@sailor - panikowałabym rzucając L4, o które teraz łatwo, jak 70% zakładu. Powinno mi być wstyd? Nie będzie. Jeżeli ktoś twierdzi, że mam powyżej 20 lat i nie chcę iść do pracy, bo się boję (mniej o siebie, bardziej o bliskich) i za to ma mi być wstyd - też mi nie będzie. Nie pisałam, że mam kasę i mogę sobie pozwolić na miesiąc bez wypłaty, więc tutaj całkowicie nie rozumiem przytyku, że ja sobie może mogę na to pozwolić, ale ktoś już nie. Gdyby ktoś wyszedł do mnie z pytaniem, czy chcę dostać urlop bezpłatny to bym go wzięła, nie zważając na pieniądze i nadal mówię w swoim imieniu, bo nie napisałam czegoś na zasadzie "niech zamkną każdy zakład i będziemy jeść kamienie". Czy w tym okresie będę miała za co żyć - moja prywatna sprawa.
@kngsl - nadal uważam, że ludzie bez sensu robią zakupy. Gdyby były mniejsze zamówienia, mniej osób musiałoby przychodzić do pracy. Jeżeli do pracy przyjdzie mniej osób, jest mniejsze ryzyko zarażenia.
Nie robię z siebie pępka świata, nie porównuję się do lekarzy, kasjerek, piekarza, kogokolwiek... Uważam, że jeśli, mamy wprowadzać ograniczenia to WSZĘDZIE. Czy nie można zmniejszyć zapotrzebowanie osób w pracy? Zabronione są "dobrowolne" spoykania na osoby powyżej 50 osób, ale codziennie nadal większość osób chodzi do pracy, gdzie osób jest conajmniej setka.
Nie mam pretensji do osób, które wzięły urlopy związane z zamknięciem szkół. Ale w tym momencie mam pracę 6/1, po 12h. Idę do neij czując ogromną niesprawiedliwość. Zapewne nie ja jedna. A wystarczyłyby sprostowania, "w związku z tym, że sytuacja jest taka a nie inna, Twoja paczka dotrze z lekkim opóźnieniem", "że do sklepu wpuszczamy po kilka osób", a nie znowu człowiek na człowieku. I tak, rozumiem, że gospodarka musi się kręcić, żeby nic nie padło (może wczoraj tego nie rozumiałam, przyznaję, i chociaż nadal nie rozumiem wszystkiego uważam, że pracodawcy powinni zacząć myśleć inaczej). Ale czy nie może kręcić się wolniej, z pomocą mniejszej ilości rąk do pracy? Przecież niech się okaże, że chociaż jedna osoba trafi z podejrzeniem na zakaźny, zakład mój, Twój, Twojego męża czy siostry, koleżanki, sąsiadki zostanie sparaliżowany do czasu wyników testu - i wtedy ta sama ilość osób stoi, a pracodawca traci zyski dzień po dniu. O to mi chodzi.
I skoro gospodarka kręciła się jakoś wcześniej teraz w czasie "kwarantanny" nie oznacza, że trzeba kupować 3x więcej, aby ją utrzymać.
Właściwie dziewczyny podsumowały juz wszystko. Nie każdy może sobie pozwolić na brak pensji. Czasem nie chodzi o przeglodowanie, ale o kasę na mieszkanie, leki, prąd. Moja mama od poniedziałku nie idzie do pracy, jest fryzjerka. Będzie problem z wypłatą, a do zapłaty jest kredyt, trzeba jesc, zapłacić rachunki. Ludzie będą wybierać czy mają zjeść czy dac jedzenie dziecku. To nie jest fikcją, to dzieje się wokół nas. Tak samo przedsiębiorca, jesli sytuacja sie wydłuży, bedzie wybierał czy zwolnić pracownika czy płacić za niego zus i inne państwowe daniny, ale samemu nie mieć co zjeść.
No masz trochę racji. Niestety te 50 osób nie dotyczy zakładów pracy. Ograniczenia zdecydowanie mogłyby pójść od pracodawcy. U mojego chłopa za granicą, zasugerowali że każdy kto może bierze home office, a Ci co mogą zostać będą pracować w "grupach" i różnych godzinach, żeby zmniejszać ilość osób w instytucie na raz. Jest to jakieś rozwiązanie, ale straty liczone w milionach. Na pewno mało które przedsiębiorstwo prywatne się na to zgodzi od tak. Szczególnie tak jak piszesz, to nie są artykuły pierwszej potrzeby - nikt nie umrze, jak nie dostanie bluzek za 2 dni, tylko za tydzień. Zdecydowanie powinni was wrzucić na mniejsze obroty, zmniejszyć liczbę ludzi na hali w ciągu zmiany. Niestety wydaje mi się, że nie jest to tak łatwe, a przede wszystkim tak jak napisałam - w tej chwili totalnie zależne od właściciela. Mało który na to pójdzie.
@domkapodomka wiesz co... Przeczytałam co napisałaś i brak mi słów. Nie będę się już więcej wypowiadać bo to nie ma sensu. Niektórzy, mimo że są na wysokich stanowiskach, nawet logistycznych to chyba nie rozumieją swojej pracy i gospodarki.
BTW. Jestem inż. logistyki. 😚
BTW 2. Robię dzisiaj kolejne zakupy przez internet. 😊
Ja gdzieś tylko czytałam, że protestowali przed zamknięciem klubów i lokali, ale nie pamiętam gdzie 🤔 i że ogólnie nic sobie nie robią z zagrożenia
Widziałam. Pokazywali nawet filmik z baru kilka min przed zamknięciem jak ludzie się bawili.
Najlepszy komentarz "Orkiestra gra na Titanicu do końca." 😁
Nie dajmy się zwariować to podstawa , oceniajmy to co mamy, dbajmy o swoich najbliższych , stosujmy się do zaleceń .Będzie dobrze a tutaj mamy siebie i zawsze możemy siebie nawzajem zainspirować w tych trudnych chwilach .Kobiety to siła
to jest straszne.. pracuję w sklepie z biżuterią i akcesoriami do włosów, nasza kierowniczka powiedziała nam, że mamy odmawiać klientom nakładania im biżuterii itp., żeby ograniczyć kontakt. Niektóre panie się burzyły niektóre przyjmowały to ze spokojem i zrozumieniem.
co do naruszenia tej przestrzeni osobistej, to wcześniej panie potrafiły podejść do mnie i bez pytania przykładać mi spinki do włosów albo zapinać je na moich włosach - najgorsze było to, że one nie widziały w tym nic złego i jak zwracałam im uwagę, to też miały pretensje... ehhh ci klienci
Tak ale i tak mysle ze nie jest najgorzej ☺️ Ja codziennie czekam na pik we Włoszech i codziennie go nie ma
Moja babcia wraca dziś z Niemiec do Polski, miała już dużo wcześniej wszystko zaplanowane i w końcu podjęła decyzję, że jedzie a nie rezygnuje. Dziś się dowiedzieliśmy, że autobus dojedzie tylko do Wrocławia (lub Poznania). Ja rozumiem, że sytuacja zmienia się z godziny na godzinę, jednak nie rozumiem jak można potraktować tak pasażerów, przecież część z tych osób wróci transportem publicznym do swojego domu, bo po prostu nie ma innego wyjścia. Gdyby ktoś z podróżujących był zarażony to pewnie będzie cały autobus i przez dalsze przemieszczanie się rozprzestrzeni się wirus jeszcze bardziej.
A co do zakupów.. Zamówiłam dziś prezent na urodziny dla mojego chłopaka, liczę, że dojdzie bez problemu. Niestety nie miałam możliwości wybrać paczkomatu, jedyną opcją był kurier. Póki co nie planuję więcej zakupów internetowych.