A słyszałyście o facecie, który wrócił z Londynu i poszedł sobie na stację metra w Warszawie? Powiedział, że źle się czuje i przez niego zostały zamknięte trzy stacje. Boże, tyle się teraz o tym mówi , żeby nie wychodzić do ludzi tylko dzwonić do odpowiednich służb 🤦🤦🤦🤦. A potem się dziwić , że coraz więcej zarażonych.
Ja sama mam strach bo od wczoraj źle się czuję, a miałam też kontakt z osobą która wróciła z Niemiec. Ale staram się nie panikować bo jako tako duszności i gorączki nie mam, ale jak w takiej sytuacji się nie stresować 😱.
Nie przetłumaczysz... Zwróciłam uwagę mamie żeby w domu siedziała to ze nie bo musi iść się pomodlic bo to od Boga wszystko zależy itd ... nie rozumie ze może w domu się modlić 😡😡😡
A zauważcie, że Śląsk, Wielkopolska i Podkarpacie ma największy przyrost zarażonych. No i od czego to zależy ?
W Krakowie niby jest cały czas jeden przypadek, ale jakoś nie chce mi się wierzyć że nie ma więcej. Dziwne to wszystko.
Dokładnie , pomodlic można się wszędzie. Nie tylko w kościele . Tym bardziej teraz jak strach jest wchodzić do zatłoczonych miejsc .
Wiecie co, ja jestem wierząca, ale to co tu przeczytałam to absurd. Mam nadzieję, że kiedy wymyślą szczepionkę, to ci ludzie co to pisali, jesli będą zarażeni to będą się leczyć hostią.
@hangled Dziękuję za pamięć i troskę. Moja mama idąc do galerii kupuje też małe zapasy jedzenia, typu mrożonki i takie tam. Nie idzie tam po jedną głupią rzecz i karmę dla psa.
Dzisiaj moja mama czuję naprawdę dobrze, więc SAMA zadecydowała, że pójdzie na ciut większe zakupy niż zwykle. I to jest jeden sklep. Więc nie linczujcie tak mnie.
Zależy kiedy ten kontakt miałaś... Teraz objawów możesz nie mieć. Ba, możesz być zarazona i nie chorować wcale, ale rozniesiesz to na inne osoby, które są słabsze niż Ty. Uważaj na siebie i innych ludzi. ❤️
Na Podkarpaciu zaczęło się od Leżajsk i od pielęgniarki, która pracowała w przechodni.Sporo tych zarażenych są powiązani z tą osobą, więc nic dziwnego że tak u nas jest.
U nas długo tak naprawdę trwają badania, więc nim przekażą to do ogółu publicznego, chorych jest napewno o wile więcej niż wiemy.
Przed wyjściem do biedry zapukałam do sąsiadów. Starsze, wykształcone małżeństwo, bardzo dobrzy ludzie. Pani była moją lekarką na dziecięcym, nawet po nocy przychodziła do nas jak coś się działo. Zapytałam czy czegoś nie potrzebują, bo idę do sklepu. Pan powiedział, że aktualnie nic nie potrzebują, ale bardzo dziękują. Powiedziałam, że siedzę w domu, więc jak coś to niech dzwonią do drzwi, a ja w miarę możliwości podejdę im do sklepu. Z tego co wiem, mają jedną córkę od lat za granicą ze swoją rodziną. Pamiętajcie też o takich ludziach.
edit: w biedrze u mnie już spokój, widać że są duże dostawy. Są już makarony, mleko, mąka, kasze, papier toaletowy. Brakowało chyba tylko ryżu .
Przykre, że odbierasz moje słowa jako lincz, a nie po prostu troskę. Ludzie przechodzą wirusa też bezobjawowo, co nie znaczy, że nie są nosicielami. Jesteście dorosłe i to wasza decyzja - ja po prostu poprosiłabym znajomą/sąsiadkę o zrobienie zakupów i zostawienie ich pod drzwiami w waszej sytuacji.
Z pewnością jest więcej. Strach, że te osoby mogą sobie ot tak paradować na ulicach, bo jeszcze nie są stwierdzonymi przypadkami...
Świetne zachowanie z Twojej strony. Jak najbardziej poperiam. Ja w swoim bloku mieszkam od 2 lat i nie znam sąsiadów.
No jakieś 2/3 tygodnie temu, ale tej osobie nic nie było a jest również w grupie ryzyka. Jedynie co to miałam biegunkę przez 2 dni, a teraz mam tylko dreszcze, boli mnie głowa, katar i chodzi mi po kościach. Babcia mojego faceta mieszka z tą osobą właśnie, ale nic jej nie jest. Więc pewnie bierze mnie grypa lub jakieś przeziębienie.
Wiem, dzięki, siedzę w domu obecnie i kilka następnych dni
Ja mieszkam od zawsze, znam ich bardzo dobrze, jak napisałam Pani była moją lekarką. Jak wnuki tu jeszcze mieszkały to często chodziłam się z nimi bawić, lub oni przychodzili do mnie.