Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!

Strona 680 / 2892

Joanna1984
Joanna1984
8485 lat temu

Kuźwa okres mam i całą twarz wysypaną ehh i znowu będę walczyć ponad 2tygodnie z ich zwalczaniem

monikove
monikove
3.89k5 lat temu
monikove • 5 lat temu
Złamałam się wczoraj i złożyłam zamówienie na stronie By Ann...

sailor • 5 lat temu
Co zamówiłaś? @monikove

monikove • 5 lat temu
@sailor bieliznę. Majtki i stanik. Jest taka promocja, że stanik losowy kosztuje coś ok. 15 zł, a losowe majtki za 3,90.

sailor • 5 lat temu
Aaa przepadłam 🙈Uwielbiam ich bieliznę 💛

Ja zawsze się nad nią zastanawiałam, aż w końcu zamówiłam 😄 Jestem ciekawa co mi się trafi.

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Nieznany profil • 5 lat temu
Mam ten sam problem... U mnie jedyne rozwiązanie to nie kupować i to nie problem, o ile żyję sama xD. Bo u mnie w rodzinie wszyscy kochają słodycze, więc zawsze coś jest w domu, podobnie moja przyjaciółka - współlokatorka: jak idziemy na zakupy, to różne rzeczy lądują w koszyku, a potem jest: „Ej, trzeba coś zjeść, bo już nam z szafy wypada” (autentyk: kiedyś to powiedziałam, bo coś mi wypadło i od teraz to nasz ulubiony argument przemawiający za zjedzeniem czegoś :D). Plus lubię piec i robię to dobrze, więc jest jeszcze gorzej xD. Cieszę się, że chociaż nie mam większych problemów z jedzeniem na uczelni, przynajmniej gdy nie mam takich bezsensownych okienek. Na ogół trzymam się swoich wyznaczonych porcji i nic nie dokupuję, aczkolwiek ostatnio często mi się zdarza iść po drożdżówkę :(.

kngslk • 5 lat temu
ja w ogóle nie potrafię ogarnąć jedzenia na uczelnie.. wkurza mnie jedzenie zimnych obiadów, a codziennej buły z serem już mam dość.. więc kończy się na tym, że nie biorę nic, a potem idę po drożdżówkę..

Syll • 5 lat temu
Mam podobnie. Od zawsze miałam tak, że nic nie chciało mi przejść przez gardło, kiedy szłam do szkoły albo na uczelnię, jedynie płatki z mlekiem, ale nie będę jadła ich codziennie. Dobrze, że w tym semestrze miałam prawie codziennie na 13, więc zdążyłam jeszcze zjeść obiad w domu i nie musiałam nic kupować w sklepie na uczelni, a zazwyczaj były to właśnie drożdżówki, których bardzo nie lubię, a 5 zł za kanapkę (bo tańszych nie było) nie chciałam codziennie wydawać. No i robiłam sobie też przez pewien czas dzień w dzień kromkę z szynką...

Dokładnie, zdrowie to jedno, ale kaska to drugie. Tu 5 za bułeczke, 5 za drożdżówkę, 5 za kawkę i pyk 15zł dziennie.. Masakra, totalnie nie umiem nad tym zapanować. Miałam się przylożyć do robienia sobie pudełek na uczelnie, ale serio mam już dość zimnego makaronu i ryżu. Od zawsze uważalam, że na kampusie powinna być taka mini kuchnia, gdzie każdy w mikrofalówkę sobie może wrzucić pudełko i heja!

Lacrimosa
Nieznany profil
4.15k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Nieznany profil • 5 lat temu
Mam ten sam problem... U mnie jedyne rozwiązanie to nie kupować i to nie problem, o ile żyję sama xD. Bo u mnie w rodzinie wszyscy kochają słodycze, więc zawsze coś jest w domu, podobnie moja przyjaciółka - współlokatorka: jak idziemy na zakupy, to różne rzeczy lądują w koszyku, a potem jest: „Ej, trzeba coś zjeść, bo już nam z szafy wypada” (autentyk: kiedyś to powiedziałam, bo coś mi wypadło i od teraz to nasz ulubiony argument przemawiający za zjedzeniem czegoś :D). Plus lubię piec i robię to dobrze, więc jest jeszcze gorzej xD. Cieszę się, że chociaż nie mam większych problemów z jedzeniem na uczelni, przynajmniej gdy nie mam takich bezsensownych okienek. Na ogół trzymam się swoich wyznaczonych porcji i nic nie dokupuję, aczkolwiek ostatnio często mi się zdarza iść po drożdżówkę :(.

kngslk • 5 lat temu
ja w ogóle nie potrafię ogarnąć jedzenia na uczelnie.. wkurza mnie jedzenie zimnych obiadów, a codziennej buły z serem już mam dość.. więc kończy się na tym, że nie biorę nic, a potem idę po drożdżówkę..

Syll • 5 lat temu
Mam podobnie. Od zawsze miałam tak, że nic nie chciało mi przejść przez gardło, kiedy szłam do szkoły albo na uczelnię, jedynie płatki z mlekiem, ale nie będę jadła ich codziennie. Dobrze, że w tym semestrze miałam prawie codziennie na 13, więc zdążyłam jeszcze zjeść obiad w domu i nie musiałam nic kupować w sklepie na uczelni, a zazwyczaj były to właśnie drożdżówki, których bardzo nie lubię, a 5 zł za kanapkę (bo tańszych nie było) nie chciałam codziennie wydawać. No i robiłam sobie też przez pewien czas dzień w dzień kromkę z szynką...

kngslk • 5 lat temu
Dokładnie, zdrowie to jedno, ale kaska to drugie. Tu 5 za bułeczke, 5 za drożdżówkę, 5 za kawkę i pyk 15zł dziennie.. Masakra, totalnie nie umiem nad tym zapanować. Miałam się przylożyć do robienia sobie pudełek na uczelnie, ale serio mam już dość zimnego makaronu i ryżu. Od zawsze uważalam, że na kampusie powinna być taka mini kuchnia, gdzie każdy w mikrofalówkę sobie może wrzucić pudełko i heja!

To nie byłby głupi pomysł My mamy stołówkę w jednym budynku, kawiarnię (ale też z ofertą kanapkową itp) w drugim, z milion automatów vendingowych, a to tylko na terenie kampusu - nie zliczę, co jest tuż za płotem . Ale ogólnodostępnej mikrofalówki i czajnika brak. Chociaż z drugiej strony wolę nie wiedzieć, jakie by były kolejki do tych sprzętów i jakby one wyglądały po pół roku.

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Nieznany profil • 5 lat temu
Mam ten sam problem... U mnie jedyne rozwiązanie to nie kupować i to nie problem, o ile żyję sama xD. Bo u mnie w rodzinie wszyscy kochają słodycze, więc zawsze coś jest w domu, podobnie moja przyjaciółka - współlokatorka: jak idziemy na zakupy, to różne rzeczy lądują w koszyku, a potem jest: „Ej, trzeba coś zjeść, bo już nam z szafy wypada” (autentyk: kiedyś to powiedziałam, bo coś mi wypadło i od teraz to nasz ulubiony argument przemawiający za zjedzeniem czegoś :D). Plus lubię piec i robię to dobrze, więc jest jeszcze gorzej xD. Cieszę się, że chociaż nie mam większych problemów z jedzeniem na uczelni, przynajmniej gdy nie mam takich bezsensownych okienek. Na ogół trzymam się swoich wyznaczonych porcji i nic nie dokupuję, aczkolwiek ostatnio często mi się zdarza iść po drożdżówkę :(.

kngslk • 5 lat temu
ja w ogóle nie potrafię ogarnąć jedzenia na uczelnie.. wkurza mnie jedzenie zimnych obiadów, a codziennej buły z serem już mam dość.. więc kończy się na tym, że nie biorę nic, a potem idę po drożdżówkę..

Syll • 5 lat temu
Mam podobnie. Od zawsze miałam tak, że nic nie chciało mi przejść przez gardło, kiedy szłam do szkoły albo na uczelnię, jedynie płatki z mlekiem, ale nie będę jadła ich codziennie. Dobrze, że w tym semestrze miałam prawie codziennie na 13, więc zdążyłam jeszcze zjeść obiad w domu i nie musiałam nic kupować w sklepie na uczelni, a zazwyczaj były to właśnie drożdżówki, których bardzo nie lubię, a 5 zł za kanapkę (bo tańszych nie było) nie chciałam codziennie wydawać. No i robiłam sobie też przez pewien czas dzień w dzień kromkę z szynką...

kngslk • 5 lat temu
Dokładnie, zdrowie to jedno, ale kaska to drugie. Tu 5 za bułeczke, 5 za drożdżówkę, 5 za kawkę i pyk 15zł dziennie.. Masakra, totalnie nie umiem nad tym zapanować. Miałam się przylożyć do robienia sobie pudełek na uczelnie, ale serio mam już dość zimnego makaronu i ryżu. Od zawsze uważalam, że na kampusie powinna być taka mini kuchnia, gdzie każdy w mikrofalówkę sobie może wrzucić pudełko i heja!

Nieznany profil • 5 lat temu
To nie byłby głupi pomysł :D My mamy stołówkę w jednym budynku, kawiarnię (ale też z ofertą kanapkową itp) w drugim, z milion automatów vendingowych, a to tylko na terenie kampusu - nie zliczę, co jest tuż za płotem :D. Ale ogólnodostępnej mikrofalówki i czajnika brak. Chociaż z drugiej strony wolę nie wiedzieć, jakie by były kolejki do tych sprzętów i jakby one wyglądały po pół roku.

u nas nie ma stołówki, jest jedno bistro za rogiem, jest też duża piekarnia za rogiem, no ale tam bułka kosztuje 5,5, drozdzówka niewiele mniej automatów pełno, ale kawa jest tak niedobra, że jej nie kupuję nigdy są bufety, ale z opcji wege to buła z serem albo słodkie

LadyFlower
LadyFlower
3.17k5 lat temu

Nigdy nie mieszkałam w akademiku, a może szkoda...

Lacrimosa
Nieznany profil
4.15k5 lat temu
LadyFlower • 5 lat temu
Nigdy nie mieszkałam w akademiku, a może szkoda...

Ja mieszkałam, żałuję.

Lacrimosa
Nieznany profil
4.15k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Nieznany profil • 5 lat temu
Mam ten sam problem... U mnie jedyne rozwiązanie to nie kupować i to nie problem, o ile żyję sama xD. Bo u mnie w rodzinie wszyscy kochają słodycze, więc zawsze coś jest w domu, podobnie moja przyjaciółka - współlokatorka: jak idziemy na zakupy, to różne rzeczy lądują w koszyku, a potem jest: „Ej, trzeba coś zjeść, bo już nam z szafy wypada” (autentyk: kiedyś to powiedziałam, bo coś mi wypadło i od teraz to nasz ulubiony argument przemawiający za zjedzeniem czegoś :D). Plus lubię piec i robię to dobrze, więc jest jeszcze gorzej xD. Cieszę się, że chociaż nie mam większych problemów z jedzeniem na uczelni, przynajmniej gdy nie mam takich bezsensownych okienek. Na ogół trzymam się swoich wyznaczonych porcji i nic nie dokupuję, aczkolwiek ostatnio często mi się zdarza iść po drożdżówkę :(.

kngslk • 5 lat temu
ja w ogóle nie potrafię ogarnąć jedzenia na uczelnie.. wkurza mnie jedzenie zimnych obiadów, a codziennej buły z serem już mam dość.. więc kończy się na tym, że nie biorę nic, a potem idę po drożdżówkę..

Syll • 5 lat temu
Mam podobnie. Od zawsze miałam tak, że nic nie chciało mi przejść przez gardło, kiedy szłam do szkoły albo na uczelnię, jedynie płatki z mlekiem, ale nie będę jadła ich codziennie. Dobrze, że w tym semestrze miałam prawie codziennie na 13, więc zdążyłam jeszcze zjeść obiad w domu i nie musiałam nic kupować w sklepie na uczelni, a zazwyczaj były to właśnie drożdżówki, których bardzo nie lubię, a 5 zł za kanapkę (bo tańszych nie było) nie chciałam codziennie wydawać. No i robiłam sobie też przez pewien czas dzień w dzień kromkę z szynką...

kngslk • 5 lat temu
Dokładnie, zdrowie to jedno, ale kaska to drugie. Tu 5 za bułeczke, 5 za drożdżówkę, 5 za kawkę i pyk 15zł dziennie.. Masakra, totalnie nie umiem nad tym zapanować. Miałam się przylożyć do robienia sobie pudełek na uczelnie, ale serio mam już dość zimnego makaronu i ryżu. Od zawsze uważalam, że na kampusie powinna być taka mini kuchnia, gdzie każdy w mikrofalówkę sobie może wrzucić pudełko i heja!

Nieznany profil • 5 lat temu
To nie byłby głupi pomysł :D My mamy stołówkę w jednym budynku, kawiarnię (ale też z ofertą kanapkową itp) w drugim, z milion automatów vendingowych, a to tylko na terenie kampusu - nie zliczę, co jest tuż za płotem :D. Ale ogólnodostępnej mikrofalówki i czajnika brak. Chociaż z drugiej strony wolę nie wiedzieć, jakie by były kolejki do tych sprzętów i jakby one wyglądały po pół roku.

kngslk • 5 lat temu
u nas nie ma stołówki, jest jedno bistro za rogiem, jest też duża piekarnia za rogiem, no ale tam bułka kosztuje 5,5, drozdzówka niewiele mniej :( automatów pełno, ale kawa jest tak niedobra, że jej nie kupuję nigdy :D są bufety, ale z opcji wege to buła z serem albo słodkie :D

U, to faktycznie słabo. Ja mam opcji full wypas, co chcę, ale i tak nie korzystam. Raz, że nie mam ochoty zbankrutować, dwa nie cierpię jedzenia w miejscach publicznych i konfrontacji z ludźmi . Co racja, to racja: kawa z tych maszyn to paskudztwo, jedyna pijalna jak dla mnie to cappuccino waniliowe, ale tylko z jednego automatu. No więc kupiłam kubek termiczny w Biedronce i śmigam z własną kawą .

Syll
Syll
17.76k5 lat temu
LadyFlower • 5 lat temu
Nigdy nie mieszkałam w akademiku, a może szkoda...

Ja bym nie wytrzymała w akademiku ze swoją niechęcią w stosunku do ludzi

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
monikove • 5 lat temu
Złamałam się wczoraj i złożyłam zamówienie na stronie By Ann...

sailor • 5 lat temu
Co zamówiłaś? @monikove

monikove • 5 lat temu
@sailor bieliznę. Majtki i stanik. Jest taka promocja, że stanik losowy kosztuje coś ok. 15 zł, a losowe majtki za 3,90.

sailor • 5 lat temu
Aaa przepadłam 🙈Uwielbiam ich bieliznę 💛

monikove • 5 lat temu
Ja zawsze się nad nią zastanawiałam, aż w końcu zamówiłam 😄 Jestem ciekawa co mi się trafi.

Też bym przepadła, ale okazuje się że nie mają dużych rozmiarów

arxbella
arxbella
2.84k5 lat temu
LadyFlower • 5 lat temu
Nigdy nie mieszkałam w akademiku, a może szkoda...

Mieszkałam, trafiłam na koszmarną laskę i za standard jaki był i szczecińskie warunki było zbyt drogo dla mnie i w sumie cieszę się, że zamieszkałam z chłopakiem i ogólnie nie widzę w tym żadnych plusów

Syll
Syll
17.76k5 lat temu

Jestem trochę przestraszona ilością kryształków na swoim koncie Ale ostatnio prawie cały czas jestem na drugim miejscu w licytacjach

Fiziaaa
Fiziaaa
1795 lat temu
Sherifka89 • 5 lat temu
mam mega zgagę i nic mi nie pomaga aby się jej pozbyć :(

Próbowałaś żuć gumę miętową bez cukru? Mi to zawsze pomaga.

LadyFlower
LadyFlower
3.17k5 lat temu

@Lacrimosa
Współczuję 😭 ja raz mieszkałam z dwoma obcymi współlokatorkami i nie odpowiadało mi to...
@syll
Jest aż tak nie dobrze z tą niechęcią?
@syll 2
Aż tak dużo masz kryształków? 😍
@arxbella
W Krk z tego co wiem też tanie nie są
Lepiej mieszkać z chłopakiem 😍

Dudziacam
Dudziacam
1.57k5 lat temu

W tym miesiącu mam bardzo ograniczone wydatki. Wiec odpuszczę sobie jakiejkolwiek kosmetyki

sailor
sailor
10.72k5 lat temu
monikove • 5 lat temu
Złamałam się wczoraj i złożyłam zamówienie na stronie By Ann...

sailor • 5 lat temu
Co zamówiłaś? @monikove

monikove • 5 lat temu
@sailor bieliznę. Majtki i stanik. Jest taka promocja, że stanik losowy kosztuje coś ok. 15 zł, a losowe majtki za 3,90.

sailor • 5 lat temu
Aaa przepadłam 🙈Uwielbiam ich bieliznę 💛

monikove • 5 lat temu
Ja zawsze się nad nią zastanawiałam, aż w końcu zamówiłam 😄 Jestem ciekawa co mi się trafi.

Janettt • 5 lat temu
Też bym przepadła, ale okazuje się że nie mają dużych rozmiarów :(:[

No z tego co widziałam to mają takie standardowe.
Także dzisiaj na pewno coś zamówię.
Kusi mnie ten stanik za 15 zł, ale trochę boję się ryzykować i pewnie zamówię jakiś ładny komplet.

Boli mnie brzuch.

Syll
Syll
17.76k5 lat temu
LadyFlower • 5 lat temu
@Lacrimosa Współczuję 😭 ja raz mieszkałam z dwoma obcymi współlokatorkami i nie odpowiadało mi to... @syll Jest aż tak nie dobrze z tą niechęcią? @syll 2 Aż tak dużo masz kryształków? 😍 @arxbella W Krk z tego co wiem też tanie nie są Lepiej mieszkać z chłopakiem 😍

Nie powiedziałabym, że niedobrze. Nie przeszkadza mi to w zasadzie. Trzymam się od ludzi na duży dystans, dopóki ich nie poznam, bo trudno jest mi komukolwiek zaufać i ogólnie większość czasu lubię spędzać sama, a nie wiem czy w akademiku byłoby to możliwe, nigdy nie wiadomo na kogo bym też trafiła Stuknęło już 1 100 000 kryształków

domkapodomka
domkapodomka
6.78k5 lat temu

Wczoraj podjęliśmy decyzję o spontanicznej wycieczce, bo siedzieliśmy w pracy i podziwialiśmy wioseną pogodę. Ale wstałam godzinę temu, a tu ponuroz wietrzbie i pada, chociaż ciepło jest nadal.

OrzechOwa235
OrzechOwa235
4.56k5 lat temu

Pół nocy nie spałam bo mnie kaszel dusił 😴

sailor
sailor
10.72k5 lat temu

Nie mogę dodać zapisanej chmurki. 😞 @Dresscloud co się dzieje?

albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.