U mnie ostatnio też się jakiś żulek kręcił ale przed sklepem, co chwila do kogoś podchodził, nawet zrezygnowałam z wzięcia wózka - jak tylko podeszłam do wózków to od razu do mnie podszedł i stał dosłownie krok ode mnie
Co do masek, to u mnie nawet część obsługi nie nosi "bo ja się duszę, ja pracuję fizycznie i się nie zamierzam męczyć" - rozumiem ją, sama miałabym problem, ale zasady obowiązują wszystkich. Dodatkowo pani pracująca dzisiaj na kasie też nie miała rękawiczek...
Ja mam wrażenie, że odkąd trochę poluzowali te obostrzenia, w senie, że więcej osób może wejść do sklepu to ludzie inaczej do tego podchodzą. Ja osobiście nie wychodzę z domu bez rękawiczek ani maseczki, mam je zawsze ze sobą, to już chyba kwestia nawyku...
A w sklepach, ekspedientki bez maseczek, bez rękawiczek... byłam dziś w niedużym sklepie, pani na kasie wręcz zasmarkana, bez niczego, bez żadnych środków ochrony...
Moja mama chodzi 8-10 h w maseczkach ( bo zmienia je co jakiś czas), woli to, niż kompletnie żadną ochronę.
etap 2 od 4 maja:
otwarcie hoteli i miejsc noclegowych z wyłączeniem rekreacji i puntkow restauracyjnych
zlobki i przedszkola w malych grupach
otwarcie niektórych punktów w galeriach handlowych
otwarcie bibliotek, muzeum
Przeczytalam to mojej siostrze i chyba właśnie zdarła sobie gardło, krzycząc: "BIBLIOTEEEEKIIIII? TAAAAAAAAAAAAK"
Czyli od dyrekcji przedszkola zależy czy zostanie ono otwarte... A jeśli zostanie otwarte, to mam Młodą wysłać do przedszkola na 8 godzin. I teraz moje pytanie: dlaczego szkoły są zamknięte a przedszkola i żłobki zostaną otwarte?
Biorąc pod uwagę fakt, że np. w kościele może przebywać 1 osoba na 15m2, to przedszkole mojej Młodej liczące 50 dzieci musiałoby mieć powierzchnię 750m2 (nie uwzględniając nauczycielek).
Przecież to jest irracjonalne.
Zasiłki. Wciąż jest to jedyna odpowiedź, która przychodzi mi do głowy.
Bo przecież dzieci najbardziej roznoszą Bawi mnie, że mówimy o irracjonalności tej jednej sprawy... bo to WSZYSTKO jest irracjonalne, zaczynając już od maseczek.
Nie noście, nie wiem, po co ludzie je noszą. I cyk, NAKAZ. Co to logika? Nie słyszalem.
Nie jestem przekonana, czy to dobry pomysł. Fakt, że gospodarka pada i wogóle, ale coś czuje, że to tylko pogorszy całą sytuację w kraju.
Też zaczynam myśleć, że faktycznie chodzi o opiekę. I zastanawiam się co teraz zrobić... Jechać na urlopie?
Nie wyobrażam sobie pracy z dziećmi obecnie. Rozumiem, że rodzice muszą wrócić do pracy i nie mają z kim zostawić dzieci .. Bardzo chciałabym pracować, ale jeszcze bardziej się boje...
Moje przedszkole liczy 200 dzieci. Moja grupa 25. Wchodząc pierwsze co dzieci biegną przytulają się że mną, w ciągu dnia czeszą mi włosy. Dzieci jedzą 3 posiłki dziennie to znaczy że muszą być maseczek. Jest wiele sytuacji, ciężko powiedzieć dziecku bądź zdala ode mnie czy innych dzieci...
Najprędzej chodzi o pieniądze, bo to świadczenie leci z już i tak dziurawego budżetu państwa. Do szkół dzieci nie wrócą, bo jak już powiedzieli, ze zamykają do 24 maja, to tego nie cofną.
@sailor pan premier mówił, że jeśli ktoś nie chce oddać dziecka do przedszkola, lub "braknie miejsc" chociaż nie rozumiem tego do końca, to rodzic dalej może być na zasiłku...
Tez sobie tego nie wyobrażam . Ja akurat nie pracuje i szybko w obecnej sytuacji nie znajdę pracy wiec na szczecie córka nie pójdzie do przedszkola . Ale koleżanka z tego co mi mówiła to się ucieszyła bo Jej córka tęskni za przedszkolem ... Nie rozumiem tez dlaczego szkoły maja być później otwarte
Ja pracuje na kasie i od jakiegoś czasu też nie noszę rękawiczek... Ale przy 8 godzinach pracy prawie co dzień po prostu idzie oszalec ręce są cały czas spocone, ciężko naciskać ekran, ciężko wkładać ceny czy nawet coś wykonywać...
Ja np. Używam środka zanim zacznę brać produkty pierwszej osoby z kolejki, a później gdy osoby płacą mi pieniędzmi. Co też nie jest zbyt komfortowe dla moich dłoni ale dla mnie dużo lepsze niż rękawiczki...
Zresztą kasjerki się starają A klienci na 5 minut wejdą do sklepu i już ściągają maskę bo im za gorąco...
Tylko wiesz, to by było mega niesprawiedliwe bo się robią ogromne zaległości, szczególnie kiedy dziecko (tak jak moje) jest w zerówce. Jedne dzieci idą normalnie tokiem nauczania, a część ma zdalne. Ok, ja mogę być na opiece, tylko czy to jest nadal ta sama opieka bez konieczności brania zaświadczenia od lekarza? To jest naprawdę strasznie głupie.
ale jak sobie to wyobrażacie inaczej? ta sytuacja nie uspokoi się dopóki nie wynajdą leku/szczepiony na koronawirusa. Nie można na2 następne lata wszystkiego zamknąć.