Ahaha, jeden z moich najważniejszych butowych planów to właśnie glany ❤️ Marzy mi się kolekcja różnych wysokości, ale gdzieś do marca najdalej planuję kupić trzydziurkowe. Na wiosnę będą jak znalazł - pewnie się w nich nachodzę .
Kupiłam dwie bluzki w Sinsayu. Niby nie były drogie, ale teraz tak siedzę i myślę, czy dobrze zrobiłam. Teraz muszę przystosować z wydawaniem, bo w marcu chce jechać znowu do Holandii, a to nie mały wydatek.
W grudniu zaoszczędziłam 500 zł, jeszcze przed świętami zwróciłam sukienkę - nietrafiony zakup na sylwestra - i czekam na zwrot 190 zł, ta kaska też od razu wyląduje na oszczędnościówce. Do tego wrzuciłam do skarbonki chyba z osiem pięcio złotówek, więc i tutaj zasoby się powiększyły 🥰
Ja w sumie chce tylko takie pośrednie, mam zbyt wąska łydkę na jakieś wysokie , a znów krótkich też nie chce , dylematy..
Przyszlo moje szalone zamówienie z zalando. Jedne buty na pewno lecą do zwrotu, bo za duże Nad drugimi sie zastanawiam, ale trzecie sa ok
Dzisiaj nic nie kupiłam Pojechałam do Action po tackę do zdjęć i na marne. Chociaż nie, kupiłam bilety za 3.60 zł...
Dzisiaj byłam na zakupach dla cloudres na urodziny i sobie nic nie kupiłam a kusiły niektóre rzeczy 😂
Mnie bardzo kuszą tegoroczne wyprzedaże, ciągle przeglądam stronki, ale na szczęście jeszcze się powstrzymuje. Kilka rzeczy kupiłam na wyprzedaży jeszcze przed świętami i na tym zamierzam zakończyć
No i mi się zaczyna 😭 takie przeczucie, że dawno nie kupowałam kosmetyków i warto przejść się po drogeriach po nowości do testowania 🤦♀️🤦♀️🤦♀️🤦♀️ ale się nie dam!
Ja się złapałam na tym, że tylko czekam na wypłatę, by móc przelać „haracz” za mieszkanie i lecieć na zakupy...
Ja ostatnio jak idę do sklepu to nic nie kupuje, bo nic nie potrzebuje, idę z myślą, że muszę oszczędzać 😁
Poza tym z chęcią wykorzystuje kosmetyki, żeby za jakiś czas iść do sklepu i kupić sobie nowe ☺️
Ja mam dodatkową 'motywację' do oszczędzania - teraz za mieszkanie będę płacić o 1000zł więcej Mam nadzieję, że dzięki temu nauczę się bardziej kontrolować wydatki, dopóki sytuacja się nie unormuje. Dzisiaj chciałam kupić zestaw na wyprzedaży za 22zł, ale się powstrzymałam.
Postanowiłam wynająć kawalerkę, żeby w maju zamieszkać już z chłopakiem i nie przenosić się co kilka miesięcy. Różnica spora i na początku bałam się, że będę biedować, ale potem sobie pomyślałam, że na pierwszym roku zostawało mi po opłatach mniej niż będzie mi zostawać teraz, a przeżyłam. Im więcej człowiek ma, tym łatwiej się wydaje.
Dzisiaj miałam pierwsze zajęcia z angielkisego za które miałam zapłacić 5 dyszek. Facet powiedział, że dzisiaj jest za darmo, bo to bardziej lekcja organizacyjna niż nauka. Wiecie, co chciałam zrobić? Mój chory mózg zaczął wskakiwać na tory "skoro nie wydałam tych 5 dych na anglika, to mam tak jakby 5 dych do przodu to idę przewalić na jakiś żel do mycia buzi, a za reszte kupie jakieś pierdoły do zdjęć w kiku". Poszłam do drogerii, korciło mnie, żeby zrobić zapas kremu, który lubię. 3 dychy by mi zostały na głupoty, ale znowu kupiłabym kosmetyk za wcześnie, bo zużywam dalej otwarty egzemplarz. Powstrzymałam się. Do kika zajrzałam tylko z ciekawości - też wyszłam z niczym. Jedyne co kupiłam to pomidory, buraka i nać pietruszki dla nicponiów, nic więcej 👑👑👑