Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!

Strona 679 / 2892

KPatrycja
KPatrycja
3.2k5 lat temu
Janettt • 5 lat temu
Zostałam bez pracy. xD

frambuesa • 5 lat temu
@Janettt jak to? gadałaś z szefowa ?

Janettt • 5 lat temu
@frambuesa Nie. Nie chciała ze mną gadać. Dała koleżance grafik na tydzień na którym mnie nie ma. xD Poszłam z rozliczeniem i nie zamierzała się nawet odezwać. Zapytałam czy będzie za urlop wypłacone a ona że tak i zapytałam co z aneksem do umowy po zmianie minimum. To odesłała mnie do kadrowej i tyle było rozmowy. A koleżance powiedziała że jak ja chcę to mogę wejść zanim poszłam z rozliczeniem. Żałosna kobieta.

Nieznany profil • 5 lat temu
@Janettt To trzymam kciuki, by Ci wypaliła jakaś inna praca :). W ogóle po Twoich wypowiedziach z ostatnich paru miesięcy mam wrażenie, że uczyniłaś spory życiowy progres, więc tym bardziej trzymam :)

Janettt • 5 lat temu
Nie dziękuję 💖 Najgorsze że puściło mnie i zaczęłam ryczeć, koleżanka też w sumie. Ale na pocieszenie ostatni raz płacze w tym zakładzie. xD

Dudziacam • 5 lat temu
Pewna osoba mi kiedyś powiedziała ważne słowa. "Praca to tylko dodatek do życia " Więc nie ma się czym przejmować, a tymbardziej się dołować. Nie ta praca to inna. Daj sobie tylko trochę czasu. 💓 trzymam kciuki. ;)

Janettt • 5 lat temu
No my w zasadzie zostaniemy bez kasy jak szybko nic nie znajdę ani ja, ani mój A. bo ta wypłata którą dostałam to w zasadzie jedyne pieniądze jakie mamy, a nie wiem ile jemu zostało, sprzęty nie idą. Nie jest różowo. Jak tak dalej pójdzie to będę musiała wyjechać, może koleżanka która jest w Belgii załatwi mi robotę tam gdzie ona pracuje. Wcześniej przez 5lat nic nie mogłam tutaj znaleźć, więc staż spadł mi jak z nieba. A teraz myślę że może nie być łatwo, bo ja legne na rozmowach kwalifikacyjnych i często się blokuje nie potrafiąc powiedzieć nic sensownego. Boje się trochę i momentami mam łzy w oczach, ale staram się opanować. Najbardziej mi będzie brakowało dziewczyn, bo mocno się zżyłyśmy, zwłaszcza z tą z którą miałam ostatnio zmiany przez 2miesiace. Nie jest łatwo, ale może się uda. Na pocieszenie kupiłam sobie farbę do włosów - miałam iść najpierw do fryzka, ale pewnie sama skroce sobie końcówki i ufarbuje. Nastał czas zmian i mam nadzieję szybko coś znajdę choć u nas będzie ciężko, a dojeżdżać bym nie chciała, ale jak będzie dobra praca za dobre pieniądze to trzeba się będzie poświęcić. Ech muszę się wyżalić. Zadzwoniła bym do mamy, ale boje się że się poryczę. Może pojadę na tydzień do rodziców odpocząć, bo u siebie to pewnie będę siedzieć w łóżku całymi dniami i będę się dołować, a tam pewnie znajdę jakieś zajęcie.

powodzenia na rozmowie i mam nadzieję że wszystko się tobie ułoży

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
Janettt • 5 lat temu
Zostałam bez pracy. xD

frambuesa • 5 lat temu
@Janettt jak to? gadałaś z szefowa ?

Janettt • 5 lat temu
@frambuesa Nie. Nie chciała ze mną gadać. Dała koleżance grafik na tydzień na którym mnie nie ma. xD Poszłam z rozliczeniem i nie zamierzała się nawet odezwać. Zapytałam czy będzie za urlop wypłacone a ona że tak i zapytałam co z aneksem do umowy po zmianie minimum. To odesłała mnie do kadrowej i tyle było rozmowy. A koleżance powiedziała że jak ja chcę to mogę wejść zanim poszłam z rozliczeniem. Żałosna kobieta.

Nieznany profil • 5 lat temu
@Janettt To trzymam kciuki, by Ci wypaliła jakaś inna praca :). W ogóle po Twoich wypowiedziach z ostatnich paru miesięcy mam wrażenie, że uczyniłaś spory życiowy progres, więc tym bardziej trzymam :)

Janettt • 5 lat temu
Nie dziękuję 💖 Najgorsze że puściło mnie i zaczęłam ryczeć, koleżanka też w sumie. Ale na pocieszenie ostatni raz płacze w tym zakładzie. xD

Dudziacam • 5 lat temu
Pewna osoba mi kiedyś powiedziała ważne słowa. "Praca to tylko dodatek do życia " Więc nie ma się czym przejmować, a tymbardziej się dołować. Nie ta praca to inna. Daj sobie tylko trochę czasu. 💓 trzymam kciuki. ;)

Janettt • 5 lat temu
No my w zasadzie zostaniemy bez kasy jak szybko nic nie znajdę ani ja, ani mój A. bo ta wypłata którą dostałam to w zasadzie jedyne pieniądze jakie mamy, a nie wiem ile jemu zostało, sprzęty nie idą. Nie jest różowo. Jak tak dalej pójdzie to będę musiała wyjechać, może koleżanka która jest w Belgii załatwi mi robotę tam gdzie ona pracuje. Wcześniej przez 5lat nic nie mogłam tutaj znaleźć, więc staż spadł mi jak z nieba. A teraz myślę że może nie być łatwo, bo ja legne na rozmowach kwalifikacyjnych i często się blokuje nie potrafiąc powiedzieć nic sensownego. Boje się trochę i momentami mam łzy w oczach, ale staram się opanować. Najbardziej mi będzie brakowało dziewczyn, bo mocno się zżyłyśmy, zwłaszcza z tą z którą miałam ostatnio zmiany przez 2miesiace. Nie jest łatwo, ale może się uda. Na pocieszenie kupiłam sobie farbę do włosów - miałam iść najpierw do fryzka, ale pewnie sama skroce sobie końcówki i ufarbuje. Nastał czas zmian i mam nadzieję szybko coś znajdę choć u nas będzie ciężko, a dojeżdżać bym nie chciała, ale jak będzie dobra praca za dobre pieniądze to trzeba się będzie poświęcić. Ech muszę się wyżalić. Zadzwoniła bym do mamy, ale boje się że się poryczę. Może pojadę na tydzień do rodziców odpocząć, bo u siebie to pewnie będę siedzieć w łóżku całymi dniami i będę się dołować, a tam pewnie znajdę jakieś zajęcie.

KPatrycja • 5 lat temu
powodzenia na rozmowie i mam nadzieję że wszystko się tobie ułoży :*

Też na to liczę 💖

sailor
sailor
10.72k5 lat temu
monikove • 5 lat temu
Złamałam się wczoraj i złożyłam zamówienie na stronie By Ann...

Co zamówiłaś? @monikove

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu

@Janettt na rozmowie o staż sobie poradziłaś i dobrze Ci poszło. Nie ma co się stresować na zapas. Masz już jedną porządną pozycję w CV, do tego szkolenia i pasja o których wspominałaś sama. Wysyłaj tyle CV ile się da, ale przy okazji kopnij tego swojego trochę w tyłek, jak to jest, że w momencie kiedy Ty nie masz przedłużonej umowy to zostajecie na lodzie, bo nie wiadomo czy jemu uda się coś zarobić? Tak nie powinno być.

monikove
monikove
3.89k5 lat temu
monikove • 5 lat temu
Złamałam się wczoraj i złożyłam zamówienie na stronie By Ann...

sailor • 5 lat temu
Co zamówiłaś? @monikove

@sailor bieliznę. Majtki i stanik. Jest taka promocja, że stanik losowy kosztuje coś ok. 15 zł, a losowe majtki za 3,90.

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu

ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Sherifka89
Sherifka89
13.12k5 lat temu

mam mega zgagę i nic mi nie pomaga aby się jej pozbyć

sailor
sailor
10.72k5 lat temu
monikove • 5 lat temu
Złamałam się wczoraj i złożyłam zamówienie na stronie By Ann...

sailor • 5 lat temu
Co zamówiłaś? @monikove

monikove • 5 lat temu
@sailor bieliznę. Majtki i stanik. Jest taka promocja, że stanik losowy kosztuje coś ok. 15 zł, a losowe majtki za 3,90.

Aaa przepadłam 🙈Uwielbiam ich bieliznę 💛

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
@Janettt na rozmowie o staż sobie poradziłaś i dobrze Ci poszło. Nie ma co się stresować na zapas. Masz już jedną porządną pozycję w CV, do tego szkolenia i pasja o których wspominałaś sama. Wysyłaj tyle CV ile się da, ale przy okazji kopnij tego swojego trochę w tyłek, jak to jest, że w momencie kiedy Ty nie masz przedłużonej umowy to zostajecie na lodzie, bo nie wiadomo czy jemu uda się coś zarobić? Tak nie powinno być.

Gdyby nie to że szefowa szukała takich jak ja (będzie siedziała cicho, jest niesmiala, itp.) to i tu bym się nie dostała. A że zaczęłam się dopytywać o regulaminy, o aneksy do naszych umów itp to pewnie postanowiła usunąć zagrożenie z drogi pozbywając się mnie.
Także myślę, że to iż dała mi szansę zostać na staż to nie był przypadek. Pasowało jej że ze mnie taka "piz*a"...

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
@Janettt na rozmowie o staż sobie poradziłaś i dobrze Ci poszło. Nie ma co się stresować na zapas. Masz już jedną porządną pozycję w CV, do tego szkolenia i pasja o których wspominałaś sama. Wysyłaj tyle CV ile się da, ale przy okazji kopnij tego swojego trochę w tyłek, jak to jest, że w momencie kiedy Ty nie masz przedłużonej umowy to zostajecie na lodzie, bo nie wiadomo czy jemu uda się coś zarobić? Tak nie powinno być.

Janettt • 5 lat temu
Gdyby nie to że szefowa szukała takich jak ja (będzie siedziała cicho, jest niesmiala, itp.) to i tu bym się nie dostała. A że zaczęłam się dopytywać o regulaminy, o aneksy do naszych umów itp to pewnie postanowiła usunąć zagrożenie z drogi pozbywając się mnie. Także myślę, że to iż dała mi szansę zostać na staż to nie był przypadek. Pasowało jej że ze mnie taka "piz*a"...

Nie ma co tak gadać, słusznie że się postawiłaś, bo to jedyne słuszne wyjście w tej sytuacji. Inne niech się dalej dają robić, a Ty pokazałaś swoje. To że szefowa jest jakaś problemowa i chce wszystko załatwić po cichu, przy okazji was wyzyskując to co innego. Trzymaj głowę wysoko i bez problemu dostaniesz kolejną robotę .

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
@Janettt na rozmowie o staż sobie poradziłaś i dobrze Ci poszło. Nie ma co się stresować na zapas. Masz już jedną porządną pozycję w CV, do tego szkolenia i pasja o których wspominałaś sama. Wysyłaj tyle CV ile się da, ale przy okazji kopnij tego swojego trochę w tyłek, jak to jest, że w momencie kiedy Ty nie masz przedłużonej umowy to zostajecie na lodzie, bo nie wiadomo czy jemu uda się coś zarobić? Tak nie powinno być.

Janettt • 5 lat temu
Gdyby nie to że szefowa szukała takich jak ja (będzie siedziała cicho, jest niesmiala, itp.) to i tu bym się nie dostała. A że zaczęłam się dopytywać o regulaminy, o aneksy do naszych umów itp to pewnie postanowiła usunąć zagrożenie z drogi pozbywając się mnie. Także myślę, że to iż dała mi szansę zostać na staż to nie był przypadek. Pasowało jej że ze mnie taka "piz*a"...

kngslk • 5 lat temu
Nie ma co tak gadać, słusznie że się postawiłaś, bo to jedyne słuszne wyjście w tej sytuacji. Inne niech się dalej dają robić, a Ty pokazałaś swoje. To że szefowa jest jakaś problemowa i chce wszystko załatwić po cichu, przy okazji was wyzyskując to co innego. Trzymaj głowę wysoko i bez problemu dostaniesz kolejną robotę ;).

Oby. Bo w końcu naprawdę będziemy musieli wyjechać za granicę, a sama nie wiem czy tego chcę.

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu

Zamierzałam się wziąć za farbowanie włosów i zaczęłam się zastanawiać czy jedna farba mi starczy 🤔 przez 2 lata jednak włosy mi urosły i zaczynam się obawiać że mi braknie

Lacrimosa
Nieznany profil
4.15k5 lat temu

Pogoda u mnie jest dziś tak okropna, że aż trudno opisać. Wróciłam do domu, to musiałam zdjąć spodnie i rajstopy, bo byłam po prostu mokra. Nie mówiąc już o tym, że jak siedziałam w pracy, to po ulicy ileś razy przejeżdżały karetki. Po prostu beznadzieja, mam nadzieję, że się wkrótce poprawi.

Lacrimosa
Nieznany profil
4.15k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Mam ten sam problem... U mnie jedyne rozwiązanie to nie kupować i to nie problem, o ile żyję sama . Bo u mnie w rodzinie wszyscy kochają słodycze, więc zawsze coś jest w domu, podobnie moja przyjaciółka - współlokatorka: jak idziemy na zakupy, to różne rzeczy lądują w koszyku, a potem jest: „Ej, trzeba coś zjeść, bo już nam z szafy wypada” (autentyk: kiedyś to powiedziałam, bo coś mi wypadło i od teraz to nasz ulubiony argument przemawiający za zjedzeniem czegoś ). Plus lubię piec i robię to dobrze, więc jest jeszcze gorzej . Cieszę się, że chociaż nie mam większych problemów z jedzeniem na uczelni, przynajmniej gdy nie mam takich bezsensownych okienek. Na ogół trzymam się swoich wyznaczonych porcji i nic nie dokupuję, aczkolwiek ostatnio często mi się zdarza iść po drożdżówkę .

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Nieznany profil • 5 lat temu
Mam ten sam problem... U mnie jedyne rozwiązanie to nie kupować i to nie problem, o ile żyję sama xD. Bo u mnie w rodzinie wszyscy kochają słodycze, więc zawsze coś jest w domu, podobnie moja przyjaciółka - współlokatorka: jak idziemy na zakupy, to różne rzeczy lądują w koszyku, a potem jest: „Ej, trzeba coś zjeść, bo już nam z szafy wypada” (autentyk: kiedyś to powiedziałam, bo coś mi wypadło i od teraz to nasz ulubiony argument przemawiający za zjedzeniem czegoś :D). Plus lubię piec i robię to dobrze, więc jest jeszcze gorzej xD. Cieszę się, że chociaż nie mam większych problemów z jedzeniem na uczelni, przynajmniej gdy nie mam takich bezsensownych okienek. Na ogół trzymam się swoich wyznaczonych porcji i nic nie dokupuję, aczkolwiek ostatnio często mi się zdarza iść po drożdżówkę :(.

ja w ogóle nie potrafię ogarnąć jedzenia na uczelnie.. wkurza mnie jedzenie zimnych obiadów, a codziennej buły z serem już mam dość.. więc kończy się na tym, że nie biorę nic, a potem idę po drożdżówkę..

Lacrimosa
Nieznany profil
4.15k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Nieznany profil • 5 lat temu
Mam ten sam problem... U mnie jedyne rozwiązanie to nie kupować i to nie problem, o ile żyję sama xD. Bo u mnie w rodzinie wszyscy kochają słodycze, więc zawsze coś jest w domu, podobnie moja przyjaciółka - współlokatorka: jak idziemy na zakupy, to różne rzeczy lądują w koszyku, a potem jest: „Ej, trzeba coś zjeść, bo już nam z szafy wypada” (autentyk: kiedyś to powiedziałam, bo coś mi wypadło i od teraz to nasz ulubiony argument przemawiający za zjedzeniem czegoś :D). Plus lubię piec i robię to dobrze, więc jest jeszcze gorzej xD. Cieszę się, że chociaż nie mam większych problemów z jedzeniem na uczelni, przynajmniej gdy nie mam takich bezsensownych okienek. Na ogół trzymam się swoich wyznaczonych porcji i nic nie dokupuję, aczkolwiek ostatnio często mi się zdarza iść po drożdżówkę :(.

kngslk • 5 lat temu
ja w ogóle nie potrafię ogarnąć jedzenia na uczelnie.. wkurza mnie jedzenie zimnych obiadów, a codziennej buły z serem już mam dość.. więc kończy się na tym, że nie biorę nic, a potem idę po drożdżówkę..

U mnie podobnie. W sumie często zdarzają mi się dni, że nie jem nic ciepłego i potem chodzę poirytowana. Z szykowanie jedzenia też jestem na bakier - brak mi czasu, pomysłów, chęci i w ogóle nie lubię gotować. W pewnym momencie totalnie przejadły mi się bułki, tym bardziej, że chciałabym ograniczyć pieczywo, więc próbowałam z tortillami - na słono lub słodko. Fajna alternatywa, ale też mocno kaloryczna. Mam też kubek z Pepco na jogurt i polecam opcję . Tylko potem się czuję jak taki juczny osioł.

arxbella
arxbella
2.84k5 lat temu

Jestem zła na siebie, bo doskonale wiem jak źle czuję się po zwykłym mleku, ale tak bardzo chciałam kawę, którą potrafię pić tylko pół na pół z mlekiem i teraz umieram z bólu brzucha i jest mi niedobrze

nazwa001
nazwa001
5.61k5 lat temu

Pękł mi zaczep w półce w szafce w kuchni, wszystko wypadło mi z szafki, zbiło mi się kilka szklanek, żarówki i dwa nowiutkie kubki, których nie zdążyłam jeszcze zrobić zdjęć, ani ich użyć

Dudziacam
Dudziacam
1.57k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Nieznany profil • 5 lat temu
Mam ten sam problem... U mnie jedyne rozwiązanie to nie kupować i to nie problem, o ile żyję sama xD. Bo u mnie w rodzinie wszyscy kochają słodycze, więc zawsze coś jest w domu, podobnie moja przyjaciółka - współlokatorka: jak idziemy na zakupy, to różne rzeczy lądują w koszyku, a potem jest: „Ej, trzeba coś zjeść, bo już nam z szafy wypada” (autentyk: kiedyś to powiedziałam, bo coś mi wypadło i od teraz to nasz ulubiony argument przemawiający za zjedzeniem czegoś :D). Plus lubię piec i robię to dobrze, więc jest jeszcze gorzej xD. Cieszę się, że chociaż nie mam większych problemów z jedzeniem na uczelni, przynajmniej gdy nie mam takich bezsensownych okienek. Na ogół trzymam się swoich wyznaczonych porcji i nic nie dokupuję, aczkolwiek ostatnio często mi się zdarza iść po drożdżówkę :(.

kngslk • 5 lat temu
ja w ogóle nie potrafię ogarnąć jedzenia na uczelnie.. wkurza mnie jedzenie zimnych obiadów, a codziennej buły z serem już mam dość.. więc kończy się na tym, że nie biorę nic, a potem idę po drożdżówkę..

Mam to samo... Czasami tak bardzo nie chce mi sie robic jedzenia to ciach! Siedzam po słodkie..
Jak wstaje o 4 rano do pracy to przewaznie nie jem sniadania bo jak zjem to chce mi sie wymiotować a w pracy potem zle sie czuje wiec czekam na obiad w pracy o 9 ... Wracam do domu i czasem nic nie jem bo tym "obiadem" sie na jem.. Ale w miedzy czasie slodkie. Okropne to jest. Jestem na siebie mega zla bo wiem że cos zlego robie sobie i mojemu organizmowi..

Syll
Syll
17.76k5 lat temu
kngslk • 5 lat temu
ja tak z innej beczki! jak sobie radzicie z ograniczeniem słodyczy?? Nie chodzi mi już nawet o niejedzenie, czy o wagę, ale zwyczajnie o zdrowie. Ostatnio się tak rozkręciłam, że na uczelni zjem sobie batonika/drożdżówkę/pączka, a w domu potem biegam i szukam kolejnych słodyczy. Nie ma szans, na wyeliminowanie slodyczy w domu, bo moja mama jest łasuchem, więc w domu zawsze coś jest. Przesadzam i to ostro a nie potrafię się opamiętać...

Nieznany profil • 5 lat temu
Mam ten sam problem... U mnie jedyne rozwiązanie to nie kupować i to nie problem, o ile żyję sama xD. Bo u mnie w rodzinie wszyscy kochają słodycze, więc zawsze coś jest w domu, podobnie moja przyjaciółka - współlokatorka: jak idziemy na zakupy, to różne rzeczy lądują w koszyku, a potem jest: „Ej, trzeba coś zjeść, bo już nam z szafy wypada” (autentyk: kiedyś to powiedziałam, bo coś mi wypadło i od teraz to nasz ulubiony argument przemawiający za zjedzeniem czegoś :D). Plus lubię piec i robię to dobrze, więc jest jeszcze gorzej xD. Cieszę się, że chociaż nie mam większych problemów z jedzeniem na uczelni, przynajmniej gdy nie mam takich bezsensownych okienek. Na ogół trzymam się swoich wyznaczonych porcji i nic nie dokupuję, aczkolwiek ostatnio często mi się zdarza iść po drożdżówkę :(.

kngslk • 5 lat temu
ja w ogóle nie potrafię ogarnąć jedzenia na uczelnie.. wkurza mnie jedzenie zimnych obiadów, a codziennej buły z serem już mam dość.. więc kończy się na tym, że nie biorę nic, a potem idę po drożdżówkę..

Mam podobnie. Od zawsze miałam tak, że nic nie chciało mi przejść przez gardło, kiedy szłam do szkoły albo na uczelnię, jedynie płatki z mlekiem, ale nie będę jadła ich codziennie. Dobrze, że w tym semestrze miałam prawie codziennie na 13, więc zdążyłam jeszcze zjeść obiad w domu i nie musiałam nic kupować w sklepie na uczelni, a zazwyczaj były to właśnie drożdżówki, których bardzo nie lubię, a 5 zł za kanapkę (bo tańszych nie było) nie chciałam codziennie wydawać. No i robiłam sobie też przez pewien czas dzień w dzień kromkę z szynką...

albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.