Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 776 / 2892
Obudziłam się właśnie teraz o 5 i na szczęście mi to przeszło. Chyba też się czymś zatrułam, bo wymiotowałam. Ogólnie miałam kiedyś już tak, że połowa ciała mi ścierpnęła, kiedy byłam dwa lata temu u chłopaka, który dostał padaczki, bo zmieszał alkohol z tabletkami i musiałam go ratować... Wydaje mi się, że to może być też z nerwów, bo wczoraj bardzo źle się czułam i ogólnie ostatnio psychicznie niezbyt dobrze, ale muszę w końcu zrobić jakieś porządne badania, bo oprócz badania serca nie miałam innych robionych I dziękuję Wam za troskę
Obudził mnie mój mąż przed 5, że jedzie na SOR, bo się skaleczył i od tej pory nie mogę zasnąć.. Chcę mi się spać, ale próbuje i nic..
A to sztuk poważnie się skaleczył.
, ze pojechał na sor ? Już wszystko ok ?
Obudziłam się jakaś taka zdenerwowana i teraz siedzę i się gapię na DC, zamiast się szykować do wyjścia. W dodatku pomieszałem dane logowania, więc nie przeszła mi płatność PayU, a jak odświeżyłam stronę, to mnie wywaliło do strony „Moje zamówienia”, gdzie widnieje to zamówienie z komunikatem „Płatność PayU rozpoczęta” i nic nie da się zrobić, nie ma żadnego „ponów płatność” ani nic... Dzwoniłam do firmy co z tym fantem, ale nikt nie odbiera - pewnie pracują dopiero od 9 lub 10. A dziś jestem praktycznie cały dzień poza domem (dam radę tylko wpaść jak po ogień odgrzać sobie obiad) z ograniczonym dostępem do internetu, tak samo jutro i pojutrze
No dla mnie to śmieszne że ludzie robią zapasy. Przed grypą nie robią, przed wirusem HIV nie robią a przed koronawirusem robią. Dlaczego? Ja wierzę statystykom a nie panice. Nie wiem, może to przez mój ścisły umysł, ale ufam liczbom, konkretom. I jeśli widzę że na koronawirusa umiera 3% ludzi, a na grypę 1%, to nie uważam żeby to było "coś takiego". Z tego co widzę, to jest TROCHĘ groźniejszy od grypy. Resztę napisałam w wątku o koronawirusie.
Akurat z zapasami wydaje mi się to uzasadnione (też o tym pisałam w wątku, że sama nie robię, bo zazwyczaj mam dużo produktów sypkich w domu). Chodzi bardziej o to, że przez wirusa zamykane są miasta, są zalecenia niewychodzenia z domu. No a cos jesc trzeba Nie wiemy czy za 2 dni do nas to nie dotrze. Ja to w taki sposób odbieram.
Też uważam, że trzeba patrzeć na to, że np we Włoszech z dnia na dzień zamkneli całe miasteczka! CAŁE! Ludzie są odizolowani, nikt się tego nie spodziewał i stąło się to z godziny na godzinę. Nas równiez to moze dotknąć. Co by było jakby teraz się okazało, że ten człowiek z polski zaraził 50 osób ? No przecież musieliby zamknąć całą Zieloną Górę....
Tak, ale tych ludzi nie zostawili samych sobie. Mają dostarczane niezbędne środki do życia.
Co nie zmienia faktu, że są odizolowani i zamknięci w jednej strefie. To jest bardzo duże ograniczenie. Ja np nie wyobrażam sobie że jadąc rano do pracy mówią mi, że nie moge...
Nie miałabyś wyjścia gdyby u nas się stało to co we Włoszech. W takiej kwestii nie można być egoistą, trzeba myśleć też o innych i robić to co wykwalifikowani i przeszkoleni ludzi każą. Bo najgorsze co może być to panika.
A czy ja gdzies napisałam, że bym tego nie zrobiła? Napisałam jakbym się czuła, a to bardzo duża rożnica....
Daj spokój, to wszystko przez te oszczędzanie i organizowanie powierzchni na DC. Obiecałam sobie, że nie kupuję póki co książek i jak zdecydowałam się złamać obietnicę to za późno. Szkoda, bo to naprawdę była fajna okazja. Czaję się jeszcze na Harrego Pottera w tym podstawowym wydaniu.
We Włoszech zależy gdzie, bo mój mąż był tam jakiś czas temu na wymianie i wczoraj pisał do tej rodziny u której był i ona mu napisała, że sklepy są normalne otwarte tylko szkoły są zamknięte. Napisała też, że media za bardzo wyolbrzymiają, bo tam jakoś nie ma takiej paniki o jakiej mówią.
Mam dziś dzień melancholii i analizowania swojego życia - i w ogóle nie podoba mi się, do jakich wniosków dochodzę .