Zawsze o tej porze planuje już powoli urlop na kolejny rok, ale w tym roku odpuszczam i czekam, jak sie wszystko potoczy. W tym roku chyba już też nie będzie wyjazdu poza Polskę. Może uda sie coś zorganizować na szybko w Polsce. Planuje moze na weekend w czerwcu jakieś Bieszczady. Zobaczymy, jak sytuacja na Śląsku będzie sie kształtować.
Jak widziałam co sie dzialo na IG na majówkę, to miałam troche dosc. Coz, jak frajer siedzialam w domu
Co jakis czas dostaje z google informacje, w jakich nowych miejscach bylam i co odwiedziłam. W kwietniu to bylo moje rodzinne miasto i rossmann dzielnice obok mojej hahahha zaszalalam!
Taaa, u mnie tez widzialam jakies gory. I ogolnie gdyby to byly wyjazdy samotne czy par, to spoko. Ale to byly cale ekipy... 6-8 osob.
Mnie śmieszy moja była przyjaciółka, od początku wielkie #stayathome a potem jeszcze w marcu jakaś impreza, potem na jej urodziny impreza w aucie a teraz tez była duża ekipą w górach. Hipokryzja. My się wciąż zastanawiamy czy jechać do rodziców na dzień matki, bo jednak trochę strach ale ostatnio już mama płakała ze tęskni.
Ja ciągle siedzę w domu, nie widziałam nikogo poza moimi domownikami i babcią przez próg mieszkania jak jej podrzucałam zakupy od ponad 1,5 miesiąca. A na insta pełno.. grille, wycieczki w góry, pikniki w parkach. Fajnie .
Z kikś
Z 595 nowych przypadków zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 w Polsce, 492 są z województwa śląskiego.
jak czytam te komentarze ludzi na twitterze to mi się płakać chce, chyba w pewnym momencie przestaje to być śmieszne
Moja mama była na targu. Wszyscy w maseczkach, przez megafon głosza, że ludzie mają prawo zwrócić uwage komuś, kto jej nie ma. Przecież ludzie by kogoś pobili, zabili... Piękne szczucie człowieka na człowieka.
Przykład przytoczyła moja mama - facet przyjechał zza granicy, a że żona w ciąży, to pojechał na działkę odbyć kwarantannę. Jak spółdzielnia tych działkowiczów się dowiedziała, to stwierdzili, że jest zarażony, zaszczuli go po prostu... Powywieszali jakieś kartki o nim, ogrodzili go taśmą, wybili szyby w oknach w tym domku na działce, poprzebijali opony w aucie. NAPRAWDĘ do tego dążymy? Tego chcemy? Czemu społeczeństwo jest takie głupie?
U mnie na wsi typ ma kwarantannę. Miał może nawet. Pierwsze dni nie było mu kto zakupy zrobić nawet, bo przyjechał właśnie tak, jak ten pan wyżej - to jest ich domek wakacyjny, zwykle mieszkają w większym mieście. Żona musiala do niego przyjechać, bo sąsiedzi wzywali policję, gdy ten wyszedł z domu po drewno Nom, pewnie, ma zamarznąć
Już mnie taka nerwica bierze na tę głupotę... Maseczki są okropne. Ja mam problem w nich oddychać, szmata robi się mokra po kilku minutach. Ale jak nie założę maseczki, to mnie idioci pobiją, bo naoglądają się telewizji, która napompowała temat epidemii i mamy, co mamy. Nie ma mowy o jeździe na rowerze w maseczce, 2 razy byłam na dystans ponad 15 km i myślałam, że Z D E C H N Ę! Chodzę na spacery po wsi, zakładam apaszkę luźno gdy jestem koło domów, a opuszczam będąc poza, na otwartej przestrzeni. Mam dość.
Mojej mamy koleżanka z pracy (też pielęgniarka) dostała od właścicieli ZAKAZ robienia zakupów w ich osiedlowej piekarni bo... jest pielęgniarką i NA PEWNO ma wirusa. Dodam, że nie pracują w szpitalu zakaźnym.
Szczerze, życzę tym właścicielom by kiedyś znaleźli się w szpitalu i potrzebowali pomocy od tej właśnie pielęgniarki.
Bardzo przykre są takie sytuacje.
Wkurza mnie to!!! Przez to, że wszystkie szpitale i przychodnie są zamknięte, to inni ludzie (bez potwierdzonego wirusa) potrzebujący pomocy cierpią, chorują, umierają... Bo wirus. Tyle że ludzie umierali i umierać bedą, a wirus tylko przyśpiesza nieuniknione. Paraliż służby zdrowia? Proszę bardzo.
A wirus to balonik. Niedługo pęknie, głęboko w to wierzę.
Jakoś nie wierzę w te całe testy, które w ciągu paru godzin robione jednej osobie, dają inne wyniki. to jest ktoś w ogóle chory czy te testy losują osobę chorą? Nosiciela, właściwie, to co innego.
Ja ze swoją alergią mam katar i łzawienie oczu i bez maseczki, nawet gdy chodzę po podwórku. Mam tego wszystkiego już po kokardę...
Mój facet nosi maseczkę jak wchodzi do sklepu, a tak to nie. Raz nałożył, to dostał takiej wysypki czerwonej,że masakra. Ja jak chodzę, to mam odsłonięty nos, bo im ciepłej tym bardziej oddychać się nie da. W dodatku jak robi się cieplej, to mi palce puchną i ogólnie mój organizm świruje. I też mam mam taką znajomą, którą przestałam obserwować na Instagramie, bo dziecko ma 14 lat i co chwila wrzuca zdjęcia z podpisem zostań w domu, a na w relacjach ciągle wychodzi ze znajomymi.A co do maseczek jeszcze , to u mnie w mieście prawie nikt nie nosi. No chyba, że w sklepach. A jak mają, to odsłaniają twarz.
Gdzie ciebie pobiją ? W Wrocławiu co druga osoba nie nosi , sama nie lubię jak ludzie nie noszą maseczki przy spotkaniu z innymi osobami czy w sklepie ale sama wczoraj byłam zmuszona maseczkę zdjąć. Powód? Jestem sercowa a wczoraj było tak duszno, że mnie przytykało w maseczce było gorzej i nie wyobrażam sobie aby ktoś mnie miał za to pobić a do sklepu byłam zmuszona iść po podpaski haha więc no sprawa pilna. . Co do roweru mój tata zakłada tylko przyłbice i niby twarz zakryta ale jednak masz jak oddychać. Niestety epidemia widzę z jednych wydobywa to co najgorsze z drugich to co najlepsze i wiele lat nie wrócimy do życia przed nią. No i osobiście jednak uważam, że zakrywanie twarzy jest dobre, wiem że ciężkie i tak jak wczoraj ja byłam zmuszona nosić ale w miarę możliwości zakrywajmy twarz na ulicy i to przetrwajmy. !
Mojego chłopaka babcia jest zarażona. I na pocieszenie jest to kobieta 74 lata, mieszka w NY i miała dosłownie lekki kaszelek a że jeszcze jest to kobieta pracując to poszła się przebadać i wyszło pozytywnie. Jej jedynym objawem jest lekki kaszelek więc nie każda osoba starsza przechodzi to ciężko i na ten moment poprosili ją o pozostanie w domu. Na szczęście trafiła na opcje bardzo lekką.
Siostra, która mieszka w Pile właśnie mi napisała, że zamknięty jest cały oddział położniczy, pacjentki i kadra są na kwarantannie, u jednej z położnych wyszedł pozytywny wynik 😳