Moją sąsiadką jest siostra mojej zmarłej babci. To jest w ogóle dramat. Widzi wszystko, kto przyjeżdża, o której moja siostra wróciła z imprezy (nie wiem kiedy ona śpi), ile paczek kurier przynosi, jakie samochody u nas pod bramą stają, kiedy ktoś okna nie zamknie. Wszystko normalnie. Wchodzi do nas jak do siebie. Bez pukania, bez dzwonka. Chodzi sama po całym domu, zagląda po podwórku. I się interesuje wszystkim (dlaczego mój mąż wrócił później z pracy w czwartek, dlaczego moja siostra miała dwa dni pod rząd na popołudnie, dlaczego dwa razy w jednym tygodniu byłam na większych zakupach, dlaczego mama nie była w pracy, dlaczego tata nie nakarmił wieczorem psa, a co my zamawiamy tyle, a co to za paczki znowu, a kto to był, a dlaczego tak długo, a to a tamto). To jest STRASZNE. Jak powiemy jej że to nie jej sprawą albo że to nasze życie (oczywiście grzeczniej BO TO STARSZA OSOBA), to na chwilę mamy spokój ale tak 2-3 dni, bo się obrazi. A później zapomina i znowu jest tak samo. Kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam jej dosadnie to chyba 2 tygodnie jej nie było ale po wszystkich sąsiadach naopowiadała jak to ja pracująca w OPIECE SPOLECZNEJ mogłam być taka bezczelna. Czasami przynosi nam coś do jedzenia np. ciasto lub pierogi, kompot. I zawsze jest problem, bo np. przyniesie na talerzu, a jak jej oddajemy to mówi że to nie jej i każe pokazywać nam nasze i ona mówi że np. tamten to jej i nie dociera że mamy cały zestaw takich i to nasze. A mamy całkiem inne zestawy naczyn niż ona. No ciężko z nią jest. Ona myśli że może się interesować bo jak zmarła nasza babcia to ona teraz jest tą babcią i matką (a nie jest i nie będzie). Jest całkiem inna niż nasza babcia, bo babcia wiedziała co to prywatność i była miła. A ta jest wredna i wscipska.
Też nie wytrzymuje. Raz mnie tak wkurzyła że jak widziałam że idzie to szybko biegłam do drzwi (mamy dwa wejscia) i zamykałam je na klucz. I udawałam że mnie nie ma. I zamykałam też drzwi za sobą jak wracam z pracy, mimo że widziała mnie przez okno i zaraz po mnie potrafiła przyjść. Dobra metoda raz na jakiś czas jest powtarzanie ciągle "nic, nie wiem, nie wiem, nic, nie wiem, nic" itd.
Mnie czekają trzy semestry praktyk w szkole... Przez wrzesień i październik też będę chodzić.
Właśnie wróciłam do domu i powiem Wam, że słabo, wszędzie strajk, nikt nic nie wie albo (bardziej prawdopodobne) nie chce powiedzieć, ostatecznie do jednej ze szkół będę mogła chodzić na jedną godzinę tygodniowo (przymierzam się do nauczania rzadkiego przedmiotu, co komplikuje sprawę).
Pierwszy raz spotkalam sie z tym, zeby byly takie problemy z zalatwieniem praktyk. Sama mialam je w podstawówce, gimnazjum i liceum. Fakt, poszlam do swoich byłych szkół, więc wszyscy mnie znali, ale nie słyszałam wśród znajomych, żeby ktokolwiel mial problem.
Z moim przedmiotem jest tak, że nie w każdej szkole jest nauczany, a jeśli już, to wychodzą go max z 3 godziny. Prawdę mówiąc pewnie łatwiej by było, jakby nie było strajku, bo w kilku szkołach dowiedziałam się tyle, że jest strajk i nikt mi nic nie powie
Nawet nie byłam tym zaskoczona, liczyłam się z takim scenariuszem, ale co ja poradzę, jak akurat teraz miałam dzień rektorski.
I w sumie trochę mi żal, bo chciałam się dowiedzieć trzech rzeczy:
1. Czy przedmiot jest nauczany
2. Kiedy (żeby sobie dopasować do planu)
3. Czy przyjmą praktykanta
A tu strajkujemy, odpowiedzi nie udzielamy
Nie viem jak v innych placovkach, ale nam poviedziano, że z nikim nie możemy rozmaviać rodzice, gazeta, i każdy kto przychodzi mamy odsyłać do zviązkov także myślę, że nie dlatego, że ktoś nie chciał
@Lacrimosa nie stresuj się Ja na svoich 1 praktykach dostałam misję skerovania jakiś tam kart pracy Ksero było u dyrektora i było baaaaaaaardzo starodavne Nijak nie umiałam go obsłużyć aż vkurzona dyrekcja mi pomogła
Na wielu stronach szkoly jest plan zajec, moze tam poszukaj przynajmniej czesci odpowiedzi, czy przedmiot jest realizowany i kiedy
Ja dziś pewnie skończę oglądać Shadow hunters i zabieram się własnie za nowy sezon Sabriny.
Właśnie patrzyłam na plany i często nie mogłam znaleźć mojego przedmiotu. Prawdę mówiąc to była druga rzecz, jaką sprawdzałam, zaraz po dojeździe.
@kngslk Oglądałaś ten nowy remake? Jak wrażenia? Mnie się z trudem udało wytrzymać pierwszy odcinek .