Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 871 / 2892
U mojego narzeczonego rodziców to samo. Ciągle się kłócą, dra na siebie . Ja to bym nie wytrzymała w takim związku.
Nie dość, że te święta są takie przygnębiające to jeszcze na maxa pokłóciłam się z moim facetem ;/
Ostatnio od dłuższego czasu chodzę przygnębiona , nic mnie nie cieszy, jak wiadomo z jakis przyczyn.. Wczoraj mialam dzień, w którym mialam dobry humor.. Zrobilam cos dla siebie i rodziny..
Ale kładąc sie do łóżka żałowałam tego. Czułam że nie powinnam się w takim okresie śmiać.. Cieszyć tylko smutać..
(Nie mam tu na myśli tylko sprawy z koronawirusem)
Może to dziwne, ale sama nie wiem czemu się tak dzieje.
Uważam, że takie podejście nie jest dobre dla psychiki. Obwinianie się czy smucenie nic już nie zmieni, trzeba się brać w garść i iść na przód, co by się nie działo. Życie mamy jedno, więc powinniśmy przeżyć je jak najlepiej. Jasne, potrzebne są dni na przemyślenia, dołki i płacz, to nic złego, lepiej to z siebie wyrzucić i się oczyścić. Ale ważne żeby umieć się śmiać i dostrzegać pozytywy w życiu, nawet w tych złych okresach. Trzymaj się
Już trzeci raz babka odsyła każdej grupie prezentację, bo jest nie tak jak ona chce...
Przygotowanie Świąt mnie wykończyło, mam wrażenie że wszystko jest średnie a jeszcze tyle do zrobienia
Dawno nie miałam tak okropnego dnia.. Wszystko mi dosłownie dzisiaj łamie serce
ja nie wiem jak matka i siostra wytrzymują z ojcem, o ile młoda dziś za wiele nie zrobiła i sfochała się, bo w radiu samochodowym nie mogła zapisać kodu, bo ojciec jej odłączał akumulator, to mama siedziała w kuchni i coś tam pichciła i sprzątała u nich w pokoju. Chwilę temu wzięła telefon do ręki, żeby pograć (no po całym dniu przygotowań do świąt to chyba nic złego. A ojciec już że z telefonem siedzi i nie wiadomo co... Na szczęście poszedł się kąpać to trochę spokoju nastało... Ale co jest najlepsze? Że sam w sumie nic nie robił cały dzień - pojechał tylko na cmentarz znicze i wiązanki zawieźć i robił samochód co raczej na święta nie jest niezbędne do zrobienia.
Ja nie wiem, niektórzy faceci serio nie widzą ile kobiety robią w domu? Sam nic nie pomoże i wszystko robi oby tylko w domu właśnie nie pomóc. Ale po co te darcie się? Mama też młodą goniła, a jedyne co zrobiła młoda to sprzątnęła szafkę w kuchni dzisiaj i pozmywała naczynia (jak zawsze nie wszystkie). Też mama się darła, ale w końcu odpuściła. U nas co święta zawsze są takie krzywe akcje. Nie mogę się doczekać, aż znów się wyprowadzę od nich.
Ja już od kilku dni po trochu sprzątałam i przyznam mam dość, boli mnie kręgosłup jak diabli. Znowu przytyłam i czuję się mocno przybita, zwłaszcza, że mój nie przyjedzie na święta, no ale w obecnej sytuacji to zrozumiałe, choć to przykre, że będzie sam siedział. Może nie jest najlepszym facetem na świecie, ale jednak go kocham i o nim myślę.
Niech to się już skończy, bo mam już dość...
Ja tak samo w sumie. Porobiłabym coś na DC, ale na zdjęcia za późno, a do opisów nie mam głowy. Ostatnio myślałam, że to kac (mimo że mnie złapało dopiero późnym popołudniem, ale wczoraj nie piłam także to nie to)...
Nie mam nawet na nic ochoty. Zrobiłam sobie kawę, ale jestem pełna (mimo że jadłam ze 2-3h temu) i zaraz chyba pęknę...
Jeszcze ponarzekam...
Mam strasznie porysowane szkła w okularach i mam wrażenie, że przez to kręci mi się w głowie i mam problemy z widzeniem (czasami jak mam coś bliżej przed oczami jak teraz laptopa i rozmazuje mi się wszystko jakbym nie mogła złapać ostrości niczym aparat...).
Na domiar złego receptę na okulary zabrała mi babeczka jak robiłam badania do pracy i zastanawiam się jak teraz mam wykupić receptę?? pewnie będę musiała zrobić od nowa badania, bo pewnie zdjęcie nie wystarczy, chyba że będę robić szkła w tym miejscu co robiłam badanie wzroku... Wszystko pod górę. A doszła mi sfera w lewym oku, więc powinnam je wymienić. A teraz ani kasy, ani recepty.