ja mam dziś doła, mama się obraziła nie wiem na co i na kogo - tylko za to że nie chcieliśmy o 15 pić?
tata pojechał w gości do Anglii i oczywiście zadzwoniła się poskarżyć (z podsłuchanej rozmowy usłyszałam że bardziej nas cieszy dawanie prezentów niż spędzenie normalnych świąt - naprawdę picie wódy w święta jest obowiązkiem?)
bardzo mi przykro bo bardzo się cieszyłam, że jedziemy do rodziców, a teraz szczerze przyznam żałuję
i chce mi się płakać
a Adam tylko mówi, "a nie mówiłem, że nie warto tu przyjeżdżać?" no i miał rację
@Janettt Nie smutaj. Nieporozumienia w święta to normalna rzecz i mimo wszystko trzeba się cieszyć, że jest się razem.
@CichooBadz
ale u nas jest "coś" co oku, już mam dość tych nieporozumień, tylko czekać aż znów wymyśli, że mój ją uderzył
To przykre ale wiesz w wiely rodzinach jest cos nie u mnie np ojciec co roku w wigili sie upija jak dzika swinia i obraza na wszystkich o nic (a nie zapomnialam to burak on jest taki caly rok ) ale w swieta zawsze robi cyrk kiedys chciało mi się plakac jak tak robil a teraz juz mam to gdzies
U mnie rowniez sie wszyscy na siebie poobrazali i napieta atmosfera wisi w powietrzu 😄💧
Uderzył? Wydaje mi się, że takie relacje i sytuacja zaszła o krok za daleko. Nie mówię teraz, ale wtedy ("znów"). Może lepiej porozmawiać, iść do specjalisty, spróbować jakoś naprawić relacje zamiast reagować w taki sposób. Jak sytuacja są takie ciężkie to warto też czasami się wycofać i po prostu nie przyjeżdżać albo wyjechać wcześniej niż się planowało. Po co później żałować i mieć też w jakiejś części do siebie pretensje?
może coś w tym jest
uderzył? nie. siedziałam tak że wszystko widziałam i nie tknął jej, a skąd miała siniaka? podejrzewam że sama sobie go nabiła
nie wiem jak można być takim człowiekiem
właśnie chyba mam nowe postanowienie noworoczne - zero kontaktu z rodzicami choćby błagali!
w tym oku nie chciałam by mama została w święta sama no i mam za swoje, chciałam też pomóc tacie i zawieść jego i siostrę na lotnisko wszystko na opak
U mnie ojciec co roku robi wielką akcję "świąt nie będzie", w tym roku to już w ogóle przesadził i z mamą same sobie siedziałyśmy w kuchni, a on miał nas gdzieś i poszedł spać. W zeszłym roku (albo trzy lata temu, nie pamiętam dokładnie) to chamsko usiadł po drugiej stronie pokoju i żarł suchy chleb :o Nie wiem co chciał przez to pokazać, ale co roku próbuje coś odwalać Najlepsze jest to, że potem z dnia na dzień jest wszystko w porządku i nawet nie przeprosi (chociaż tak to akurat robi przez cały rok)
A ja nie narzekam na święta, było super, siedzieliśmy w swoim gronie, śmieszkowaliśmy, gadaliśmy. Jak dla mnie były to najlepsze święta od jakichś 5-6 lat
To super! U mnie pierwszy dzień świąt był świetny, pojechaliśmy do siostry, jej faceta i synka (w lutym będzie miał 2 latka), nawet ojciec pojechał, chociaż się zarzekał, że tego nie zrobi Spędziliśmy tam właściwie cały dzień, więc nie mógł nic odwalać, bo przy Mirku (facet siostry) było mu głupio Jak wróciliśmy to był już zmęczony, ale humor miał już lepszy, więc od tego czasu już jest dobrze, nawet sam choinkę zapalił Chociaż tego co zrobił w wigilię to mu nie potrafię wybaczyć ;/
Hejtuje babkę do,której dzwoniłam w sprawie pracy.Miałyśmy się spotkać po świętach,więc zadzwoniłam.
Ona do mnie mówi,że nic z tego nie będzie,bo już wcześniej kogoś przyjęła...No super.Myślałam,że mi chociaż coś zaproponuje,a tu nic...