Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1446 / 2892
Czy tylko ja już czuję jesień w powietrzu? Mam wrażenie, że to lato tak szybko mija... Za szybko...
Tak, zdecydowanie! Wczoraj już widziałam spadające liście z drzew... Ogólnie już szybciej jest ciemno i jakoś jest chłodniej
Bawi mnie trochę nowa aktualizacja Windowsa. Ja wiem, MacOS to świetny system, po studiach przerzucam się na niego (teraz bez sensu, bo musiałabym się bawić wirtualną maszyną), ale jak tylko włączyłam laptopa po nowej aktualizacji mam jedno wielkie: skądś ja to znam. Wiem, że MacOS bazuje na systemach unixowych, ale nie ma co się łudzić, że raczej projektanci bazowali na systemie od Apple, a nie np. na Linuxie.
O matko, dla mnie to czarna magia, jeżeli chodzi o takie rzeczy to osobiście byłam zawsze daleko za "mudzinami" 😂
No właśnie... Liście już żółkną, rano i wieczorem jest zimno no i szybko się ściemnia... Za szybko to lato mija, a jeszcze pogoda ostatnio jest tak bardzo jesienna, że nie chce się z łóżka wstawać...
U mnie to samo, czas pędzi jak szalony, nawet nie wiem kiedy a już minął pierwszy tydzień sierpnia...
Temat skurczy znam aż za dobrze. Średnio raz w miesiącu mam nocne spotkanie ze skurczem. Ale dziś mnie zaskoczył i złapał rano. Bolało jako cholerna. Więc niestety wiem co czujesz 🙄
o mamko! kiedyś też miałam skurcze w łydce, ale to było nic, potem mi się przerzuciły na szyję.... no to był dramat, okropny ból i to w środku nocy... teraz od długiego czasu mam już na szczęście spokój, mam nadzieję, że to nigdy nie wróci...
@Marudziara - nie wiem czy możesz tak zrobić przy skręceniu ale jeżeli łapie Cię skórcz najlepiej odgiąć nogę w kostce do tyłu tak by palce powędrowały ku górze - skórcz powinien odpuścić.
@sailor - też spróbuj ❤️
Poszłam dzisiaj rozejrzeć się za kurtką, bo się chłodno robi, a szczególnie rano. Nie znalazłam nic Mam nadzieję, że uda mi się w sobotę pojechać do Primarka i tam coś znajdę.
Dzwoniła matka. Chciała koniecznie żebym przyjechała dziś (idę na noc więc wykluczone), ale pytam o co chodzi. W końcu powiedziała po drugim telefonie, że ojciec ryczy i muszę z nią porozmawiać.
W końcu sam zadzwonił i że jak chce to mogę wrócić (w zeszłym roku sam dał mi 30dni na wyprowadzkę), że jak mam problemy to on mi pomoże...
Matka znowu jak ja ogarnęłam mieszkanie, bo ona chyba też chce. Jakoś jak mnie wyrzucali to nie zastanawiali się jak znajde mieszkanie, a teraz jeszcze chcą żeby im pomagać, chociaż wiem że i tak nigdy się nie rozejdą i zawsze będzie już tak samo.
Jak płakał nie powiem, zrobiło mi się przykro, ale twardo trzymałam na swoim.
I teraz mam rozterki, jak z A. Jak się z nimi pogodzę, to boje się, że znów "przejmą nade mną kontrolę", a ja tego nie chce.
Nie wiem czy poj chcąc i porozmawiać z nimi czy jeszcze odpuścić.
Podkresle, że prawdopodobnie żadne z nich nie było trzeźwe dzwoniąc do mnie.
Edit. Płakał bo ponoć matka mu powiedziała, że A wyrzuciłam z domu, a on nie ma jak mi pomóc. Ale nie wiem czym miałby mi pomóc...
Błagam piękna zostań przy swoim, zwłaszcza jeżeli twoi rodzice kontrolowali cię wcześniej. To się nie zmieni, niestety. Nie mówię tutaj, że ludzie nie potrafią się zmienić. Potrafią, ale kiedy mają dobry dla siebie powód do tego. Oczywiście to tylko moja opinia.
Zostaje, ale w głębi sumienie gryzie.
Mam wrażenie, że wszyscy próbują w koło wywołać u mnie poczucie winy.
I właśnie tym cię chcą kontrolować, poczuciem winy. To jest najprostszy i najgorszy sposób na kontrolę drugiego człowieka. Ponieważ czuje się, że podjęło się złą decyzje dla kogoś... a może jednak powinnam tak zrobić przecież im jest przykro. Jednak to twoje uczucia powinny być dla ciebie najważniejsze.
Będę hejtowac dzisiaj siebie.
Mam kilka szaf do ogarnięcia w swoim pokoju - po prostu robi mi się w nich już taki bajzel, że szok.
W każdy weekend planuje te porządki, ale oczywiście wolę odpoczywać i sprzątać tylko po łebkach...
Nie potrafię się za to zabrać, może ktoś mnie zmotywuje?
Muszę...