Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!

Strona 490 / 2736

Sherifka89
Sherifka89
13.12k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

A ma tylko jedną czy dwie pary spodni, wszystkie dał do prania? kiepska wymówka hehe nie możesz mu pokazywać, że zawsze możesz zrobić coś co On sam powinien zrobić powinien rozumieć, że 12h w pracy wykańcza

frambuesa
frambuesa
11.04k4 lata temu

Dokładnie tak jak piszą dziewczyny - nie daj się! Walcz o siebie i o traktowanie , w końcu po 12 godzinach w pracy, po powrocie powinien czekać na Ciebie pyszny obiadek. @Janettt

Syll
Syll
17.54k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt
Janettt
11.94k4 lata temu
frambuesa • 4 lata temu
Dokładnie tak jak piszą dziewczyny - nie daj się! :) Walcz o siebie i o traktowanie , w końcu po 12 godzinach w pracy, po powrocie powinien czekać na Ciebie pyszny obiadek. :) @Janettt

No nie powiem, czasem mu się zdarzy że się postara

Janettt
Janettt
11.94k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie
No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić.
Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia

Janettt
Janettt
11.94k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Sherifka89 • 4 lata temu
A ma tylko jedną czy dwie pary spodni, wszystkie dał do prania? kiepska wymówka hehe nie możesz mu pokazywać, że zawsze możesz zrobić coś co On sam powinien zrobić :D powinien rozumieć, że 12h w pracy wykańcza :)

Niestety Tylko jedną bo resztę podarł a do sklepu po nowe mu nie po drodze, bo przecież ma cały dzień do dyspozycji a czasu brak
Z resztą i tak prawie z domu nie wychodzi to po co mu więcej

Zagmatwana
Zagmatwana
5.75k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Janettt
Janettt
11.94k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Zagmatwana • 4 lata temu
Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Być może i tak.
Liczyłam, że może jak się przeprowadzimy to będzie lepiej jakoś. Ale niestety nie wypaliło i jest do d...y

Lacrimosa
Nieznany profil
4.2k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Zagmatwana • 4 lata temu
Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Janettt • 4 lata temu
Być może i tak. Liczyłam, że może jak się przeprowadzimy to będzie lepiej jakoś. Ale niestety nie wypaliło i jest do d...y :/

Czym dłużej z takim siedzisz, tym więcej zniszczeń i tym trudniej odejść. Wolę nie pisać szczegółów, ale wiem, co piszę.

CichooBadz
CichooBadz
5.91k4 lata temu

Wróciłam z siłowni i jestem głodna jak cholera...

Lacrimosa
Nieznany profil
4.2k4 lata temu
CichooBadz • 4 lata temu
Wróciłam z siłowni i jestem głodna jak cholera...

Ja przeczuwam jakiś napad nocnego obżarstwa... A jak wróciłam do domu, wciągnęłam pół skibki chleba z hummusem, Kit Kata i kilka irysów .

Janettt
Janettt
11.94k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Zagmatwana • 4 lata temu
Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Janettt • 4 lata temu
Być może i tak. Liczyłam, że może jak się przeprowadzimy to będzie lepiej jakoś. Ale niestety nie wypaliło i jest do d...y :/

Nieznany profil • 4 lata temu
Czym dłużej z takim siedzisz, tym więcej zniszczeń i tym trudniej odejść. Wolę nie pisać szczegółów, ale wiem, co piszę.

Po ponad 6 latach faktycznie jest ciężko.

Syll
Syll
17.54k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Zagmatwana • 4 lata temu
Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Janettt • 4 lata temu
Być może i tak. Liczyłam, że może jak się przeprowadzimy to będzie lepiej jakoś. Ale niestety nie wypaliło i jest do d...y :/

Nieznany profil • 4 lata temu
Czym dłużej z takim siedzisz, tym więcej zniszczeń i tym trudniej odejść. Wolę nie pisać szczegółów, ale wiem, co piszę.

Janettt • 4 lata temu
Po ponad 6 latach faktycznie jest ciężko. :(

Mi po 2 było trudno odejść, a co dopiero po 6 latach od kogoś odejść... Ale jeśli zależy Ci na Twoim zdrowiu i szczęściu to będziesz wiedziała co zrobić i czy jest sens go "naprawiać" dalej, jeśli efektów nie ma. Ja po dwóch próbach odpuściłam, trzeba myśleć o sobie i szanować siebie.

CichooBadz
CichooBadz
5.91k4 lata temu
CichooBadz • 4 lata temu
Wróciłam z siłowni i jestem głodna jak cholera...

Nieznany profil • 4 lata temu
Ja przeczuwam jakiś napad nocnego obżarstwa... A jak wróciłam do domu, wciągnęłam pół skibki chleba z hummusem, Kit Kata i kilka irysów :D.

Ani nie mów bo mam ochotę zjeść pół lodówki

Lacrimosa
Nieznany profil
4.2k4 lata temu
CichooBadz • 4 lata temu
Wróciłam z siłowni i jestem głodna jak cholera...

Nieznany profil • 4 lata temu
Ja przeczuwam jakiś napad nocnego obżarstwa... A jak wróciłam do domu, wciągnęłam pół skibki chleba z hummusem, Kit Kata i kilka irysów :D.

CichooBadz • 4 lata temu
Ani nie mów bo mam ochotę zjeść pół lodówki :D

Ja też, i poprawić szafką na słodycze

dastiina
dastiina
8.72k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Zagmatwana • 4 lata temu
Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Janettt • 4 lata temu
Być może i tak. Liczyłam, że może jak się przeprowadzimy to będzie lepiej jakoś. Ale niestety nie wypaliło i jest do d...y :/

Nieznany profil • 4 lata temu
Czym dłużej z takim siedzisz, tym więcej zniszczeń i tym trudniej odejść. Wolę nie pisać szczegółów, ale wiem, co piszę.

Janettt • 4 lata temu
Po ponad 6 latach faktycznie jest ciężko. :(

@Janettt - na pewno ciężko jest odejść. Zawsze jest nieodpowiednia pora. Jednak- jeśli ktoś "truje" Twoje życie i wpuszcza w nie sporo toksyn- trzeba się przełamać i uwolnić. Ja po około 3 latach wyszłam z toksycznego związku. Wmawiałam sobie, że przecież to nie toksyczny związek, ale skoro w większości jest tych złych momentów niż dobrych, mój facet nie widzi problemu w sobie- tylko we mnie- to chyba coś w tym jest? Moja samoocena poszła naprawdę w dół podczas tych niecałych 3 lat- z tym człowiekiem. Nie mówił mi żadnych złych słów dotyczących mojego wyglądu, ale po prostu- moja psychika z tak "ciężką" pod wpływem emocjonalnym człowiekiem sprawiła, ze czuję się jak a nie inaczej. Musisz w końcu powiedzieć sobie, ze dasz radę żyć bez niego. Życie jest zbyt krótkie by tracić czas na taki związek. Myślałam, ze rozstanie sprawi, ze będę przepłakiwać noce, dnie i w ogóle, ale to chyba była moja najlepsza decyzja, bywają chwile załamania i ciężko przyzwyczaić się do samotności, ale chyba lepsze coś takiego, niż "męczenie" się w czymś co niestety nas niszczy- powoli, delikatnie, ale za kilka lat pewnie w głowie będzie takie pytanie "CZY BYŁO WARTO"? - było?

Janettt
Janettt
11.94k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Zagmatwana • 4 lata temu
Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Janettt • 4 lata temu
Być może i tak. Liczyłam, że może jak się przeprowadzimy to będzie lepiej jakoś. Ale niestety nie wypaliło i jest do d...y :/

Nieznany profil • 4 lata temu
Czym dłużej z takim siedzisz, tym więcej zniszczeń i tym trudniej odejść. Wolę nie pisać szczegółów, ale wiem, co piszę.

Janettt • 4 lata temu
Po ponad 6 latach faktycznie jest ciężko. :(

dastiina • 4 lata temu
@Janettt - na pewno ciężko jest odejść. Zawsze jest nieodpowiednia pora. Jednak- jeśli ktoś "truje" Twoje życie i wpuszcza w nie sporo toksyn- trzeba się przełamać i uwolnić. Ja po około 3 latach wyszłam z toksycznego związku. Wmawiałam sobie, że przecież to nie toksyczny związek, ale skoro w większości jest tych złych momentów niż dobrych, mój facet nie widzi problemu w sobie- tylko we mnie- to chyba coś w tym jest? Moja samoocena poszła naprawdę w dół podczas tych niecałych 3 lat- z tym człowiekiem. Nie mówił mi żadnych złych słów dotyczących mojego wyglądu, ale po prostu- moja psychika z tak "ciężką" pod wpływem emocjonalnym człowiekiem sprawiła, ze czuję się jak :kupa: a nie inaczej. Musisz w końcu powiedzieć sobie, ze dasz radę żyć bez niego. Życie jest zbyt krótkie by tracić czas na taki związek. Myślałam, ze rozstanie sprawi, ze będę przepłakiwać noce, dnie i w ogóle, ale to chyba była moja najlepsza decyzja, bywają chwile załamania i ciężko przyzwyczaić się do samotności, ale chyba lepsze coś takiego, niż "męczenie" się w czymś co niestety nas niszczy- powoli, delikatnie, ale za kilka lat pewnie w głowie będzie takie pytanie "CZY BYŁO WARTO"? - było?

Sama już nie wiem.
I tak moje życie (wydaje mi się ) że nic dobrego nie przyniesie.
Przy nim zaczęłam dbać o siebie, wzięłam trochę w garść. Wyszłam z toksycznego domu i chyba wpadłam w kolejne toksyczne bagno. I tu mi będzie źle i tu. Tak samo tu będę niedowartościowana jak i tam (mimo że tata jest w stanie mi wiele dać, ale tylko materialnych rzeczy, a ja tego nie chce).
Faktycznie coraz bardziej się ze sobą męczymy, ja ciągle wracam zmęczona i zła, bo on nic nie zrobi, a jak zrobi to z wielkim bólem, nawet jak proszę żeby zszedł z łóżka żeby je rozebrać to jest problem, a w naszym metrażu nie da się inaczej. Coraz bardziej jestem rozdrażniona i ciągle w sumie się wściekam, a on na mnie że zrobiłam się nieznośna i zimna. Oboje jesteśmy uparci i żadne z nas nie jest w stanie odejść. Choć często o tym wspominamy. A jak trochę później wrócę z zakupów po pracy to zaraz że go zdradzam. Nie zapomnę jak pojechałam do dentysty z ostrym bólem a ten mnie oskarżył że pojechałam do kochanka. Nie powiem, było mi bardzo przykro i szczerze? Zaczyna przypominać mojego ojca kropka w kropkę.
Już nie wiem co robić. Jak odejdę, będzie źle, jak zostanę też będzie źle.

dastiina
dastiina
8.72k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Zagmatwana • 4 lata temu
Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Janettt • 4 lata temu
Być może i tak. Liczyłam, że może jak się przeprowadzimy to będzie lepiej jakoś. Ale niestety nie wypaliło i jest do d...y :/

Nieznany profil • 4 lata temu
Czym dłużej z takim siedzisz, tym więcej zniszczeń i tym trudniej odejść. Wolę nie pisać szczegółów, ale wiem, co piszę.

Janettt • 4 lata temu
Po ponad 6 latach faktycznie jest ciężko. :(

dastiina • 4 lata temu
@Janettt - na pewno ciężko jest odejść. Zawsze jest nieodpowiednia pora. Jednak- jeśli ktoś "truje" Twoje życie i wpuszcza w nie sporo toksyn- trzeba się przełamać i uwolnić. Ja po około 3 latach wyszłam z toksycznego związku. Wmawiałam sobie, że przecież to nie toksyczny związek, ale skoro w większości jest tych złych momentów niż dobrych, mój facet nie widzi problemu w sobie- tylko we mnie- to chyba coś w tym jest? Moja samoocena poszła naprawdę w dół podczas tych niecałych 3 lat- z tym człowiekiem. Nie mówił mi żadnych złych słów dotyczących mojego wyglądu, ale po prostu- moja psychika z tak "ciężką" pod wpływem emocjonalnym człowiekiem sprawiła, ze czuję się jak :kupa: a nie inaczej. Musisz w końcu powiedzieć sobie, ze dasz radę żyć bez niego. Życie jest zbyt krótkie by tracić czas na taki związek. Myślałam, ze rozstanie sprawi, ze będę przepłakiwać noce, dnie i w ogóle, ale to chyba była moja najlepsza decyzja, bywają chwile załamania i ciężko przyzwyczaić się do samotności, ale chyba lepsze coś takiego, niż "męczenie" się w czymś co niestety nas niszczy- powoli, delikatnie, ale za kilka lat pewnie w głowie będzie takie pytanie "CZY BYŁO WARTO"? - było?

Janettt • 4 lata temu
Sama już nie wiem. I tak moje życie (wydaje mi się ) że nic dobrego nie przyniesie. Przy nim zaczęłam dbać o siebie, wzięłam trochę w garść. Wyszłam z toksycznego domu i chyba wpadłam w kolejne toksyczne bagno. I tu mi będzie źle i tu. Tak samo tu będę niedowartościowana jak i tam (mimo że tata jest w stanie mi wiele dać, ale tylko materialnych rzeczy, a ja tego nie chce). Faktycznie coraz bardziej się ze sobą męczymy, ja ciągle wracam zmęczona i zła, bo on nic nie zrobi, a jak zrobi to z wielkim bólem, nawet jak proszę żeby zszedł z łóżka żeby je rozebrać to jest problem, a w naszym metrażu nie da się inaczej. Coraz bardziej jestem rozdrażniona i ciągle w sumie się wściekam, a on na mnie że zrobiłam się nieznośna i zimna. Oboje jesteśmy uparci i żadne z nas nie jest w stanie odejść. Choć często o tym wspominamy. A jak trochę później wrócę z zakupów po pracy to zaraz że go zdradzam. Nie zapomnę jak pojechałam do dentysty z ostrym bólem a ten mnie oskarżył że pojechałam do kochanka. Nie powiem, było mi bardzo przykro i szczerze? Zaczyna przypominać mojego ojca kropka w kropkę. :( Już nie wiem co robić. Jak odejdę, będzie źle, jak zostanę też będzie źle. :(

@Janettt - nie możesz pisać, ze życie nie przyniesie Ci nic dobrego. Każdy ma jakiś "los" napisany tam gdzieś na górze. Jednak uważam, że życie z kimś - kto przynosi więcej zła i cierpienia nie jest dobre. Opisujesz swoją sytuację z swoim facetem i widzę po części swój związek. Z tym, ze ja ostatecznie nie zdecydowałam się na zamieszkanie z nim. Cieszę się, bo widzę, ze niestety - byłoby tak, a nie inaczej. Sama byłam mega drażliwa, mega poirytowana i sfrustrowana tym wszystkim. Wieczne pretensje, żale, kłótnie- ile to razy ze sobą kończyliśmy. Życie z kimś nie polega na tym, ze czujemy się źle, wypompowani emocjonalnie jak i fizycznie. Niestety- to z kim przebywamy działa na nasze samopoczucie. Piszesz, że on nie pracuje, więc- może dałabyś sobie radę sama? Może przebolałabyś ewentualnie powrót do rodziców - na jakiś czas? Wiesz... skąd wiesz co może przynieść następny rok? Może poznasz kogoś- kto sprawi, że wszystko co złe "odejdzie w kąt"? Nie możesz się nastawiać na to, ze będzie źle. Musisz wziąć się w garść i w końcu odejść- bo niestety po tym co czasem czytam naprawdę źle się u Ciebie dzieje. Niestety ja bardzo bałam się samotności, tego, ze rady nie dam. Jednak daje radę... i powiem Ci, ze odchodząc od niego naprawdę mój umysł, ja sama ze sobą czuje sie ciut lepiej. Potrzebuję czasu, by w 100% ogarnąć siebie, ale myślę, ze to naprawdę była idealna decyzja.

Janettt
Janettt
11.94k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Zagmatwana • 4 lata temu
Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Janettt • 4 lata temu
Być może i tak. Liczyłam, że może jak się przeprowadzimy to będzie lepiej jakoś. Ale niestety nie wypaliło i jest do d...y :/

Nieznany profil • 4 lata temu
Czym dłużej z takim siedzisz, tym więcej zniszczeń i tym trudniej odejść. Wolę nie pisać szczegółów, ale wiem, co piszę.

Janettt • 4 lata temu
Po ponad 6 latach faktycznie jest ciężko. :(

dastiina • 4 lata temu
@Janettt - na pewno ciężko jest odejść. Zawsze jest nieodpowiednia pora. Jednak- jeśli ktoś "truje" Twoje życie i wpuszcza w nie sporo toksyn- trzeba się przełamać i uwolnić. Ja po około 3 latach wyszłam z toksycznego związku. Wmawiałam sobie, że przecież to nie toksyczny związek, ale skoro w większości jest tych złych momentów niż dobrych, mój facet nie widzi problemu w sobie- tylko we mnie- to chyba coś w tym jest? Moja samoocena poszła naprawdę w dół podczas tych niecałych 3 lat- z tym człowiekiem. Nie mówił mi żadnych złych słów dotyczących mojego wyglądu, ale po prostu- moja psychika z tak "ciężką" pod wpływem emocjonalnym człowiekiem sprawiła, ze czuję się jak :kupa: a nie inaczej. Musisz w końcu powiedzieć sobie, ze dasz radę żyć bez niego. Życie jest zbyt krótkie by tracić czas na taki związek. Myślałam, ze rozstanie sprawi, ze będę przepłakiwać noce, dnie i w ogóle, ale to chyba była moja najlepsza decyzja, bywają chwile załamania i ciężko przyzwyczaić się do samotności, ale chyba lepsze coś takiego, niż "męczenie" się w czymś co niestety nas niszczy- powoli, delikatnie, ale za kilka lat pewnie w głowie będzie takie pytanie "CZY BYŁO WARTO"? - było?

Janettt • 4 lata temu
Sama już nie wiem. I tak moje życie (wydaje mi się ) że nic dobrego nie przyniesie. Przy nim zaczęłam dbać o siebie, wzięłam trochę w garść. Wyszłam z toksycznego domu i chyba wpadłam w kolejne toksyczne bagno. I tu mi będzie źle i tu. Tak samo tu będę niedowartościowana jak i tam (mimo że tata jest w stanie mi wiele dać, ale tylko materialnych rzeczy, a ja tego nie chce). Faktycznie coraz bardziej się ze sobą męczymy, ja ciągle wracam zmęczona i zła, bo on nic nie zrobi, a jak zrobi to z wielkim bólem, nawet jak proszę żeby zszedł z łóżka żeby je rozebrać to jest problem, a w naszym metrażu nie da się inaczej. Coraz bardziej jestem rozdrażniona i ciągle w sumie się wściekam, a on na mnie że zrobiłam się nieznośna i zimna. Oboje jesteśmy uparci i żadne z nas nie jest w stanie odejść. Choć często o tym wspominamy. A jak trochę później wrócę z zakupów po pracy to zaraz że go zdradzam. Nie zapomnę jak pojechałam do dentysty z ostrym bólem a ten mnie oskarżył że pojechałam do kochanka. Nie powiem, było mi bardzo przykro i szczerze? Zaczyna przypominać mojego ojca kropka w kropkę. :( Już nie wiem co robić. Jak odejdę, będzie źle, jak zostanę też będzie źle. :(

dastiina • 4 lata temu
@Janettt - nie możesz pisać, ze życie nie przyniesie Ci nic dobrego. Każdy ma jakiś "los" napisany tam gdzieś na górze. Jednak uważam, że życie z kimś - kto przynosi więcej zła i cierpienia nie jest dobre. Opisujesz swoją sytuację z swoim facetem i widzę po części swój związek. Z tym, ze ja ostatecznie nie zdecydowałam się na zamieszkanie z nim. Cieszę się, bo widzę, ze niestety - byłoby tak, a nie inaczej. Sama byłam mega drażliwa, mega poirytowana i sfrustrowana tym wszystkim. Wieczne pretensje, żale, kłótnie- ile to razy ze sobą kończyliśmy. Życie z kimś nie polega na tym, ze czujemy się źle, wypompowani emocjonalnie jak i fizycznie. Niestety- to z kim przebywamy działa na nasze samopoczucie. Piszesz, że on nie pracuje, więc- może dałabyś sobie radę sama? Może przebolałabyś ewentualnie powrót do rodziców - na jakiś czas? Wiesz... skąd wiesz co może przynieść następny rok? Może poznasz kogoś- kto sprawi, że wszystko co złe "odejdzie w kąt"? Nie możesz się nastawiać na to, ze będzie źle. Musisz wziąć się w garść i w końcu odejść- bo niestety po tym co czasem czytam naprawdę źle się u Ciebie dzieje. Niestety ja bardzo bałam się samotności, tego, ze rady nie dam. Jednak daje radę... i powiem Ci, ze odchodząc od niego naprawdę mój umysł, ja sama ze sobą czuje sie ciut lepiej. Potrzebuję czasu, by w 100% ogarnąć siebie, ale myślę, ze to naprawdę była idealna decyzja.

Zawsze brakowało mi wiary w siebie.
A zamieszkanie? Mieszkamy ze sobą 2 miesiące krócej niż się znamy i jesteśmy razem. Dla mnie to była ucieczka od rodziców, a dla niego koniec samotności. Miłość z jego strony przyszła z czasem ale czasem mam wrażenie, że wcale jego to nie ruszyło i jest ze mną tylko po to żeby zabić pustkę i nie być samemu i ja w sumie na tym cierpię.
Wiem, że może nie powinnam tego wszystkiego pisać, ale nie mam z kim nawet o tym pogadać. Jestem sama tak naprawdę na tym świecie i gdyby nie praca to chyba całkiem bym się załamała.

dastiina
dastiina
8.72k4 lata temu
Janettt • 4 lata temu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra. Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy :x

Syll • 4 lata temu
Współczuję Ci, bo z tego co wiem od dawna masz z nim takie problemy :( Ja nie wytrzymałabym długo z takim facetem, który nie potrafi o siebie zadbać.

Janettt • 4 lata temu
No na początku nie było tak źle. Jak on pracował było ok. Teraz jak ja zaczęłam pracę to zaczął uważać że jak on pracował to mu nie gotowałam i takie tam, ale jak mówię że skoro mi zostawiał kilka, czy kilkanaście zł to jak ja miałam mu obiad zrobić a swoich pieniędzy nie miałam. Już nie wiem jak mu wytłumaczyć. Jeszcze mi wyjedzie z równouprawnieniem i dopiero będzie xD No ale coz. Wytrzymać jakoś muszę. Może w końcu cos do niego dotrze. Na razie i tak nie wyżyłabym z mojej pensji jakbym miała się wyprowadzić. Może w końcu znajdę jakiś klucz do niego, bo naprawdę już ledwo daje radę. Nie chcę go zostawiać, ale jeśli mnie ostatecznie zmusi to może nie będę miała innego wyjścia :(

Zagmatwana • 4 lata temu
Kurcze dziwnie brzmi to co piszesz... wydzielanie pieniędzy ?:/ Trochę jak zastraszona kobieta która musi być przy mężczyźnie. Nie musisz wytrzymywac. Myśl o sobie tylko i swoim szczęściu. Myślę, że gdybyś odeszła znalazłoby się jakieś rozwiązanie do przeżycia.

Janettt • 4 lata temu
Być może i tak. Liczyłam, że może jak się przeprowadzimy to będzie lepiej jakoś. Ale niestety nie wypaliło i jest do d...y :/

Nieznany profil • 4 lata temu
Czym dłużej z takim siedzisz, tym więcej zniszczeń i tym trudniej odejść. Wolę nie pisać szczegółów, ale wiem, co piszę.

Janettt • 4 lata temu
Po ponad 6 latach faktycznie jest ciężko. :(

dastiina • 4 lata temu
@Janettt - na pewno ciężko jest odejść. Zawsze jest nieodpowiednia pora. Jednak- jeśli ktoś "truje" Twoje życie i wpuszcza w nie sporo toksyn- trzeba się przełamać i uwolnić. Ja po około 3 latach wyszłam z toksycznego związku. Wmawiałam sobie, że przecież to nie toksyczny związek, ale skoro w większości jest tych złych momentów niż dobrych, mój facet nie widzi problemu w sobie- tylko we mnie- to chyba coś w tym jest? Moja samoocena poszła naprawdę w dół podczas tych niecałych 3 lat- z tym człowiekiem. Nie mówił mi żadnych złych słów dotyczących mojego wyglądu, ale po prostu- moja psychika z tak "ciężką" pod wpływem emocjonalnym człowiekiem sprawiła, ze czuję się jak :kupa: a nie inaczej. Musisz w końcu powiedzieć sobie, ze dasz radę żyć bez niego. Życie jest zbyt krótkie by tracić czas na taki związek. Myślałam, ze rozstanie sprawi, ze będę przepłakiwać noce, dnie i w ogóle, ale to chyba była moja najlepsza decyzja, bywają chwile załamania i ciężko przyzwyczaić się do samotności, ale chyba lepsze coś takiego, niż "męczenie" się w czymś co niestety nas niszczy- powoli, delikatnie, ale za kilka lat pewnie w głowie będzie takie pytanie "CZY BYŁO WARTO"? - było?

Janettt • 4 lata temu
Sama już nie wiem. I tak moje życie (wydaje mi się ) że nic dobrego nie przyniesie. Przy nim zaczęłam dbać o siebie, wzięłam trochę w garść. Wyszłam z toksycznego domu i chyba wpadłam w kolejne toksyczne bagno. I tu mi będzie źle i tu. Tak samo tu będę niedowartościowana jak i tam (mimo że tata jest w stanie mi wiele dać, ale tylko materialnych rzeczy, a ja tego nie chce). Faktycznie coraz bardziej się ze sobą męczymy, ja ciągle wracam zmęczona i zła, bo on nic nie zrobi, a jak zrobi to z wielkim bólem, nawet jak proszę żeby zszedł z łóżka żeby je rozebrać to jest problem, a w naszym metrażu nie da się inaczej. Coraz bardziej jestem rozdrażniona i ciągle w sumie się wściekam, a on na mnie że zrobiłam się nieznośna i zimna. Oboje jesteśmy uparci i żadne z nas nie jest w stanie odejść. Choć często o tym wspominamy. A jak trochę później wrócę z zakupów po pracy to zaraz że go zdradzam. Nie zapomnę jak pojechałam do dentysty z ostrym bólem a ten mnie oskarżył że pojechałam do kochanka. Nie powiem, było mi bardzo przykro i szczerze? Zaczyna przypominać mojego ojca kropka w kropkę. :( Już nie wiem co robić. Jak odejdę, będzie źle, jak zostanę też będzie źle. :(

dastiina • 4 lata temu
@Janettt - nie możesz pisać, ze życie nie przyniesie Ci nic dobrego. Każdy ma jakiś "los" napisany tam gdzieś na górze. Jednak uważam, że życie z kimś - kto przynosi więcej zła i cierpienia nie jest dobre. Opisujesz swoją sytuację z swoim facetem i widzę po części swój związek. Z tym, ze ja ostatecznie nie zdecydowałam się na zamieszkanie z nim. Cieszę się, bo widzę, ze niestety - byłoby tak, a nie inaczej. Sama byłam mega drażliwa, mega poirytowana i sfrustrowana tym wszystkim. Wieczne pretensje, żale, kłótnie- ile to razy ze sobą kończyliśmy. Życie z kimś nie polega na tym, ze czujemy się źle, wypompowani emocjonalnie jak i fizycznie. Niestety- to z kim przebywamy działa na nasze samopoczucie. Piszesz, że on nie pracuje, więc- może dałabyś sobie radę sama? Może przebolałabyś ewentualnie powrót do rodziców - na jakiś czas? Wiesz... skąd wiesz co może przynieść następny rok? Może poznasz kogoś- kto sprawi, że wszystko co złe "odejdzie w kąt"? Nie możesz się nastawiać na to, ze będzie źle. Musisz wziąć się w garść i w końcu odejść- bo niestety po tym co czasem czytam naprawdę źle się u Ciebie dzieje. Niestety ja bardzo bałam się samotności, tego, ze rady nie dam. Jednak daje radę... i powiem Ci, ze odchodząc od niego naprawdę mój umysł, ja sama ze sobą czuje sie ciut lepiej. Potrzebuję czasu, by w 100% ogarnąć siebie, ale myślę, ze to naprawdę była idealna decyzja.

Janettt • 4 lata temu
Zawsze brakowało mi wiary w siebie. A zamieszkanie? Mieszkamy ze sobą 2 miesiące krócej niż się znamy i jesteśmy razem. Dla mnie to była ucieczka od rodziców, a dla niego koniec samotności. Miłość z jego strony przyszła z czasem ale czasem mam wrażenie, że wcale jego to nie ruszyło i jest ze mną tylko po to żeby zabić pustkę i nie być samemu i ja w sumie na tym cierpię. Wiem, że może nie powinnam tego wszystkiego pisać, ale nie mam z kim nawet o tym pogadać. Jestem sama tak naprawdę na tym świecie i gdyby nie praca to chyba całkiem bym się załamała.

@Janettt - nie uważasz, że to już po prostu przyzwyczajenie? Bycie z kimś "bo nie chcę być sam/a" - sama odpowiadasz sobie na to czy warto.

albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.