WYZWANIA FINANSOWE💸

Strona 9 / 26

domkapodomka
domkapodomka
6.79k2 lata temu

@rena442 przepraszam, jeśli pytanie zbyt osobiste, ale długo budowałaś swoją poduchę? ja mam ten problem, że jestem osobą niecierpliwą, a oszczędzanie potrzebuje masy cierpliwości jak szybko nie przybywają mi pieniądze na konta oszczędnościowe to zaraz mi się wydaje, że to bez sensu, że za dużą poprzeczkę sobie nałożyłam, że przecież nie dam rady i wyrzucam sobie, że wydałam "znowu" za dużo kasy na pierdoły i wszędzie gdzie się da szukam cięć, a że się nie da to mnie to dołuje. Cały vzas nad tym pracuję, ale i tak długa droga przede mną
Dobrze zrozumiałam, że te Twoje konta oszczędnościowe to są "jedzenie, weterynarz, urodziny, święta, urlopy, kosmetyki i ubrania, emerytura, zdrowie, rozrywka" ? ja nie mam takiego ubraniowego zapasu gotówki, a teraz pomyślałam, że to śsietny pomysł! Jak kupuję sobie ubrania za obecne pieniądze to zawsze mam wyrzuty sumienia! Gdyby tak zacząć sobie niezobowiązująco co miesiąc przelewać kase na przyszłe zakupy ciuchowe moje sumienie byłoby czyste

rena442
rena442
4.15k2 lata temu
domkapodomka • 2 lata temu
@rena442 przepraszam, jeśli pytanie zbyt osobiste, ale długo budowałaś swoją poduchę? :) ja mam ten problem, że jestem osobą niecierpliwą, a oszczędzanie potrzebuje masy cierpliwości :D jak szybko nie przybywają mi pieniądze na konta oszczędnościowe to zaraz mi się wydaje, że to bez sensu, że za dużą poprzeczkę sobie nałożyłam, że przecież nie dam rady i wyrzucam sobie, że wydałam "znowu" za dużo kasy na pierdoły i wszędzie gdzie się da szukam cięć, a że się nie da to mnie to dołuje. Cały vzas nad tym pracuję, ale i tak długa droga przede mną :D Dobrze zrozumiałam, że te Twoje konta oszczędnościowe to są "jedzenie, weterynarz, urodziny, święta, urlopy, kosmetyki i ubrania, emerytura, zdrowie, rozrywka" ? ;) ja nie mam takiego ubraniowego zapasu gotówki, a teraz pomyślałam, że to śsietny pomysł! Jak kupuję sobie ubrania za obecne pieniądze to zawsze mam wyrzuty sumienia! Gdyby tak zacząć sobie niezobowiązująco co miesiąc przelewać kase na przyszłe zakupy ciuchowe moje sumienie byłoby czyste xD

Tak, dobrze zrozumiałaś ja mam ciuchowe i kosmetyczne, ale czasem zdarzy mi się coś kupić z bieżącej kaski. Większość moich ubrań jest z sh (około 90%). Nowe kupuję rzadko i zazwyczaj mam właśnie mega wyrzuty sumienia, że to robię . Osobno mam budżet perfumowy, bo to bardziej jak hobby dla mnie i jakbym miała razem z ciuchami i kosmetykami, chodziłabym z gołym tyłkiem, bo wszystko bym przewalała na perfumy .

Nie ma co się biczować za jakieś wydatki, bez przesady, przecież po to pracujemy. Ja stosunkowo dużo wydaję na wyjścia na miasto, bo przynajmniej 2-3 razy w tygodniu wychodzę gdzieś z przyjaciółmi, no i wiadomo że jedzenie, jakiś alkohol i robi się ładna sumka. Mogłabym to oszczędzać, ale takie wyjścia dają mi dużo frajdy więc nie chcę z tego rezygnować .

Ja mam swoje, Stary ma jakies swoje, generalnie jest u nas bardzo duza roznica w zarobkach i budzetowanie to najlepsza opcja, zeby bylo sprawiedliwie.

Poduszkę zbudowałam dość szybko, ale też nie ustalałam tam dużych kwot - moja pierwsza kasa na czarną godzinę to było 2k. Już jak tyle miałam, to czułam się bezpiecznie, że w razie czego nie muszę się martwić. Potem sobie zwiększałam kwoty i suma fajnie rosła z bardzo małych, ale regularnych wpłat.

Ogólnie u nas celem było to, żeby każde z nas niezależnie od innych czynników było w stanie utrzymać "rodzinę" na mniej więcej tym samym poziomie w razie potrzeby.

Zrezygnowałam z budżetu rozwój, bo obecnie jest całkowicie pokrywany w mojej obecnej pracy (angielski, kursy itd), ale generalnie taki budzet fajnie miec

Wiem, ze ludzie mają też bardziej szczegółowo: np. książki, zabiegi kosmetyczne itd - ja po prostu sobie ustawiłam wszystko pod siebie

Uf, ale sie rozpisałam! ale no dla mnie kasa i buzdzetowanie to chyba ulubiony temat nie czaje, jak ludzie robia z tego tabu

frambuesa
frambuesa
11.09k2 lata temu

@domkapodomka To ja mam tak że po prostu odkładam kasę i mam jakaś tam „rezerwę” i nie wyobrażam sobie żeby tego nie mieć i raczej nic z tego nie ruszam i tak naprawdę mam tak od zawsze i chyba po prostu jestem tego nauczona. Pamietam że już jak miałam 18 stke to odłożyłam sobie kasę i od tamtego czasu zawsze mam coś na czarna godzinę i nigdy nie miałam tak żeby żyć od 1 do 1. ☺️ Wszystkie takie zachcianki itp kupuje z wypłaty, a jak zostanie mi coś na koniec miesiąca to po prostu to przelewam. Ostatnio właśnie fajny był temat na temat poduszki finansowej na takim insta finansowym i tam właśnie było ile to dla kogo jest ile zbierali itp. Dla mnie chyba taka komfortowa poduszka to takie 2-3 wypłaty. A tak bardzo komfortowo to kilkadziesiąt tysięcy zł. ☺️ Jak byłam młodsza to pamietam ze sobie tak dzieliłam kasę wtedy jeszcze wszystko w gotowce miałam i właśnie miałam torebeczki że to np na ubrania to na jedzenie. 😁 Teraz nie chciałoby mi sie w to bawić- mam to kupuje na co mam ochotę i tyle ☺️😁

rena442
rena442
4.15k2 lata temu
frambuesa • 2 lata temu
@domkapodomka To ja mam tak że po prostu odkładam kasę i mam jakaś tam „rezerwę” i nie wyobrażam sobie żeby tego nie mieć i raczej nic z tego nie ruszam i tak naprawdę mam tak od zawsze i chyba po prostu jestem tego nauczona. Pamietam że już jak miałam 18 stke to odłożyłam sobie kasę i od tamtego czasu zawsze mam coś na czarna godzinę i nigdy nie miałam tak żeby żyć od 1 do 1. ☺️ Wszystkie takie zachcianki itp kupuje z wypłaty, a jak zostanie mi coś na koniec miesiąca to po prostu to przelewam. Ostatnio właśnie fajny był temat na temat poduszki finansowej na takim insta finansowym i tam właśnie było ile to dla kogo jest ile zbierali itp. Dla mnie chyba taka komfortowa poduszka to takie 2-3 wypłaty. A tak bardzo komfortowo to kilkadziesiąt tysięcy zł. ☺️ Jak byłam młodsza to pamietam ze sobie tak dzieliłam kasę wtedy jeszcze wszystko w gotowce miałam i właśnie miałam torebeczki że to np na ubrania to na jedzenie. 😁 Teraz nie chciałoby mi sie w to bawić- mam to kupuje na co mam ochotę i tyle ☺️😁

o właśnie u mnie obecnie poducha to 6 x miesięczne wydatki - i z tym mam komfort w głowie. Bo gdyby coś się stało to te pół roku daje mi czas np. na znalezienie pracy, ale tez zrobienie sobie przerwy od pracy, jesli bede tego kiedys potrzebować. Tez nie wyobrazam sobie nie miec zadnych oszczegnosci, szczerze mnie to przeraza

OrzechOwa235
OrzechOwa235
4.55k2 lata temu

Dziewczyny, chciałabym zacząć odkładać wszystkie pieniążki jakie zarobię na vinted czy muszę specjalnie do tego założyć nowe konto?
Mam aplikacje Mbanku i widzę tylko "cele" gdzie miesięcznie będą mi odkładać sami dana kwotę.

naaatka
naaatka
5.8k2 lata temu

Kolejna niedziela, kolejny przelew

 WYZWANIA FINANSOWE💸
rena442
rena442
4.15k2 lata temu
OrzechOwa235 • 2 lata temu
Dziewczyny, chciałabym zacząć odkładać wszystkie pieniążki jakie zarobię na vinted czy muszę specjalnie do tego założyć nowe konto? Mam aplikacje Mbanku i widzę tylko "cele" gdzie miesięcznie będą mi odkładać sami dana kwotę.

a moze masz konto oszczednosciowe podpiete pod swoje glowne? to moglabys sobie tam przelewac

maktao
maktao
7.21k2 lata temu

Wydaje mi się, że nasze wspólne oszczędności gromadzą się w celu wkładu do kredytu na większe mieszkanie, ale patrząc na rynek, inflację pędzącą na łeb na szyję... Na to, że zaraz ceny mieszkań pójdą w górę przez super dodatki na dzieci... No to jeszcze bardzo długo nie będzie nas stać.
Mamy oboje z partnerem swoje oszczędności. Ja nie pracuję, dostaję stypendia - ostatnio pobiłam rekord i mój miesięczny "dochód" wyniósł więcej niż mój Stary dostał wypłaty a pracuje na stanowisku kierowniczym.
Wydaje mi się, że gdybym to ja miała nas utrzymać z tych oszczędności, to biorąc pod uwagę kredyt na auto i wszystkie opłaty, wystarczyłoby na 4 miesiące.
I same widzicie, jakie ja mam kosmetyki, że potrafię przewalić 500 zł na nie... W ciągu 4 miesięcy poszło 2000.

Ale ciuchy kupuję głównie w lumpeksach czy na Vinted.
Ciuchy to moja największa bolączka. NIENAWIDZĘ, po prostu NIENAWIDZĘ tych cen w sklepach. KURDE 300 zł za płaszcz? i to z poliestru? kupiłam za 15 zł w lumpie...
Od dłuższego czasu nie wydaję dużych pieniędzy na ubrania - jak tak sobie myślę, to dla mnie 100 zł to juz jest dużo. Zdarza mi się na buty, ale też już przestałam na to tak bardzo wydawać.

dla mnie zawsze podróże były czymś, co okreslałam jako zbędny wydatek. Mieszkając całe życie na wsi i "tylko" się ucząc raczej nie potrzebowałam tego... Moi rodzice też woleli łożyć pieniądze po prostu na zycie i oszczędzać, by coś zrobić w domu, koło domu... dlatego jestem nauczona, że oszczędzać można nawet z małych kwot. Przez większość mojego mieszkania z rodzicami pracował tylko tata, a było nas 5 w domu. Nigdy nie byliśmy na ŻADNYCH WAKACJACH.
Dlatego jak wiedziałam, że będę miała więcej pieniędzy ze stypendiów, nie było dla mnie problemem, a wręcz to było moje marzenie, żeby wysłać rodziców chociaż na chwilę... poza dom, poza pracę.
Pojechali tylko na 1 dobę do SPA do Konstancina pod Warszawą, wybuliłam z siostrami kilka ładnych stów... ALE byli bardzo zadowoleni. Dlatego niektóre wydatki mnie bolą, a takie na przykład nie.
I tez mi się zdarzają wyjazdy...
Teraz płacę 350 zł za akademik, a prawie nie mam zajęć, to tez mógłby być wydatek ograniczony, ale nie mogę sobie od tak zrezygnować z akademika. Bo i tak te pieniądze mam ze stypendium, zrezygnuję z akademika to mi zabiorą tę część. Nie boli mnie to.

Bardzo, bardzo mocno i intensywnie pracowałam przez poprzedni rok akademicki, by otrzymac takie pieniądze. I oczekuję, "marzę", że otrzymam więcej, bo czekam na werdykty innych stypendiów.
Jak dobrze policzyłam, w tym roku akademickim mogę mieć nawet 50 k z samych stypendiów i stażu... i to nawet nie będzie dochód. Ale byłoby na wkład!

domkapodomka
domkapodomka
6.79k2 lata temu

@frambuesa zapewne chodzi Ci o stabilną finansowo z insta ja bardzo dużo wydawałam na kosmetyki i ciuchy. Studiując miałam stypendium w wysokości 500 zł i co miesiąc te 500 zł szło na spotkania z przyjaciółmi, kosmetyki i ubrania. Moi rodzice nie chcieli ode mnie żadnych pieniędzy za mieszkanie z nimi, chociaż byłam już pełnoletnia. To się przełożyło na to, że jak znalazłam pracę dorywczą, a potem stałą to ciężko było mi zrozumieć, że te pieniądze nie są na przyjemności, że coś z tego muszę sobie zostawić. Moja mama wtedy załamywała ręce i mówiła, że nie mogę wszystkiego tak rozwalać, ale chociaż kocham ją całym sercem i uważam za najwspanialszą mame świata, która mnie wychowała na porządnego człowieka - wydaje mi się, że gdzieś kiedyś zabrakło mi tej edukacji zarządzania pieniądza, a moi rodzice nie chcąc ode mnie żadnych opłat i dokładania się do zakupów czy rachunków tylko pogorszyli moją tendencję do rozwalania kasy.
Nieważne, czy to było 500 zł stypendium, czy 2 tysiące wypłaty - prawie nic mi nie zostawało. Dopiero jak wynajęłam mieszkanie z K, zaczęłam mieć finansowe zobowiązania zrozumiałam, jak lekkomyślnie podchodziłam do pieniądza, bo zawsze miałam pełną lodówkę i nie martwiłam się rachunkami. Potem przyszło odłożenie na wkład własny i jak patrzyłam jak moje konto oszczędnościowe rośnie, jak nauczyłam się odmawiać sobie batonika w pracy, kawy na mieście czy kolejnej sukienki, bo ŁADNA I FAJNIE TAKĄ MIEĆ W SZAFIE zrozumiałam jak dumna z siebie jestem i jaką satysfakcję mi to daje. Od tamtego momentu nie wyobrażam sobie, że jestem przed wypłatą, a ja nie mam zadowalającej kwoty na głównym koncie, które mi daje komfort, że do dnia wypłaty mam nadal luźne pieniądze.
@rena442 ja mam właśnie czasami jeszcze takie wpadanie ze skrajności w skrajność, a zaczęło się od tego, że jak postanowiłam zbudować poduchę yo odmówiłam sobie wszystkiego. Doszło do tego, że siedziałam w domu, nie kupowałam sobie nic, a wyjście z koleżanką na ciasto i kase przeliczałam w głowie - czy na pewno nie szkoda mi na to kasy. potem wybuchałam i robiłam zamówienia na kosmetyki i przewalałam kase na jedzenie na mieście, bo zasłużyłam, przecież tak długo oszczędzałam i nic nie kupowałam. Z oszczędzaniem jest chyba jak z dietą, jak się przesadzi i się katuje to można potem cały wieczór spędzić objadając się pod korek, a na drugi dzień wyrzuty sumienia

rena442
rena442
4.15k2 lata temu
domkapodomka • 2 lata temu
@frambuesa zapewne chodzi Ci o stabilną finansowo z insta :) ja bardzo dużo wydawałam na kosmetyki i ciuchy. Studiując miałam stypendium w wysokości 500 zł i co miesiąc te 500 zł szło na spotkania z przyjaciółmi, kosmetyki i ubrania. Moi rodzice nie chcieli ode mnie żadnych pieniędzy za mieszkanie z nimi, chociaż byłam już pełnoletnia. To się przełożyło na to, że jak znalazłam pracę dorywczą, a potem stałą to ciężko było mi zrozumieć, że te pieniądze nie są na przyjemności, że coś z tego muszę sobie zostawić. Moja mama wtedy załamywała ręce i mówiła, że nie mogę wszystkiego tak rozwalać, ale chociaż kocham ją całym sercem i uważam za najwspanialszą mame świata, która mnie wychowała na porządnego człowieka - wydaje mi się, że gdzieś kiedyś zabrakło mi tej edukacji zarządzania pieniądza, a moi rodzice nie chcąc ode mnie żadnych opłat i dokładania się do zakupów czy rachunków tylko pogorszyli moją tendencję do rozwalania kasy. Nieważne, czy to było 500 zł stypendium, czy 2 tysiące wypłaty - prawie nic mi nie zostawało. Dopiero jak wynajęłam mieszkanie z K, zaczęłam mieć finansowe zobowiązania zrozumiałam, jak lekkomyślnie podchodziłam do pieniądza, bo zawsze miałam pełną lodówkę i nie martwiłam się rachunkami. Potem przyszło odłożenie na wkład własny i jak patrzyłam jak moje konto oszczędnościowe rośnie, jak nauczyłam się odmawiać sobie batonika w pracy, kawy na mieście czy kolejnej sukienki, bo ŁADNA I FAJNIE TAKĄ MIEĆ W SZAFIE zrozumiałam jak dumna z siebie jestem i jaką satysfakcję mi to daje. Od tamtego momentu nie wyobrażam sobie, że jestem przed wypłatą, a ja nie mam zadowalającej kwoty na głównym koncie, które mi daje komfort, że do dnia wypłaty mam nadal luźne pieniądze. @rena442 ja mam właśnie czasami jeszcze takie wpadanie ze skrajności w skrajność, a zaczęło się od tego, że jak postanowiłam zbudować poduchę yo odmówiłam sobie wszystkiego. Doszło do tego, że siedziałam w domu, nie kupowałam sobie nic, a wyjście z koleżanką na ciasto i kase przeliczałam w głowie - czy na pewno nie szkoda mi na to kasy. :O potem wybuchałam i robiłam zamówienia na kosmetyki i przewalałam kase na jedzenie na mieście, bo zasłużyłam, przecież tak długo oszczędzałam i nic nie kupowałam. Z oszczędzaniem jest chyba jak z dietą, jak się przesadzi i się katuje to można potem cały wieczór spędzić objadając się pod korek, a na drugi dzień wyrzuty sumienia xD

Znam to u mnie dochodzą hmmm... rozbieżności charakterów - ja mogłabym siedzieć całymi dniami w knajpach i winiarniach, stary woli obejrzeć coś na kanapie w domu, więc i taka równowaga jest potrzebna .

kkosarska
kkosarska
10.54k2 lata temu

Jutro robię przelew, a dziś 160 zł wrzucam do skarbonki

frambuesa
frambuesa
11.09k2 lata temu

@domkapodomka a widzisz to u mnie też rodzice nigdy nie kazali mi się do niczego dokładać, nigdy nie płaciłam za nic jak z nimi mieszkałam, a mieszkałam z nimi bardzo długo (nawet już pracując), a mimo to inaczej zawsze patrzyłam na pieniądze i nie było tak że jak dostawałam stypendium ,czy wypłatę to wszystko przewalałam. Od małego miałam mówione o wartości pieniądza, wiedziałam jak na coś brakuje i że ciężko zapracować i może o to chodzi. Nie dostawałam też nigdy od rodziców kieszonkowego - jeśli miałam jakieś swoje pieniądze to raczej od dziadków. I u mnie też nigdy nie było tak, że na urodziny czy pod choinkę daje się kasę - zawsze od rodziców dostawałam coś rzeczowego - dosłownie kilka razy dostałam od nich jako jakiś tam dodatek 50 czy 100zł. Za to zawsze też wiedziałam ,że jak będę na coś potrzebować itp to będą w stanie mi pomóc i dołożyć - i tak np jak robiłam remont trochę mi dołożyli, do samochodu czy do kursu na którym mi zależało.

frambuesa
frambuesa
11.09k2 lata temu

@Marudziara mój ulubiony cytat!

 WYZWANIA FINANSOWE💸
domkapodomka
domkapodomka
6.79k2 lata temu

@frambuesa może niektórzy mają tę świadomość wartości pieniądza od zawsze jak u Ciebie, a inni tak jak ja muszą do tego dojść mój K jest taki jak Ty, również się nie dokładał do rachunków, a oszczędzać potrafił od zawsze, dla niego to było mega naturalne. Ja nadal obstawiam, że gdyby rodzice wtedy ode mnie wymogli zapłate chociaż za prąd, czy zakupy raz, dwa razy na miesiąc to całkiem możliwe, że doszłabym do tej świadomości dużo szybciej. Chociaż to i tak nadal gdybanie. W każdym razie cieszę się, że życie od wypłaty do wypłaty jest już dawno za mną

frambuesa
frambuesa
11.09k2 lata temu
domkapodomka • 2 lata temu
@frambuesa może niektórzy mają tę świadomość wartości pieniądza od zawsze jak u Ciebie, a inni tak jak ja muszą do tego dojść :) mój K jest taki jak Ty, również się nie dokładał do rachunków, a oszczędzać potrafił od zawsze, dla niego to było mega naturalne. Ja nadal obstawiam, że gdyby rodzice wtedy ode mnie wymogli zapłate chociaż za prąd, czy zakupy raz, dwa razy na miesiąc to całkiem możliwe, że doszłabym do tej świadomości dużo szybciej. Chociaż to i tak nadal gdybanie. W każdym razie cieszę się, że życie od wypłaty do wypłaty jest już dawno za mną :D

No pewnie ,że tak, każdy ma inaczej znam dużo osób które też zawsze wszystko wydają Tak jest i tyle

maktao
maktao
7.21k2 lata temu
frambuesa • 2 lata temu
@Marudziara mój ulubiony cytat! :D

I ja to doskonale rozumiem... Tylko dla mnie przez to podejście moich rodziców do podróży, że to tylko bezsensowny wydatek, jeszcze jest to kłopot i powoli z tego myślenia wychodzę... marzy mi się zagraniczna podróż. Na razie zaczynam od krótkich wyjazdów w Polsce, choć i to rzadko, bo zwyczajnie ciągle mam w głowie to, że muszę oszczędzać... 🙆 Że czegoś sobie nie odmówię, ale podróży odmówić już mogę...
No i ja też jestem taka, że nie bawi mnie leżenie plackiem tydzień na plaży. Nie umiem odpoczywac, bo ciągle mi nad głową wisi to, ile zaległości mi to robi...

Marze o tym, by po obronie mgr moc już odetchnąć troszkę i rzeczywiście gdzieś poleciec. Choć wiem, że moim realnym celem najpierw jest kupienie samochodu i znalezienie stałej pracy. Dokładnie w tej kolejności, bo bez auta to do żadnej pracy nie pojadę 😂

domkapodomka
domkapodomka
6.79k2 lata temu

@Marudziara - nikt Cię nie zmusi, ale wydaje mi się, że jak już zasmakujesz podróży to się zakochasz
Moja znajoma jak była dzieckiem jeździła nad morze z rodzicami, odkąd jest pełnoletnia unika jakichkolwiek podróży, bo nie lubi spać w nieswoim łóżku i kąpać się w nieswojej łazience. Odstręczą ją to na tyle, że zrezygnowała z wyjazdu do Egiptu z facetem.
Ja jestem fanką jednodniowych wypadów na szlaki, bo mega mnie to relaksuje, nawet jeśli wchodzę na Śnieżkę setny raz kiedyś raz zrezygnowałam świadomie z wyjazdu kilkudniowego i to był najgorszy urlop w moim życiu, w 2021 też nigdzie nie pojechaliśmy, bo zaczęliśmy remont. Mam nadzieję, że w tym wreszcie to sobie odbiję, bo u mnie to jest tak, że potrzebuję chociaż raz w roku takiego wypadu nawet po Polsce, żeby odpocząć od pracy i swojego miasta.

OrzechOwa235
OrzechOwa235
4.55k2 lata temu
OrzechOwa235 • 2 lata temu
Dziewczyny, chciałabym zacząć odkładać wszystkie pieniążki jakie zarobię na vinted czy muszę specjalnie do tego założyć nowe konto? Mam aplikacje Mbanku i widzę tylko "cele" gdzie miesięcznie będą mi odkładać sami dana kwotę.

rena442 • 2 lata temu
a moze masz konto oszczednosciowe podpiete pod swoje glowne? to moglabys sobie tam przelewac

Właśnie nie wiem jak to sprawdzić, musze poszperać w tej aplikacji 😅

domkapodomka
domkapodomka
6.79k2 lata temu
OrzechOwa235 • 2 lata temu
Dziewczyny, chciałabym zacząć odkładać wszystkie pieniążki jakie zarobię na vinted czy muszę specjalnie do tego założyć nowe konto? Mam aplikacje Mbanku i widzę tylko "cele" gdzie miesięcznie będą mi odkładać sami dana kwotę.

rena442 • 2 lata temu
a moze masz konto oszczednosciowe podpiete pod swoje glowne? to moglabys sobie tam przelewac

OrzechOwa235 • 2 lata temu
Właśnie nie wiem jak to sprawdzić, musze poszperać w tej aplikacji 😅

A w razie czego na ten cel nie możesz też w każdym momencie wpłacic sama jakiejś kwoty?

maktao
maktao
7.21k2 lata temu
domkapodomka • 2 lata temu
@Marudziara - nikt Cię nie zmusi, ale wydaje mi się, że jak już zasmakujesz podróży to się zakochasz :) Moja znajoma jak była dzieckiem jeździła nad morze z rodzicami, odkąd jest pełnoletnia unika jakichkolwiek podróży, bo nie lubi spać w nieswoim łóżku i kąpać się w nieswojej łazience. Odstręczą ją to na tyle, że zrezygnowała z wyjazdu do Egiptu z facetem. Ja jestem fanką jednodniowych wypadów na szlaki, bo mega mnie to relaksuje, nawet jeśli wchodzę na Śnieżkę setny raz :D kiedyś raz zrezygnowałam świadomie z wyjazdu kilkudniowego i to był najgorszy urlop w moim życiu, w 2021 też nigdzie nie pojechaliśmy, bo zaczęliśmy remont. Mam nadzieję, że w tym wreszcie to sobie odbiję, bo u mnie to jest tak, że potrzebuję chociaż raz w roku takiego wypadu nawet po Polsce, żeby odpocząć od pracy i swojego miasta.

No ja bym chciała! Ale jak sobie myślę o tym, że narzekam na to... Ze nie możemy uzbierać na wkład, a tutaj wywalę 5k na podróż, to tak średnio psychicznie to zniosę 😂

1 6 7 8 9 10 11 12 26
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.