U nas pare knajp zamknęli , gazy skróciły godziny pracy i apelują żeby wszystko załatwiać telefonicznie .
Rano o 7 poszłam po chleb , było tylko 7 sztuk w piekarni i jeden pan wziął 4 od razu . W sklepie mięsa w ogóle nie było . Maskara
Ja pracuje w centrum handlowym w sklepie odzieżowym i już widać brak klientów, co bardzo nas cieszy. To znaczy że jednak większość ludzi jest ostrożnych. Uważam że powinni pozamykać sklepy odzieżowe, obuwnicze itp, nie są one niezbędne do przeżycia 😊
Zgadzam się z Tobą, kto w obliczu epidemii myśli o zakupie nowej bluzki. Zresztą zakupy można robić online nie narażając pracowników sklepów stacjonarnych na takie zagrożenie.
Ja tez się zgadzam ! Jedynie sklepy spożywcze powinny być otwarte bo bez jedzenia sobie nie poradzimy , a z ubraniami czy sprzętem RTV Możemy się powstrzymać z zakupem
u mojej mamy w Belgii mają być otwarte tylko spożywczaki i apteki, ludzie w domach siedzą, ale znajdą się takie kwiatki co lecą teraz na wakacje bo przecież wykupili ;/
No to nieźle ktoś zasiał panikę, żeby gotówkę wypłacać. Gotówką właśnie nie zalecają płacić - ale ot wszystko akurat im na rękę, bo rząd chce chyba całkowicie zrezygnować z obrotu gotówką w naszym kraju mlekiem i miodem płynącym - nawiązuję tu również do ich pomysłu opodatkowania wypłat z bankomatów. Chyba w Kanadzie tak juz jest, że płacą tylko kartami? Tam to dopiero mają - w zimę Niagara zamarza i nie ma prądu, nie ma jak zakupów zrobić. W lato Niagara wysycha i też elektrownia pada i znowu prądu nie ma - kuzynka cioci mieszka przy granicy Kanady, akurat tam, gdzie jej dom zasila elektrownia wodna.
My na razie mamy dobrze. Bardzo się cieszę, że są ograniczenia, że ludzie zaczynają myśleć...
Ale jak słyszę, że znajoma w Krakowie, zamiast do domu wrócić, to ze znajomymi na piwo się wybiera na miasto, to mnie krew zalewa...
Cieszy mnie to, że kluby się powoli zamykają - widziałam chyba ze dwa posty o Explosion w Wawie.
Ja dziś się zabieram z akademika, czeka mnie jeszcze nocleg w hostelu do niedzieli - mam nadzieje, że wszystko tam będzie w porządku... Już dziś w akademiku widzę, że są przeprowadzki z mniejszego bloku do większego tak, aby potem w tym małym bloku zrobić kwarantannę.
Wczoraj na recepcji siostra kasłała... (moje akademiki prowadzą siostry zakonne).
Pół żartem, pół serio... Po co mi papier toaletowy, jak wczoraj rano w akademiku wywaliło nam wszystko z sedesu, stało to cały dzień i noc w muszli, bo nasi hydraulicy się pochorowali i nie było komu przyjść do tego i odetkać... MASAKRA. Dziś dopiero mam swobodę korzystania z toalety. Ponad 24h trwało zorganizowanie zastępczej ekipy hydraulików, która miała zrobić obejście po 10 piętrach mojego pionu.
Tak w sumie patrząc to nie rozumiem właśnie po co ludzie aż tak wykupują papier toaletowy. Jeszcze rozumiem jedzenie, ale gdyby zabrakło papieru to jest przecież woda...
Ludzie z miejscowości obok mnie 3 dni temu pojechali na narty bo tanio i wolne.. dzisiaj przyjechali i są w kwarantannie bo jest podejrzenie..
mnie normalnie gotówka obrzydza do granic możliwości, a teraz to już w ogóle... wolę płacić telefonem, bez konieczności podawania komukolwiek czegokolwiek
Jeszcze dzisiaj moja mama idzie do galerii w Bydgoszczy (u mnie nie ma jeszcze zarażeń), bo mi skończył się peeling a wczoraj wiało i padało. Mieszkam przy centrum i słyszę, że nikt nie chodzi, jeżeli już to tylko z pupilami czy do spożywczego. Ale żadnych dzieci nie słyszałam.
A mnie te żarty na prawdę w ogóle nie śmieszą. Wiem, że to dla rozluźnienia ale jestem ciekawa czy też byście się tak śmiały gdyby Wam papieru brakło. Ludzie stosują zasadę owczego pędu i to jest zrozumiałe. Każdy się boi. Sytuacja jest nowa, z dnia na dzień jest co raz gorzej. A media nie mówią całej prawdy.
No nam się kończy i wczoraj nie mogłam normalnie kupić kolejnej paczki, bo ludzie brali pełne wózki. Rozumiem, że trzeba kupić, ale nie na rok
Też tak myślę, tylko sklepy spożywcze i piekarnie.
U mnie jest taka mała restauracja i ona zamierza pracować, ale jest zakaz jedzenie w niej. Można jedynie kupić gotowy obiad i pakują w tacki i dają na wynos.