Ja to tylko mam problem z kranówką w czystej postaci, a tak to każda woda mi wchodzi jak złoto 🤣
Tak jak dziewczyny polecam zamawianie przypraw na allegro - wychodzi dużo taniej, a są tak samo dobre, jeśli nie lepsze.
Poza tym - kupując rzeczy dostępne w opakowaniach o różnej wielkości, zawsze porównuję cenę za kilogram/litr, i biorę bardziej opłacalne. Mam swoje ulubione cukierki - ale nie kupuję ich w sklepie na wagę, tylko od razu kilogram na allegro - przebitka za twke rzeczy to nawet kilkanaście zł!
Planowanie posiłków w ogóle się u mnie nie sprawdza, bo za często zmieniam zdanie Staram się za to zawsze mieć w zamrażarce jakieś mrożone warzywa (mieszanki na patelnię, szpinak, brokuła, fasolkę itp), sos pomidorowy, ryż czy makaron, żeby móc na szybko coś zrobić. Staram się też nigdy nie chodzić do sklepu głodna, bo to zawsze kończy się niepotrzebnymi zakupami.
Kosmetyki - wypisałam się z list @ wszystkich możliwych drogerii, nie wchodzę sprawdzać promocji, nie oglądam nowości jeśli czegoś nie potrzebuję "na już". Rzeczy, które super mi się sprawdzają mam zawsze w zapasie, a promocje sprawdzam dopiero jak zaczynają mi się kończyć 🙈 Mega mi się podoba, że w Rossmann zawsze jest info o zbliżającej się promocji i podane od razu w jakiej cenie będzie kosmetyk, to mega ułatwia planowanie zakupów ❤️
Mam aplikację blix, ale nie zawsze z niej korzystam. Jestem mistrzynią impulsywnych zakupów "bo fajne" "bo jeszcze nie jadłam" "bo promocja", dlatego często jeśli czegoś nie potrzebuję, to w ogóle nie odpalam aplikacji, a do sklepu wchodzę tylko po to, co mi akurat potrzebne, i szybko uciekam bez rozglądania się 😅
Ja właśnie gubię się w tym shakeomacie w biedrze, bo jak mi pasuje, to lecę tylko po to do sklepu wiec tak, bo „promocja”. Tłumacze sobie to tym, ze zużyje a i tak bym pewnie kupiła i wtedy za cała cene. Bardzo często jest tak, ze nawet jak jedziemy na większe zakupy z chłopem autem, to nasz paragon w 90% to promocyjne produkty 😄
Myślałam że tylko mi nie smakuje ta przefiltrowana woda, bo wiecznie jak o tym mówię to się na mnie dziwnie patrzą 🤣
Jeśli chodzi o porady na oszczędzanie to świetnym rozwiązaniem jest suszenie starego chleba i ścieranie na bułkę tartą, tyle chleba co się u nas wyrzucało...
Prawie codziennie kupowałam coś w żabce do pracy, jakieś bułki, picie, coś słodkiego. Teraz staram się przygotować posiłek do pracy w domu z tego co mam.
Paczki orzechów kupujemy w dealz np nerkowce kosztują 12 zł za 200 g a w żabce 30 g za prawie 4 zł
Ja z większych sklepów mam w mojej mieścinie tylko biedrę, więc ceny mam mniej więcej obcykane. Shakeomat mnie nienawidzi, i może 3-4 razy w miesiącu trafi mi się coś naprawdę opłacalnego, a najczęściej są to rzeczy, które bywają tańsze w regularnej promocji 😂
Dodam jeszcze jedno - jeśli lubicie wodę z cytryną, to polecam je mrozić! Nie trzeba robić fancy kostek, ja cytryny i limonki kupuję jak jest promocja, kroję w plastry, potem te plastry na ćwiartki i cyk do zamrażarki. Inaczej zawsze kończyło się na zapomnianej połówce cytryny w lodówce 😆
No i to tez boli, ja mam często jakies jogurty albo mleka go vege, nigdy go nie kupuje… na grupie biedawka można się wymienić albo podebrać coś komuś z shakeomatu
To jest dobry pomysł, ale jeśli chodzi np o cytrynę do herbaty to polecam kupic w buteleczce gotowa wyciśnięta. Kosztuje jakieś 2 zł i może stać w lodowce miesiąc wiec jeżeli potrzebujemy sam sok to sprawdza się idealnie bo nic się nie psuje.
To super sposób. Ja tak przygarnęłam kiedyś narożnik, wyprałam i służył świetnie. Gdyby nie zmiana mieszkania na mniejsze I problemy finansowe to pewnie miałabym go do dziś.
Nie mówię, że jest idealnie. Ale w Polsce to się już robiło skrajnie i ekstremalnie. Do każdej wypłaty musiałam wyciągnąć coś z oszczędności. W końcu by się te oszczędności skończyły.
Na samych świnkach morskich koszty poszły razy dwa, pelet kosztował 20 zł, co miesiąc była podwyżka o 5 zł, aż zaczął kosztować ponad 40 zł jak wyjeżdżałam, boję się sprawdzić ile teraz kosztuje 😅. Alternatywy praktycznie żadnej 🥲. Ogórki kosztowały 6 zł, nagle wystrzeliły 9 zł. Ostatnio jak byłam w Polsce leciała reklama, że ogórki na promocji 9 zł, prawie dostałam ataku serca 😵.
Nie wiem, może ja nie umiałam zarządzać budżetem 🙄. Ale tu sobie jakoś radzimy 🥲, a doszły nam jeszcze jedne pieluszki i mleko modyfikowane.
I w Anglii też trochę inaczej, bo wydaje mi się, że mieszkasz w Anglii 🫣. Bo przez Brexit też ta gospodarka trochę się popsuła.
Można też samemu wycisnąć do foremki na lody a skórki wrzucić do słoika i zalać octem. Po tygodniu jest środek do czyszczenia kamienia w łazience 😅
Bez listy zakupów nie wychodzę nawet do sklepu.
Idąc już na zakupy na kartce obok produktów zapisuje sklep gdzie go szukać jeżeli jest w gazetce.promocyjnej razem z ceną oraz jeżeli jest np. Kup dwa zapłać mniej to również to dopisuje. Stawiam auto w jednym miejscu - mam możliwość między Kauflandem, a biedronka. Wędlinę kupuje w eleclerk więc aby dodatkowo nie jeździć jadę tam raz w miesiącu, kupuje więcej i mrożę.
Często aby nie wyrzucać zrobiliśmy dzień "śmieciucha" - wyjadały wszystkie resztki, których nie można zamrozić.
Sama stoję i robię dużo słoików - to również pozwala mi na ogrom oszczędności.
W tym roku zrezygnowaliśmy z kupna przypraw typu pietruszka, koperek tego idzie u nas najwięcej. Przemeczylam się z doniczkami na balkonie i sama ususzyłam.
A i najważniejsze. Pozakladalam koperty oszczędnościowe .
Mam np. Kopertę na wyjazd w góry ale jest to jednocześnie koperta na "czarną godzinę"
Koperta na podatek, OC czy inne większe wydatki tak aby jak przyjdzie do płatności nie odczuć tego .
Dostaje wypłatę, robię opłaty, wypłacam pieniądze, uzupełniam koperty i dopiero idę na zakupy.
Jeżeli chodzi o chemię domową to zaczęłam rozglądać się za koncentratami - w Rossmanie ostatnio trafiłam na Ajax konetrat do rozcieńczenia do mycia łazienki, płyn do podłóg również w formie koncentratu. W większej ilości ogolnie używam sody i octu.
Bardziej mi chodziło o to ze często spotykam się z komentarzami ze nam za granica to dobrze bo zarabiamy w funtach i dla nas w Polsce jest tanio, ale ludzie chyba zapominają ze na co dzień ze w funtach wydajemy a nie w złotówkach. My byliśmy w Polsce w kwietniu i przy każdym wejściu do sklepu robiliśmy wielkie oczy ze zdziwienia jakie są ceny 🫣.
My mamy kota i najgorszy był tutaj weterynarz, nawet nie chce pamietać ile wydaliśmy na niego w angielskiej klinice, po trzeciej złej diagnozie pojechaliśmy do polskiego weterynarza i problem zniknął 🙈
Z rzeczami dla dzieci jest faktycznie taniej i lepiej, nasz syn miał podejrzenie skazy białkowej wiec przez rok dostawaliśmy mleko z apteki za darmo, wszystkie leki mieliśmy za darmo, teraz jak skonczył rok miał testy alergiczne i się okazało ze jednak nie ma skazy białkowej wiec już mleka nie dostaje.
Tak mieszkamy w Anglii, nie mogę powiedzieć ze żyjemy na złym poziomie, ale oboje musimy dużo pracować na to wszystko. Chyba najgorsze jest to rozdawnictwo i jak w kręgach Polaków słyszy się ile ciągną od Państwa 🫣
Tak się wtrące co do tej wody wypróbowałam tyle wód a najlepiej mi siadła Rodowita z Roztocza, pyszna jest wcześniej nie lubiłam wody a tej mogę wypić nawet 4l dziennie, kupuje lekko gazowaną bo niegazowanej i gazowanej nie lubię. Ona kosztuje za butelkę 2,39 ale często jest na promocji za 1,69 w Delikatesach
Mam to samo - ja i dzieci pijemy wodę marek marketowych, bo w sumie nie ma większej różnicy. Ale mąż tylko Żywiec (bo tak) a to jest chyba najdroższa woda!
Ja polecam apki do ratowania jedzenia: To good to go i Foodsi. Można taniej kupić jedzenie z restauracji/cateringu ale również kupić paczkę (niespodziankę) z jedzeniem do uratowania np. z marketu, hotelu, stacji benzynowej itd. Działa to dobrze, a element niespodzianki też jest ciekawy. Tylko to pewnie działa tylko w większych miastach.
Ps. byłam zaskoczona jak wiele osób z tego korzysta!
To prawda. Sama również jak wracam do Polski jestem w szoku jak to po raz kolejny wszystko podrożało.
W Danii nie da się kupić mleka 3 dla dziecka więc jak pojechaliśmy do Polski chcieliśmy kilka paczek kupić a jak zobaczyliśmy, że podrożało prawie dychę przez pięć miesięcy to nam szczęki opadły 😵
Tu akurat weterynarze też są drodzy, ale dość powszechne jest ubezpieczanie zwierzaków.
Są osoby którzy w Polsce dobrze zarabiają, nie pracują fizycznie, nie mają dzieci - to im akurat wyjazdu za granicę nie polecam bo na pewno by się nie odnaleźli i woleli wrócić 😅.