Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 813 / 2892
Skoro miałaś złamaną nogę to możliwe że jedna jest krótsza.
Tak jak moja siostra miała zbitą kostkę czy coś tak jej się działo i ma teraz jedną grubszą, więc myślę, że po złamaniu może też być krótsza.
Moja mama na od urodzenia krótszą nogę i nie ma przez to raczej większych problemów.
Ja stopy mam nierówne, jedna jest o 0,5 cm krótsza.
Zastanawiam się, jaki to ma wpływ, bo złamana noga to zbyt dużo powiedziane, jakąs boczną kostkę miałam w stopie złamaną, natomiast myślę, że to mogło mieć związek z zastaniem się nogi. Tak, grubsza noga też jest, bo zdecydowanie inaczej chodzę od czasu tego złamania...
Mogło mi się coś przestawić. Mama coś marudzi, że to może być rwa kulszowa, ale to raczej uderza raz na jakiś czas, a nie ciągle i codziennie...
Ja do tego stopnia przyzwyczaiłam się do tego bólu, że wykonuję treningi w domu...
Nigdy wcześniej nie zauważyłam, aby ta noga była krótsza.
Mam koleżankę, która kuleje przez to, że ma nogę krótszą. Inna koleżanka od urodzenia miała nogę krótszą, ale rehabilitant jej rozćwiczył i ma już równe
Ja też mam wrażenie, że mam jedną nogę dłuższą. Nigdy nic nie złamałam, ale czasem jak się skupię na poprawnym chodzeniu to mam wrażenie, że jedna noga mocno mi przeszkadza. Przez to krzywo stawiam stopy.
Widzisz. Mam podobnie. Potrafię zaczepić stopą w tej dłuższej nodze o podłogę
Mama mówi tez, że mogło mi się coś w biodrze wytrzeć. Bo jednak jestem grubszą osobą i szkielet sporo dźwiga.
ja mam jedną nogę krótszą o 7mm. Wyszło to kiedyś przy okresowych badaniach w podstawówce. Dostałam skierowanie do specjalisty od wad postawy. Zalecił nosić wkładkę w bucie właśnie 7mm, żeby nie było takiego obciążenia dla kręgosłupa. Oczywiście zbagatelizowałam. Nie przeszkadza mi to na razie, nic nie odczuwam. Jedynie to dostrzegam to, jak się dobrze przypatrzę w lustrze, że jedno biodro jest wyżej drugie niżej i tak samo mój partner, kiedy masuje mi plecy widzi, że łopatki są tak samo jedna wyżej druga niżej.
Oj, to niedobrze, że zbagatelizowałaś. Ja właśnie zamówiłam wkładki dziś, bo trochę z mamą podebatowałam na ten temat...
i właśnie Twój wątek dał mi do myślenia. Co mi przecież przeszkadza wkładka w bucie, a wyjdzie na zdrowie. zamawiam!
Wybija mi się kolejna, już czwarta ósemka i chodzę rozdrażniona jak ząbkujące dziecko, jakie to uciążliwe
mi już wychodzą kilka lat.. przebiły się kawałek i tak raz na jakiś czas, zazwyczaj na kilka miesięcy odczuwam ból, a czasem nawet gorączkę.
Mi wychodzą już 10 lat i wyjść nie mogą 😞 co roku któryś mnie boli i muszę chodzić po antybiotyk, ale dentyści mówią, że nie trzeba ich usuwać ☺️
ja już usunęłam 1x8, 2x7 i 3x6, dostały miejsce to wychodzą dalej, ale chyba będzie z tego więcej szkody niż pożytku, na szczęście nie boli, ale do przyjemności też nie należy
w sumie to chyba cieszyć, nie dość że problematyczne do leczenia to jeszcze bardzo łatwo się psują i w niczym nie pomagają
dokładnie, jestem tego samego zdania. co słyszę to większości osób się psują i są do usunięcia. ja najbardziej się boję, że reszta zębów mi się poprzesuwa przez nie, jak wyjdą całe. a mam hopla na punkcie zębów...
u mnie też cisza, na razie się cieszę, ale już sobie obiecałam, że po tym wirusie idę do dentysty...
Ja, odpukac, nie mam problemu z zębami. No i ja w ogóle mam mało miejsca w buzi na zęby, nosiłam przez to jako nastolatka aparat, ale taki wyjmowany.
u mnie też żadnej ósemki. Ale do dentysty chodzę raz do roku na przegląd, wszystko okej, więc cieszę się, że ich nie mam.
Przyszły mi buty. 2 pary szpilek muszę wymienić bo okazały się strasznie ciasne. A baleriny zwrócić bo mi się nie podobają.
Znów obok mojego domu pożar, znów odpadków tego samego przedsiębiorstwa co 2-3 miesiące temu ;/