Ponadto hejtuję fakt, że raz dodaję chmurkę - i jak mam napisać opis do niej by nie dawała "aluzji" do sprzedaży - co na to wskazuje? Że napisałam że mam za duże cycki, czy to że leży w szafie? No kurde! 🙎
no to akurat jest niezbyt fajne - napisałam nawet w swojej że leży w szafie i może ją przerobię sobie to i tak wywalili, czasami nie warto chyba ostrzegać innych przed takimi zakupami, bo Cię posądzą o chęć sprzedaży.
jak chce sprzedać to wystawiam rzecz na vinted czy nawet na głupim olx, a to że tu coś piszę,że jest za małe to nie znaczy że od razu chcę to sprzedać i w dodatku tu na DC. Mi to już czasami słów brak na to - trzeba się przyzwyczaić. Dobrze, że chociaż chmurek już całkiem nie usuwają - jeden plus tego tylko żeby nie trzeba było po 10razy pisać i poprawiać, by jej znów nie ukryli, bo to trochę niesmaczne
Miałam nadzieję do końca tego miesiąca znaleźć pracę, a tu dupa. Teraz albo w poniedziałek pojadę się zarejestrować w PUP i wyciągać od rodziców pieniądze na bilety i będę jeździć na beznadziejne kursy i szkolenia z pisania cv (od znajomych tam zarejestrowanych wiem, że aktualnie nic się innego nie dzieje), albo spróbuję dostać się do Philipsa (produkcja żarówek), gdzie umowa podpisywana jest co tydzień, dojazd trwa ponad pół godziny w jedną stronę, a o pieniądzach to już lepiej nie mówić...
Ja dodalam produktnie do chmurki z MK i zaznaczylam ze jak ktos chce to przetestować, to zeby znalazl w lokalizatorze konsultantek to niech znajdzie najbliższa sobie konsultantke i umowi na spotkanie kosmetyczne bo test kosmetyków jest bezplatny. Tak, to tez byla aluzja
A swoja droga co do wypadków....
Dwa miesiace po odebraniu prawka jechalam sobie samochodem mojej mamy na trening i zakupy. Sobota to byla, chyba ostatnia przed świętami wielkanocnymi. Pragne zaznaczyc ze zdalam 13 w piatek wiec może umiem jezdzic (aktualnie prawko mam 2,5roku). Z racji tego ze nasz sasiad uprzykrza zycie moim rodzicom i zajezdza im droge, mama miala kamerę w aucie. Coz, przejezdzalam przez przejazd kolejowy. Zaraz bylo ograniczenie do 40 - zaraz sie okaze, ze calkiem uzasadnione. W szeregu kilka sklepow (to jest wies!), roznego typu. Widze przy tych sklepach sznur samochodów. To zwolnilam jeszcze bardziej (pragne zaznaczyc ze dalej zwracam uwage na te przeslanki i ogolnie jestem dynamicznym kierowcą i raczej sie na mnie nie trąbi ).-i nagle czuję uderzenie w bok. Jadąc 35km/h zostalam uderzona w bok od strony pasażera, ktory wyjezdzal spod sklepu, nie widzac czy cos jedzie czy nie. Zjezdzam na pobocze. Ide do typka, niby male te nasze wsie ale nie kojarzę. Instruktor jasno okreslil co w tskiej sytuacji robic: Twoja wina- pisz oswiadczenie. Jak nie Twoja, wzywaj policję bez pytania.
A co ja robie?
Ide do goscia i sie z niego śmieje. Tak, śmialam sie! To mogl byc skutek naglego skoku adrenaliny... no ale smialam sie tez bardziej wrednie boi mialam wszystko nagrane. Obczajam uderzenie. Widzialam głęboka ryse na dwóch elementach karoserii. Mowie temu osobnikowi ze wzywam policję. A on ze nie, zebym nie wzywala, bo on myślał ze nic nie jedzie. Cóż, po czym pan poznal ze nic nie jedzie skoro sklep zastawiony był samochodami? Nie odpowiedzial, wiec śmieje sie dalej. W glowie wtedy mi troche juz zaszumialo. Bo pewnie sobie pomyslal ze mala gowniara niewiele moze mu zrobic. Przeciez dopiero skonczylam 18 lat. I tak jak mowicie, powinnam wtedy zadzwonic do rodziców... ale moja mama byla tuz po operacji i nie moglam jej stresowac, moj tata byl wobok pracy., jedyna opcja byl moj instruktor ktory pozwolil do siebie dzwonić z takimi problemami o kazdej porze dnia i nocy...
Mówię wiec temu Panu, ze mam go nagranego. On proponuje kasę i ze sie rozejdziemy. Pytam sie go ile jest w stanie mi zaproponowac. A on ze 100zl ma przy sobie, bo w sumie dopiero wyszedl ze sklepu budowlanego. To akurat prawda, byl tam taki sklep.
Mowie jasno. Ze 100 na blacharza nie wystarczy. Znów straszę policją. Pan mowi zeby, sie umowic na inna pore dnia to da mi wiecej.
To ja wzielam od niego numer telefonu (zadzwoniłam do niego przy nim zeby sprawdzić czy dobry ) i zrobilam zdjecie dowodu osobistego, gdzie jeszcze w starym byl adres pana.
Pozegnalismy sie i tyle.. pojechalam dalej. Nie wieddziałam czy dobrze zrobiłam ale dopiero jadac samochodem zadzwonilam do taty ze cos takiego się stalo. Wiem ze jakbym zadzwonila przy tamtym facecie to by mnie ta adrenalina puscila i bym zaryczana odpuscila. A tak bylam twarda
Tata byl w szoku ze zachowalam taki spokój... i sam przy tym byl spokojny. Poparl fakt ze nie zadzwonilam dodo mamusi. Dopiero jak dojechalam do celu to wybuchlam placzem. Takim niepohamowanym. Nie umiem tego wyjasnic.
Ale koniec koncow moj tata tego samego dnia pojechal dodo tego pana. A ze tata jest mechanikiem to dobrze wie ile naprawa kosztuje. Bezmyslnosc ttamtego kierowcy kosztowala go 500zł. Akurat na ubezpieczenie! Bo sie konczylo
Ale tą ryse mama zauwazyla dopiero po 3 miesiacach jak wiozlam ją ze szpitala ktoregos razu. Spokojnue stwierdziła ze pewnie jakis dostawczak przywalil drzwiami. (Jak? Nie wiem, co ta mama wymyslila...) ale mama do tej pory nie wie ze ta rysa to po prostu mala kolizja. Bo pan ktory wyjezdzal spod sklepu bezmyslnie, mial predkosc moze 3-5km/h i mial bardziej rozwalony zderzak niz ja mialam ryskę. Za glupotę się płaci. Niedlugo potem usunelam filmy z kamery. Moja mama po operacji i tak nie mogla jezdzic dlugo samochodem wiec nie mogla tego zobaczyc.
Mysle ze zrobilam dobrze ukrywajac to. Ale moja mama nigdy nie chciala dawac mi swojego samochodu. Tamtego tez nie chciala dawać ale jej sytuacja zdrowotna tego wymagala, zebym ja jezdzila... nawet tata mi powiedział ze jeżdżę lepiej od mamy. To mowi samo za siebie. Tylko szkoda ze mama teraz mi w ogooe nie daje samochodu bo sobie kupila taka furę... która sama prawie nie jezdzi bo niby gdzie... procx tego co na zakupy.
A ja czaswm potrzebuje bo o ile tata zawsze mi auto daje, to nie zawsze jest w domu z tym autem. No i w ten sposob najczesciej siedze w domutym podczas gdy moglabym w wolny dzień umawiac spotkania kosmetyczne i po prostuco zarabiac...
Ps wybaczcie te bledy ale mój telefon stawia sobie przecinki gdzie chce. Dodaje do wyrazow losowe litery lub cale wyrazy...
właśnie sobie uświadomiłam, że prawko mam 5 lat matko jak ten czas leci, ale nie zapomnę jak na jazdy rodzice mnie podstępem zaciągnęli - nie chciałam iść, byłam po piwku, a mama dzwoni, że mam wezwanie na policję i jedzie do mnie że pójdziemy razem. Nie wiedziałam co przeskrobałam i byłam w szoku, później jak się zorientowałam, że tam gdzie idziemy nie ma przecież komisariatu no i się wydało jak zobaczyłam szyld Myślałam, że za % mnie wywalą już pierwszego dnia
ale jakoś poszło na prawko chodziłam dobry rok, naprawdę nie czułam się gotowa na prawko mama się zawsze śmieje, że kurs robiłam jakieś 1,5 roku, ale jest dumna, że zdałam za 1 i śmieje się z mojej młodszej, 18letniej rozpieszczonej siostry
ja tam nie żałuję że w wieku 20 lat dopiero zdałam ale dużo gorsza nie jestem od mojego bo on ma tylko 2 lata dłużej prawko, pomijając, że nie dawno znów zdawał bo mu zabrali za punkty
a co do przygód też miał przeróżne - najdziwniejsza była gdy coś palnęło i stracił lusterko, a kierowca z naprzeciwka miał lekko bok i chyba żadnego śladu na lusterku, najlepsze że się raczej nie stuknęli (bo przecież by czuł), no ale była bodaj jego wina wg policji i d*pa - mimo że tamten samochód był sporo wyższy i nie było możliwości by się lusterkami walnęli bez sensu
Haha dopiero w wieku 20 lat zdałaś prawko?! Ja mam prawie 23 i nie mam prawa jazdy i szybko mieć nie będę bo na studiach się nie opłaca mieć samochodu, jeżdżę mpka i nie martwię się o parking, którego dla studentów na miasteczku w sumie nie ma xd w domu jak jestem też jeżdżę mpk bo jest łatwo dostępne, a dopóki nie stać mnie na auto to nie zrobię prawka żeby leżało w szafie jak w przypadku mojej siostry 5 lat temu zdała a od 4 nie jeździ...
A ja hejtuje jednego sprzedawcę z Ali, drugie podejście i drugi raz nie przyszła mi paczka... A tak na nią czekałam! 😭
Jestem załamana (( Wróciłam z Pragi, włączyłam komputer i... padł mi dysk. Myślałam że tylko ten od windowsa, a tu się okazuje że padły mi wszystkie naraz w tym dysk ze wszystkimi danymi, zdjęciami, wspomnieniami, artykułami, blogiem, chmurkami. wszystko wszystko co tylko robiłam na komputerach przez ostatnich wiele wiele lat... Jak na razie nie wiadomo czy da się to odzyskać. Jest mi tak niewyobrażalnie ciężko i smutno że szok
Ja kupiłam Adidas NMD R2, chodziłam może tydzień w nich i bolą mnie stopy, a to podobno jedne z najwygodniejszych butów jakie są na rynku- chyba kupiłam za małe. Ja to mam pecha, tylko kasy poszło się.... A to był moje buty marzenie
Bardzo współczuję! Znam to i odkąd zdarzyła mi się taka historia to wysyłam wszystko co dla mnie ważne na dysk w chmurę, albo trzymam na pendrive
Hejtuję pogodę i moje lenia.. Kompletnie nic mi się nie chce.. Jeszcze z łóżka nie wyszłam.
No moje też 3/4 czasu leży odkąd zdałam - tak to albo krótkie trasy, ewentualnie do rodziców (130km),
raz mojemu tyłek uratowało moje prawko, bo swoje stracił, a że miał pracę że po całej polsce jeździł to robiłam mu w tym czasie za kierowcę Ja się podszkoliłam i on roboty nie stracił, ale musiał kombinować żeby się nie wydało w firmie, że mu wyjęli prawko Bo przecież ja z nim też jeździłam bez wiedzy "góry" Teraz tylko się śmieją że jeździłam jak pytają gdzie ta Pani bo myśleli że w końcu sama na przegląd przyjedzie
Ja hejtuję dziś swój pierwszy dzień, a właściwie noc w pracy. Pracuję na nocki a dziś przestawiamy czas z 3 na 2 i posiedzę sobie tu o godzinę dłużej
Hejtuję to, że nikt nie miał dzisiaj nawet godziny, żeby spędzić ze mną urodziny i siedzę od rana i oglądam seriale.