Być może. Ale najgorsze że sami o tym rozmawiamy, ale w żadnym nie ma "odwagi", by to skończyć
@Janettt Gdzieś kiedyś usłyszałam, że trzeba spaść na samo dno i wszystko stracić, aby się odbić i triumfować. U mnie dokładnie tak się zadziało 3 lata temu - rzuciłam studia, nie mogłam znaleźć stałej pracy, dodatkowo bliska mi osoba umarła na raka, i ostatecznie, po 7,5 roku związku rozstałam się z (jak wtedy myślałam) miłością mojego życia, bo to niestety od dłuższego czasu też był toksyczny związek.
A teraz z perspektywy czasu widzę, że to była najlepsza decyzja w moim życiu, mimo że podjęta w tak trudnym dla mnie czasie. W końcu wywalczyłam sobie dużo lepsze życie, mam świetną pracę, przeprowadziłam się do innego miasta, mam kochanego chłopaka i wróciłam na studia.
Także trzeba tylko trochę odwagi
@Janettt przeczytałam wszystko. I powiem Ci tylko tyle... Uciekaj od niego póki tylko możesz. Wynajmij pokój, na pewno znajdziesz coś takiego i bez problemu się utrzymasz. To nie musi być mieszkanie. Wystarczy na początek pokój w mieszkaniu z jakimiś fajnymi ludźmi. Odpoczniesz psychicznie. Taki toksyczny związek strasznie męczy. Po tym co mówisz to widać że jesteś ze wszystkimi problemami sama. On Ci w ogóle nie pomaga, nie wspiera, robię chore jazdy o kochanków... 🤦♀️ Nie jesteście niczym związani, więc po co męczyć się razem skoro po tym co piszesz wnioskuję że łączy Was tylko przyzwyczajenie?
Nie rozumiem, ale co musisz wytrzymać? Nie obraź się, ale Twój facet to jakiś fajtłapa. Jak miał pracę, to Ci wydzielał kasę, a jak teraz nie ma, to nic nie robi... Nie zrobił zakupów? To nie będzie jadł obiadu. Proste. Ja też czasami pracuję po 14 godzin i nie ma tak, że wracam do domu i muszę posprzątać, wyprać i jeszcze obiad zrobić... mój mężczyzna to rozumie. Wie jak wstawić pralkę, jak zrobić zakupy i ugotować obiad... to nic wielkiego i każdy, kto prawdziwie kocha wie, że związek to nie Ty robisz, a ja leżę... związek to dzielenie obowiązków na pół, a jeśli Ty pracujesz po 12 godzin to logiczne, że nie masz ani czasu, ani siły na codzienne obowiązki. W naszym przypadku jak pracuję po 14, to Krzysiek sam proponuje, że on coś tam zrobi ew. mu pomogę jak wrócę. Nie gódź się na takie traktowanie. Nie, nie będzie lepiej. Będzie coraz gorzej... tym bardziej jeśli w przyszłości mielibyście dzieci... Pozwalasz mu na to, a on to wykorzystuje. Po co ma to zmieniać? Przecież mu tak wygodnie... Nie rób sobie tego. Jesteś młoda, masz całe życie przed sobą...
@Janettt skoro facet nie robi nic i jeszcze tego nie widzi, to nic nie zrobisz. Ja sama byłam w takim związku i uwierz, że odejście to było najlepsze co mogłam zrobić. Oczywiście zrobiłam, to w wielkim stylu, bo byliśmy na imprezie z moją koleżanką i z jego znajomymi.Napiłam się trochę, bo nie mogłam wytrzymać jego zachowania. W końcu jak już z koleżanką się zbierałyśmy do wyjścia, to z nim zerwałam. Następnego dnia obudziłam się na kacu i szczęśliwa, że to zrobiłam. Poczułam ulgę... Nie płakałam i nie było mi żal. Szybko się pozbierałam. Od kiedy się od niego uwolniłam wszystko się zmieniło. Chociaż mój eks stwierdził, że za tęsknię i będę żałować. Aaa no i bez niego nic bym nie miała 😂😂 Dopiero jak odeszłam, to mam wszystko. Życzę Ci duuużo siły ❤️
Kurcze, aż przykro się to czyta
@Janettt bierz się w garść i spadaj od takiego faceta. Związek to MUSI być partnerstwo. Nie wyobrażam sobie, że wracam do domu i czekają na mnie brudne gary i facet czekający na obiad .
Spokojnie sobie poradzisz! z ciekawości - gdzie pracujesz? Na pewno jest szansa na rozwój zawodowy i lepsze zarobki.
Głowa do góry
@Janettt pomyśl o sobie, nie możesz dać się tak tłamsić, nie dość, że pracujesz po 12h, żeby żyć na jako takim poziomie to jeszcze masz być służącą w domu ? Bo jemu nie chciało się iść, do sklepu, to Ty zmęczona po całej dniówce w pracy masz robić zakupy, a nie oszukujmy się, bo po tych 12h masz serdecznie dość i najchętniej to rzuciłabyś wszystko i poszła spać. Kurde trochę zrozumienia, niech on idzie do pracy i niech zarabia na tyle, żebyś Ty nie musiała pracować...
Powiem Ci, że ja też byłam w takiej toksycznej relacji, gdzie ja pracowałam, studiowałam i jeszcze pretensje, że za mało do niego przyjeżdżam, szala goryczy się przelała, jak mi powiedział,"Chciałaś hrabiego to rób na niego", Ile razy chciał mnie przekonać, żebym rzuciła studia i szła na cały etat do pracy, a on nie robił nic, kompletnie nic, siedział całe dnie w domu na dupie, a utrzymywała go mamusia....
Tego sie obawiam Ja mialam rok temu Baleę, tak jak i 2 lata temu i to juz za duzo. Sama nie wiem, czego chce
Vectra ma awarie od wczoraj i pewnie potrwa to do wtorku... a miałam dodać dużo chmurek i nie mam jak... bo internet muli jak nie wiem...