Hejtuję zapychacz na trzecim roku! Odkryłam, że czym się jest wyżej, tym bardziej zapychacze wkurzają. Kurczę, a szło tak dobrze, dwa lata praktycznie bez zapychaczy.
Hejtuje Bibliotekę na mojej uczelni, serio maja po 1 sztuce książek, nie chciałam na samym początku października wypożyczać 30 książek, żeby ich nie blokować, po czym dziś okazuje się, że na 5 książek, które będą mi potrzebne do napisania kolejnej części licencjata dostępna jest tylko 1!
znowu hejtuję kuriera - dostałam email, że kurier doręczy dzisiaj paczkę między 12 a 17, jest 10:05, kurier jest już pod domem, gdzie akurat nikogo nie ma. Na szczęście zadzwonił i zgodził się zostawić u sąsiadki
Ostatnie tygodnie zdecydowanie są jednymi z najgorszych w moim życiu. Dwie stłuczki, kłotnia z teściową, a teraz z mężem i to taka, że chce się rozwieść. Mam ochotę się powiesić, nie wiem, co dalej.
przeważnie tak jest - nigdy nie znasz dnia i godziny.
najgorzej jak czekasz cały dzień, bo wiesz, że ma przyjechać, a jego nie ma i nic nie zrobisz przez to (żadnych zakupów) - nie raz już tak było choć rzadko się zdarza, nawet raz nadając paczkę, kurier chyba nie dotarł na ten dzień, albo wpadają za wcześnie (nie mamy drukarki, a najbliżej gdzie jest możliwość drukowania otwierają o 9, a kurier przeważnie o równej 9 już walił w drzwi - na szczęście kurier się wycfanił i przyjeżdża bliżej 10, a my znaleźliśmy punkt gdzie otwierają o 8 i nie musimy płacić 70gr za str tylko 40 - zdzierstwo to było!)
a ja hejtuję mój laptop, który mnie dziś strasznie kopie - chyba przechodzi dziś sam siebie!
mnie wczoraj nie było cały dzień w domu, wiedziałam, że będzie tylko mama, ale po nocce, więc chciałaby się wysłać. Dostałam sms'a że między 11-12 dostarczą paczkę, chyba najlepszy kurier z dpd - no i od razu odesłałam sms'a że zmiana terminu na jutro (czyli dziś), bo jestem już w domu i mama nie będzie musiała wstawać. No i oczywiście wczoraj o 11 mama wysyła mi sms'a, że paczka doszła..
Kurczę, ja rozumiem, że kurierzy to też ludzie, że to czasami niewdzięczna praca, że każdy może mieć swoje osobiste problemy, które nieraz wpływają na nasze nastawienie i wydajność, ale wydaje mi się, że niektórzy z nich specjalnie uprzykrzają innym życie. Zwłaszcza, że to chyba normalne, że skoro oni rozwożą paczki przykładowo od 9 do 17, a my także pracujemy w takich godzinach no to może kogoś nie być w domu. Najlogiczniej byłoby mieć firmę kurierską rozwożącą paczki w innych godzinach niż te standardowe godziny pracy. Kurierzy by się nie wkurzali, że znowu nikogo w domu nie ma, a my, że nasza paczka nie zostanie dostarczona. Ale póki co to raczej nierealne.
Muszę jechać na zakupy i to takie porządne - kupić płaszcz (i może kurtkę) na zimę, jakieś spodnie, prezenty na święta - a kompletnie nie mam czasu. Nie chcę zostawiać prezentów na ostatnią chwilę, bo wtedy w ogóle się nie wyrobię i będę je kupowała na "odwal" i nic nie będzie mi się podobało. Może za tydzień mi się uda
nasz z dpd to jak już wpada to tak puka do drzwi, że aż się dziwię, że one jeszcze stoją - nie zna koleś umiaru
ostatnio prawie od razu mu otworzyliśmy drzwi tylko on częściej pukał i do mojego z pretensją, że on moknie (ta zwłaszcza, że nad nami jest balkon i będąc u nas przed drzwiami spokojnie można stać... ten koleś mnie przeraża
przeważnie jest w tych samych godzinach, ale zdarza mu się inaczej przyjechać niż w informacji czy coś, ostatnio też przesunęliśmy termin dostawy, ale oczywiście i tak dostarczył paczkę - ale to raczej dlatego że oni wysyłają smsy z opóźnieniem i albo im się nie chce zostawiać paczki na inny dzień, albo skoro już wzięli ją z sortowni to stwierdzają, że lepiej spróbować i mieć z głowy albo "góra" im każe
Ledwo zrobiłam paznokcie, jeszcze nawet nie widać odrostu, dziś spędziłam kilka h w kuchni, i z jednego paznokcia poszedł mi lakier ;/ Chociaż z drugiej strony, i tak wyszły mi średnio, więc chętnie zrobię nowe
Widzę narzekania na kuriera, ja ponarzekam na pocztę, pierwszy raz w życiu! W środę przyszedł do mnie swop, nikogo nie było, listonosz zostawił awizo, okej. Dziś poprosiłam mamę żeby odebrała paczkę bo ja wracając do rodzinnego domu ze studiów nie dałabym rady. I co się okazało? Pani wydała jej tylko list, który też był do mnie, ale się go nie spodziewałam, kiedy mama powiedziała, że powinna być paczka to uznała, że nic takiego nie ma. W śledzeniu mam wyraźnie napisane, że swop leży na mojej poczcie. Myślałam, że będę mogła się nim już cieszyć, ale niestety odbiorę sobie dopiero w poniedziałek :c Dobrze, że mam wolne poniedziałki, bo inaczej dostałabym go do rąk dopiero za tydzień w piątek....