@nazwa001 przykro mi, chyba jednak najgorzej trafiłaś chociaż u mnie było podobnie ale walka była wyrównana bo ja mieszkałam z chłopakiem w 1 pokoju a w dwóch jedynkach po jednej wariatce. Kiedyś jedna z nich oskarżyła mnie i moje koleżanki (które do mnie nie przychodziły bo się nie dało) że jej nożyczkami firankę pocięłam! Ale ona i ta druga miały zamykany pokój na klucz a my nie więc jak bym jej tam weszła niby? Dużo było takich historii a jak się wyprowadziliśmy i spotkała mnie na ulicy przypadkiem to zaczepiła i powiedziała że zostawiłam w łazience brudne waciki po demakijażu hahaha tylko że ja byłam jedyną
osobą co tam sprząta więc jakim cudem? Krzyknęłam na ulicy że je nie znam i ma mnie zostawić bo zadzwonię na policję i uciekła
o a u mnie jeszcze później przez miesiąc smsy typu "ty gruba świnio", "nasz pies zdechł jak ciebie zobaczył", głuche telefony ciągle z innych numerów. Po miesiącu uspokoili się, chyba im się znudziło przez brak mojej reakcji.
To nie jest tak, że ludzie pracujący w urzędzie ustalają sobie prawa i jakieś warunku, które musi spełnić petent aby otrzymać nawet głupie zaświadczenie trzeba odwiedzić po drodze 10 innych pokoi, a nie jet to złośliwość urzędników. Wiem jak to wygląda do kuchni, bo prze 1,5 miesiąca miałam praktyki w Urzędzie i spotkałam się różnymi idiotycznym sytuacjami. ;/
owszem, czasami trzeba się nalatać i tak, prawo jest "z góry", ale szczerze - duża część pracowników siedzi jak za karę i petentowi nic nie ułatwi - ba, często wymagają, żeby zwykły "Kowalski" znał całe ich prawo i procedury i nikt nie raczy go poinformować. Aktualnie pracuję w Urzędzie i wiem jak to wygląda u nas. Są osoby miłe i pomocne ale też te wredne baby.
Jeżeli chodzi o urzędy, to ostatnio miałam trochę załatwiania z chłopakiem. Oboje pracujemy, więc ciężko już z rana lecieć do urzędu, ale sprawdziliśmy w necie że jest do 15.30. Wchodzę tam chwilę po 14, babek siedzi 10, wszystkie rozgadane i zadowolone, siedzą na telefonach. Ja się pytam, czy mogę się czegoś dowiedzieć, a jedna do mnie że interesantów przyjmują do 14... To przepraszam po co one tam siedzą następne 1,5h? Żeby zdążyć poplotkować? Bo tylko to zauważyłam, żadna nie była zajęta niczym innym... Ale wypłata leci od państwa, to po co się starać.
Ja akurat miałąm nieprzyjemność odwiedzić 2 urzędy (pupy) i w każdym było tak samo.
W jednym pani (przez przypadek, ze niewiedzy, ze złośliwości) źle nas poinformowała przez co straciliśmy 8 tysięcy.
Natomiast w drugim jedna pani powiedziała mi że żeby wyrejestrować się z urzędu muszę być osobiście (mieszkam teraz 200 km od orzędu). Kiedy jej mówiłam że nie dam rady tam pojechać i pytałam czy nie ma innej możliwości, np. telefonicznie po weryfikacji danych wrażliwych czy mailowo, również powiedziała że muszę być osobiście. W końcu poddała się i przełączyła mnie do innej koleżanki. A co na to koleżanka? Oczywiście, mogę się wyrejestrować bez mojej obecności. Wystarczy, że napiszę wniosek ręcznie i wyślę pocztą.
@gulonica także 90% osób pracujący w urzędach to zwykli nieroby, idioci, którzy nic tam nie robią, albo przyjęli sobie za życiowy cel utrudnianie życia innym.
To Twoje zdanie jednak mi się nie wydaje, że jest aż tak tragicznie, to że trafisz na 2 osoby które gówno wiedzą, nie znaczy że 9 na 10 osób to idioci i nieroby.
Miłego dnia.
Znowu hejt na pogodę! Strasznie zimno + leje, wieje i ślisko od leżących liści na chodnikach!
Jestem zła na siebie bo prawdopodobnie zgubiłam okulary korekcyjne w MPK , bo nigdzie nie mogę ich znaleźć a jestem pewna ze wkładałam je do torebki. Jutro dzwonie do biura rzeczy znalezionych i mam nadzieje się je znajdę a jak nie to jestem kilka stów w plecy
O kurde Pamiętam jak moja koleżanka zostawiła na murku ray bany i wróciła dosłownie po 2 minutach i już ich nie było, była 800 zł w plecy, a opraweczki były nowe
Moje nie ray bany ale też kosztowały sporo bo szklą z filtrami do pracy przy komputerze i to mnie najbardziej boli. A miałam je od jakiś 2 miesiecy...
Chciałam pograbić liście, ale wczoraj cały dzień padało, i na podwórzu jest jeden wielki gnój ;/
Hetuję URZ... I jego wykładowców. Nie podam szczegółów, by dalej na mnie nie było pocisków, że narzekam na studia przez pracę...
Hejt na całodniowy brak wody w mieszkaniu, poszłam na uczelnię z tłustymi włosami bo wczoraj wieczorem pomyślałam, że wolę umyć rano jak mam na 15.50, no i rano wstaję a tam brak wody, do tej pory nie ma i nie wiem jak pójdę jutro na uczelnię brudna