Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 778 / 2892
Zaczął mnie boleć ząb jak jem. Przez co muszę jeść tylko jedną stroną. A dentysta dopiero 26 marca...
Skąd ja to znam... Z tymi dentystami
A ja gapa mogłam się zapisać dziś od razu na kolejną wizytę na NFZ.
Ja się zapisywałam końcem lutego prywatnie. Pani mi proponowała wcześniejsze terminy, ale nie mogę iść do południa bo praca. No i odpowiada mi tylko co drugi tydzień dlatego że nie mam z kim dziecka zostawić. Na kolejną wizytę zapisze się od razu jak będę teraz. Bo ponoć czeka mnie jeszcze wyrywanie ósemki.
Ale powiem Wam że ja jakoś dentysty, się nie boję. Zawsze biorę znieczulenie i nic nie boli. Tylko lekki dyksmfort. 😊
No właśnie, wkurzam się dlatego, że nie mam chętnego na grupach i stronach nikt nie jest zainteresowany, bo tylko każdy jest chętny na zniżki albo vouchery za połowę ceny... Trudno.
Mnie po dzisiejszym jak ścięło, ledwo stałam na nogach po wyjściu z gabinetu to mam lekki niepokój. Też nigdy się nie bałam, ale po dzisiaj to mam uraz. I też mam 8-ke do wyrwania, ale rośnie krzywo i pewnie będzie ciężko się jej pozbyć.
Na NFZ nawet nie bardzo chciała się tego podjąć.
Najpierw zaczęła bez znieczulenia @sailor żeby sprawdzić czy faktycznie mnie boli i czy coś się dzieje. Jak rozkopała to dopiero dała mi znieczulenie. Chciałam wyrywać, ale stwierdziła, że będzie widać, a jak nie wiem kiedy będę zakładać aparat to lepiej ją leczyć, więc załatała mi trucizną (bolało jak cholera- nie wiem, chyba znieczulenie dobrze nie zaczęło działać ) ale jakoś to zniosłam. Poleciałam do bankomatu po kasę bo mnie skasowała za to (nie wiem w sumie czemu, bo wcześniej miałam zęby zatruwane normalnie na NFZ, chyba że jak był już robiony to trzeba płacić, nie wiem - w każdym razie 80zl poszło się gonić).
Wyszłam z gabinetu i czułam takie rwanie, że aż się oparłam o ścianę, a ludzie patrzyli jak na debila... No trudno. Szłam do bankomatu prawie rycząc z bólu i miałam dzwonić po mamę, żeby przyjechała (dobrze w sumie, że nie brałam samochodu!), Ale była po nocce to nie chciałam jej fatygować.
Wróciłam do gabinetu z kasą i pytam już wychodząc czy to tak długo będzie boleć, a tą przerażona kazała mi wrócić i dała mi dodatkowe znieczulenie. Byłam rozpalona na buzi, aż się śmiała że coś mnie bierze i to koronawirus pewnie.
Powiedziałam, ze 2 minuty i zaczęło działać. Nie było komfortowe jak się we mnie wgapiała, no ale musiała obserwować czy wszystko w porządku. I była mega zdziwiona, bo chodziłam do niej odkąd pamiętam i nigdy nie miałam problemu ze znieczuleniem. Zapytałam nawet czy to nie przez to że mam okres, ale podkręciła głową, że nie.
Także nie wiem czemu tak się źle poczułam, ale gdyby nie to dodatkowe znieczulenie to nie wiem czy bym gdzieś po drodze nie padła, a miałam jeszcze iść paczkę odebrać (dobra siostra chwiejąc się na nogach, a i tak by poszła).
No, ale było lepiej. I chyba skończą się bezsenne noce, niby zatruła mi 4-kę u góry, a jak się położyłam po 18 to 6-tka o dziwo przestała rwać. Choć po powrocie do domu nie mogłam leżeć, bo okropnie bolało, aż wyłam. Mama siedziała i mnie pilnowała póki nie usiadłam i zaczęło przechodzić, wzięłam lek i może po tym zaczęło trochę przechodzić.
Nikomu nie życzę takich problemów z zębami. Żałuję, że wcześniej nie chodziłam z tymi zębami.
Pisałam ze znajomą z pracy i nie wiem czy się cieszyć, czy raczej narzekać. Ponoć szefowa się wypytuje co jakiś czas o mnie czy pracuje, mają nową stażystkę, którą pracowała wcześniej w firmie teściów szefowej, więc powinna ogarniać, ale koleżanka mówi, że ta nowa jest niepewna i szefowa będzie chciała żebym wróciła. No way! Po kij się ona o mnie wypytuje to ja nie wiem. Ale trochę się zbulwersowałam i powiedziałam że mogą jej powiedzieć następnym razem, że pod mostem wylądowałam.
Bez jaj, jak mi któregoś dnia zadzwonią to ok, ale jak mi da co najmniej 2000 na rękę. Inaczej ja nie będę się zapracowywać na śmierć za najniższą krajową i dać się jeszcze wykorzystywać.
Zwłaszcza, że przecież zostałam bez pracy z dnia na dzień i to bez słowa. Musiałabym się nad powrotem mocno zastanowić. I nie zmienia to faktu, że 10.03 na wizycie w PUP wypytam się o godziny pracy, czy mogła tak robić i czy można gdzieś to zgłosić. Chciałabym jej utrzeć nosa, bo to jak traktuje ludzi jest naprawdę nie na miejscu.
Niby dzisiaj był spokojny dziej, ale czuję się strasznie zmęczona ;/ Chyba za mało ostatnio sypiam, ale codziennie coś się dzieje, przez co muszę wcześnie wstawać ;/
Czuję się okropnie . Od czasów liceum i nastoletniego buntu nie miałam tak dosyć wszystkiego