Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 821 / 2892
Ale to podobno chodzi o same obchody , msze itp nie o przeniesienie świat wielkanocnych w ogóle na wrzesień
Chciałam zrobić dziś wszystkie zadania jakie mam na studia a dopiero teraz zaczynam.. Eh...
Miałam to samo w niedzielę... Cały dzień straciłam, jak coś zaczęłam robić to za chwilę już mi się nie chciało 🙆
U moich rodziców zaczyna się robić nieciekawa sytuacja z pracą w czasie epidemii. Mamie zamykają od dziś zakład pracy (szwalnia), i zostaje bez żadnego dochodu. Będzie się starała o L4, ale czy dostanie to nie wiadomo. Tata ma własną działalność, ale ilość zamówień też dramatycznie spada... Dobrze, że mają jeszcze spore oszczędności, żeby jakoś przeżyć najbliższe miesiące, bo teraz to się nawet nie byliby w stanie nigdzie zatrudnić
Masakra jednym słowem Dziś dostałyśmy wypowiedzenia umowy o pracę Jeśli od 1 lipca nie będzie poprawy sytuacji to szef zamyka sklep dla mnie to brzmi inaczej
Bardzo mi przykro Ja się niestety też boję o swoją sytuację, szef ostatnio mówił, że na razie nie przychodzi do nikogo z wypowiedzeniem bo mamy zamówienia i dużo pracy, ale wraz z brakiem poprawy sytuacji to i ludzie przestaną zamawiać u nas bieliznę.
No przez 3 miesiące jeszcze chodzę do pracy i będę dostawać wypłaty a potem już nie wiem.. Niby nas szefowa pocieszała , że będzie dobrze ale mówiła, że jak epidemia się zwiększy i w lipcu będzie nadal to muszą zamknąć sklep bo nie opłaca się go wynajmować. Ja się boję, że to zwykły pretekst do wymiany pracowników.
takie sytuacja są właśnie najgorsze. Zakład mojej mamy też nie pracuje (jest fryzjerką) i to są właśnie te dylematy - z jednej strony wiesz, jaka ciężka jest sytuacja i jakie jest zagrożenie, ale z drugiej strony chcesz zarabiać i mieć za co żyć. Nie wiem, co szef mamy postanowi w przyszłym tygodniu.
Mój brat też nie pracuje, jest kierowcą ubera, a tam na własną rękę pracują. Ma 24 lata i nie ma jeszcze oszczędności takich... No, ale jakoś musimy to wszystko przetrwać... Ja to dzisiaj czuje się okropnie Te maile z pracy mnie wykańczają, żyje się nie tylko w niepewności przez wirusa ale też inne
ja nawet nie zaczynałam, dziś próbowałam zrobić zdjęcia, ale zanim się ogarnęłam to było już szaro i tak słabo wyszły
taki stan mi towarzyszy już ze 2 tygodnie nie wiem czy to przez tą tarczycę i tabletki, czy po prostu jestem leniem
Skąd ja to znam, od stycznia jestem bez pracy, aktualnie zostało mi 120zł na koncie, pracy znaleźć nie mogę, a przez tego wirusa o robotę jeszcze ciężej. A opłaty trzeba zrobić. Jestem u rodziców, więc na życie nie wydaje (mój jakoś sobie sam radzi - cały czas obraca sprzętami, ale na małe kwoty), zaraz nam przyjdzie opłacić rachunki i nie będzie z czego w końcu. Miał mieć rozmowę o pracę, ale ją odwołali i teraz nie wiadomo co dalej. Jesteśmy w ciemnej du*ie... Szczęście mama mi załatwiła robotę na produkcji u siebie, jest strach, ale muszę coś zarabiać, bo inaczej nie będzie dobrze. Także przyjmą mnie pewnie na dniach. Tylko mama mnie tak wkręciła, że nie będę miała odwrotu (teoretycznie) i przyznam, że jestem w totalnej niepewności, bo od maja ma być praca w Primarku, ale zarabiałabym mniej i musiałabym daleko dojeżdżać i sama już nie wiem co począć.
Cała ta sytuacja mnie tak denerwuje i stresuje, że o niczym innym nie myślę.
edit: jestem w trakcie kanałowego... także dodatkowe koszta, będę musiała pożyczać od rodziców, a strasznie tego nie lubię
tragedia... ja też dziś dostałam telefon, że od jutra wolne do odwołania
nie wiem co począć.. w tak trudnym okresie taka wiadomość ? jak mamy znaleźć pracę w okresie epidemii ?
Współczuję Najgorszy moment. Sama teraz szukałam, ale musiałam chwytać się czego popadnie i mama mi załatwiła u siebie pracę, także pewnie na dniach będę zaczynać jak dobrze pójdzie.