Fakt, 5G też jest mocne. Ta teoria kojarzy mi się akurat z wycinkiem z gazety z bodajże 1923r, kiedy to ludzie brak plonów winorośli zwalali na nadajniki radia i telewizji. Niby 100 lat różnicy i postępu edukacyjnego i technologicznego, a myślenie na tym samym poziomie.
Wystarczy spojrzeć na nasz rząd. Rządy całego świata po prostu zaczęły się czegoś bać. Chin?
Do 30 kwietnia kadencję miał prezes Sądu Najwyższego. Już Duda powołał nowego, tymczasowego. DZIŚ. Już mają wszystko w garści.
Nielegalne wybory? Czemu nie. Senat trzyma wciąż ustawę o wyborach korespondencyjnych. Tylko, że w ustawie jest zapisane, że listonosz dostarczając pakiety do głosowania musi wylegitymować każdego. No, albo zostawić awizo. I tego ten nowy projekt PiS-u nie znosi, więc jak nas w domu jest 5 osób uprawnionych do głosowania, tak każdego listonosz ma wylegitymować zanim odda kartę. Wyobrażacie sobie wylegitymować 30 mln uprawnionych do głosowania. A gdzie prawo do głosowania Polaków mieszkających za granicą?
Gdyby to rzeczywiście było takie groźne, to nie nakładaliby obostrzeń zamykających nas w domu i osłabiających gospodarkę przy kilkunastu zachorowaniach i nie zdejmowaliby ich, gdy mamy coraz więcej dziennych zachorowań, tylko z wczoraj było przeszło 400. Przecież to są ŻARTY.
Ordynator ze szpitala zakaźnego we Wrocławiu wypowiedział się przed kamerą o tym jak przysłali człowieka z uszkodzoną tętnicą, wybuchła mu jakaś maszyna. Przysłali go do zakaźnego jako chorego na koronę
5G to też super teoria, bardzo mi się podoba I tez widzialam ten artykuł z ubiegłego stulecia.
A z tymi szczepionkami - to nie chodzi o kasę, a chodzi o kontrolę nad ludźmi. Czytałam, że w szczepionkach mają być czipy. W Chinach skanują sobie Ciebie i wyskakuje im, czy jesteś na coś przewlekle chora, na przykład. Więc w zasadzie, dla reszty świata, nie powinno to być zaskoczeniem, że ktoś chce taką czy inną kontrolę wprowadzić.
Teoria o tym, że przeprowadzali symulację pandemii jest powodem, by posądzać Gatesa o udział w tym shicie, wydaje się śmieszna. Bo symulacje przeprowadza się różne, wojenne, epidemiczne, po to, żeby się przygotować na różne sytuacje.
Mamy dostać rządową aplikację, która sprawi, że wejdziemy do sklepu szybciej niż inny, bo codziennie można będzie uzupełnić dziennik zdrowia i wyliczyć prawdopodobienstwo zakażenia.
Pisałam tutaj, że mój ex zachorował na covid-19. No i miał objawy, a chłopak ma 24 lata. Parę dni mial gorączkę, samo przeszło, wrócił do pracy, wrócili do pracy też współpracownicy, którzy się od niego NIE ZARAZILI. I ogólnie nie jest to zdrowy facet, ma problemy z układem krążenia. Podczas choroby oczywiscie sprawdzała go policja, natomiast w jego mieszkaniu razem z nim przebywała jego obecna dziewczyna i również była i jest zdrowa.
I to jest jedyna osoba, którą znam, która była chora.
W moim powiecie, a jesteśmy prawie po sąsiedzku z Warszawą, mieliśmy AŻ 11 potwierdzonych przypadków Covid-19! Wiecie, ile osób zmarło? ZERO. Ile osób było w stanie ciężkim? Zero. 6 osób ozdrowiało.
Moja cioci pielęgniarka z Wawy, o której juz wspominałam, tez nie jest osobą zdrową. Jest po kilku, jeśli nie po kilkunastu operacjach (nie mówi o wszystkich, bo nie chce, żebyśmy się martwili). Korona mogłaby ją wykończyć. No i jest już blisko 50, więc nie jest to 20-letni organizm znoszący wszystko, ale styrana pielęgniarka, która przed epidemią tyrała często po 18 h.
Jeszcze Edit dotyczący testów na koronę w Polsce. I nie tylko w Polsce.
@Marudziara córka mojej znajomej, pielęgniarka, zaraziła się w szpitalu mimo maseczek, skafandrów i wszelkich innych środków bezpieczeństwa. Koronę ma już ponad 10 dni. Gorączki nie miała szczególnie wysokiej, coś ok. 38 stopni. Ale przez pierwsze 6 dni czuła się wręcz tragicznie. Nie dała rady wstać z łóżka, mówiła że bolało ją dosłownie całe ciało, a ból był niesamowity, trudny do opisania. Dopiero 7 dnia poczuła się minimalnie lepiej. Kobieta ma 40 lat i jest zdrową osobą. Więc jak widzisz, każdy przechodzi chorobę inaczej.
Z gospodarką jest tak, że widać jak bardzo upadła i starają się robić co mogą luzując obostrzenia. Zresztą to samo robi wiele innych krajów. Jedynie otwieranie żłobków i przedszkoli jest głupim pomysłem.
A co do wyborów... Ponoć w Niemczech były korespondencyjne i się udały. Mi to tam bez różnicy. Zresztą słyszałam ostatnio wywiad z wirusologiem w RMFie, który mówił, że aby wirus przeniósł się na karcie do głosowania, to ktoś chory musiałby na niego nakaszleć.
O szczepionkach już tyle ciekawych rzeczy się nasłuchałam i naczytałam, że kolejna nie robi na mnie wrażenia.
Z tymi wyborami to chodzi głównie o to, że pis jeszcze niedawno sądził, że wybory korespondencyjne to idealna sytuacja do ich fałszowania i nie ma mowy, że takie dopuszczą. Teraz jak trzeba, to nagle takie wybory są już bezpieczne i czyste. Różnica z Niemcami jest taka, że u nich głosowanie korespondencyjne jest od dawna i działa dobrze. Nikt tam nie wprowadził tego przez epidemię, tylko to działało wcześniej.
Tak jest z każdą chorobą - różne osoby przechodzą je inaczej. Nawet głupie przeziębienie.
W Niemczech się udało? Mieli skok liczby zarażonych, więc pod tym względem się udały. Oczywiście tak jest według mediów. Bo generalnie w Polsce też w ciągu kilku dni mieliśmy duży przyrost, prawie tyle samo krotny, ile w Bawarii, ale u nas nie było wyborów
160,669 - tyle osób umarło na grypę sezonową tylko w tym roku.
323,882 - malaria, tylko w tym roku.
228,610 - korona.
Dane od WHO.
Dla mnie nie gra to, że Chiny wyjawiły tak szybko tę epidemię, która potem przerodziła się w pandemię. Reżim panujący w Chinach nie napawa optymizmem z powodu ujawnienia istnienia korony. Zrobili to dość chętnie.
Moja kumpela miała chorego 3-letniego synka, na grypę. Był w szpitalu, wcale mu to nie przechodziło. No i z tego, co mówiła, to... To mogła być korona. W Polsce. W LUTYM.
Tak, słyszałam tą wypowiedź posłanki PiSu sprzed kilku lat. Ale ta pani była delikatnie mówiąc dziwna. Powiem tak, to że coś u kogoś działa, nie znaczy że zadziała u nas, jak również że nie zadziała u nas. Ja na razie obserwuję ten cały cyrk (inaczej tego nie nazwę) i przyznam szczerze, że jak słyszę wypowiedzi niektórych ludzi to zastanawiam się jak oni się tak znaleźli.
Tak jest. A jeden z kandydatów na prezydenta pokazał kartę wyborczą, która niby wyciekła z Poczty Polskiej. Samorządy odmówiły udostępnienia naszych danych. Poczta podobno i tak je dostała.
To jest tak bez sensu... Nasze państwo jak domek z kart.
@Marudziara tak, dużo osób mówi że mogliśmy mieć koronawirusa u siebie duuużo wcześniej. To co mówią Chiny, trzeba brać przez sito.
https://www.gov.pl/web/edukacja/wytyczne-dla-przedszkoli @Marudziara na razie pojawiło się tyle, gdybyś jeszcze nie widziała
To raczej dobre wieści. Zastanawiam sie, czy i jak zmieni sie sytuacja po otwarciu np. galerii albo żłobków i przedszkoli. Zresztą widać, że juz ludzie poluzowali - grupuja sie, zaczynaja sie odwiedziny po znajomych, choc przeciez zakaz spotkań za wyjątkiem rodzinnych nadal obowiązuje.
Kurcze cały czas gdzieś ta korona przechodziła bokiem, z mojego miasta zarażony był tylko mój kolega i jego dziewczyna, a od wczoraj trąbią, że mamy ognisko w ośrodku spokojnej starości, 36 osób na 50 przebadanych, czekają na kolejne 80 wyników
u mnie w mieście zmarło małżeństwo. Odwiedziła ich rodzina na święta i zarazili się... najpierw zmarł Pan, a 2 dni póżniej żona..
Ludzie bardzo sobie poluzowali. Wczoraj jechałam przez zalew i większość ludzi bez maseczek, zgromadzenia w koło aut na parkingach...
Dużo ludzi poluzowało, widać na ulicach niestety. Zobaczymy, jak bedzie po majowce, bo tez niesamowity luzik.
Mój szwagier miał pobrany wymaz, czeka na wynik... ogólnie dużo cyrków z tym było... sanepid nie wie do kiedy maja być na kwarantannie, przyjechali nie pod ten adres co trzeba, pomylili nazwisko na fiolce i nie mogli dojść do tego, kto to. Ogółem moja szwagierka spędziła ostatni tydzień na infolinii, bo nikt nic nie wie i w sumie powinni być na kwarantannie do 30.04 wydłużyli im do 8.05.. powinni być na niej od 17.04 tylko nikt nie powiedział ze szef szwagra ma pozytywny wynik i na kwarantannie są od 28.04 - DRAMAT jakbym miała określić to jednym słowem...
Ja w ogóle nie panikuję, ale jedna rzecz mnie boli - miałam w tym roku ( podobnie jak wiele z Was zapewne) zaplanowany ślub z wesleme i nie wiem czy się odbędzie tak jak ma się odbyć. Jest mi cholernie źle i przykro, bo nie uważam aby ograniczenia, które są wprowadzane były aż tak zasadne. Jestem cholernie zła, że będzie np. Ekstraklasa ( bez widowni, ale i tak zgromadzi kilkadziesiąt osób), otwierają galerie ( gdzie i tak codziennie kilkaset ludzi przejdzie) , a ja nie mogę się cieszyć nowym zyciem z wszystkimi bliskimi mi osobami
Ja dziś będąc na spacerze też się zastanawiałam czy nie znieśli noszenia maseczek bo połowa ludzi bez nich