@Janettt myślę, że ta praca pomoże ci pokonać takie lęki mi moja obecna praca pomogła stać się osobą odporną na stres i przestałam się bać ludzi a na początku bałam się co mi mi powiedzą, jak potraktują. Teraz jestem na takim etapie, że klienci niektórzy boją się do mnie odezwać a ekspertem od trudnych klientów jestem ja . Wcześniej wstydziłam się odezwać do szefowej a teraz ? Ona sama mówi, że mnie nie poznaje i , że zadzior się ze mnie zrobił . Do pracujących sobót da się przywyknąć ja mam 1 wolną w miesiącu tylko . Ja z braku pracy miałam mega doła jeszcze wszyscy wkoło mnie dobijali, zero wsparcia tylko w chłopaku miałam wsparcie. Teraz jak myślę o tych dwóch latach bez pracy to aż sama się zastanawiam czy w ogóle takie co miało miejsce ? .
Jak byłam na stażu to też mnie irytowało, że spadały na mnie głównie takie rzeczy jak wpinanie papierów do segregatorów, adresowanie listów, wpinanie zwrotek, robienie tabelek, chodzenie na pocztę itp ale teraz kiedy pracuje, i mamy stażystkę sama łapie się na tym, że jak widzę, że ona nic nie robi to czasami się nią "wysłużę" :o
to miałaś typowo ''biurową'' robotę jak ja , ja jeszcze miałam taką sytuację, że po skończeniu stażu strasznie chciałam tam pracować i jedna pracownica z mojego pokoju zasugerowała mi, że jak popracuję charytatywnie to może coś z tego będzie Zszokowała mnie nie powiem..
no mam nadzieję na podobną zmianę a z reguły do każdego obcego boję się odezwać
No ja na produkcji pracowałam czasami od poniedziałku do niedzieli więc dla mnie to żaden problem, ale było to u rodziców więc nieco inna sytuacja a jak na swoim to będzie trochę dziwnie - tak myślę, ale ważne że z lekarzami nie będzie problemu bo mogę przyjść na 14 i będzie lux także pod tym względem jestem wstępnie zadowolona
ja wsparcia też zbytnio nie miałam, do rodziców jak jeździłam to ciągle słyszałam "poszlibyście w końcu do pracy", "emerytury nie będziesz miała" i takie tam. Też mam wsparcie w moim facecie, bo sam też nie pracuje i nie chce iść nigdzie nawet ale handluje sprzętem, więc na brak środków do życia nie narzekamy.
Sama też już dostawałam fioła siedząc w domu i z nim 24/24, żadnych znajomych - zgłupieć można. Dlatego cieszę się, że będę mogła może choć trochę z kim innym realnie pogadać
no to ja miałam niemal to samo, zwrotki, wpinanie papierów do akt, w archiwum też czasem było coś do szukania czy podkładania
ale jak na pracę u komornika to z komorniczych rzeczy nic się nie nauczyłam a liczyłam na coś ciekawszego, a wyszło kichowato, ale nie narobiłam się choć tak monotonna praca sprawiała często że przysypiałam, nie radziłam sobie z tą monotonią. Dlatego mam nadzieję że w tym sklepie nie będzie takiej monotonii i nie będzie epizodu z zasypianiem. Bo było mi strasznie głupio gdy mi się trafiały takie momenty, a kawa ani nic nie działało
mnie po zakończeniu stażu nie chcieli, ale nie dopytywałam dlaczego, nie chciałam wiedzieć
Też siedziałam na archiwum tylko w Zusie ale ja akurat lubiłam to grzebanie w papierkach Mi powiedzieli po stażu, że brak miejsc na stanowisko do archiwum, ale charytatywnie popracować to już była miejscówka
no bo każdy chciałby mieć darmowe ręce do roboty, bo płacić nie ma nigdy komu
tak to niestety jest, nie dość że dostają na jakiś czas osobę za którą większość jak nie wszystko płaci UP to jeszcze chcieliby żeby dla nich za free robić, to już trochę bezczelne
najlepiej żeby wszystko było za darmo, ciekawe czy wtedy chciałoby się komukolwiek cokolwiek robić
Też byłam zarejestrowana w UP i akurat się cieszę, że nie zdecydowałam się na żaden staż (bo były takie sobie) i jednak poszłam normalnie do pracy.
no ja nigdzie nie znalazłam "normalnej" pracy, więc się cieszę chociaż z tego to co może nie wydaje się fajne, "w praniu" okaże się dużo fajniejsze Dlatego postanowiłam zaryzykować i poszłam na tą rozmowę. Babeczki są miłe i mam nadzieję w takcie stażu też będzie fajna i miła atmosfera, a Panowie nie będą natrętni i niemili.
Nie wiem czemu, ale mój się cieszy, że będą się przewijać "stada" facetów w tym sklepie
U mnie było bardzo podobnie kiedyś byłam bardzo nieśmiała, a dzięki pracy (której nie do końca chciałam, ale nie miałam wtedy innego wyjścia) bardzo sie otworzyłam i jestem Bardzo wdzięczna za te wszystkie doświadczenia i jak bardzo sie dzięki nim zmieniłam. Co prawda aktualnie jestem w trakcie szukania nowej pracy, ale pare lat temu nawet nie odważyłabym sie wysłać CV w miejsca, w które teraz jestem zapraszana na rozmowy kwalifikacyjne.
Także @Janettt powodzenia i więcej pewności siebie
Dziękuję. Mam nadzieję na mnie też to pozytywnie wpłynie i nie będę musiała się stresować choćby głupim wyjściem do sklepu samej.
nie pracuje ale handluje sprzętem ? Przecież to też praca i od takich rzeczy odprowadza się podatek, no chyba że na lewo, ale tym bym się nie chwaliła na forum publicznym
wiesz to używany sprzęt, poza tym to przy okazji odsłuchu - co mu się nie spodoba to sprzedaje, więc to nie taki typowy handel, że kupuje, sprzedaje i ma gdzieś także wiesz