Jestem szczęśliwa bo..
Strona 986 / 1650
Dostaliśmy nowy termin na USG nerek małego na dzis,super nie musimy czekać ponad 2 miesiące...😁😁😁
To i tak nic - mialam chłopaka kiedyś z Podkarpacia...
Jadł pierogi ruskie z keczupem.
U mnie pierogi ruskie w szkole to robili na słodko z bialym serem, polane smietanką lub truskawkami...
Wiec pytalalam - a parówki z czym jesz, z nutellą?
a zeby bylo smieszniej, to moi koledzy z ówczesnej klasy to podłapali, też nie znali ruskich pierogów i co chwilę wynajdywali mi nowe pomysły na dziwne "połączenia".
I pierwsze pierogi ruskie w zyciu zjadlam w wieku 18 lat wlasnie na Podkarpaciu
Też jestem z Podkarpacia i jadłam tylko z ryżem i mięsem 😀 Ale mi smaka na gołąbki narobiłyście 😆
Proziaki znam, ale u mnie się nie robi, za to gomółki dla mnie to życie i nie mogę się już ich doczekać
Ja tylko te sklepowe jadłam
A gomółki tak jak mówisz, to życie! 😍 Kojarzą mi się bardzo z moją zmarłą babcią. Pamiętam jak robiła jeszcze w butelce po wodzie taki gumowy ser z kminkiem
Zrobiłam własne eyelinery z cieni do powiek . Udało się ! Muszę kupić diuraline czy jak to się tam pisze 😂😂😂😂 eyelt fajny, zastosowanie również jako farbka 😍😍😍
Od 14 zaczęłam weekend. 😁
Musiałam odpocząć od mojej męczącej "uczennicy". O jedną się nie martwię, bo wiem że da radę mimo, że w zasadzie z tydzień może dwa się uczy, ale druga już powinna umieć, a o wszystko chodzi pyta, długo rozpisuje zlecenia, w zasadzie nie przezbraja maszyn bo w tym czasie się rozpisuje ( 😂 ), do tego jak trzeba coś poprawic to mnie próbuje wykorzystać. Nie ma głupich. Niech sobie radzi.
Ja mam parę dni spokoju, a w niedzielę wraca moja stała "druga połówka", więc i tak zostajemy z nową, a "stara" uczennica zmienia maszyne. 😁
Wredna jestem, ale nie zamierzam za kogoś tyrać. 🙈
Aż mi się przykro zrobiło jak to przeczytałam. Też pracuję już kilka miesięcy a mimo to nadal jestem "uczennicą" i może też "powinnam już dużo umieć", też nadal trzeba po mnie wszystko sprawdzać... Na szczęście u mnie w zespole jest super atmosfera, nikt nigdy nie narzeka że zadaję głupie pytania, proszę o pomoc czy chcę się czegoś nauczyć.. Wszyscy są super mili i mam nadzieję, że za plecami nie mówią o mnie, że jestem ta "męcząca". Masakra Przecież każdy jest kiedyś ten nowy w zespole.
Już kilka miesięcy się uczy, ma gdzieś maszyny, nie interesuje się, więc nie ma co porównywać. Żeby chociaż było widać że się stara. A ona nic. Zero zainteresowania. Ciągle tylko mówi, że tego jej nie mówiłam, tamtego jej nie mówiłam. Naprawdę ja już nie mam siły wszystko robić za nią. Rozumiem że jest starsza i wolniejsza, ale u nas niestety trzeba się sprężać i wyrobić normy.
Na początku nie powiem, było widać zaangażowanie,ale teraz? Teraz ona chce iść się uczyć maszyn gdzie robią tylko faceci, a jeszcze tu się nie nauczyła nawet, trzeba mieć tam uprawnienia na wózki i suwnice, a do tego ona ma problem z jedną ręką.
Każdą poważną sprawę traktuje jak żart.
My już po miesiącu zostawaliśmy same i musialysmy dać radę, a ona po kilku miesiącach połowy rzeczy nie pamięta które robimy prawie codziennie. Niektóre z nas zostawały po kilku dniach same. A jak 2tyg temu wzięłam urlop to dzień wcześniej wpadła w taki szok, że nic jej nie szło i myślałam że mnie wzrokiem na miejscu zabije.
Rozumiem, że każdy może uczyć się w różnym czasie, ale bez przesady. 🤷
I nie to że tylko ja nie daje rady, bo koleżanka która jest z nami na stałe w zespole też przed pójściem na zwolnienie zaczynała mieć dosyć.
P.S. w zakładzie pracuje ponad rok.
Trochę przesadzasz, bo jednak jest spora różnica między Twoją sytuacją, a tą, która dotyczy Janettt... Janettt już nie raz na forum wspominała, że ma w pracy babeczkę, której ciągle musi mówić co i jak ma robić, w kółko musi jej powtarzać to samo, bo babka nie jest skora do nauki, czy też musi za nią coś robić i to trwa już długi czas. Każdy by się zdenerwował i byłby zmęczony takim zachowaniem.
Przez Wasze gadanie o gołąbkach też mi się zachciało i właśnie pierwszy raz robiłam gołąbki bez zawijania. 🙈