Ja właśnie ścięłam tak, jak jeszcze w życiu nie miałam, właściwie na krótko. Okej, trochę z musu, bo jednak miałam zniszczone rozjaśnianiem końcówki, ale z drugiej strony, wiele osób chodzi z włosami o wiele bardziej zniszczonymi niż moje były i nie ścinają 😂 Plus tego jest taki, że podobam się sobie w tych włosach, nie są już zniszczone i mogą sobie spokojnie rosnąć
Ja też już mam mocno zniszczone końcówki, ale boje się iść do fryzjera żeby znów mi czegoś nie odwalili na głowie. Poza tym strasznie mi szkoda bo już mam za połowę pleców. Mój A. Też nie chce żebym ścięła i uważa że są ładne, ale mi te rozdwojone końcówki już w psychice siedzą i muszę w końcu cos z tym zrobić.
Tylko nie wiem gdzie ja dobrego fryzka znajdę.
W pewnym momencie, jak końcówki są rozdwojone to włosy "przestają rosnąć". Bo zniszczone końcówki zaczynają się kruszyć, przez co nie przybywa nam długości.
Tak mężowie to zuooooo.... Mój też ma z tym problem
Przy okazji efekty siecia końcówek i grzywki na moim profilu, jednak nie odwazylam się ściąć więcej niż tyle co zawsze eh
Chodziłam dwie godziny po sklepach, oczy mnie bolą i chce mi się spać, a na dodatek jeszcze nic nie znalazłam i nie kupiłam. Przynajmniej pieniędzy nie straciłam
Jemu się tego nie da wytłumaczyć.
Choć nie powiem w ostatnim czasie mimo to sporo mi urosły bo miałam przed pasek biustonosza a teraz już z dobrych kilka cm za pasek.
współczuje! na pocieszenie powiem Ci że ja kułam dzisiaj ściany i kafelki.... koszmar. Głowa mi pęka i wszystko mi się trzęsie po tej wiertarce!
Mi zostało 1,5h... już normalnie minuty odliczam do wyjścia, jeszcze jestem głodna, nie mogę posmarować rąk kremem, pogoda paskudna i już jest ciemno.
Ja na szczęście jestem najedzona. Mnie jeszcze czeka sprzątanie więc nie ma sensu już zaczynać odliczać.
Już naprawdę jestem głodna i nie mam co z sobą zrobić, bo mi podłoga schnie, więc jestem trochę uwięziona w jednym miejscu
Jestem totalnie padnięta. Jeszcze musiałam zrobić zakupy na obiad bo mój zrobił drobne zakupy, wrzucił swoje spodnie do prania i mu się przypomniało że może jakiś obiad by zrobić o musiałam to wszystko targać na rowerze. Masakra.
Mam nadzieję w miarę szybko zrobimy w końcu samochód bo mam już czasami dość tego robienia zakupów jak wracam z pracy po 20. Mój wychodzi z założenia że jak i tak mam po drodze to mogę zrobić zakupy. Co z tego że mogę być zmęczona, co z tego tak jak dziś że jestem wykończona po 12h w pracy... Jak go poznałam to był jakiś normalniejszy
To go rzuć i bądź szczęśliwa! To nie jest już chłopak w wieku nastoletnim z tego co się orientuję, żeby nie wiedzieć, że trzeba coś zjeść czy jakoś żyć..