Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 746 / 2892
Po zdaniu prawka to już nie jest takie proste. Bo teoretycznie nie można wykupić jazd w takim normalnym ośrodku szkoleniowym. Powinno się to zrobić w ośrodku, który prowadzi jazdy doszkalajace, bo jest już sie kierowca. W mojej okolicy dość trudno cos takiego znalezc.
ja mam tak tylko w moim lupo.. mój faceta ma forda i jego pojadę bo ma automatycznie odbijane sprzędło a w moim starym lupo jest na lince.. nie wiem jak przełamać tą moją paranoje ;/ w lesie po za miastem ruszę pod górę mega stromą a tu dupa...
dokładnie @frambuesa prawko to mega odpowiedzialność i trzeba jeździć z głową.. nie zawsze można dokupić jazdę, ale u mnie jest taka możliwość.. myślę, że @Malinowa92 kilka razy się przejedzie i będzie zadowolona, najgorzej jest pierwszy raz
Ogólnie z instruktorem było inaczej. Jeździłam pewnie, bo jednak cały czas miałam tą świadomość, że w razie czego on zdąży zahamować. Chociaż w zasadzie nawet podczas kursu takich sytuacji było naprawdę mało. Samochód już mam i właśnie plan jest taki, żeby jeździć najpierw po małych wioskach, żeby się przyzwyczaić, przełamać strach itd. No i zapoznać z autem bo jednak uczyłam się na innym, wszystko było inaczej
Będzie lepiej! Małymi krokami. Ja dalej panikuje, jak mam jechać gdzieś dalej sama, a mam prawko od 1.5 roku.
Ja w mieście mam taki podjazd, którego zawsze się bałam. Najgorsze było to, że ludzie stawali zawsze bardzo blisko za samochodem, w dodatku za elką... I raz miałam taką sytuację., że samochód zaczął mi sie staczać i babeczka za mną wpadła już w panikę na szczęście nie doszło do zderzenia
Już dokupowałam po skończeniu całego kursu. Teraz nie wiem, czy tak można, skoro ma się już zdane prawo jazdy...
W ciągu dnia brzuch prawie mnie nie bolał i mało krwawiłam, teraz organizm zdaje się nadrabiać, zdycham normalnie 😭 A jeszcze mam katar i co chwila kicham... Oj zapowiada się ciężka noc ;/
ja też nie chce iść na kurs, bo wszyscy mnie ciągle pytają "KIEDY" "JAK MOŻNA NIE MIEĆ PRAWKA" "JAK TO NIE MASZ?" i tak mnie to ciśnie, że mam dość. tam naprawdę i tak teraz do niczego mi nie jest potrzebne
Ja dzisiaj skorzystałam z promocji na batoniki Knoppers, uwielbiam je 😭 Zmęczona po dwóch zumbach zasuwałam z siostrą dość daleko po te Knoppersy i nowe Doritosy BBQ Przy okazji wzięłam też pączka z nadzieniem karpatkowym 😍
Tragedia. Gorzej niż w chlewie. Babki to niemal wydzierały te kurtki.
Jutro podjedziemy może do spokojniejszego Lidla. Oby tylko rozmiary były, bo z mamą sobie upatrzyliśmy kolory.
Mialam to samo. Poszłam na ten nieszczęsny kurs. Na kursie byli spoko, ale potem oblalam 3 razy (głównie przez stres). Podeszłam do tej przygody ponownie po 5 latach. Całkiem inaczej i przyjemniej.
To tylko się tak mówi. Nigdy nie znasz dnia, ani godziny kiedy się przyda, a wtedy ból, "bo mogłam zrobić" i plucie sobie w brodę.
Ja też nie chciałam i nie potrzebowałam. Rodzice mnie podstępem zapisali i zaprowadzili. I szczerze? Przydało się w najmniej oczekiwanym momencie. A gdyby nie rodzice to byłby problem.
Jeśli mieszkasz w mieście to faktycznie prawko nie jest Ci mega potrzebne, ale ja mieszkając na wsi, nie wyobrażam sobie życia bez prawa jazdy. Żeby kupić choćby chleb muszę dojechać 5 km, gdziekolwiek chciałabym się ruszyć, nawet autobusem, muszę dojechać 5 km, bo u mnie kursuje tylko szkolny bus, który zbiera dzieci do podstawówki. Ja ma prawo jazdy prawie 4 lata, bardzo mało jeżdżę, bo nie mam swojego auta, w ciągu tygodnia jestem w Toruniu, a tam nie jest mi potrzebne, ale jak jestem w domu to jest ciężko. Rodzice mają jedno auto, drugie brat, więc dość słabo. Już podjęłam decyzję o kupnie samochodu, chciałabym to zrobić w najbliższym czasie, najpóźniej po wakacjach.
Ja na początku jeździłam zawsze z kimś. Później czasami wieczorem musiałam gdzieś pojechać, więc było dużo łatwiej, bo jest mały ruch. Na początku się bałam, a teraz jest lepiej
Ja kiedyś byłam od razu po otwarciu Lidla w Sierpcu. Zrobiłyśmy to nieświadomie, bo byłam przekonana, że jest od 7, a był chyba od 8 i podjechałyśmy chwilę przed. Zrobiłam nawet zdjęcie jak ludzie stali przed wejściem, miałam je na starym telefonie. Wtedy były jakieś garnki czy noże. Albo to i to. Pamiętam, że mama chciała kupić dywaniki na schody, włożyła je do wózka i jakaś Pani chciała je z niego wyjąć. Ja rozumiem, że każdy chce kupić taniej, ale mi byłoby wstyd robić taką trzodę
Ja jak pracowałam w SH to slep był od 9 a ludzie już po 7 stali i zajmowali sobie kolejke, żeby najlepsze ciuchy wybrać, paranoja. Ale było się z czego śmiać, tak się bili, kłócili o ciuchy za pare złotych.
Wszystko jest w głowie! Jak bedzie sie powtarzało że sie stresujesz, że nie umiesz i nie dasz rady to cały czas bedzie strach. Ja robilam prawko jak miałam 18 lat, pamietam jak mi napisali SMS ze juz jest to chciałam po nie jechac samochodem jakies 15 km a potem od razu do babci do Warszawy 😂 Jak moja mama to usłyszała to id razu powiedziala nie 😂 potem w ciagu roku bardzo duzo jeździłam a rok po pojechałam w trase 300 km do Gizycka ☺️ I było super 😁 ale nigdy nie mowilam sobie że sie boje i że nie dam rady! Grunt to myślenie! ☺️
No mi też byłoby wstyd.
Ale patrząc na to co było dziś pod Wawą, a to co na wyprzedażach w Sierpcu to niebo a ziemia. Pod Wawą porozrzucane i porozrywane kartoniki. Masakra.
Jak w Sierpcu na Walentynki kupowałam rajstopy to naprawdę było całkiem nieźle ustawione i w miarę był porządek. Ale tu to miejsce wyglądało jakby naprawdę prosiaki dopadły się do błota. 😱
Ludzie to są powariowani.
Także teraz w Sierpcu jest "raj".