Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!

Strona 736 / 2892

Karolinnaa
Karolinnaa
15.43k5 lat temu

Albo się czymś zatrułam albo złapałam jelitowke tak mnie boli brzuch od kilku godzin i mi nie dobrze 😐

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
byagnesb • 5 lat temu
@arxbella my mialysmy 10dni szkolenia i potem egzamin, najczęściej na egzaminie trochę pomagają :D teraz mam super dziewczyny w pracy i jest fajna atmosfera więc nie narzekam :)

arxbella • 5 lat temu
Ja na początku też tak twierdziłam, ale po prawie roku po tym jak po robieniu wszystkiego za wszystkich i wielkiej obrazie, bo nie chciałam awansować na starszego kasjera, złożyłam wypowiedzenie i uruchomiłam lawinę zwolnień więc no coż.. Nie ma co się nastawiać na początku, że to będzie super praca, bo to jest jak kalejdoskop. Mam doświadczenie z 5 różnych Biedronek, więc to też chyba nie do końca wina samych ludzi, którzy zresztą w większości są makabryczne zmęczeni i zestresowani. Nigdy nie zmienię zdania o tej pracy. Ciesz się, że dali Ci 10 dni szkolenia, bo ja po 3 dniach wylądowałam już na innej Biedronce.

byagnesb • 5 lat temu
dla mnie to też nie praca marzeń i szukam ciągle czegoś innego, kiedyś zarzekalam się że nie pójdę na kasjera do biedry ale życie zweryfikowało inaczej :/ zobaczymy co przyniesie przyszłość :D

domkapodomka • 5 lat temu
Ej, ja jestem zdania, że żadna praca nie hańbi i wstydzić się nie ma czego! Pracowałam na kasie, wykładałam towar, sprzedawałam petardy, prowadziłam drogerię mam za sobą Auchan, Mrówkę, Real - potem Bi1, nawet podczas stażu w Urzędzie Miasta stwierdziłam, że sobie dorobię i wstawałam o 3, żeby o 4 pomagać w Lidlu w okresie świąt. W handlu spędziłam dobre 4 lata na różnych stanowiskach i uważam, że ta praca pokierowała mnie do miejsca w którym jestem - do logistyki i e-commerce, gdzie nabieram doświadczenia takiego, jak nigdzie indziej. W każdej pracy jest ciężko, za coś w końcu dostajemy co miesiąc wypłatę. I nikt nie może obchodzić się z nami jak z jajkiem, bo zaczyna się pracę. Albo się skacze na głęboką wodę i pokazuje, że jest się coś wartym, albo się nie pokazuje. @byagnesb nieważne czy to praca marzeń, ważne, że praca! 👌

sailor • 5 lat temu
Nie zgodzę się z tym skakaniem na głęboka wodę. Nikt nie urodził się Alfa i Omega, nikt wszystkiego od razu nie umie. Nie mówię tu o obchodzeniu się z nowymi ludźmi jak z jajkiem, ale trochę wyrozumiałości trzeba. Każdy człowiek jest coś wart. Jeśli tego nie widać na początku, trzeba dać czas, a nie "rzucać na głęboka wodę". Wybacz, ale tym stwierdzeniem przypomnialas mi moje 2 poprzednie szefowe, które znienawidziłam po tym jak mnie właśnie rzuciły na głęboka wodę. Jak od pierwszego dnia pracy wymagały że będę robiła wszytko tak szybko i dobrze jak one. A ja się przez to stresowałam i odechciewało mi się chodzić do pracy. Dlatego nigdy nie będę za skakaniem na głęboka wodę.

domkapodomka • 5 lat temu
Nie, nie o to mi chodzi. Nie na zasadzie, że pierwszego dnia masz być wydajna jak pracownik z dłuższym doświadczeniem na tym stanowisku. Chodzi mi o powtarzane w kółko "ja dopiero tu zaczynam", "pracuję od miesiąca i tego nikt mi nie wytłumaczył", ludzie są różni, jedni lubią wyzwania, drudzy nie. Ale w pracy wszyscy zaczynamy od tego samego punktu. Ja jestem zdania, że nic mi nie przyszło samo i ciężko na to zapracowałam. Jeżeli nie znałam układu sklepu, to spisywałam sobie alejki i mniej więcej co gdzie jest, tak mi się wryło w głowę i byłam w stanie szybciej pracować i się nie denerwować. Miałam okazję pracować z różnymi ludźmi, nadal mam i nigdy nie przestaną mnie zadziwiać osoby, które zaczynają pracę i oczekują, że przychodzą na przysłowiowe 8 godzin i uważają, że wypłatę dostają za obecność. Najlepiej jak za to przyznawana jest też premia. O to mi chodzi. Jak dostaję nowego pracownika to też traktuję go z przymrużeniem oka, nie wymagam tyle co od tych dłuższych stażem w naszym zespole. Ale pracownik od pierwszego dnia powinien pokazać, że mu zależy i szuka wiedzy, a nie że oczekuje podanego wszystkiego na tacy. Ja za każdym razem byłam rzucana na głęboką wodę i u mnie wyszło to na dobre. I wcale to nie wyglądało tak, że przychodziłam do pracy z uśmiechem. Co się namęczyłam i nauczyłam to moje. I zawsze będę uważać, że wiedza zdobyta samemu w ciężkich sytuacjach bardziej nas hartuje i daje ogromne doświadczenie.

Janettt • 5 lat temu
Zgadzam się z @sailor Ja sama potrzebowałam dobrych 5miesiecy by się otworzyć i zacząć naprawdę pracować bez większego wstydu. I nie to że nie chciałam, jestem po prostu bardzo nieśmiałą osobą i naprawdę małymi kroczkami się "wybijałam". I na samym początku naprawdę wyglądało to może, jakbym nie chciała, ale chciałam jednak stres i nieśmiałość były silniejsze. Pewnie gdyby nie dziewczyny to w ogóle bym się nie odnalazła i nie została po stażu. Na poprzednim stażu w ogóle się nie otworzyłam, ekipa była drętwa i to było straszne 6 miesięcy i w sumie może dobrze ze mnie nie przyjęli wtedy na stałe. Także niektórzy naprawdę potrzebują dużo czasu żeby poczuć się swobodnie. Ja w sumie wstydziłam się sama gdzieś chodzić i zglądać, mam taką blokadę i mam wrażenie że zaraz ktoś będzie o mnie źle sobie pomyśli czy coś. Także nie każdy jest "gotów" po kilku dniach.

Nieznany profil • 5 lat temu
A ja rozumiem o czym mówi @domkapodomka. Jak ja przyszłam do kancelarii to nikt mi nie tłumaczył jak robi się pocztę, gdzie leżą akta, jak mam się posługiwać portalem. Do wszystkiego doszłam sama. Jasne, kwestie merytoryczne omawiamy z szefem. Czasem po mnie poprawia, ale często pyta również o zdanie mnie. Nikt jednak nie pokazywał mi tych rzeczy organizacyjnych. Teoretycznie to nie była moja działka, ale jak sekretarka poszla na urlop czy na l4 to wszystko spadło na mnie. Jasne, że każdy jest inny, ale praca to praca. Pracodawca oczekuje wydajności i efektów. Oczywiście, że na początku przymknie oko, ale trzeba tez wychodzić z jakas inicjatywa, a nie biernie pod nosem mruczec, ze się nie wie.

Janettt • 5 lat temu
No fakt, jak po 10miesiacach szefowa ma pretensje, że nie umie się kawy zaparzyć w ekspresie, ktory jest na wyłączność biura no to fakt, sama powinnam się nauczyć nie wiedzieć skąd i robić kawkę bez gadania. Najlepiej codziennie, żeby kadrowa nie musiała się męczyć... To przecież zakres obowiązków sprzedawcy. 🙄 Rozumiem różne rzeczy, ale nie takie... Starałam się jak mogłam, ale nie w każdej pracy łatwo się odnaleźć jeśli boi się własnego cienia... Jedynie mam nadzieję że w nowej pracy będzie mi łatwiej, bo zaczynać wszystko od nowa będzie trudno. Podejrzewam, że gdybym była sama to pewnie bym szybciej wszystko ogarnęła, ale wiedząc że każdy patrzy się na ręce naprawdę nie jest łatwo.

byagnesb • 5 lat temu
też jestem typem dziewczyny która jest nieśmiała i czasem boje się o coś zapytać. jest to moja największa wada z którą próbuje sobie radzić ale czasem jest trudno, ja uwielbiam pracę z klientem chociaż czasem nie jest różowo. Lubię jak zagada i coś zażartuje :) najbardziej podobało mi się w sklepie z ciuchami ale niestety mało godzin miałam, umowa zlecenie no i co za tym idzie mała wypłata. @domkapodomka jasne też jestem tego zdania że żadna praca nie hańbi :D od 16stego roku życia roznosiłam ulotki, albo jechałam do kuzyna w pole żeby zarobić na przyjemności i nie brać pieniędzy od rodziców. wiem co to wartość pieniądza i wiem że czasem ciężko go zdobyć, poszłam do tego sklepu bo muszę zarobić na czynsz, mój facet dalej w pojedynke by nie dał rady. najgorsze jest to że mam 23lata i nie wiem co tak na prawdę chcę robić, niby mam jakąś tam zajawkę na robienie paznokci i tak dalej ale sama w siebie nie wierze i łatwo się poddaję.

Jestem dokładnie takim samym typem. Nawet mój A. nalega żebym poszła w robię je paznokci albo makijażu, ale nie uważam się za jakąś super stylistkę i nie wierzę w siebie

domkapodomka
domkapodomka
6.78k5 lat temu
Karolinnaa • 5 lat temu
Albo się czymś zatrułam albo złapałam jelitowke tak mnie boli brzuch od kilku godzin i mi nie dobrze 😐

A to nie zbyt duża ilość pączków? Nie nabijam się, serio może za dużo tłustego i ciężko strawnego?

Karolinnaa
Karolinnaa
15.43k5 lat temu
Karolinnaa • 5 lat temu
Albo się czymś zatrułam albo złapałam jelitowke tak mnie boli brzuch od kilku godzin i mi nie dobrze 😐

domkapodomka • 5 lat temu
A to nie zbyt duża ilość pączków? Nie nabijam się, serio może za dużo tłustego i ciężko strawnego?

Właśnie nie, rano zjadłam tylko dwa paczki i tyle 😐

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu

Wstaje o 4 a oglądam film, bo mnie zaciekawił.... Ech ja się nigdy nie wyspie.

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu

Podjechałam 4:20 pod przychodnie a babka mi oznajmiła, że numerków do dentysty brak 😱
Będę musiała iść o 9 i prosić się żeby mnie przyjęła, chociaż zerknęła na zdjęcie RTG... Wyjeżdżam w niedziele i nie będę specjalnie czekać do wtorku znowu

Dudziacam
Dudziacam
1.57k5 lat temu
Janettt • 5 lat temu
Podjechałam 4:20 pod przychodnie a babka mi oznajmiła, że numerków do dentysty brak 😱 Będę musiała iść o 9 i prosić się żeby mnie przyjęła, chociaż zerknęła na zdjęcie RTG... Wyjeżdżam w niedziele i nie będę specjalnie czekać do wtorku znowu :#

Czesto zaklepuja sobie numerki dzien przed. Chyba u mnie tak nawet jest.
Najlepiej zalatwic to jak najszybciej. Prywatnie może gdzies sprobuj?

frambuesa
frambuesa
11.65k5 lat temu

Mam ostatnio ciężki czas, jutro znowu masakryczne dzień ... mam nadzieję, że za miesiac będe mogła na wszystko spojrzeć z dsytansem i co najważniejsze bez żalu..

martulla
martulla
2.08k5 lat temu
Karolinnaa • 5 lat temu
Albo się czymś zatrułam albo złapałam jelitowke tak mnie boli brzuch od kilku godzin i mi nie dobrze 😐

Łączę się w bólu, też ostatnio to przechodziłam. 😒

OrzechOwa235
OrzechOwa235
4.56k5 lat temu
Karolinnaa • 5 lat temu
Albo się czymś zatrułam albo złapałam jelitowke tak mnie boli brzuch od kilku godzin i mi nie dobrze 😐

Ja tak mam od kilku dni, coś zjem i czuję jak mi wszystko pod gardło podchodzi...

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
Janettt • 5 lat temu
Podjechałam 4:20 pod przychodnie a babka mi oznajmiła, że numerków do dentysty brak 😱 Będę musiała iść o 9 i prosić się żeby mnie przyjęła, chociaż zerknęła na zdjęcie RTG... Wyjeżdżam w niedziele i nie będę specjalnie czekać do wtorku znowu :#

Dudziacam • 5 lat temu
Czesto zaklepuja sobie numerki dzien przed. Chyba u mnie tak nawet jest. Najlepiej zalatwic to jak najszybciej. Prywatnie może gdzies sprobuj? ;)

Przed dzień nie da rady, a przychodnią jest od 7:30...
Naprawdę ludzie chyba nie mają co robić w nocy! Wczoraj ok 19 byliśmy pod przychodnią sprawdzić ile dziś numerków i miałam wrażenie że pod przychodnią już ktoś czekał w samochodzie ...
Ech a ja się umówiłam z panią doktor że dziś przyjdę, a jest naprawdę fajna kobitka.
W pobliżu nic innego nie ma, a prywatnie w obecnej sytuacji finansowej mnie nie stać, a i tak muszę iść na kanałowe, a później to chyba waciki będziemy żreć i wodą popijać z kranu ...

hangled
hangled
4.3k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
Jejku, @Janettt nie o to chodzi. Jeżeli przełożony ma pretensje, że nie potrafiłaś zrobić w ekspresie kawy, to jego problem. Używanie ekspresu to nie jest wiedza na której powinno komukolwiek zależeć, chyba, że tego głównie dotyczy jego praca. Ja wyraziłam tylko swoje zdanie poparte swoim doświadczeniem z pracą, na różnych stanowiskach. Ani ja, ani @wenkka nie zrobiłyśmy prywatnej wycieczki i nie mierzyłyśmy nikogo "swoją" miarą. Jak widać zdania są różne, ja naprawdę wolę mieć od razu stawiane przed sobą wyzwania, bo w ten sposób czuję, że się rozwijam. I dużo pytam, a jak ktoś mnie wygania miotłą, to wracam za 5 minut, nie mam problemu pokazać, że czegoś nie umiem, ale najpierw 100 razy podejdę do tematu sama, zanim zgłoszę się do kogoś po pomoc. Okej jest też prosić o pomoc od razu i mieć przywilej do tego, żeby tą pomoc uzyskać. Ale tak jak wspominała @wenkka praca to praca, ja mówiłam, że każdy zaczyna w pracy z tego samego poziomu, bo to prawda. Kiedyś usłyszałam, że w pracy masz być jedną z najlepszych wersji siebie, nieważne, czy masz kiepski dzień, czy zdążyłaś na autobus, albo czy wypiłaś zimną kawę. Każdego dnia musisz pokazać, że jesteś tej pracy warta. Ja się tego trzymam. I tego samego wymagam od swoich współpracowników. Niestety, ale moim zdaniem w pracy jest akcja-reakcja. Rozumiem, że są osoby, którym ciężko się otworzyć, którzy boją się nowego otoczenia i muszą się zaaklimatyzować. Ale nie każdy pracodawca może dać nam dłuższy kredyt zaufania, bo te umowu próbne, na 3-6 miesięcy są po to, żeby się właśnie wykazywać.

Muszę się z Tobą zgodzić. Sama zaczynałam od niczego, w nowym mieście, w dużej sieci sklepów, a 5 lat temu byłam bardzo nieśmiała. Ciężko pracowałam, uczyłam się cały czas i efektem tego jest awans na zastępcę - jak na warunki i mój wiek, to bardzo szybko. I teraz ze stanowiska kierowniczego widzę, że jeżeli ktoś mi się przez pół roku nie wykazuje, to niestety, musimy się pożegnać, bo to tylko strata naszego czasu i energii. Niestety, słysząc po pół roku teksty 'ja nie wiedziałam, bo nikt mi nie powiedział' to mi się nóż w kieszeni otwiera. Mi też nikt wielu rzeczy nie mówił, a próbowałam. I jeżeli ktoś jest cichy, spokojny, ale widać że się stara to ta szansa jak najbardziej mu się należy - ale jak nie podejmuje próby to niestety, nie zasługuje na pracę.

sailor
sailor
10.72k5 lat temu

@domkapodomka ja też w każdej pracy dokładnie wszystko na początku spisywałam. Miałam specjalny zeszyt, w którym sobie spisywałam instrukcje dosłownie do wszystkiego bo głupio było mi pytać o coś 2 razy gdybym zapomniała. I to wg mnie jest fajne, bo widać że pracownikowi zależy i nie olewa pracy.
Ale. Tobie dobrze wyszło rzucenie na głęboką wodę. Jednak ludzie są różni i innym może to po prostu nie służyć. Podejrzewam że gdyby mnie tak rzucili to bym się podłamała i nic by z mojej pracy nie wyszło.
Ja również pracowałam w kilku miejscach, zaczynając od słuchawki (co mnie w sumie otworzyło przed klientami), przez bank (na kasie z ogromną odpowiedzialnością), sklep z ciuchami (porażka przez szefową ale zawsze nowe doświadczenie) aż po miejsce gdzie jestem. I tu mi dobrze bo uwielbiam swoją pracę.

Dlatego tak jak powiedziałam, rzucanie na głęboką wodę nie dla każdego może skończyć się dobrze.

BTW. Ja wychodzę z założenia, że praca jest dla mnie a nie ja dla pracy.

sailor
sailor
10.72k5 lat temu
Janettt • 5 lat temu
Podjechałam 4:20 pod przychodnie a babka mi oznajmiła, że numerków do dentysty brak 😱 Będę musiała iść o 9 i prosić się żeby mnie przyjęła, chociaż zerknęła na zdjęcie RTG... Wyjeżdżam w niedziele i nie będę specjalnie czekać do wtorku znowu :#

Dudziacam • 5 lat temu
Czesto zaklepuja sobie numerki dzien przed. Chyba u mnie tak nawet jest. Najlepiej zalatwic to jak najszybciej. Prywatnie może gdzies sprobuj? ;)

Janettt • 5 lat temu
Przed dzień nie da rady, a przychodnią jest od 7:30... Naprawdę ludzie chyba nie mają co robić w nocy! Wczoraj ok 19 byliśmy pod przychodnią sprawdzić ile dziś numerków i miałam wrażenie że pod przychodnią już ktoś czekał w samochodzie ... Ech a ja się umówiłam z panią doktor że dziś przyjdę, a jest naprawdę fajna kobitka. W pobliżu nic innego nie ma, a prywatnie w obecnej sytuacji finansowej mnie nie stać, a i tak muszę iść na kanałowe, a później to chyba waciki będziemy żreć i wodą popijać z kranu ...

To jest po prostu chore...

Ja ostatnio wbiłam z Młodą na doczepkę bo też nie było numerków. Powiedziałam że nie wiem nawet czy ona jest chora, więc nie będę koczować z być może zdrowym dzieckiem od 6 rano pod przychodnią wśród chorych dzieci. Wysyłali mnie na opiekę nocną, ale powiedziałam że nie wiem czy jest sens bo nie mam pewności czy jest chora. W końcu lekarka się zgodziła ją przyjąć, czekałyśmy tylko 20 min bo... z 5 umówionych osób przyszły 2.

Syll
Syll
17.76k5 lat temu

Czy dobrze pamiętam, że chmurkę z Inspiracjami można dodawać co trzy dni? Już czwarty dzień mija i nie mogę dodać kolejnej 😡

frambuesa
frambuesa
11.65k5 lat temu
Syll • 5 lat temu
Czy dobrze pamiętam, że chmurkę z Inspiracjami można dodawać co trzy dni? Już czwarty dzień mija i nie mogę dodać kolejnej 😡

Tam jak najedziesz na kategorie jak jest zaciemniona to pokazuje Ci się data kiedy będziesz mogła dodać chmurkę

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
Janettt • 5 lat temu
Podjechałam 4:20 pod przychodnie a babka mi oznajmiła, że numerków do dentysty brak 😱 Będę musiała iść o 9 i prosić się żeby mnie przyjęła, chociaż zerknęła na zdjęcie RTG... Wyjeżdżam w niedziele i nie będę specjalnie czekać do wtorku znowu :#

Dudziacam • 5 lat temu
Czesto zaklepuja sobie numerki dzien przed. Chyba u mnie tak nawet jest. Najlepiej zalatwic to jak najszybciej. Prywatnie może gdzies sprobuj? ;)

Janettt • 5 lat temu
Przed dzień nie da rady, a przychodnią jest od 7:30... Naprawdę ludzie chyba nie mają co robić w nocy! Wczoraj ok 19 byliśmy pod przychodnią sprawdzić ile dziś numerków i miałam wrażenie że pod przychodnią już ktoś czekał w samochodzie ... Ech a ja się umówiłam z panią doktor że dziś przyjdę, a jest naprawdę fajna kobitka. W pobliżu nic innego nie ma, a prywatnie w obecnej sytuacji finansowej mnie nie stać, a i tak muszę iść na kanałowe, a później to chyba waciki będziemy żreć i wodą popijać z kranu ...

sailor • 5 lat temu
To jest po prostu chore... Ja ostatnio wbiłam z Młodą na doczepkę bo też nie było numerków. Powiedziałam że nie wiem nawet czy ona jest chora, więc nie będę koczować z być może zdrowym dzieckiem od 6 rano pod przychodnią wśród chorych dzieci. Wysyłali mnie na opiekę nocną, ale powiedziałam że nie wiem czy jest sens bo nie mam pewności czy jest chora. W końcu lekarka się zgodziła ją przyjąć, czekałyśmy tylko 20 min bo... z 5 umówionych osób przyszły 2. x_x

No ja podeszłam przed chwilą i mimo że nie było nikogo w poczekalni powiedziała że nie da rady mnie przyjąć bo nie ma jej pielęgniarki no i tylko 5numerkow było...
Ale przynajmniej zdjęcie obejrzała i jak będę u rodziców to tam się zapisze na NFZ. Zaraz szukam numeru żeby się zapisać.

frambuesa
frambuesa
11.65k5 lat temu

@syll sprawdziłam Twoją chmurkę i była dodawana dwa dni temu

Syll
Syll
17.76k5 lat temu
frambuesa • 5 lat temu
@syll sprawdziłam Twoją chmurkę i była dodawana dwa dni temu :P

Faktycznie! Zginęła mi wśród innych, byłam pewna, że ostatnią dodawałam z jelonkiem

wenkka
Nieznany profil
8.77k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
Jejku, @Janettt nie o to chodzi. Jeżeli przełożony ma pretensje, że nie potrafiłaś zrobić w ekspresie kawy, to jego problem. Używanie ekspresu to nie jest wiedza na której powinno komukolwiek zależeć, chyba, że tego głównie dotyczy jego praca. Ja wyraziłam tylko swoje zdanie poparte swoim doświadczeniem z pracą, na różnych stanowiskach. Ani ja, ani @wenkka nie zrobiłyśmy prywatnej wycieczki i nie mierzyłyśmy nikogo "swoją" miarą. Jak widać zdania są różne, ja naprawdę wolę mieć od razu stawiane przed sobą wyzwania, bo w ten sposób czuję, że się rozwijam. I dużo pytam, a jak ktoś mnie wygania miotłą, to wracam za 5 minut, nie mam problemu pokazać, że czegoś nie umiem, ale najpierw 100 razy podejdę do tematu sama, zanim zgłoszę się do kogoś po pomoc. Okej jest też prosić o pomoc od razu i mieć przywilej do tego, żeby tą pomoc uzyskać. Ale tak jak wspominała @wenkka praca to praca, ja mówiłam, że każdy zaczyna w pracy z tego samego poziomu, bo to prawda. Kiedyś usłyszałam, że w pracy masz być jedną z najlepszych wersji siebie, nieważne, czy masz kiepski dzień, czy zdążyłaś na autobus, albo czy wypiłaś zimną kawę. Każdego dnia musisz pokazać, że jesteś tej pracy warta. Ja się tego trzymam. I tego samego wymagam od swoich współpracowników. Niestety, ale moim zdaniem w pracy jest akcja-reakcja. Rozumiem, że są osoby, którym ciężko się otworzyć, którzy boją się nowego otoczenia i muszą się zaaklimatyzować. Ale nie każdy pracodawca może dać nam dłuższy kredyt zaufania, bo te umowu próbne, na 3-6 miesięcy są po to, żeby się właśnie wykazywać.

hangled • 5 lat temu
Muszę się z Tobą zgodzić. Sama zaczynałam od niczego, w nowym mieście, w dużej sieci sklepów, a 5 lat temu byłam bardzo nieśmiała. Ciężko pracowałam, uczyłam się cały czas i efektem tego jest awans na zastępcę - jak na warunki i mój wiek, to bardzo szybko. I teraz ze stanowiska kierowniczego widzę, że jeżeli ktoś mi się przez pół roku nie wykazuje, to niestety, musimy się pożegnać, bo to tylko strata naszego czasu i energii. Niestety, słysząc po pół roku teksty 'ja nie wiedziałam, bo nikt mi nie powiedział' to mi się nóż w kieszeni otwiera. Mi też nikt wielu rzeczy nie mówił, a próbowałam. I jeżeli ktoś jest cichy, spokojny, ale widać że się stara to ta szansa jak najbardziej mu się należy - ale jak nie podejmuje próby to niestety, nie zasługuje na pracę.

Ja ostatnio w pracy usłyszałam, ze koleżanka nie wie, jak poprawnie przebić pieczątkę (zwykła imienna, tam gdzie podpis), bo nigdy tego nie robiła. Nie wiem, może ja jestem dziwna, ale mnie nikt nie tłumaczył, ze trzeba pieczątkę przyłożyć do papieru, a następnie nacisnąć.

albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.