@nazwa001 @Janettt dzięki dziewczyny! Nie wiem jak to się stało, ale stersowałam się dwa dni przed, a wczoraj i dzisiaj luzik Na reszcie będę mogła nadrobić DC i wszystko inne
@Janettt trzymam kciuki za Ciebie też fajnie, że sobie układasz wszystko kolejki są okropne, ale w takich przypadkach raz na rok warto postać zdrowie jest najważniejsze
@kngslk nie dziękuję żeby nie zapeszyć
dobrze że od razu zapytałam to sobie wzięłam świstek do PUP że mam meldunek czasowy, więc od razu pójdę ze wszystkimi papierami
zaraz będę próbować się przez neta rejestrować do UP może do czwartku najpóźniej będą terminy, ew w piątek bo mam chyba na 16 do lekarza więc pewnie jeszcze bym się wyrobiła - choć wolałabym wcześniej by nie musieć przekładać wizyty choć zastanawiam się czy nie lepiej iść najpierw do ginekologa, bo neurolog oczywiście nic nie wywnioskował i tylko śmiał się z mojego rodzinnego lekarza że bezmyślnie daje skierowania gdzie popadnie choć i tak jeszcze byłam w miarę przypadkiem - inni ponoć do niego wysyłali ludzi z zerwanym paznokciem albo z zaropiałym zębem także mój problem jeszcze był zbliżony do jego profesji
w każdym razie mam nadzieję że nie czeka mnie kolejna operacja w dodatku za nieco ponad miesiąc idę do nowego endokrynologa i jestem ogromnie ciekawa co mi powie, czy zmieni leki czy wyjaśni czy przez tarczycę (a właściwie jej brak) mam stany depresyjne i jestem agresywna - bo sama już ze sobą nie wytrzymuję a już nie wiem gdzie z tym iść. Jak u endokrynologa nic nie wniknie to chyba zapiszę się do psychologa, bo widzieliśmy że w tej przychodni też jest na NFZ, więc teraz przynajmniej wiem gdzie iść tylko ciekawe ile trzeba czekać, bo meldunek mam na miesiące i nie wiadomo jak to się potoczy dalej.
Sorki że tak się zwierzam, ale nie mam komu (poza moim facetem), więc mam potrzebę wygadania się
@kngslk ogólnie za czasów technikum chodziłam do psychologa i nieco mi pomógł, ale wspominając fakt iż babka recytowała zagadnienia z psychologii z pamięci to niezbyt jest zachęcające, ale może to tylko szkolni psycholodzy się tacy głównie trafiają - liczę jednak że jeśli pójdę to trafię na kogoś kompetentnego i mi pomoże, może nawet swojego zaciągnę, bo też spokojem nie grzeszy i zamiast mnie uspokajać to on mi jeszcze dokłada i jest jeszcze gorzej, ale nie mam jakichś mocnych pretensji do niego, bo jemu nie miał kto pokazać jak okazywać uczucia, najpierw żył jak w buszu sam bo rodzina niezbyt się nim interesowała, a później pogotowie opiekuńcze i dom dziecka - może i go usprawiedliwiam, ale jak na przypadki, które były z nimi i inni zaćpali, albo inaczej się stoczyli to on naprawdę dobrze skończył. I wolę go takiego niż jego kumpel, który niby ma żonę i dzieci, ale nie jest z nią z miłości, a do tego co ma dążył po trupach i wykorzystał wiele osób jak i instytucji.
także jeśli się uda to może nas oboje zapiszę, ale na początek raczej oddzielnie - myślę, że lepiej byłoby najpierw wyżalić się na siebie bez obecności drugiej połowy pewnie starcie byłoby ciężkie, bo on wielu moich "pretensji" nie rozumie, ale może z pomocą psychologa zaczął by choć trochę rozumieć. Na początku doskonale się rozumieliśmy, ale im dłużej jesteśmy ze sobą jest coraz gorzej, zwłaszcza, że i ze mną jest coraz gorzej i denerwuje się o dosłownie pierdoły. Czasami ze złości nawet ryczeć zaczynam, albo raczej z bezsilności, że nie umiem powstrzymać swojej agresji.
Co prawda na ostatniej wizycie mój endokrynolog powiedział mi żebym omijała hormony jeśli czuję dużą nerwowość, ale nie brałam tabletek aż tydzień i przyznam było odrobinę lepiej, a wystarczyło, że znów wzięłam jeden dzień i znów miałam napady złości. Także mam nadzieję, że nowa endokrynolog jakoś mi pomoże. I tak cudem udało mi się zapisać, bo poszłam ze skierowaniem ponad miesiąc od wypisania, na szczęście przyjęli. Nie jest nigdzie określone ile czasu skierowanie jest ważne i się bałam że przepadło. Tak jak recepta na hormony - pytałam w kilku aptekach i w jednej powiedzieli że nie mogą zrealizować, a w pozostałych nie było problemu, choć akurat nie mieli na stanie. ja chyba nigdy nie ogarnę świata aptek, lekarzy, skierowań i recept
Dla mnie to też czarna magia z tymi lekarzami, wizytami i w ogóle.. okropnie nie mam głowy do takich rzeczy
Najgorsze, że w każdym miejscu jest inaczej - jedni uwzględniają miesiąc ważności, a inni póki nie zrealizujesz.
a przynajmniej w necie tak znalazłam, że skierowanie do lekarza jest ważne do momentu kiedy dolegliwości /problem wciąż występują.
Slub za 1.5 tygodnia. Właściwie mam tyle na głowie, że nie mam czasu byc szczęśliwa
Ale dzisiaj moja pierwsza rozprawa jako pełnomocnik! I sie nie zblaznilam
@Janettt jeśli mogę poradzić, to idź do psychologa. Ja kilka lat temu byłam naprawdę w okropnym stanie, i godzinne sesje 3 razy w tygodniu postawiły mnie na nogi po 3 miesiącach. Trafiłam na super babkę (co prawda prywatnie, ale na zdrowiu nie warto oszczędzać), która nauczyła mnie nawet samej sobie radzić ze sobą w domu. Pokazała mi takie techniki, które pomagają poradzić sobie ze stresem, niepokojem i stanami lękowymi.
Raczej ciężko będzie trafić na dobrego lekarza. A na zdrowiu nie da się nie oszczędzać nie mając funduszy. także zostaje mi tylko NFZ póki co