Ile już tak jadasz? Szczerze... podziwiam. Kiedyś,dwa lata temu jak trwało moje odchudzanie miałam dietę 1000 kcal i było mi fess cięzko, a nie ćwiczyłam.. jak Ty dajesz radę? (ps. figurkę za to masz boską ) @rena442
@raisinmary i to i to jest dobre. Wychodzę z założenia, że każdy sport jest dobry - wszystko zależy od tego co dokładnie robimy i co chcemy osiągnąć. Skoro rozpoczynasz swoją przygodę to wybierz to co dla Ciebie jest przyjemniejsze, co by się nie zniechęcić
Ja wygrałam karnet na siłownię na pół roku więc jestem przeszczęsliwa We wtorek mam godzinny trening z trenerem i liczę na dawkę pomocy
@dagusqa @pauja dieta jest ułożona pod moje zapotrzebowanie, nie wyssałam jej sobie z palca w okresach większego zapotrzebowania zwiększam, jak mam na coś mega ochotę to też jem, wszystko jest dla ludzi U mnie największy problem był z wyeliminowaniem słodyczy i gazowanych napojów, kiedy to się udało, szybko nauczyłam się, że można żyć bez wiśniowej kolki i białych michałków
Jadam tak od mniej więcej 2 lat, przyznaję, że czasem jest ciężko, zwłaszcza jak brakuje mi czasu na dokładne wyliczanie, ale teraz już w miarę orientuję się co mogę, a czego nie, żeby wszystko było oks.
Najważniejsze to wyczuć potrzeby swojego organizmu u mnie taka dieta sprawdza się super, dobrze się czuję ze sobą no a to jest najważniejsze
Żeby być uczciwą muszę dodać, że taka dieta niekoniecznie sprawdzi się u każdej z nas. Przez dłuższy czas miałam problemy z odżywianiem no i zawsze miałam hopla na punkcie swojej wagi. Teraz wbrew pozorom nie jest taka niska
@rena442 jedno co mi przychodzi na myśl, to aby Ci pogratulować determinacji i wytrwałości w tym wszystkim. no i jest jeszcze małe moje zazdro w środku bo ja bym w życiu tak nie dała rady...
No właśnie @rena442 tutaj istnieje największy problem... nie lubię sportu, nie chce mi sie. Nie bedę się okłamywać... ani Ciebie, ani nikogo. Chodziłam na siłownie, znudziło mi się bardzo szybko, później chodziłam bo karnet był kupiony i czułam się jakbym szła za karę... w domu ćwiczyłam, ale później jak mama wracała ze szpitala kończylam bo wstydziłam się nawet przed nią ćwiczyć. Biegałam rano, po tygodniu już nie dawałam rady wstawać, a po za tym biegałam wokoło bloku po wstyd jakbym kogoś znajomego spotkała. Wszystko co zaczynałam, bardzo szybko kończyłam.... ehhh . Dlatego jesteś dla mnie inspiracją
@pauja Strasznie miło mi czytać takie ciepłe słowa i nadal uważam, że znajdziesz coś dla siebie. Wstydzisz się ćwiczyć to może jakiś taniec? spacer? rower? nie trzeba od razu lecieć na siłownię. I nie powinnaś się w ogóle przejmować tym, że kogoś spotkasz jak biegasz. Spotykam mnóstwo znajomych, macham im serdecznie i naprawdę czuję się wspaniale ze sobą jak mijam kogoś, kto wygląda jakby właśnie zjadł cytrynę, jest niezadowolony z życia i z tego, że w ogóle musiał rano wstać. Nie powinnaś się wstydzić, że próbujesz zmienić swoje życie na lepsze
A jak z dietą jest taki problem, to spróbuj powoli - od alkoholu, słodyczy, podjadania.
@rena442 Dla mnie każdy kto potrafi takie wielkie rzeczy jak Ty, jest wielki po prostu. Bo ja od zawsze zmagam się aby być lepszą osobą i nigdy mi nie wychodzi. Raz wyszło, schudłam 25 kg ale znów wróciło, tym razem ponad 30. Myślę, że to może mnie pchać w dół... jesli chodzi o dietę,to hm.. pierw próbuję znaleźć dla siebie jakieś zajęcie później włączyć w to dietee.
@pauja Spróbuj od malutkich rzeczy - spacer zamiast jazdy tramwajem, schody zamiast windy, więcej seksu myślę, że jak trafisz na coś co naprawdę lubisz robić, nie przestaniesz. Wyobraź sobie, że przez 10 lat rodzice zmuszali mnie do pływania, teraz jestem im za to wdzięczna i sama chętnie wstaję o 6 żeby przed uczelnią skoczyć na basen Jasne, że nie zawsze jest łatwo i przyjemnie, ale uwierz, że warto - tylko dla siebie, ale warto.
no właśnie ja się zaczynam zatsanawiać czy jest w ogóle coś, co mnie zainteresuje :o ale nie ma co użalać się nad sobą, tylko zacząć coś robić dzięki za wszystkie rady
ja wciąż sie męczę nad swoim ciałem i weszło mi to juz w krew dzień bez treningu jest dla mnie dniem straconym codziennie daje sobie dawkę dobrej motywacji i rowniez motywuję innych i nie przestanę.....
@raisinmary a umiesz pływać? Jeśli tak to może lepiej idź na basen. Wydaje mi się, że to będzie mniejszy szok dla organizmu niż siłownia Chociaż ja do ćwiczeń wybrałabym siłownię, a basen później dla relaksu, rozluźnienia. Tylko że ja nie pływam tylko zazwyczaj moczę tyłek w jacuzzi albo grzeję się w saunie więc marny to sport w moim wykonaniu
@dagusqa nie sądzę, żeby naszej renie442 zaszkodziła porządnie rozpisana dieta z odpowiednio zbilansowanym podziałem makro
I ja zazdroszczę, bo w swoim przypadku mam wrażenie, że stoję w miejscu... nie było słodyczy i fast foodów,zwiększyłam treningi i co? Zaczęłam jeść słodycze i fast foody. Poprawiam sobie w ten sposób humor, dołuję się tym i tak w kółko macieja to samo...
@owieczka ja jakiś czas temu zrzuciłam około 15-20 kg, ale teraz mam ten problem z 4-5 kg... Poddaję się, a mam super szansę, kiedy wygrałam karnet na siłownię na pół roku. Liczę, że wrócę na dobre tory, jak tylko skończy się zły okres w zyciu..