Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 893 / 2892
Co do wszystkiego są jakieś plusy i minusy, na pewno nie możesz zostawić tego tak o bo będzie gorzej. A może lepiej byłoby wynająć coś dalej na czas jak nie możecie się przeprowadzić do domu babci? Przynajmniej Twoja mama miałaby spokój.
Całkowicie rozumiem twoją mamę, od takich ludzi najlepiej jak najdalej szkoda waszego zdrowia, staraj się już o tym dziś nie myśleć!
To już nie mam pomysłów. Sytuacja jest ciężka.
Mdleje pewnie przez stres.Moja mama po operacjach też zaczeła mdleć w bardzo nerwowych sytuacjach.
@Marudziara gnida, patafian, burak, łajza... a ciotka wcale nielepsza. Mam nadzieję, że spotkają na swojej drodze karmę, która kopnie w dupe ich tak, że nie będą wiedzieć w którą stronę lecieć.
Jeżeli w przyszłości jest możliwość zamieszkania w domu po babci, może zastanówcie się na "wymianę". Ja mieszkam w małej miejscowości i jak pracowałam w Urzędzie Miasta to często były rozwieszone kartki z informacjami nawet ręcznie pisanymi "oddam 120m2 mieszkanie na 3 piętrze, za mieszkanie dwupokojowe na parterze". Bardzo syzbko znajdowali się chętni, bo przeważnie zamiana była na biekorzyść informującego, ale zgaduję, że do tego ludzi pcha właśnie sytuacja życiowa.
Wiadomo, traci się na tym sporo kasy, ale zdrowie i psychika czasem jest jednak ważniejsza.
Tak czy siak, dużo cierpliwości dla Was, zwłaszcza dla mamy i wielki kij w tyłek dla tamtych zgredów.
@Marudziara bardzo Ci współczuję i Twojej rodzinie. Jedynie co mogę polecić, to gdy wychodzi z domu niech po prostu włączy sobie jakąś muzykę na słuchawkach, żeby go nie słyszeć.
Bo też odgrywać się raczej nie ma sensu, bo tylko będzie odbijana piłeczka, pójdzie na Was skoro potrafią dobrze kłamać i będzie tylko gorzej.
Jedynie zgłaszacie na policję co się da, a jeśli macie nagrania to tym bardziej! Lepiej próbować, żeby chociaż na trochę mieć spokój, niż nic nie robić i pokazać mu, że może wszystko.
Nie wiem co moglibyście jeszcze zrobić, ale trzymajcie się w każdym razie. Dużo spokoju Wam życzę.
Odkąd poszłam do pracy to rano jak wstaje drętwieją mi ręce i teraz nawet nogi... W sumie to dobrze że tylko po wstaniu, bo miałam okres gdy pracowałam w piekarni, że cały czas miałam odrętwiałą rękę w pracy (w domu się uspokajało), czucia prawie nie miałam i ciężko się pracowało. Mam nadzieję to nie wróci.
Myślę, że to kwestia przyzywczajenia.
Kiedy pracowałam na produkcji, miałam sztywne ręce przez 2 miesiące. Bo tyle pracowałam aż złamałam nogę ale znam to. Mi było ciężko trzymać kubek w ręce. Nogi się przyzwyczaiły, a bolały strasznie... Ale ręce to była katorga.
I najgorsze jest to, że... Wracało to uczucie ciężkości przez ostatnie 3 lata, które minęły od czasu tej pracy. Prawdopodobnie mam gęsta krew i od tego bolały mnie ręce. Brałam wtedy tabletkę acard i przechodziło, ale to brałam ją już naprawdę w ostateczności.
Ludzie niektórzy to naprawdę są chorzy. Może im by się przydało leczenie w psychiatryku?
A dziadkom możecie pokazać też nagrania jeżeli Wam nie wierzą, bo czemu macie być w gorszym świetle niż tamci skoro Wy nic złego nie robicie?
Z chęcią bym Wam jakoś pomogła, bo domyślam się że jest ciężko. Ja bym pewnie już się załamała psychicznie. I tak długo wytrzymujecie. Ale oby się to jak najszybciej skończyło.
No to zostaje się od nich odciąć. Jak tylko trafi się okazja na przeprowadzkę to ja bym się nie wahała. Choć z drugiej strony jeśli nie sprzedacie domu i będzie stał pusty to nie wiadomo czy Wam nie nabroją w domu.
Znowu poszłam spać po 2, przespałam budzik i obudziłam się przed chwilą. A jutro muszę wstać o 5 do pracy.🤦♀️
Mam to samo.. Poszlam późno spać, budziłam się kilka razy. Wstałam dziś wczeniej, czyli o 9 . Żeby dziś iść wczeniej spać, bo wstac jutro do pracy o 4 to jakaś masakra. Pewnie i tak nie zasnę i się nie wyśpię.
Ja też jutro muszę wstać o 5 do pracy, ale wyjątkowo udało mi się wcześniej wstać 💪
Ja muszę tak o 4:30 wstawać codziennie do pracy Już trochę się przyzwyczaiłam ale ciężko tym bardziej gdy w ciągu dnia jest się zmęczonym pomimo że się spało dłużej
U mnie w pracy mieliśmy miesiąc w miesiąc. W sensie jak w marcu były dniówki, to cały kwiecień nocki. Mi to pasowało, bo o ile będąc na dniówce nigdy nie mogłam nic załatwićz o tyle miałam przy nockach cały miesiąc, żeby ogarnąć fryzjera, jakieś badania, lekarzy itp (kosztem snu, wiadomo, ale dawałam radę), a teraz mamy dwa tygodnie na dwa tygodnie i organizm mi wariuje.