pododawałam do koszyka włóczki za 200zł i teraz myślę co wyrzucić.. a mam wenę, że wszystko bym mogła zrobić
Wczoraj w mojej okolicy był ogromny grad, który poniszczył ludziom uprawy. Na lokalnej grupie pani szukała do kupienia sadzonek pomidorów, bo jej zostały totalnie zniszczone. Oddałam jej kilka swoich a dobro wróciło do mnie już dzisiaj w postaci niespodziewanej wizyty cudownych osób i prezentów (dzisiaj mam coś w rodzaju drugich urodzin - jestem jak królowa, obchodzę dwa razy w roku )