Wkurzyłam się trochę na chłopa, bo chciałam żebyśmy pojechali razem po zakupy dla powodzian, a on mnie zostawił z tym samą. Tym samym nie usiądę dzisiaj ani na chwilę na tyłku, bo muszę jeszcze załatwić kilka innych spraw, w tym odebrać moje auto od mechanika.
Ja nie rozumiem co się dzieje i jaki mają w tym interes, ale u nas samo kierownictwo ma do końca października umowę
dostałam kolejne dwie odmowy po rozmowach o prace
zobaczymy co przyniesie kolejny, nowy tydzień..
Już wiem, czemu ludzie nie jeżdżą z dziećmi na wakacje. 🤡
Wylot w niedzielę. Młoda ma katar. Wczoraj jakby poprawa, ale nie odwołałam pediatry z dzisiaj, żeby jej zajrzał do uszu, bo w końcu to lot samolotem. Wg pani doktor uszy lekko zaczerwienie. Raczej wszystko ok, ale nie jest pewna. Skorowanie na cito do laryngologa. Oczywiście w luxmedzie nie ma terminów na dzisiaj. W ogóle znalezienie laryngologa dziecięcego na już to jak misja kosmiczna. Ale udało się, na 13:30 mamy wizytę, oczywiście za miliony pieniadzow. Trzymajcie kciuki, żeby pozwolił na lot! 😱 Bo już na sama myśl chce mi się płakać...
pada, pada, pada i pada. meh owinęłabym się kocem i siedziała z gorącą herbatką cały dzień, ale niestety muszę iść do pracy
wyslalam dwie rozne paczki, mimo podpisania prawidłowych kodów, paczki zostały doręczone odwrotnie, a dziewczyny chca ode mnie zwrotu pieniedzy, choc to nie moja wina, inpost kaze wypelnic reklamacje, nie maja nic wiecej do powiedzenia... to nie były tanie przesyłki, a czuje ze ostatecznie wyjde na minus
Na mojej lekcji praktycznie pełnoletnia dziewczyna walnęła pięścią w twarz chłopaka, bo chciała zająć jego miejsce przy komputerze… nie miała żadnego argumentu dla swojej racji… cały dzień mam rozwalony przez to.
Mam wrażenie, że jesienna depresja w tym roku przyszła dwa miesiące wcześniej 😅 Na nic nie mam ochoty i energii, tak od jakichś trzech tygodni chodzę jak struta. Nawet jesiennych dekoracji jeszcze nie wyjęłam, bo w sumie nie mam ochoty. W przyszłym tygodniu mam pierwsze zmiany, po pracy muszę się zabrać za jakieś porządki i wymianę garderoby na jesienną, może to mi trochę pomoże się ogarnąć 🙈
Dopadło mnie wykończenie. Najchętniej zostałabym cały dzień w łóżku. Od drugiego tygodnia września nie miałam żadnego odpoczynku, nawet w weekendy jak nie byłam w pracy to w domu miałam tyle obowiązków, że nie wiem kiedy weekendu nie było. Dodatkowo źle sypiam przez zęby - dobrze, że nie chodzę po ścianach.
Jak pomyślę ile mnie dziś znów czeka w domu to mi słabo 😵💫😵💫😵💫😵💫
Wstałam dzisiaj z kiepskim samopoczuciem a tyle planów miałam. Teraz nie wiem czy dam radę zrobić cokolwiek...
Moje dzieci sobie uwielbiają ostatnio wyrywać zabawki. Ale żeby się jeszcze o coś fajnego kłócili 🤪 dziś była kłótnia o zielone kółeczko na którym były zaczepione kartki od kolorowanki... Ostatnio się bili o kawałek materaca...
Mały obudził się w nocy wyspany i do 5 rano gadał, śpiewał po czym padł, miałam nadzieję że pośpi dłużej ale już o 7 był pełen sił a ja ledwo żyje 😝