wymarzona śniadaniownia Sabiny, o której jest już bardzo głośno na południu Krakowa, mimo, że ma zaledwie 2 miesiące! Miejsce zostało stworzone z myślą o sąsiadach z okolicy, gdzie będzie pyszne jedzenie i luźna atmosfera, co od razu udało się osiągnąć, bo każdego dnia przybywa wiele gości! Praktycznie każdy kocha śniadania, a u Sabiny można je jeść przez cały dzień! Byliśmy z ciekawości kilka razy w Skoro Świt i jedzenie tak nam smakowało, że wpadamy z całą rodziną! Czuć świeże pieczywo, dobre składniki, wyjątkową atmosferę i pasję!

Kobiety Biznesu Sabina z Skoro Świt

Skąd pomysł na otwarcie własnej śniadaniowni?

Pomysł na otwarcie śniadaniowni zrodził się w mojej głowie w momencie, gdy dostałam wypowiedzenie w swojej poprzedniej pracy. Pomyślałam sobie wtedy, że ja po prostu nie wyobrażam sobie już pracować u kogoś i jedynym wyjściem żeby to osiągnąć jest stworzenie sobie samemu miejsca, w którym będę się cieszyć tym co robię. A, że z gastronomią jestem związana od zawsze to nie widziałam innej opcji jak iść w to co lubię i chyba potrafię robić. 🙈 Zaczęłam jednocześnie szukać lokalu i przeglądać ogłoszenie o pracę hahah i szybko okazało się, że łatwiej znaleźć lokal niż odpowiadającą mi ofertę i tak jakoś poszło. A Ruczaj dlatego, że tu mieszkam! I chciałam żeby moimi gośćmi byli moi sąsiedzi i znajomi, bo miejsca tworzą ludzie. :) Oczywiście słyszałam wiele opinii, że „Ruczaj to sypialnia Krakowa”, „A kto na Ruczaju będzie chciał u Ciebie zjeść śniadanie” , „przecież z Ruczaju wszyscy rano wyjeżdżają do pracy”, „żeby dobrze zjeść i tak każdy jedzie do centrum” itd, ale to jeszcze bardziej motywowało mnie do działania bo wychodzę z założenia, że jak jest dobra energia, fajna atmosfera i smaczne jedzenie to ludzie, którzy do Ciebie przyjdą - wrócą. ❤️

Pewnie doskonale pamiętasz otwarcie i pierwszy dzień Skoro Świt! Opowiesz nam, jak on wyglądał i czy spodziewałaś się tak pozytywnego przyjęcia?

Doskonale pamiętam pierwszy dzień. Spałyśmy razem z moimi dziewczynami 3 godziny bo do 2 w nocy sprzątałyśmy lokal, a o 7 musiałyśmy już być z powrotem i przygotować się na otwarcie. Stres i emocje nie ułatwiały zaśnięcia więc z oczami na zapałki weszłam do kuchni i podekscytowana powiedziałam sobie „niech się dzieje”! Pamiętam nawet jak pierwsi goście czekali za dwie ósma na otwarcie drzwi, a ja robiąc im jedzenie myślałam, że zemdleje (dosłownie) 🤣 (pozdrawiam ich serdecznie ❤️ są teraz naszymi stałymi gośćmi). Chwilę po nich mieliśmy już całą salę ludzi, a ja poczułam, że jestem we właściwym miejscu. Było trochę zamieszania - bo wszystko było dla mnie i dla moich dziewczyn nowe- ale wszyscy byli bardzo wyrozumiali i otwarcie nam się udało. Goście byli zadowoleni i dostaliśmy pierwsze dobre opinie ❤️ nie spodziewałam się aż takiego obłożenia, bo w zasadzie jedyną naszą reklama był post na grupie ruczajowej! Ale byłam bardzo wdzięczna za ten dzień! A w zasadzie za cały weekend bo otwarcie trwało dwa dni!

Czy poza pieczywem, które jest z rzemieślniczej piekarni Wiejskie Chleby wszystko robicie sami?

Do naszej śniadaniowni zamawiamy tylko chleb i bajgle - najlepsze jakie chyba są dostępne w Krakowie - i tu naprawdę należy się ukłon w stronę Wiejskich Chlebów, bo nigdzie nie jadłam jeszcze tak dobrych bajgli jak od nich 🙈 nasz bestseller czyli chałki wypiekamy sami na miejscu! A właściwie to nasza Elunia, która w ciągu dnia pracuje za biurkiem i nigdy wcześniej nie pracowała w gastronomii, ale kocha piec, więc spełnia się u nas w kuchni. Wszystkie ciasta, bułeczki do cateringów i rzeczy, które znajdziecie w naszej witrynce są robione przez nas od A do Z. Na tym zależało mi od początku! I mimo, że czasem przez brak czasu mój partner piecze mi serniki po nocach, albo pomaga w kuchni żebym się ze wszystkim wyrobiła ❤️ to jest to tego warte, bo jakość jest dla mnie najważniejsza :)

Do Skoro Świt można wpaść z koleżanką, z psem, z dzieckiem (jest mały kącik zabaw), czy z całą rodziną. Można przyjść też popracować, czyli Skoro Świt jest jednym słowem dla każdego? :)

Zdecydowanie tak! Nie lubię podziałów na knajpy te stricte dla dzieci lub te 18+, chociaż doskonale rozumiem i szanuję to, że ktoś może mieć ochotę posiedzieć w ciszy bez biegających dzieci między stolikami. Ale ja lubię jak się coś dzieje! Kocham ludzi! Ludzie dają mi energię do życia, nakręcają pozytywnie, a że nasi sąsiedzi to zarówno mamy z dziećmi, jak i psiolubni samotnicy czy po prostu osoby, które lubią do nas wpadać popracować to zależało mi na miejscu, w którym brak będzie podziałów ;) wszyscy są z różnych światów, ale tak samo lubią naszą kawę, naszą kuchnię i atmosferę jaka u nas panuje! Niektórzy wpadają do nas pogadać, a przy okazji biorą kawę lub ciacho - nie na odwrót haha :D jest naprawdę swojsko i po sąsiedzku! A my nie ukrywamy, że lubimy patrzeć na to jak między naszymi gośćmi nawiązują się nowe znajomości. ;)

Twoje menu jest bardzo kreatywne! Skąd bierzesz inspiracje na swoje dania? Czy Ty stworzyłaś całe menu?

Nasze menu jest od początku do końca wymyślone przeze mnie. Starałam się żeby tak jak miejsce - menu było dla każdego. Znajdziecie u nas śniadania wegańskie, wegetariańskie i te z mięsem. Śniadania to może trochę za mało powiedziane, bo serwujemy je przez cały dzień i wiele pozycji wybieranych jest na lunch - można się najeść haha. :D Inspiracje czerpię najczęściej z wielu odwiedzanych przeze mnie restauracji, programów kulinarnych czy z miejsc w których pracowałam. Śmieje się, że chodzenie po knajpach to moje hobby 🤣 zawsze jak coś jem to myślę sobie co mogłabym w tym zmienić, co dodać i urozmaici żeby zrobić z tego coś pysznego, wyobrażam sobie końcowy smak i działam w kuchni. W zasadzie cała nasza karta opiera się na mojej wyobraźni 🤣 bo najpierw wszystko wymyśliłam wyobrażając sobie jak to będzie smakować, a kilka dni przed otwarciem po prostu zaprosiłam znajomych i zrobiłam degustację. Wszyscy byli zachwyceni smakami więc wiedziałam, że to jest to. Tak więc cała nasza karta jest moją autorską inwencją twórczą i żadne danie nie jest od nikogo skopiowane. :) Chętnie wykorzystuje sezonowe warzywa i owoce - co jest tak naprawdę największą inspiracją, bo w Polsce mamy ogromne pole do popisu jeśli chodzi o sezonowość produktów ❤️

Jakie są Twoim zdaniem plusy i minusy pracy w gastronomii?

Największym minusem pracy w gastronomii jest zdecydowanie to, że jesteśmy otwarci 7dni w tygodniu. Śmieje się, że jesteśmy emergency jak szpital haha. Nie ma więc czasu na dłuższy odpoczynek. Ja od otwarcia, które było 2 marca miałam wolne tylko 3 dni w święta wielkanocne, ale dopiero się rozkręcamy! Na szczęście udało mi się znaleźć super dziewczynę, która pomaga mi w kuchni, więc już niedługo tych wolnych dni mam nadzieję, że będzie trochę więcej - że w ogóle będą. 🤣 Ogromnym plusem dla mnie jest to, że mam ciągły kontakt z ludźmi - tak jak pisałam wyżej ja kocham ludzi :D uwielbiam jak przychodzą do mnie zjeść, mogę sobie z nimi pogadać. Wychodzę często do gości żeby zapytać czy wszystko jest w porządku, bo lubię od razu dostawać feedback. Czuję się naprawdę tak jakby ciągle ktoś wpadał do mnie w odwiedziny :D to jest dla mnie super! Oczywiście potwierdzam to co mówi większość restauratorów- gastronomia to bardzo ciężki biznes! Ale daje też dużo radości :)

Czy to prawda, że praca w gastronomii pochłania ogrom czasu i co obecnie należy do Twoich obowiązków?

Obecnie Skoro Świt pochłania praktycznie cały mój czas. Bo niestety, ale mój czas pracy nie zamyka się w godzinach otwarcia. Przygotowuje ciasta, drożdżówki, wszystko co potrzebuje na kolejny dzień. Sama też pracuje tu w kuchni przez 7 dni w tyg 🙈 do tego zajmuje się zamówieniami, wysyłaniem ofert cateringowych, odpowiadaniem na maile, zaopatrzeniem, przygotowywaniem cateringów, fakturami, menu, wkładkami sezonowymi, a nawet jak się coś zepsuje to razem z moją Marynką łapiemy za wkrętarkę i bierzemy się do roboty 🤣 w ostateczności dzwonimy po pomoc. :D Jak to napisał Adam Mickiewicz, jestem: „sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem!” Oczywiście bardzo dużo pomagają mi moje dziewczyny, które razem ze mną tworzą to miejsce i bez nich nie dałabym rady tego wszystkiego udźwignąć! Mój partner, który przejął na ten czas wszystkie obowiązki domowe i rodzicielskie, a sam na co dzień zajmuje się swoją firmą - powinien mieć chyba postawiony przeze mnie pomnik! 🤣 No i moi sąsiedzi i przyjaciele oczywiście! Którzy w nagłych sytuacjach zawsze służą pomocą i po prostu są! ❤️ Więc mam szczęście do ludzi, którzy mnie otaczają. Pozdrawiam ich wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję ❤️ Prowadzę także sama nasze social media.

Dobry produkt to podstawa dobrej kuchni. Długo zajęło Ci znalezienie odpowiednich dostawców ze sprawdzonymi produktami?

Dostawcy w zasadzie sami się do mnie zgłosili - w tej branży tak to działa, że przedstawiciele sami przychodzą z ofertą jak wiedzą, że się otwierasz. Jedyne co musisz zrobić to sprawdzić produkty pod względem jakości i wybrać odpowiednią firmę. Zależało mi przede wszystkim na dobrym surowcu, dlatego np. warzywa i owoce dowozi mi mała krakowska firma, która przywiązuje bardzo dużą uwagę do jakości produktów. :) Jaja bierzemy z wolnego wybiegu wybiegu, bo takie sama kupuje do domu i nie wyobrażam sobie serwować moim gościom jajek ściółkowych. Ogólnie wyznaję zasadę żeby robić wszystko tak, jakbym robiła to dla swojej rodziny i dla siebie :)

To, że są u Ciebie przepyszne śniadania to już wiemy! A co innego można jeszcze zjeść lub dobrego wypić? :)

Myślę, że słowo śniadania jest trochę ograniczające bo nasze pozycje naprawdę śmiało można zjeść na lunch i są tak samo syte jak normalny obiad ;) nasze bajgle są wielkości burgera, a do każdego dania dodajemy sałatkę więc są to zbilansowane posiłki. Poza standardowym menu często robimy wkładki sezonowe, co miesiąc zjecie u nas nowe śniadanie spoza stałej karty a żeby było jeszcze ciekawiej co tydzień również wlatuje śniadanie, które jest dostępne tylko przez 7dni. W witrynce czekają też opcje dla tych, którzy są w ciągłym biegu i nie mają czasu zjeść u nas na miejscu. Znajdziecie tam wytrawne croissanty, kanapki czy sałatki na wynos :) codziennie mamy inny mix swiezowyciskanych soków i smoothie - do wyoboru na mleku roślinnym lub na jogurcie. Ciasta i drożdżówki też nie mają swojej stałej karty - tu musicie zaufać naszej wyobraźni i temu co akurat mamy ochotę dla Was upiec haha oczywiście wszystko wrzucamy rano na nasze social media żebyście na bieżąco mieli informacje o tym co danego dnia u nas dostaniecie. Jeśli chodzi o bar to tam dałam wolną rękę Marynie, która przygotowała całe menu „latko” mrożonych napojów gdzie znajdziecie kawy na zimno, matche z sokiem pomarańczowym czy np lemoniadę lawendową z bazylią, którą uwielbiam! A już od przyszłego weekendu czyli 25-26.05 będzie można napić się u nas organicznego wina czy prosseco :) Dodatkowo naszym konikiem są cateringi! Robimy boxy na wszystkie możliwe okazje. Mini bajgle, mini croissanty, krakersy, tartaletki, muffiny, deski serów, wędlin czy mini burgery - mamy wszystko czego zabiegana dusza, która nie ma czasu na gotowanie przed imprezą lub po porostu jej się nie chce zapragnie!

Po ciężkiej pracy czas na odpoczynek! Jak lubisz spędzać czas wolny?

Czas wolny uwielbiam spędzać z rodziną i przyjaciółmi! Najlepiej na świeżym powietrzu - albo w ogródku dobrej knajpy przy fajnym jedzeniu albo gdzieś w plenerze na grillu czy spacerze. Jak zawsze musi się coś dziać - wtedy najbardziej odpoczywa mi głowa. I kocham tańczyć ❤️ jest to moja pasja od dziecka, na którą na szczęście znajduję czas chociaż raz lub dwa razy w tyg! Obecnie jest to salsation, a w przeszłości tańczyłam tańce ludowe, towarzyskie, bachatę czy reggeaton. Taniec daje mi wolność i całkowicie resetuje mi głowę, nie myślę wtedy o problemach czy o tym co w poniedziałek będzie nowym śniadaniem tygodnia hahah. Kolejną moją pasją oczywiście jest gotowanie, ale w tym spełniam się na co dzień w pracy :)

Czym jest dla Ciebie sukces?

Wydaje mi się, że nie mam określonej definicji sukcesu. Czymś innym był dla mnie sukces kilka lat temu, czymś innym jest dzisiaj i czymś innym będzie pewnie za kilka lat. Obecnie moim sukcesem jest moja rodzina i to, że mam czym opłacić rachunki i podatki prowadząc biznes w Polsce hahahah (żart 🤣). Ale jeśli miałabym powiedzieć o tym bardziej ogólnie to myślę, że największym sukcesem i to pewnie nie tylko dla mnie jest po prostu życie w zgodzie ze sobą.

Twoje motto to...

Jest ich kilka! Ale takim najbardziej aktualnym, który mam nawet wytatuowany na nadgarstku jest: „Trust the process”. Przypomina mi o tym, że każda porażka, każda nawet najgorsza sytuacja przybliża mnie do czegoś wielkiego, czegoś do czego dążę. Wszystko co się wydarza jest elementem drogi do celu. I ani przez chwilę nie mogę wątpić w to, że nie uda mi się go osiągnąć. Muszę po prostu zaufać procesowi i mieć głowę skierowaną na sukces, a wtedy wszechświat sam mi to przyniesie na tacy - ja muszę tylko po to sięgnąć :)

Dziękujemy Sabinie za szczere odpowiedzi, takie od serca i za oprowadzenie nas po swojej śniadaniowni, także od kuchni! Jesteśmy ciekawi, czy lubicie odwiedzać takie miejsca? 🤍

Komentarze

albo założ konto i udzielaj się w komentarzach.