Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 297 / 2892
Niestety, Śląsk też nie jest za bezpieczny. Pamiętam jak w wakacje, chyba 2 lata temu, zalało wujka. Tak niepozorna rzeka, na co dzień jej prawie nie widać. Woda, jak i ogień, to niesamowicie niebezpieczne żywioły, właściwie nieważne gdzie sie mieszka.
Kurczę, jedyna 'legalnie' wolna sobota.. A ja od 3 rano nie mogłam spać, co chwila się budziłam z coraz większym bólem gardła. Rano doszedł katar i ból głowy a ja nie mam teraz czasu chorować..
We wtorek mam zaliczenie z SPSS, a jedyne co potrafię to wprowadzać i kodować ankiety. Może wystarczy na 3
Miałam trzymać się w miarę zdrowego jedzeni. Dwa tygodnie szło mi świetnie, nawet byłam kilka razy na siłowni, a wczoraj moja przyjaciółka miała urodziny i muszę zerować licznik.
Po za tym mam w tym tygodniu kolokwium z ćwiczeń i zaliczenie. ;/
Mimo wszystko jeden z bezpieczniejszych województw pod tym względem no ale wiadomo zdarzają się wyjątki
A myślałam że najbezpieczniejsze jest województwo łódzkie, bo tu w ogóle nie pada, trąby omijają całe województwo a cały region sadowniczy to odganiają Ale tak czy siak tragedia z tym co widzę na zdjęciach.
"Kocham" ten program
Właśnie siedzę nad prezentacją i po raz enty w życiu się zastanawiam, dlaczego ja się wcześniej nie ogarnęłam? Jak zdążę to zrobić, to będzie cud, tym bardziej, że jutro jestem cały dzień praktycznie poza domem i na pewno nie zrobię nic, więc mam tylko dzisiejszą noc. [śpiewa/fałszuje: "Daaj mi tę nooc, tę jedną nooc" ]
Próbuję ogarnąć po kawałku Star Wars, ale słabo mi to idzie, chyba jednak nie moje klimaty
ja tam uwielbiam spss'a to najprzyjemniejszy program, jaki miałam na studiach
Ja też Ale korzystam z pogody i później jak zawsze będę na siebie narzekała, że więcej czasu nie poświęciłam.
Ja narzekałam na Spssa ale to się zmieniło jak w nowym semestrze mam z babką, która od a do z nam wszystko pokazywała no i może nie ma miłości ale toleruje ten program i zaliczam wszytko nawet nienajgorzej 😎
Ten weekend zlecial mi masakrycznie. Wczoraj 10 godzin porzadkowalismy mieszkanie przed remontem - wynoszenie mebli, szykowanie rzeczy do wyprowadzki, do piwnicy. Istna masakra. Dzisiaj powtórka z rozrywki...
Dzisiaj kończy mi się chorobowe, ani trochę nie cieszę się na powrót do pracy, chętnie jeszcze trochę bym w domu posiedziała