Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!

Strona 263 / 2772

kkosarska
kkosarska
10.55k5 lat temu
kkosarska • 5 lat temu
Mój syn dziś bardzo testuje moją cierpliwość...

sailor • 5 lat temu
@kkosarska moja Młoda ostatnio wydarła się na mnie że jestem "ohydna" bo kazałam jej dokładniej wypłukać ręce (po myciu miała nadal z mydła). Więc dostała karę zakaz wyjścia na pole, ryczała pół dnia i bo była śliczna pogoda i też myślałam że nie wytrzymam ale cierpliwie tłumaczyłam za co ta kara. :P

kkosarska • 5 lat temu
@sailor Haha mój ma niecałe 1,5 roku... jeszcze nie rozumie do końca dlaczego mama mówi nie wolno 😐

Nieznany profil • 5 lat temu
@kkosarska Oj rozumie, rozumie :P Dzieci więcej rozumieją niż wielu z nam się wydaje.

tak, ja to wiem ale chodzi mi bardziej, że nie rozumie, że jak podchodzi do gniazdka i wkłada paluszek (tylko 2 gniazdka mamy bez zaślepek) to może porazić go prąd i nie rozumie dlaczego i co to znaczy @mysweet

mysweet
Nieznany profil
7.49k5 lat temu
kkosarska • 5 lat temu
Mój syn dziś bardzo testuje moją cierpliwość...

sailor • 5 lat temu
@kkosarska moja Młoda ostatnio wydarła się na mnie że jestem "ohydna" bo kazałam jej dokładniej wypłukać ręce (po myciu miała nadal z mydła). Więc dostała karę zakaz wyjścia na pole, ryczała pół dnia i bo była śliczna pogoda i też myślałam że nie wytrzymam ale cierpliwie tłumaczyłam za co ta kara. :P

kkosarska • 5 lat temu
@sailor Haha mój ma niecałe 1,5 roku... jeszcze nie rozumie do końca dlaczego mama mówi nie wolno 😐

Nieznany profil • 5 lat temu
@kkosarska Oj rozumie, rozumie :P Dzieci więcej rozumieją niż wielu z nam się wydaje.

kkosarska • 5 lat temu
tak, ja to wiem :D ale chodzi mi bardziej, że nie rozumie, że jak podchodzi do gniazdka i wkłada paluszek (tylko 2 gniazdka mamy bez zaślepek) to może porazić go prąd i nie rozumie dlaczego i co to znaczy :P @mysweet

@kkosarska Ciekawość Każdy z nas tak miał. Trzeba zrozumieć

kkosarska
kkosarska
10.55k5 lat temu
kkosarska • 5 lat temu
Mój syn dziś bardzo testuje moją cierpliwość...

sailor • 5 lat temu
@kkosarska moja Młoda ostatnio wydarła się na mnie że jestem "ohydna" bo kazałam jej dokładniej wypłukać ręce (po myciu miała nadal z mydła). Więc dostała karę zakaz wyjścia na pole, ryczała pół dnia i bo była śliczna pogoda i też myślałam że nie wytrzymam ale cierpliwie tłumaczyłam za co ta kara. :P

kkosarska • 5 lat temu
@sailor Haha mój ma niecałe 1,5 roku... jeszcze nie rozumie do końca dlaczego mama mówi nie wolno 😐

Nieznany profil • 5 lat temu
@kkosarska Oj rozumie, rozumie :P Dzieci więcej rozumieją niż wielu z nam się wydaje.

kkosarska • 5 lat temu
tak, ja to wiem :D ale chodzi mi bardziej, że nie rozumie, że jak podchodzi do gniazdka i wkłada paluszek (tylko 2 gniazdka mamy bez zaślepek) to może porazić go prąd i nie rozumie dlaczego i co to znaczy :P @mysweet

Nieznany profil • 5 lat temu
@kkosarska Ciekawość :D Każdy z nas tak miał. Trzeba zrozumieć :D

Wiadomo

nazwa001
nazwa001
5.62k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Wkurzyłam się, bo mieszkamy we wspólnocie i wczoraj babka, u której wynajmujemy mieszkanie zadzwoniła i powiedziała, że zarządca się skarżyła, że non stop przyjeżdżają do nas kurierzy i wyrzucamy kartony, papiery. No pełno śmieci normalnie. Kit, że kartony z paczek zostawiam w domu, bo drugi raz w nich wysyłam (chyba ją zaproszę, żeby zobaczyła moją szafę w kartonach), a wszyscy płacimy za kontener, który NIGDY nie był jeszcze zapełniony do pełna, a co 2 tygodnie jest wywóz śmieci. W dodatku teraz mamy płacić ponad 75 złotych i słuchać, że ktoś nam wylicza śmieci...

sailor • 5 lat temu
Ta babka patrzy przez okno i wizjer do kogo chodzą kurierzy? Ale nudne życie... :O

kngslk • 5 lat temu
co to w ogóle za skarga? oszalała ta kobieta? nie mów, że wspólnota chce się tym "zająć"...? ja też swoje problemy z sąsiadką przerobiłam... chwilowo się uspokoiła :P

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk No! Ta babka co u niej wynajmujemy powiedziała, że ona poprzednich najemców też się tak czepiała o śmieci. A uwierzcie, że naprawdę nie mamy ich dużo. Kartony chowam do szafy i wykorzystuję ponownie, staramy się ograniczać reklamówki, opakowania. Wkurzyłam się bardzo, bo zamiast nawet to nam powiedzieć, to powiedziała to właścicielce. Dobrze, że ona przynajmniej nas obroniła, bo powiedziała, że każdy płaci tyle samo i każdy może wrzucać ile chce, bo i tak to zabiorą, i tak :D Ale ta nasza właścicielka to znajoma mojej babci i oczywiście wszystko się rozniosło teraz, że niby wyrzucamy tony śmieci... już nie mówiąc, że chcieliśmy segregowane, ale ona się nie zgadza...

kngslk • 5 lat temu
Strasznie to irytujące, że żyje się w społeczności, czy to spółdzielnia, czy wspólnota, a nagle ktoś robi takie problemy... Nie wiem co to zmieni w życiu tej kobiety, nawet jeżeli wynosilibyście naprawdę dużo śmieci to nic jej do tego.. :D

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk To prawda... mam wrażenie, że jej się nudzi i po prostu chce poddenerwować ludzi. Mnie strasznie coś takiego irytuje, że ktoś interesuje się moim życiem i próbuje mi coś narzucić w tym temacie :bad: Bo akurat sąsiadkę to mam bardzo fajną :D Ja jej podniosę zakupy czasem, ona odbierze paczkę - chociaż teraz się zastanawiam czy to nie ona napomknęła coś tej babce... Nie chce mi się trochę wierzyć, bo ona nigdy żadnych do nas problemów nie ma.

Moją sąsiadką jest siostra mojej zmarłej babci. To jest w ogóle dramat. Widzi wszystko, kto przyjeżdża, o której moja siostra wróciła z imprezy (nie wiem kiedy ona śpi), ile paczek kurier przynosi, jakie samochody u nas pod bramą stają, kiedy ktoś okna nie zamknie. Wszystko normalnie. Wchodzi do nas jak do siebie. Bez pukania, bez dzwonka. Chodzi sama po całym domu, zagląda po podwórku. I się interesuje wszystkim (dlaczego mój mąż wrócił później z pracy w czwartek, dlaczego moja siostra miała dwa dni pod rząd na popołudnie, dlaczego dwa razy w jednym tygodniu byłam na większych zakupach, dlaczego mama nie była w pracy, dlaczego tata nie nakarmił wieczorem psa, a co my zamawiamy tyle, a co to za paczki znowu, a kto to był, a dlaczego tak długo, a to a tamto). To jest STRASZNE. Jak powiemy jej że to nie jej sprawą albo że to nasze życie (oczywiście grzeczniej BO TO STARSZA OSOBA), to na chwilę mamy spokój ale tak 2-3 dni, bo się obrazi. A później zapomina i znowu jest tak samo. Kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam jej dosadnie to chyba 2 tygodnie jej nie było ale po wszystkich sąsiadach naopowiadała jak to ja pracująca w OPIECE SPOLECZNEJ mogłam być taka bezczelna. Czasami przynosi nam coś do jedzenia np. ciasto lub pierogi, kompot. I zawsze jest problem, bo np. przyniesie na talerzu, a jak jej oddajemy to mówi że to nie jej i każe pokazywać nam nasze i ona mówi że np. tamten to jej i nie dociera że mamy cały zestaw takich i to nasze. A mamy całkiem inne zestawy naczyn niż ona. No ciężko z nią jest. Ona myśli że może się interesować bo jak zmarła nasza babcia to ona teraz jest tą babcią i matką (a nie jest i nie będzie). Jest całkiem inna niż nasza babcia, bo babcia wiedziała co to prywatność i była miła. A ta jest wredna i wscipska.

NowWhat
NowWhat
7.09k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Wkurzyłam się, bo mieszkamy we wspólnocie i wczoraj babka, u której wynajmujemy mieszkanie zadzwoniła i powiedziała, że zarządca się skarżyła, że non stop przyjeżdżają do nas kurierzy i wyrzucamy kartony, papiery. No pełno śmieci normalnie. Kit, że kartony z paczek zostawiam w domu, bo drugi raz w nich wysyłam (chyba ją zaproszę, żeby zobaczyła moją szafę w kartonach), a wszyscy płacimy za kontener, który NIGDY nie był jeszcze zapełniony do pełna, a co 2 tygodnie jest wywóz śmieci. W dodatku teraz mamy płacić ponad 75 złotych i słuchać, że ktoś nam wylicza śmieci...

sailor • 5 lat temu
Ta babka patrzy przez okno i wizjer do kogo chodzą kurierzy? Ale nudne życie... :O

kngslk • 5 lat temu
co to w ogóle za skarga? oszalała ta kobieta? nie mów, że wspólnota chce się tym "zająć"...? ja też swoje problemy z sąsiadką przerobiłam... chwilowo się uspokoiła :P

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk No! Ta babka co u niej wynajmujemy powiedziała, że ona poprzednich najemców też się tak czepiała o śmieci. A uwierzcie, że naprawdę nie mamy ich dużo. Kartony chowam do szafy i wykorzystuję ponownie, staramy się ograniczać reklamówki, opakowania. Wkurzyłam się bardzo, bo zamiast nawet to nam powiedzieć, to powiedziała to właścicielce. Dobrze, że ona przynajmniej nas obroniła, bo powiedziała, że każdy płaci tyle samo i każdy może wrzucać ile chce, bo i tak to zabiorą, i tak :D Ale ta nasza właścicielka to znajoma mojej babci i oczywiście wszystko się rozniosło teraz, że niby wyrzucamy tony śmieci... już nie mówiąc, że chcieliśmy segregowane, ale ona się nie zgadza...

kngslk • 5 lat temu
Strasznie to irytujące, że żyje się w społeczności, czy to spółdzielnia, czy wspólnota, a nagle ktoś robi takie problemy... Nie wiem co to zmieni w życiu tej kobiety, nawet jeżeli wynosilibyście naprawdę dużo śmieci to nic jej do tego.. :D

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk To prawda... mam wrażenie, że jej się nudzi i po prostu chce poddenerwować ludzi. Mnie strasznie coś takiego irytuje, że ktoś interesuje się moim życiem i próbuje mi coś narzucić w tym temacie :bad: Bo akurat sąsiadkę to mam bardzo fajną :D Ja jej podniosę zakupy czasem, ona odbierze paczkę - chociaż teraz się zastanawiam czy to nie ona napomknęła coś tej babce... Nie chce mi się trochę wierzyć, bo ona nigdy żadnych do nas problemów nie ma.

nazwa001 • 5 lat temu
Moją sąsiadką jest siostra mojej zmarłej babci. To jest w ogóle dramat. Widzi wszystko, kto przyjeżdża, o której moja siostra wróciła z imprezy (nie wiem kiedy ona śpi), ile paczek kurier przynosi, jakie samochody u nas pod bramą stają, kiedy ktoś okna nie zamknie. Wszystko normalnie. Wchodzi do nas jak do siebie. Bez pukania, bez dzwonka. Chodzi sama po całym domu, zagląda po podwórku. I się interesuje wszystkim (dlaczego mój mąż wrócił później z pracy w czwartek, dlaczego moja siostra miała dwa dni pod rząd na popołudnie, dlaczego dwa razy w jednym tygodniu byłam na większych zakupach, dlaczego mama nie była w pracy, dlaczego tata nie nakarmił wieczorem psa, a co my zamawiamy tyle, a co to za paczki znowu, a kto to był, a dlaczego tak długo, a to a tamto). To jest STRASZNE. Jak powiemy jej że to nie jej sprawą albo że to nasze życie (oczywiście grzeczniej BO TO STARSZA OSOBA), to na chwilę mamy spokój ale tak 2-3 dni, bo się obrazi. A później zapomina i znowu jest tak samo. Kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam jej dosadnie to chyba 2 tygodnie jej nie było ale po wszystkich sąsiadach naopowiadała jak to ja pracująca w OPIECE SPOLECZNEJ mogłam być taka bezczelna. Czasami przynosi nam coś do jedzenia np. ciasto lub pierogi, kompot. I zawsze jest problem, bo np. przyniesie na talerzu, a jak jej oddajemy to mówi że to nie jej i każe pokazywać nam nasze i ona mówi że np. tamten to jej i nie dociera że mamy cały zestaw takich i to nasze. A mamy całkiem inne zestawy naczyn niż ona. No ciężko z nią jest. Ona myśli że może się interesować bo jak zmarła nasza babcia to ona teraz jest tą babcią i matką (a nie jest i nie będzie). Jest całkiem inna niż nasza babcia, bo babcia wiedziała co to prywatność i była miła. A ta jest wredna i wscipska.

@nazwa001 W takim razie bardzo podziwiam za cierpliwość, bo ja bym chyba nie wytrzymała tylu pytań co chwila. Mnie już moja mama denerwowała jak jeszcze mieszkałam u nich i np. wracałam do domu z paczką. Od razu musiała zajrzeć co nowego kupiłam

nazwa001
nazwa001
5.62k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Wkurzyłam się, bo mieszkamy we wspólnocie i wczoraj babka, u której wynajmujemy mieszkanie zadzwoniła i powiedziała, że zarządca się skarżyła, że non stop przyjeżdżają do nas kurierzy i wyrzucamy kartony, papiery. No pełno śmieci normalnie. Kit, że kartony z paczek zostawiam w domu, bo drugi raz w nich wysyłam (chyba ją zaproszę, żeby zobaczyła moją szafę w kartonach), a wszyscy płacimy za kontener, który NIGDY nie był jeszcze zapełniony do pełna, a co 2 tygodnie jest wywóz śmieci. W dodatku teraz mamy płacić ponad 75 złotych i słuchać, że ktoś nam wylicza śmieci...

sailor • 5 lat temu
Ta babka patrzy przez okno i wizjer do kogo chodzą kurierzy? Ale nudne życie... :O

kngslk • 5 lat temu
co to w ogóle za skarga? oszalała ta kobieta? nie mów, że wspólnota chce się tym "zająć"...? ja też swoje problemy z sąsiadką przerobiłam... chwilowo się uspokoiła :P

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk No! Ta babka co u niej wynajmujemy powiedziała, że ona poprzednich najemców też się tak czepiała o śmieci. A uwierzcie, że naprawdę nie mamy ich dużo. Kartony chowam do szafy i wykorzystuję ponownie, staramy się ograniczać reklamówki, opakowania. Wkurzyłam się bardzo, bo zamiast nawet to nam powiedzieć, to powiedziała to właścicielce. Dobrze, że ona przynajmniej nas obroniła, bo powiedziała, że każdy płaci tyle samo i każdy może wrzucać ile chce, bo i tak to zabiorą, i tak :D Ale ta nasza właścicielka to znajoma mojej babci i oczywiście wszystko się rozniosło teraz, że niby wyrzucamy tony śmieci... już nie mówiąc, że chcieliśmy segregowane, ale ona się nie zgadza...

kngslk • 5 lat temu
Strasznie to irytujące, że żyje się w społeczności, czy to spółdzielnia, czy wspólnota, a nagle ktoś robi takie problemy... Nie wiem co to zmieni w życiu tej kobiety, nawet jeżeli wynosilibyście naprawdę dużo śmieci to nic jej do tego.. :D

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk To prawda... mam wrażenie, że jej się nudzi i po prostu chce poddenerwować ludzi. Mnie strasznie coś takiego irytuje, że ktoś interesuje się moim życiem i próbuje mi coś narzucić w tym temacie :bad: Bo akurat sąsiadkę to mam bardzo fajną :D Ja jej podniosę zakupy czasem, ona odbierze paczkę - chociaż teraz się zastanawiam czy to nie ona napomknęła coś tej babce... Nie chce mi się trochę wierzyć, bo ona nigdy żadnych do nas problemów nie ma.

nazwa001 • 5 lat temu
Moją sąsiadką jest siostra mojej zmarłej babci. To jest w ogóle dramat. Widzi wszystko, kto przyjeżdża, o której moja siostra wróciła z imprezy (nie wiem kiedy ona śpi), ile paczek kurier przynosi, jakie samochody u nas pod bramą stają, kiedy ktoś okna nie zamknie. Wszystko normalnie. Wchodzi do nas jak do siebie. Bez pukania, bez dzwonka. Chodzi sama po całym domu, zagląda po podwórku. I się interesuje wszystkim (dlaczego mój mąż wrócił później z pracy w czwartek, dlaczego moja siostra miała dwa dni pod rząd na popołudnie, dlaczego dwa razy w jednym tygodniu byłam na większych zakupach, dlaczego mama nie była w pracy, dlaczego tata nie nakarmił wieczorem psa, a co my zamawiamy tyle, a co to za paczki znowu, a kto to był, a dlaczego tak długo, a to a tamto). To jest STRASZNE. Jak powiemy jej że to nie jej sprawą albo że to nasze życie (oczywiście grzeczniej BO TO STARSZA OSOBA), to na chwilę mamy spokój ale tak 2-3 dni, bo się obrazi. A później zapomina i znowu jest tak samo. Kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam jej dosadnie to chyba 2 tygodnie jej nie było ale po wszystkich sąsiadach naopowiadała jak to ja pracująca w OPIECE SPOLECZNEJ mogłam być taka bezczelna. Czasami przynosi nam coś do jedzenia np. ciasto lub pierogi, kompot. I zawsze jest problem, bo np. przyniesie na talerzu, a jak jej oddajemy to mówi że to nie jej i każe pokazywać nam nasze i ona mówi że np. tamten to jej i nie dociera że mamy cały zestaw takich i to nasze. A mamy całkiem inne zestawy naczyn niż ona. No ciężko z nią jest. Ona myśli że może się interesować bo jak zmarła nasza babcia to ona teraz jest tą babcią i matką (a nie jest i nie będzie). Jest całkiem inna niż nasza babcia, bo babcia wiedziała co to prywatność i była miła. A ta jest wredna i wscipska.

NowWhat • 5 lat temu
@nazwa001 W takim razie bardzo podziwiam za cierpliwość, bo ja bym chyba nie wytrzymała tylu pytań co chwila. Mnie już moja mama denerwowała jak jeszcze mieszkałam u nich i np. wracałam do domu z paczką. Od razu musiała zajrzeć co nowego kupiłam :P

Też nie wytrzymuje. Raz mnie tak wkurzyła że jak widziałam że idzie to szybko biegłam do drzwi (mamy dwa wejscia) i zamykałam je na klucz. I udawałam że mnie nie ma. I zamykałam też drzwi za sobą jak wracam z pracy, mimo że widziała mnie przez okno i zaraz po mnie potrafiła przyjść. Dobra metoda raz na jakiś czas jest powtarzanie ciągle "nic, nie wiem, nie wiem, nic, nie wiem, nic" itd.

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Wkurzyłam się, bo mieszkamy we wspólnocie i wczoraj babka, u której wynajmujemy mieszkanie zadzwoniła i powiedziała, że zarządca się skarżyła, że non stop przyjeżdżają do nas kurierzy i wyrzucamy kartony, papiery. No pełno śmieci normalnie. Kit, że kartony z paczek zostawiam w domu, bo drugi raz w nich wysyłam (chyba ją zaproszę, żeby zobaczyła moją szafę w kartonach), a wszyscy płacimy za kontener, który NIGDY nie był jeszcze zapełniony do pełna, a co 2 tygodnie jest wywóz śmieci. W dodatku teraz mamy płacić ponad 75 złotych i słuchać, że ktoś nam wylicza śmieci...

sailor • 5 lat temu
Ta babka patrzy przez okno i wizjer do kogo chodzą kurierzy? Ale nudne życie... :O

kngslk • 5 lat temu
co to w ogóle za skarga? oszalała ta kobieta? nie mów, że wspólnota chce się tym "zająć"...? ja też swoje problemy z sąsiadką przerobiłam... chwilowo się uspokoiła :P

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk No! Ta babka co u niej wynajmujemy powiedziała, że ona poprzednich najemców też się tak czepiała o śmieci. A uwierzcie, że naprawdę nie mamy ich dużo. Kartony chowam do szafy i wykorzystuję ponownie, staramy się ograniczać reklamówki, opakowania. Wkurzyłam się bardzo, bo zamiast nawet to nam powiedzieć, to powiedziała to właścicielce. Dobrze, że ona przynajmniej nas obroniła, bo powiedziała, że każdy płaci tyle samo i każdy może wrzucać ile chce, bo i tak to zabiorą, i tak :D Ale ta nasza właścicielka to znajoma mojej babci i oczywiście wszystko się rozniosło teraz, że niby wyrzucamy tony śmieci... już nie mówiąc, że chcieliśmy segregowane, ale ona się nie zgadza...

kngslk • 5 lat temu
Strasznie to irytujące, że żyje się w społeczności, czy to spółdzielnia, czy wspólnota, a nagle ktoś robi takie problemy... Nie wiem co to zmieni w życiu tej kobiety, nawet jeżeli wynosilibyście naprawdę dużo śmieci to nic jej do tego.. :D

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk To prawda... mam wrażenie, że jej się nudzi i po prostu chce poddenerwować ludzi. Mnie strasznie coś takiego irytuje, że ktoś interesuje się moim życiem i próbuje mi coś narzucić w tym temacie :bad: Bo akurat sąsiadkę to mam bardzo fajną :D Ja jej podniosę zakupy czasem, ona odbierze paczkę - chociaż teraz się zastanawiam czy to nie ona napomknęła coś tej babce... Nie chce mi się trochę wierzyć, bo ona nigdy żadnych do nas problemów nie ma.

nazwa001 • 5 lat temu
Moją sąsiadką jest siostra mojej zmarłej babci. To jest w ogóle dramat. Widzi wszystko, kto przyjeżdża, o której moja siostra wróciła z imprezy (nie wiem kiedy ona śpi), ile paczek kurier przynosi, jakie samochody u nas pod bramą stają, kiedy ktoś okna nie zamknie. Wszystko normalnie. Wchodzi do nas jak do siebie. Bez pukania, bez dzwonka. Chodzi sama po całym domu, zagląda po podwórku. I się interesuje wszystkim (dlaczego mój mąż wrócił później z pracy w czwartek, dlaczego moja siostra miała dwa dni pod rząd na popołudnie, dlaczego dwa razy w jednym tygodniu byłam na większych zakupach, dlaczego mama nie była w pracy, dlaczego tata nie nakarmił wieczorem psa, a co my zamawiamy tyle, a co to za paczki znowu, a kto to był, a dlaczego tak długo, a to a tamto). To jest STRASZNE. Jak powiemy jej że to nie jej sprawą albo że to nasze życie (oczywiście grzeczniej BO TO STARSZA OSOBA), to na chwilę mamy spokój ale tak 2-3 dni, bo się obrazi. A później zapomina i znowu jest tak samo. Kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam jej dosadnie to chyba 2 tygodnie jej nie było ale po wszystkich sąsiadach naopowiadała jak to ja pracująca w OPIECE SPOLECZNEJ mogłam być taka bezczelna. Czasami przynosi nam coś do jedzenia np. ciasto lub pierogi, kompot. I zawsze jest problem, bo np. przyniesie na talerzu, a jak jej oddajemy to mówi że to nie jej i każe pokazywać nam nasze i ona mówi że np. tamten to jej i nie dociera że mamy cały zestaw takich i to nasze. A mamy całkiem inne zestawy naczyn niż ona. No ciężko z nią jest. Ona myśli że może się interesować bo jak zmarła nasza babcia to ona teraz jest tą babcią i matką (a nie jest i nie będzie). Jest całkiem inna niż nasza babcia, bo babcia wiedziała co to prywatność i była miła. A ta jest wredna i wscipska.

NowWhat • 5 lat temu
@nazwa001 W takim razie bardzo podziwiam za cierpliwość, bo ja bym chyba nie wytrzymała tylu pytań co chwila. Mnie już moja mama denerwowała jak jeszcze mieszkałam u nich i np. wracałam do domu z paczką. Od razu musiała zajrzeć co nowego kupiłam :P

nazwa001 • 5 lat temu
Też nie wytrzymuje. Raz mnie tak wkurzyła że jak widziałam że idzie to szybko biegłam do drzwi (mamy dwa wejscia) i zamykałam je na klucz. I udawałam że mnie nie ma. I zamykałam też drzwi za sobą jak wracam z pracy, mimo że widziała mnie przez okno i zaraz po mnie potrafiła przyjść. Dobra metoda raz na jakiś czas jest powtarzanie ciągle "nic, nie wiem, nie wiem, nic, nie wiem, nic" itd.

współczuję.... chyba niewiele da się z tym zrobić

nazwa001
nazwa001
5.62k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Wkurzyłam się, bo mieszkamy we wspólnocie i wczoraj babka, u której wynajmujemy mieszkanie zadzwoniła i powiedziała, że zarządca się skarżyła, że non stop przyjeżdżają do nas kurierzy i wyrzucamy kartony, papiery. No pełno śmieci normalnie. Kit, że kartony z paczek zostawiam w domu, bo drugi raz w nich wysyłam (chyba ją zaproszę, żeby zobaczyła moją szafę w kartonach), a wszyscy płacimy za kontener, który NIGDY nie był jeszcze zapełniony do pełna, a co 2 tygodnie jest wywóz śmieci. W dodatku teraz mamy płacić ponad 75 złotych i słuchać, że ktoś nam wylicza śmieci...

sailor • 5 lat temu
Ta babka patrzy przez okno i wizjer do kogo chodzą kurierzy? Ale nudne życie... :O

kngslk • 5 lat temu
co to w ogóle za skarga? oszalała ta kobieta? nie mów, że wspólnota chce się tym "zająć"...? ja też swoje problemy z sąsiadką przerobiłam... chwilowo się uspokoiła :P

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk No! Ta babka co u niej wynajmujemy powiedziała, że ona poprzednich najemców też się tak czepiała o śmieci. A uwierzcie, że naprawdę nie mamy ich dużo. Kartony chowam do szafy i wykorzystuję ponownie, staramy się ograniczać reklamówki, opakowania. Wkurzyłam się bardzo, bo zamiast nawet to nam powiedzieć, to powiedziała to właścicielce. Dobrze, że ona przynajmniej nas obroniła, bo powiedziała, że każdy płaci tyle samo i każdy może wrzucać ile chce, bo i tak to zabiorą, i tak :D Ale ta nasza właścicielka to znajoma mojej babci i oczywiście wszystko się rozniosło teraz, że niby wyrzucamy tony śmieci... już nie mówiąc, że chcieliśmy segregowane, ale ona się nie zgadza...

kngslk • 5 lat temu
Strasznie to irytujące, że żyje się w społeczności, czy to spółdzielnia, czy wspólnota, a nagle ktoś robi takie problemy... Nie wiem co to zmieni w życiu tej kobiety, nawet jeżeli wynosilibyście naprawdę dużo śmieci to nic jej do tego.. :D

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk To prawda... mam wrażenie, że jej się nudzi i po prostu chce poddenerwować ludzi. Mnie strasznie coś takiego irytuje, że ktoś interesuje się moim życiem i próbuje mi coś narzucić w tym temacie :bad: Bo akurat sąsiadkę to mam bardzo fajną :D Ja jej podniosę zakupy czasem, ona odbierze paczkę - chociaż teraz się zastanawiam czy to nie ona napomknęła coś tej babce... Nie chce mi się trochę wierzyć, bo ona nigdy żadnych do nas problemów nie ma.

nazwa001 • 5 lat temu
Moją sąsiadką jest siostra mojej zmarłej babci. To jest w ogóle dramat. Widzi wszystko, kto przyjeżdża, o której moja siostra wróciła z imprezy (nie wiem kiedy ona śpi), ile paczek kurier przynosi, jakie samochody u nas pod bramą stają, kiedy ktoś okna nie zamknie. Wszystko normalnie. Wchodzi do nas jak do siebie. Bez pukania, bez dzwonka. Chodzi sama po całym domu, zagląda po podwórku. I się interesuje wszystkim (dlaczego mój mąż wrócił później z pracy w czwartek, dlaczego moja siostra miała dwa dni pod rząd na popołudnie, dlaczego dwa razy w jednym tygodniu byłam na większych zakupach, dlaczego mama nie była w pracy, dlaczego tata nie nakarmił wieczorem psa, a co my zamawiamy tyle, a co to za paczki znowu, a kto to był, a dlaczego tak długo, a to a tamto). To jest STRASZNE. Jak powiemy jej że to nie jej sprawą albo że to nasze życie (oczywiście grzeczniej BO TO STARSZA OSOBA), to na chwilę mamy spokój ale tak 2-3 dni, bo się obrazi. A później zapomina i znowu jest tak samo. Kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam jej dosadnie to chyba 2 tygodnie jej nie było ale po wszystkich sąsiadach naopowiadała jak to ja pracująca w OPIECE SPOLECZNEJ mogłam być taka bezczelna. Czasami przynosi nam coś do jedzenia np. ciasto lub pierogi, kompot. I zawsze jest problem, bo np. przyniesie na talerzu, a jak jej oddajemy to mówi że to nie jej i każe pokazywać nam nasze i ona mówi że np. tamten to jej i nie dociera że mamy cały zestaw takich i to nasze. A mamy całkiem inne zestawy naczyn niż ona. No ciężko z nią jest. Ona myśli że może się interesować bo jak zmarła nasza babcia to ona teraz jest tą babcią i matką (a nie jest i nie będzie). Jest całkiem inna niż nasza babcia, bo babcia wiedziała co to prywatność i była miła. A ta jest wredna i wscipska.

NowWhat • 5 lat temu
@nazwa001 W takim razie bardzo podziwiam za cierpliwość, bo ja bym chyba nie wytrzymała tylu pytań co chwila. Mnie już moja mama denerwowała jak jeszcze mieszkałam u nich i np. wracałam do domu z paczką. Od razu musiała zajrzeć co nowego kupiłam :P

nazwa001 • 5 lat temu
Też nie wytrzymuje. Raz mnie tak wkurzyła że jak widziałam że idzie to szybko biegłam do drzwi (mamy dwa wejscia) i zamykałam je na klucz. I udawałam że mnie nie ma. I zamykałam też drzwi za sobą jak wracam z pracy, mimo że widziała mnie przez okno i zaraz po mnie potrafiła przyjść. Dobra metoda raz na jakiś czas jest powtarzanie ciągle "nic, nie wiem, nie wiem, nic, nie wiem, nic" itd.

kngslk • 5 lat temu
współczuję.... chyba niewiele da się z tym zrobić :(

No jedyne to za dużo do głowy nie brać. No ale też nie można sobie na tą głowę dać wejść.

Lacrimosa
Nieznany profil
4.2k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Ale jestem zestresowana... Muszę ogarnąć praktyki w szkole, jedna ze szkół nie odbiera telefonu, chyba tam pójdę osobiście, a jak się nie uda, to będę latać dalej i czegoś szukać. Jeszcze chcą mi przełożyć wizytę u ortodonty, nie wiem, na kiedy, muszę tam zadzwonić i się spytać, a nie cierpię dzwonić i już miałam plany uwzględniające pierwotny termin.

Nieznany profil • 5 lat temu
@Lacrimosa Moja koleżanka była w 15 szkołach w swoim mieście i w każdej albo kogoś już mieli, albo nie chcieli itd. Masakra! Dobrze, że ja zrobiłam we wrześniu, bo teraz dziewczyny mają problem, a obrona już w czerwcu :( Powodzenia! :kwiatek:

Mnie czekają trzy semestry praktyk w szkole... Przez wrzesień i październik też będę chodzić.

Właśnie wróciłam do domu i powiem Wam, że słabo, wszędzie strajk, nikt nic nie wie albo (bardziej prawdopodobne) nie chce powiedzieć, ostatecznie do jednej ze szkół będę mogła chodzić na jedną godzinę tygodniowo (przymierzam się do nauczania rzadkiego przedmiotu, co komplikuje sprawę).

wenkka
wenkka
8.67k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Ale jestem zestresowana... Muszę ogarnąć praktyki w szkole, jedna ze szkół nie odbiera telefonu, chyba tam pójdę osobiście, a jak się nie uda, to będę latać dalej i czegoś szukać. Jeszcze chcą mi przełożyć wizytę u ortodonty, nie wiem, na kiedy, muszę tam zadzwonić i się spytać, a nie cierpię dzwonić i już miałam plany uwzględniające pierwotny termin.

Nieznany profil • 5 lat temu
@Lacrimosa Moja koleżanka była w 15 szkołach w swoim mieście i w każdej albo kogoś już mieli, albo nie chcieli itd. Masakra! Dobrze, że ja zrobiłam we wrześniu, bo teraz dziewczyny mają problem, a obrona już w czerwcu :( Powodzenia! :kwiatek:

Nieznany profil • 5 lat temu
Mnie czekają trzy semestry praktyk w szkole... Przez wrzesień i październik też będę chodzić. Właśnie wróciłam do domu i powiem Wam, że słabo, wszędzie strajk, nikt nic nie wie albo (bardziej prawdopodobne) nie chce powiedzieć, ostatecznie do jednej ze szkół będę mogła chodzić na jedną godzinę tygodniowo (przymierzam się do nauczania rzadkiego przedmiotu, co komplikuje sprawę).

Pierwszy raz spotkalam sie z tym, zeby byly takie problemy z zalatwieniem praktyk. Sama mialam je w podstawówce, gimnazjum i liceum. Fakt, poszlam do swoich byłych szkół, więc wszyscy mnie znali, ale nie słyszałam wśród znajomych, żeby ktokolwiel mial problem.

Lacrimosa
Nieznany profil
4.2k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Ale jestem zestresowana... Muszę ogarnąć praktyki w szkole, jedna ze szkół nie odbiera telefonu, chyba tam pójdę osobiście, a jak się nie uda, to będę latać dalej i czegoś szukać. Jeszcze chcą mi przełożyć wizytę u ortodonty, nie wiem, na kiedy, muszę tam zadzwonić i się spytać, a nie cierpię dzwonić i już miałam plany uwzględniające pierwotny termin.

Nieznany profil • 5 lat temu
@Lacrimosa Moja koleżanka była w 15 szkołach w swoim mieście i w każdej albo kogoś już mieli, albo nie chcieli itd. Masakra! Dobrze, że ja zrobiłam we wrześniu, bo teraz dziewczyny mają problem, a obrona już w czerwcu :( Powodzenia! :kwiatek:

Nieznany profil • 5 lat temu
Mnie czekają trzy semestry praktyk w szkole... Przez wrzesień i październik też będę chodzić. Właśnie wróciłam do domu i powiem Wam, że słabo, wszędzie strajk, nikt nic nie wie albo (bardziej prawdopodobne) nie chce powiedzieć, ostatecznie do jednej ze szkół będę mogła chodzić na jedną godzinę tygodniowo (przymierzam się do nauczania rzadkiego przedmiotu, co komplikuje sprawę).

wenkka • 5 lat temu
Pierwszy raz spotkalam sie z tym, zeby byly takie problemy z zalatwieniem praktyk. Sama mialam je w podstawówce, gimnazjum i liceum. Fakt, poszlam do swoich byłych szkół, więc wszyscy mnie znali, ale nie słyszałam wśród znajomych, żeby ktokolwiel mial problem.

Z moim przedmiotem jest tak, że nie w każdej szkole jest nauczany, a jeśli już, to wychodzą go max z 3 godziny. Prawdę mówiąc pewnie łatwiej by było, jakby nie było strajku, bo w kilku szkołach dowiedziałam się tyle, że jest strajk i nikt mi nic nie powie

Nawet nie byłam tym zaskoczona, liczyłam się z takim scenariuszem, ale co ja poradzę, jak akurat teraz miałam dzień rektorski.

I w sumie trochę mi żal, bo chciałam się dowiedzieć trzech rzeczy:
1. Czy przedmiot jest nauczany
2. Kiedy (żeby sobie dopasować do planu)
3. Czy przyjmą praktykanta
A tu strajkujemy, odpowiedzi nie udzielamy

Zagmatwana
Zagmatwana
5.75k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Ale jestem zestresowana... Muszę ogarnąć praktyki w szkole, jedna ze szkół nie odbiera telefonu, chyba tam pójdę osobiście, a jak się nie uda, to będę latać dalej i czegoś szukać. Jeszcze chcą mi przełożyć wizytę u ortodonty, nie wiem, na kiedy, muszę tam zadzwonić i się spytać, a nie cierpię dzwonić i już miałam plany uwzględniające pierwotny termin.

Nieznany profil • 5 lat temu
@Lacrimosa Moja koleżanka była w 15 szkołach w swoim mieście i w każdej albo kogoś już mieli, albo nie chcieli itd. Masakra! Dobrze, że ja zrobiłam we wrześniu, bo teraz dziewczyny mają problem, a obrona już w czerwcu :( Powodzenia! :kwiatek:

Nieznany profil • 5 lat temu
Mnie czekają trzy semestry praktyk w szkole... Przez wrzesień i październik też będę chodzić. Właśnie wróciłam do domu i powiem Wam, że słabo, wszędzie strajk, nikt nic nie wie albo (bardziej prawdopodobne) nie chce powiedzieć, ostatecznie do jednej ze szkół będę mogła chodzić na jedną godzinę tygodniowo (przymierzam się do nauczania rzadkiego przedmiotu, co komplikuje sprawę).

wenkka • 5 lat temu
Pierwszy raz spotkalam sie z tym, zeby byly takie problemy z zalatwieniem praktyk. Sama mialam je w podstawówce, gimnazjum i liceum. Fakt, poszlam do swoich byłych szkół, więc wszyscy mnie znali, ale nie słyszałam wśród znajomych, żeby ktokolwiel mial problem.

Nieznany profil • 5 lat temu
Z moim przedmiotem jest tak, że nie w każdej szkole jest nauczany, a jeśli już, to wychodzą go max z 3 godziny. Prawdę mówiąc pewnie łatwiej by było, jakby nie było strajku, bo w kilku szkołach dowiedziałam się tyle, że jest strajk i nikt mi nic nie powie xD Nawet nie byłam tym zaskoczona, liczyłam się z takim scenariuszem, ale co ja poradzę, jak akurat teraz miałam dzień rektorski. I w sumie trochę mi żal, bo chciałam się dowiedzieć trzech rzeczy: 1. Czy przedmiot jest nauczany 2. Kiedy (żeby sobie dopasować do planu) 3. Czy przyjmą praktykanta A tu strajkujemy, odpowiedzi nie udzielamy :D

Nie viem jak v innych placovkach, ale nam poviedziano, że z nikim nie możemy rozmaviać rodzice, gazeta, i każdy kto przychodzi mamy odsyłać do zviązkov także myślę, że nie dlatego, że ktoś nie chciał

@Lacrimosa nie stresuj się Ja na svoich 1 praktykach dostałam misję skerovania jakiś tam kart pracy Ksero było u dyrektora i było baaaaaaaardzo starodavne Nijak nie umiałam go obsłużyć aż vkurzona dyrekcja mi pomogła

wenkka
wenkka
8.67k5 lat temu
Nieznany profil • 5 lat temu
Ale jestem zestresowana... Muszę ogarnąć praktyki w szkole, jedna ze szkół nie odbiera telefonu, chyba tam pójdę osobiście, a jak się nie uda, to będę latać dalej i czegoś szukać. Jeszcze chcą mi przełożyć wizytę u ortodonty, nie wiem, na kiedy, muszę tam zadzwonić i się spytać, a nie cierpię dzwonić i już miałam plany uwzględniające pierwotny termin.

Nieznany profil • 5 lat temu
@Lacrimosa Moja koleżanka była w 15 szkołach w swoim mieście i w każdej albo kogoś już mieli, albo nie chcieli itd. Masakra! Dobrze, że ja zrobiłam we wrześniu, bo teraz dziewczyny mają problem, a obrona już w czerwcu :( Powodzenia! :kwiatek:

Nieznany profil • 5 lat temu
Mnie czekają trzy semestry praktyk w szkole... Przez wrzesień i październik też będę chodzić. Właśnie wróciłam do domu i powiem Wam, że słabo, wszędzie strajk, nikt nic nie wie albo (bardziej prawdopodobne) nie chce powiedzieć, ostatecznie do jednej ze szkół będę mogła chodzić na jedną godzinę tygodniowo (przymierzam się do nauczania rzadkiego przedmiotu, co komplikuje sprawę).

wenkka • 5 lat temu
Pierwszy raz spotkalam sie z tym, zeby byly takie problemy z zalatwieniem praktyk. Sama mialam je w podstawówce, gimnazjum i liceum. Fakt, poszlam do swoich byłych szkół, więc wszyscy mnie znali, ale nie słyszałam wśród znajomych, żeby ktokolwiel mial problem.

Nieznany profil • 5 lat temu
Z moim przedmiotem jest tak, że nie w każdej szkole jest nauczany, a jeśli już, to wychodzą go max z 3 godziny. Prawdę mówiąc pewnie łatwiej by było, jakby nie było strajku, bo w kilku szkołach dowiedziałam się tyle, że jest strajk i nikt mi nic nie powie xD Nawet nie byłam tym zaskoczona, liczyłam się z takim scenariuszem, ale co ja poradzę, jak akurat teraz miałam dzień rektorski. I w sumie trochę mi żal, bo chciałam się dowiedzieć trzech rzeczy: 1. Czy przedmiot jest nauczany 2. Kiedy (żeby sobie dopasować do planu) 3. Czy przyjmą praktykanta A tu strajkujemy, odpowiedzi nie udzielamy :D

Na wielu stronach szkoly jest plan zajec, moze tam poszukaj przynajmniej czesci odpowiedzi, czy przedmiot jest realizowany i kiedy

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu

skończyłam sabrinę i znów nie mam co oglądać

hostka92
hostka92
2.89k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
skończyłam sabrinę i znów nie mam co oglądać xD

Ja dziś pewnie skończę oglądać Shadow hunters i zabieram się własnie za nowy sezon Sabriny.

Lacrimosa
Nieznany profil
4.2k5 lat temu

Właśnie patrzyłam na plany i często nie mogłam znaleźć mojego przedmiotu. Prawdę mówiąc to była druga rzecz, jaką sprawdzałam, zaraz po dojeździe.

Lacrimosa
Nieznany profil
4.2k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
skończyłam sabrinę i znów nie mam co oglądać xD

@kngslk Oglądałaś ten nowy remake? Jak wrażenia? Mnie się z trudem udało wytrzymać pierwszy odcinek .

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
skończyłam sabrinę i znów nie mam co oglądać xD

Nieznany profil • 5 lat temu
@kngslk Oglądałaś ten nowy remake? Jak wrażenia? Mnie się z trudem udało wytrzymać pierwszy odcinek :D.

No tak, mówię o tym remake'u netflixa mi się bardzo podobało.

Dollka
Dollka
4.19k5 lat temu

nie mogę znaleźć kabla od lustrzanki... nie mam jak obejrzeć zdjęć na komputerze

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu

zaczęłam kryształkować od końca katalogu ...

albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.