100 lat
ja dlatego już nie obchodzę urodzin odkąd moje raz skończyły się na płaczu i wyzwiskach - od tamtej pory urodziny to zwykły dzień
Ja zdałam dopiero w tym roku (mam 24 lata) i nie żałuje że zrobiłam to dopiero teraz. Byłam gotowa i świadoma a nie robilam to bo każdy robi i kazdy ma jak wiele moich kolezanek. A później nie jezdziły bo na studiach się nie opłacało i pozniej strach na droge wyjechac bo nie ma pewnosci za kolkiem.
mnie rodzice już koło 18-stki chcieli wysłać - żebym szpanowała podjeżdżając własną furą pod szkołę, ale ja nie chciałam w taki sposób mieć samochodu tylko dlatego bo moim rodzicom życzyło się bym szpanowała.
Zdałam kiedy ja uważałam i mimo że nie kupili mi przez to samochodu nie żałuję, choć ciągle mi to wypominają, że mogłam mieć swój samochód - na szczęście rzadko ich odwiedzam i zapominają narzekać
U mnie rodzice na szczęście mają fajne podejście - prawko kiedy ja chcę, studia jakie i kiedy chcę, ślub kiedy i jaki chcę. Więc nie mam co narzekać. No ale z drugiej strony jeśli chodzi o kasę na różne rzeczy to nauczyli mnie, że sama muszę sobie na wszystko zapracować i tak jest. Moje koleżanki podostawały samochody, drogie prezenty na 18 urodziny, a teraz kiedy poszły "na swoje" po studiach okazało się że jakoś im tej kasy rodziców brakuje i dalej od nich ciągną.
mam pytanko - czy samsung sam mi przestawi godzinę? bo musze jutro wstać o 6 rano i nie chce się pokręcić z godzinami (jakby ktoś nie wiedział to w nocy przestawiamy zegarki )
dzięki
to przy okazji hejtuję to że jutro muszę wstać o 6 rano, oraz to że tramwaje na uczelnie zaczynają jeździć dopiero o 9:30, ztm nic nie myśli o studentach zaocznych
no z moją siostrą jest podobnie, ciągle ciągnie od każdego się da choć ma dopiero 18lat, w zasadzie zawsze wszystko miałyśmy i chyba ojciec próbował "kupić naszą miłość", no ale ja chyba za mądra byłam i chodziłam swoimi ścieżkami - w tej chwili ani nie mam od nich kasy, ani od faceta, ale staram się sobie radzić i dziwnie bym się czuła gdyby mi dalej ktoś wszystko fundował (czasami jak rodzice sypną kasą to strasznie mi dziwnie, ale czasami nie ma opcji żeby oddać im bo zaraz foch na mnie).
a jeśli chodzi o ślub to ciągle nas na początku po wyprowadzce pytali kiedy ślub, kiedy dzieci (ja nie mogę ich mieć, ale wciąż pytali) - w końcu ostro się pożarliśmy i przestali zadawać pytania i chyba nawet lepiej że tak się stało. Przykro że się nie dogadują, ale wolę żyć od nich z dala i nie słuchać ciągłego gadania, gderania że życie sobie marnuje. Są tego dobre i złe strony, ale nie żałuję że 4 lata temu po 2mies znajomości wyprowadziłam się tyle km. Ja mam spokój, oni mają spokój i jest ok. Ja nie muszę słuchać jak użerają się z moją rozpieszczoną siostrzyczką - początkowo było mi jej szkoda, bo też musi słuchać rodziców kłótni i nagabywania ojca by była po jego stronie, ale jest taka rozpieszczona, że należy jej się, niech życie ją uczy - skoro ona umie trzymać ojca na smyczy, a matkę wyzywać i tak dyrygować ojcem, że nie reaguje on na jej odzywki no to już nie moja sprawa. Mam swoje życie i nie będę całej trójki niańczyć
Hejtuje orkan Grzegorza, który obudził mnie o 7, bo tak mocno wiało, że aż zerwało coś na balkonie..
Coś mnie uczuliło, tylko nie wiem co ;/ Wieczorem zaczęły swędzieć mnie ramiona i przedramiona, dziś jak się obudziłam to na ramionach miałam pełno krostek, które powoli robiły się większe i czerwone, teraz zaczęły pojawiać się też na przedramionach... Masakra ;/
Też hejtuje orkana Grzegorza . Tak wieje i pada, że na pewno dziś nigdzie nie wyjdę. A takie miałam piękne plany.