Haha, masz co wystawić na Vinted, a uzyskany w ten sposób fundusz będziesz mogła przeznaczyć na fason, w którym czujesz się lepiej
Właśnie się złamałam i wydałam fortunę na świeczkę... Myślę nad zakupem 2 kg wosku sojowego, knotów i kilku esencji zapachowych, ale chciałam najpierw na żywo zobaczyć taką ręcznie robioną świecę, no i w dodatku @dastiina niedawno wstawiła chmurkę z tak cudowną świecą, że nie wytrzymałam .
To chyba znak, że sesja idzie - przed sesją to powinni mi internet odłączać i trzymać mnie z dala od jakichkolwiek sklepów, bo pod wpływem stresu kupuję rzeczy
Strasznie się wahałam pomiędzy Moon Potion a Crystal Vision, bo po opisie te dwa zapachy powinny mi podejść, ale w końcu za radą przyjaciółki wzięłam Moon Potion - choć podejrzewam, że jeśli przypadnie mi do gustu taka forma świecy, to za kilka miesięcy i Crystal Vision wpadnie do koszyka
To ja w tym roku na spokojnie z wydatkami, kupiłam nawet skarbonkę i odkładam na swój mały projekt każdy grosz, który wydałabym na głupoty 😊
gotówka, którą zarobiłam na Vinted - leci cała na oszczędnościowe.
galerie zamknięte, nic mnie nie kusi - nawet sklepy internetowe jakoś mnie niczym nie kuszą ..
chciałam sobie tylko kupić jakieś ładne spodnie w kant i marynarkę do tego
tylko jest problem - jak mi się coś podoba to nie ma w ogóle marynarki jak skompletować ..
a ja ten rok zaczęłam za mocno... Oczywiście pierwsze cztery dni to wyjazd do zakopanego , nie wydałam dużo, ale wiadomo że zawsze coś a sam dojazd tam to prawie 950 km w dwie strony
Do tego kupiłam jedzenie dla kota -> już poszło 120 zł
Rachunki opłaciłam -> kolejne 150 zł
Zamówiłam sobie perfumetki -> 60 zł
Kilka rzeczy na Alie -> 50 zł ...
Najogrzej boli to , że mamy duża przerwe teraz miedzy wypłatami . Grudniowa byłą wcześniej bo święta a na kolejna musze czekać do 29 stycznia pewnie.... nie wiem jak przetrwam
Kupiłam ostatnio sukienkę na reserved, ale dziś nadałam ją do zwrotu 100 zł wraca na konto
Ja się staram ulubione strony omijać szerokim łukiem, żeby nie kusić się nagłymi zakupami, to czego nagle pragnę wpisuję sobie na wishlistę ma już 46 pozycji, tylko kilka na razie kupiłam i zauważyłam, że zakup niektórych z tych rzeczy już mnie tak nie ekscytuje jak wtedy, kiedy je zobaczyłam. Od lutowej wypłaty odkładam sobie kaskę na regał na książki i mam nadzieję, że uda mi się go kupić do czerwca (tzn kupię go i tak, ale chcę spróbować odłożyć na to kase, żeby nie odczuć nagle -700 zł; to moje takie pierwsze odłożenie pieniędzy na większy wydatek, bo zawsze wszystko kupowałam TU I TERAZ i jestem mega ciekawa jak mi to pójdzie).
U mnie chyba bliżej tej drugiej wartości Teraz jak już mam w miarę sensowną pensję, no i kasa zawsze na koncie jest żeby co pół roku zapłacić 3k za uczelnię to jakoś łatwiej mi się oszczędza A jeszcze odkąd trwa pandemia to pracuję z domu, i bardzo dużo zaoszczędziłam na tym że co drugi, trzeci dzień nie wydaję 20 zł na jedzonko w kafeterii w biurowcu. I ciuchy też się praktycznie w ogóle nie zużywają bo rzadko kiedy wychodzę, więc i kupować staram się mniej żeby wszystko w szafie pomieścić
Zależy od miesiąca, ale moje 'minimum' to obecnie 25% wszystkich przychodów. Raczej bez problemu udaje się więcej, ale troszkę zwiększyłam sobie fundusze na przyjemności, jedzenie itd. bo czułam się fatalnie kiedy 'zerowałam' te fundusze, więc dla własnego komfortu psychicznego je zwiększyłam, żeby przed wypłatą wrzucić na celowe/oszczędnościowe kilka dodatkowych złotych .
Dzisiaj przyznaję, że mam okropne wyrzuty sumienia, bo choć miałam pyszka obiad, to jeszcze wieczorem wydałam 90 zł na pizzę i wino, których wcale nie potrzebowałam... Wyrzuty podwójne, bo nie dość że kasa to jeszcze dieta...
Przez pierwsze dwa lata pracy nie udało mi się zaoszczędzić w sumie nic, ale poczyniłam w tym czasie masę wydatków: czytnik, telefon, remont a w sumie dwa, tablet, mikrofala, i kilka innych rzeczy 🤭 Odkąd założyłam konto oszczędnościowe jestem zadowolona; co miesiąc zaraz po wypłacie zależnie od jej wysokości przelewam sobie 600-700zł, w grudniu udało mi się zaoszczędzić ponad 1000 mimo prezentów Doszłam do etapu w którym wolę mieć pieniądze niż je wydawać, a nad każdym zakupem zastanawiam się trzy razy. Podobnie do @domkapodomka robię chciejlistę zachciewajek i z zakupem wstrzymuję się co najmniej 2-3 tygodnie
Ja zawsze tak podziwiam, że Ty masz taki porzadek w wydatkach! Ja kompletnie tego nie planuje i nie myślę nad tym... nawet jak gdzieś wyjeżdzam czy jak robiłam remont , to jestem z tych osób, ktore nigdy niczego nie podsumowywują Jak ktoś się mnie pyta ile mnie wyniósł remont to... nie mam pojęcia!