32 na 38 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Banana Jelly Mask ŻELOWA MASECZKA DO TWARZY
TROPICAL ISLAND
INDEKS: 1705
Jesteś odkrywcą? Podążaj szlakami rytuałów pielęgnacyjnych, na których poznasz unikalną moc maseczek o konsystencji galaretki. Otul się ich świeżym, soczystym aromatem i rozkoszuj egzotyczną pielęgnacją. Poczuj aurę tropików zamkniętą w Jelly Mask, która przeniesie Cię na wyspę piękna!
Wybierz się w eg ...

Banana Jelly Mask ŻELOWA MASECZKA DO TWARZY
TROPICAL ISLAND
INDEKS: 1705
Jesteś odkrywcą? Podążaj szlakami rytuałów pielęgnacyjnych, na których poznasz unikalną moc maseczek o konsys ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 27.08.2018 przez Sherifka89

denko 11

#DENKO 11/2018
Osiemnasta chmurka z denkiem. Jest to denko z listopada, udało nam się zużyć 22 następujących produktów:
1. Avon true colour, podkład matująco-antystresowy, zapewniał dobre krycie oraz nie tworzył efektu maski oraz ciasteczka na twarzy.
2. Under Twenty Anti! Acne, Matujący krem BB o działaniu antybakteryjnym, krem dobrze wyrównywał kolory skóry, przez co dobrze sprawdzał się na lato.
3. Nivea anti-perspirant stress protect, bardzo dobrze chronił przed potem oraz brzydkim zapachem.
4. Isana, żel pod prysznic o zapachu czerwonej pomarańczy i mięty, dobrze domywał i nawilżał skórę.
5. Isana, Przytul mnie, kremowy żel pod prysznic, dobrze domywał i nawilżał skórę.
6. Emoji, Candy Love, dezodorant w sprayu, miał przyjemny zapach dobrze chronił przed potem i brzydkim zapachem.
7. BeBeauty, Orzeźwiająca sól do kąpieli, skóra po jej użyciu byłą gładka, miękka oraz nawilżona.
8. Woda toaletowa Scent essence Sparkly citrus, miała ona ładny zapach, który przez jakiś czas utrzymywał się na skórze. Idealnie sprawdzała się na lato.
9. Krem Nivea, idealnie sprawdzał się do pielęgnacji ciała, twarzy, ust oraz dłoni.
10. Linteo, Nawilżane chusteczki do codziennego użytku z jonami srebra, które były bardzo mocno nawilżone.
11. Ziaja, Maseczka nawilżająca z zieloną glinką, dobrze nawilżała i regenerowała skórę, która po jej użyciu była miękka i gładka.
12. Marion, Tropical Island, Pina Colada żelowa maseczka do twarzy, dobrze nawilżała, odżywiała oraz odświeżała skórę.
13. Marion, Tropical Island, Banana żelowa maseczka do twarzy, dobrze nawilżała, odżywiała oraz odświeżała skórę.
14. Marion, Tropical Island, Mango&marakuja żelowa maseczka do twarzy, dobrze nawilżała, odżywiała oraz odświeżała skórę.
15. Wegańska maseczka CV „Różowy flaming, wata cukrowa”, skóra po jej użyciu była nawilżona, odżywiona oraz gładka.
16. BeBeauty, maska nawilżająca do włosów, włosy po jej użyciu były nawilżone oraz miękkie w dotyku.
17. BeBeauty, maska odbudowująca do włosów, włosy po jej użyciu były nawilżone oraz miękkie w dotyku.
18. Isana, Maseczka oczy i usta `Pielęgnacja przeciwzmarszczkowa`, odżywiała i nawilżała skórę okolic ust i oczu.
19. Bebeauty multi zabieg do twarzy 2w1, skóra po użyciu maski oczyszczającej jest bardzo dobrze oczyszczona, natomiast maska nawilżająca bardzo dobrze ją nawilża oraz wygładza.
20. Próbka zapachu Woman Calvin Klein, przyjemny oraz delikatny zapach.
21. Próbka wody toaletowej Percive Soul dla niej, miała ona przyjemny zapach, który był przez jakiś czas wyczuwalny.
22. Farmona, Tutti Frutti, Krem do dłoni i paznokci, dłonie po jego użyciu są miękkie, gładkie oraz dobrze nawilżone.

Zobacz post

Marion Tropical Island, Maseczka do twarzy, Jelly Mask, Rozjaśniająca, Banana

Marion, Tropical Island, Banana żelowa maseczka do twarzy, którą kupiłam w Biedronce. Kosztowała ona 1,69zł. Maseczka ma przyjemny bananowy zapach, który wyczuwalny jest podczas jej aplikacji na twarz. Ma ona konsystencję galaretki oraz żółty kolor. Łatwo się ją rozprowadza na twarzy, dzięki jej konsystencji. Daje ona uczucie chłodu. Skóra po jej użyciu była nawilżona, odżywiona oraz odświeżona. Nie podrażnia oraz nie uczula. Ma ona pojemność 10g i wystarcza na 3-4 użycia.

Zobacz post

Tropical Island Banana, Limited Edition

Moja przygoda z maseczkami Tropical Island zaczyna się właśnie teraz!   Pierwsza w ruch poszła maseczka Bananowa.   Maseczka ma ładne okrągłe opakowanie, w środku zaś znajdziemy żółtą galaretowatą maseczke, którą jak dla mnie średnio się nakłada na twarz. Co do zapachu jest lekki ale za to ładny. Maseczka ma w sobie ekstrakt z kwiatów drzew bananowych, cytryny i wąkrotki azjatyckiej, które mają nawilżyć skórę i zmiękczyć. Maseczke trzyma się 15 minut na twarzy a po tym czasie zmywamy ją ciepłą wodą. Maseczke szybko się zmywało co jest na plus jak i to że moja skóra została nawilżona.

Zobacz post

Marion tropical island , banana jelly mask

Marion, Tropical Island, Banana Jelly Mask
Tę serię maseczek testuję dzięki ślicznej @madziek1, od której dostałam całą serię . Na pierwszy rzut poszła maseczka bananowa Opakowania dosyć małe , ma się wrażenie że produktu będzie mało , okrągły kształt , szata graficzna zdecydowanie zachęca do zakupu , szybko się otwiera. W środku małe zaskoczenie, rzeczywiście jest galaretka, ale bardziej przypomina ona jedzenie (rozdrobniona galaretka owocowa ) niż kosmetyk. Przy nakładaniu miałam nieco więcej problemu, bo galaretka była niesforna i leciała mi z rąk. Po nałożeniu na twarz, galaretka jakby się rozpuszcza i zostawia żółtą warstwę na twarzy. Zapach intensywny, bananowy. Maseczka zawiera ekstrakt z kwiatów drzew bananowych, cytryny i wąkrotki azjatyckiej. Ma za zadanie przywrócić skórze witalność i blask . Nie wiem czy zdziałała cuda, ale bardzo bardzo fajna maseczka, inna i ciekawa

Zobacz post

Marion Tropical Island,Banana Jelly Mask,żelowa maseczka do twarzy z ekstraktem z bananów

Marion,żelowa maseczka do twarzy z ekstraktem z bananów.
Maseczkę kupiłam już jakiś czas temu w Biedronce za ok.2 zł.

Kosmetyk jest zamknięty w okrągłej saszetce o pojemności 10 g.
Posiada przyjemny zapach.
Pachnie jak oranżada bananowa.
Konsystencja jest taka galaretkowata przez co miałam trochę trudności z jej nałożeniem.
Zastyga bardzo fajnie,ale trochę problematycznie się ją zmywa.
Podczas zastygania miałam wrażenie,że delikatnie chłodzi.
Czułam jak przynosi ulgę mojej cerze,która była podrażniona.
Po zmyciu zauważyłam oczyszczenie,rozświetlenie i ukojenie mojej skóry.
Była taka gładka i miękka.
Jestem nią zachwycona.

Zobacz post

Marion Tropical Island - Banana Jelly Mask, wersja rozjaśniająca

Wersja na zdjęciu to maseczka rozjaśniająca, choć nie zauważyłam, aby coś w tej kwestii rzeczywiście zdziałała. Maseczka jest żółta, po aplikacji widać to by na skórze. Ma konsystencję galaretki, dosyć topornie się nakłada. Intensywnie pachnie bananem, trochę sztucznie, ale całkiem przyjemnie. Skóra po aplikacji jest miła w dotyku, taka gładka i delikatna.

Zobacz post


-

Jak większości z Was, także i mnie udało się upolować w Biedronce maseczki żelowe marki Marion z limitowanej edycji Tropical Island. Maseczki przyciągnęły mnie do siebie piękną, letnią szatą graficzną, która zachwyca Koszt jednej to 1,69 zł, wzięłam więc wszystkie cztery dostępne wersje. I na pierwszy ogień poszła maseczka bananowa, która zawierała w sobie m.in. ekstrakty z kwiatów drzew bananowych czy cytryny. Miała za zadanie dodać skórze blasku, zmiękczyć ją i nawilżyć. Maseczka pachniała bananami, choć w moim odczuciu nie był to do końca naturalny zapach, jednak mimo delikatnej sztuczności przypadł mi on do gustu. Jej konsystencja była mocno galaretowata, czułam się trochę, jakbym nakładała na twarz jadalną galaretkę, którą dodaje się do ciast czy deserów Z początku próbowałam nałożyć ją pędzlem, przed czym przestrzegam, bo to nie był najlepszy pomysł. Maska bowiem w trakcie się sypie i robi wokół mnóstwo bałaganu, warto też nie nakładać jej, gdy ma się na sobie wyjściową bluzkę, co by jej nie pobrudzić Ostatecznie nałożyłam ją dłońmi, ponieważ galaretka pod wpływem ich ciepła przyjemnie się rozchodzi i jest o wiele łatwiejsza w obsłudze. Maseczka miała żółty kolor i taka też była na twarzy, jednak po upływie zalecanych 15 minut aplikacji i jej zmyciu nie pozostawiła na skórze żadnej żółtej poświaty. Maseczkę przyjemnie się zmywało, mimo że w miejscach, w których nałożona warstwa była cieńsza, galaretka delikatnie przyschła do skóry. Bawełniane chusteczki Tami jednak poradziły sobie z tym znakomicie Po użyciu moja skóra była miękka, miła w dotyku i wygładzona, nie zauważyłam jednak obiecywanego rozjaśnienia, a więc maska nie do końca spełniła obietnice producenta.

Zobacz post

-

Dzisiaj pozostaję w klimacie żelkowym. Postawiłam na bananową rozjaśniającą maseczkę marki Marion. Zrobiła ona ostatnio furorę na naszym DressCloud i nie mogłam się oprzeć, aby nie wypróbować na własnej skórze tych kolorowych i wakacyjnych maseczek. Na pierwszy rzut poszła bananowa maseczka, która miała działać na cerę rozjaśniająco. Po pierwsze, po otwarciu opakowania zobaczyłam maseczkę o konsystencji żółtej galaretki, pachnącą przepięknie bananami, skojarzyłam ten zapach poczułam zapach z bananową gumą balonową. Niełatwo było ją zaaplikować na twarz, ale mi się udało. Maseczka dość szybko zastygła i ściągnęła skórę twarzy. Miałam dość spory problem ze zmyciem jej z twarzy, ponieważ galaretka mocno zastygła i potrzebowałam bardzo dużo wody, aby ją zmyć. Po tym zabiegu zauważyłam faktycznie delikatne rozjaśnienie na twarzy, skóra była bardzo gładziutka, miła w dotyku i przyjemna, ale potrzebowałam kremu. Niestety, nakładając krem na twarz zaczęła mnie piec i szczypać. Troszkę mnie to martwi, mam nadzieję, że nie na wszystkie maseczki z tej serii moja cera będzie tak reagowała. Z efektu jestem ogólnie zadowolona, aczkolwiek nie jest to produkt do którego wrócę.

Zobacz post

-

Żelowa maseczka do twarzy z serii Tropical Island w wersji Banana od firmy Marion, którą kupiłam w Biedronce w promocyjnej cenie 1,69 zł. Jest to edycja limitowana, jednak są dostępne w sprzedaży na https://kosmetykizameryki.pl/. Co prawda ich cena jest prawie 2 razy większa, ale dodatkowo dostępna jest maseczka, której w Biedronce nie było. Mi udało się kupić cztery rodzaje, a pierwsze testy zaczęłam właśnie od bananowej, która ma właściwości rozjaśniające. Zawiera między innymi ekstrakty z kwiatów drzew bananowych czy cytryny. Jej zadaniem jest zmiękczać i nawilżać skórę, a przede wszystkim dodawać jej zdrowego blasku. W saszetce znajdowało się 10 g maski i pierwsze co mnie zaskoczyło to jej żółty kolor, a forma faktycznie przypominała galaretkę. Jej zapach był naprawdę piękny. Słodki i bananowy to za mało powiedziane. Dla mnie pachniała jak ulubiony, bananowy syrop z dzieciństwa. Należało ją nałożyć na skórę i pozostawić na 15 minut po czym masować kolistymi ruchami i spłukać. Zacznę od nakładania, które wcale nie było takie łatwe. Przede wszystkim forma galaretki sprawiała, że zaczynała się sypać. Wstępnie chciałam nałożyć ją pędzlem, ale ostatecznie dużo łatwiej odbyło się to za pomocą palców. Na początku rozgrzewałam i rozmasowywałam ją w dłoniach i dopiero nakładałam. Najpierw czułam przyjemny chłód, a później ciepło co trochę mnie zaniepokoiło, ale jak się okazało niepotrzebnie. Po 15 minutach tam gdzie maseczka była nałożona cieńszą warstwą była trochę przyschnięta, a tam gdzie grubszą nadal pozostała mokra. Ja zmyłam ją za pomocą rękawiczki od Delete Makeup i zmyła się błyskawicznie. Buzia w dotyku była gładka, miękka i nawilżona, jednak co do blasku nie było tutaj spektakularnego efektu, jaki czasem dawały mi maski w płachcie o podobnych właściwościach. Niemniej jednak skóra wygląda dobrze i ogólnie jestem z niej zadowolona, ale brak jednego z najważniejszych efektów sprawił, że akurat po ten rodzaj raczej nie sięgnę już ponownie.

Zobacz post

-

Bananowa maseczka tropical island, którą dostałam w paczuszce urodzinowej od kochanej Beatki!
@Sherifka89 sprawiłaś mi ogromną radość tą maseczką, bo u mnie w biedrze albo ich nie było, albo się wyprzedały... A w innych biedronkach totalnie nie mogłam ich znaleźć, więc dzięki tobie miałam okazję przetestować to cudo!
Maseczka rzeczywiście cudownie pachnie bananami, nie wyczułam w tym zapachu sztuczności, co jest bardzo super.
Pierwszy raz też mam maseczkę jelly, gdzie rzeczywiście konsystencja jest galaretkowata, a nie taka glutowata jak w innych.
Czułam się jakbym smarowała twarz taką zwykłą galaretką do jedzenia, było to całkiem śmieszne uczucie.
Na początku ciężko mi się ją rozsmarowywało, bo ta galaretka spadała z twarzy, ale po kilku próbach nabrałam wprawy.
Moja twarz była przez nią cała żółta i mój tata zaczął się śmiać, że zamieniłam się w mojego byłego chłopaka (jest chińczykiem).
Troszkę ciężko mi się ją zmywało nawet pod ciepłą wodą, ale po kilku razach w końcu dało się ją dokładnie zmyć.
Robiłam ją wieczorem i dzisiaj moja twarz jest idealnie miękka oraz nawilżona!
Nie spodziewałam się takiego efektu, więc jestem mile zaskoczona i chyba w piątek poszukam czy nie ma ich gdzieś w Katowicach.
Dodam, że taka saszetka starczyła na dwa razy, więc moja mamcia również skorzystała.
Jeszcze raz dziękuję ci za to cudo!

Zobacz post

-

TROPICAL ISLAND - Banana - Jelly Mask
Kolejna Biedronkowa maseczka za mniej niż 2 zł poszła w ruch.
Design opakowania w formie okrągłej saszetki z tropikalnymi nadrukami przyciągnął zdecydowanie mój wzrok.
W środku opakowania znajduje się galaretkowa maseczka- bardzo przypominająca mi kolorem galaretkę cytrynową.
O ile zapach w Pina Colanda mocno przypadł moim gustom tak ten "banan" ani troszkę.
Niestety zapach jest mocno chemiczny i bardzo sztuczny, ani troszkę nie przypomina mi bananów.
Maseczkę na twarzy trzymałam około 20 minut.
Przez ten czas czułam bardzo przyjemy chłód na mojej twarzy.
Po zmyciu maseczki ciepłą wodą i ręczniczkiem wyczuwalne było natychmiastowe nawilżenie i odświeżenie skóry.
Skóra została też rozświetlona i stała się bardziej miękka.
Ogólnie dobrze wpłynęła na moją skórę jak i samopoczucie (ten chłodek był naprawdę przyjemny).
Nie wiem czy po tą maseczkę sięgnę ponownie, bo zapach dla mnie zdecydowanie jest nieznośny, jednak maseczka nie zrobiła mi krzywdy.

Zobacz post

-

Kolejne z moich ostatnich zakupów kosmetycznych w tak dużej ilości . Mam tu praktycznie same nowości, 2 zabiegi laminowania włosów od Marion -prostowanie i diamentowy połysk. Kupiłam je w Biedronce po 1.99zł za sztukę, zabieg prostowania już kiedyś miałam i ogromnie mi się podobał. Kosmetyk bardzo łatwo się używa, ślicznie pachnie i na prawdę działa. 8 maseczek Tropical Island - rozjaśniająca, regenerująca, odżywcza i nawilżająca. Każda kosztowała po 1.69zł, wczoraj użyłam już regenerującej i sprawdziła się super. Maski mają przecudne kolorowe opakowania, regenerująca obłędnie pachnie, wystarcza na jedno użycie i jej treść jest w postaci kisielku. Działa bosko i z miłą chęcią użyję kolejnych . Dwa opakowania chusteczek odświeżających o zapachu róży od firmy Smile, które kupiłam w dino po 1.59zł. W opakowaniu jest 15 sztuk chusteczek, które prześlicznie pachną, super odświeżają i nie wysuszają skóry. Rewelacyjny szampon do włosów od Biała bania Agaffia, który kupiłam za fajne pieniążki w Biedronce. Szampon obłędnie pachnie, jest mega wydajny i sprawia że moje włosy wyglądają bardzo ładnie. A na koniec cała masa pudrów do stóp przeciw poceniu dla mojego brata, kupiłam je w aptece, są od firmy ALTA i PROFIN. Są to sprawdzone i bardzo dobre kosmetyki, kupiłam je tu bo w Holandii ciężko takie dostać. Za wszystko zapłaciłam ok 60zł, i na prawdę kosmetyki te są warte polecenia .

Zobacz post
1 2 3