Ja mam to wyjątkowe „szczęście”, że u mnie wszyscy kochają słodycze. Nawet, jak udawało mi się dawać radę w tygodniu, bo potrafię iść na zakupy i nie kupić słodyczy, to jak wracam do domu na weekend, wszystko pada. Przecie pierwsze, o co ojciec pyta matkę, jak ta wraca, to: „Gdzie czekolada?”
A d*pa rośnie...
Nie wiem, ja mam na przykład ten problem, że mam okropny zapieprz na uczelni. Czasem mam zajęcia od 8 do 17 i po powrocie do domu nie chce mi się już szykować nic do jedzenia na dzień następny. Więc jem na uczelni jakąś "bułkę" a potem zagryzam batonikiem z automatu, bo nie innego nie ma. :<
Moja mama ma podobnie, bo jak tylko idzie do Biedronki i widzi czekolady czy jakieś słodycze w promocji to wraca oczywiście z nimi .
U mnie to samo, w tygodniu zero słodkiego, cukier jedynie w kawie i herbacie, a przychodzi weekend i napycham się bez umiaru
Kocham słodycze w każdej postaci, jedzenie, kosmetyki, grafiki, Junjou Romantica i Sekaiichi Hatsukoi.. 😇Już nawet z tym nie walczę.
Ja też bym bardzo chciała ograniczyć słodycze, ale kiepsko mi to idzie. Mój chłopak je uwielbia i niestety zawsze ma całą półkę w ciastkach, batonach i czekoladach. niestety nie umiem się oprzeć.. już nawet mówiłam mu, żeby zaczął chować... co z tego , wszędzie je znajdę. Najgorsze jest to, że przytylam sporo..
Ja też chciałam zacząć ograniczać słodycze. Trochę mi się to udaje, bo o dziwo, nie znikają z szafki w ten sam dzień, kiedy je kupuję, czasem do tygodnia wytrzymają. Ale teraz postanowiłam sobie, że kupuję tylko te słodycze, których jeszcze nie jadłam i mają ciekawe smaki itp. lub są zagraniczne/droższe, dzięki czemu rzadziej je kupuję, bo musiałabym wydawać fortunę.
Ja rzadko kupuje słodycze, zwykle wystarczy mi kilka cukierków lub czekolada. jak mam wielką ochotę . Jednak najlepszą opcją dla mnie jest kasza manna ze startym jabłkiem - nie każdy lubi takie połączenie, ale na mnie to działa i zaspokaja moją potrzebę zjedzenia czegoś słodkiego. To może być owsianka czy cokolwiek innego, lub po prostu banan - też mi bardzo pomaga.
Jestem sfrustrowana, bo za dwa tygodnie idę na wesele, a kompletnie nie wiem, co założyć. Mam jedną sukienkę, ale nie za dobrze się w niej czuję
Znam ten ból. Nigdy nie mam czego ubrac na takie imprezy... W sklepach nic mi się nie podoba albo wyglądam w tym co najmniej źle. W przyszłym roku mam dwa wesela i zaczynam szukać sukienek chyba już, może zdążę
Właśnie miałam to pisać... U mnie też śnieg za oknem.
A mój mąż się śmieje z kierowców, którzy zmienili już opony na letnie