5 na 6 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Rozsmakuj się w słodkiej pielęgnacji z arbuzowym peelingiem do ust w sztyfcie SWEET LIPS! Transparentny sztyft #WOW, przyjemność i wygoda stosowania, a do tego cudowny słodki smak i ten zapach, sprawią , że zakochasz się w nim już od pierwszego użycia.
Wygładzający arbuzowy peeling do ust zadba o spierzchnięty i suchy naskórek, delikatnie, ale skutecznie złuszczy odstające skórki oraz przyw ...

Rozsmakuj się w słodkiej pielęgnacji z arbuzowym peelingiem do ust w sztyfcie SWEET LIPS! Transparentny sztyft #WOW, przyjemność i wygoda stosowania, a do tego cudowny słodki smak i ten zapach, sprawi ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 28.05.2021 przez gilgotka

Bielenda Sweet Lips, Peeling do ust w sztyfcie, Wygłądzający, Arbuz + Awokado

Peeling do ust, który dostałam w gratisie do zakupów na stronie Bielenda. Na początku myślałam, że to będzie zwykła pomadka, bo nie czułam żadnych ziarenek, które peelingują usta, jednak po czasie "pojawiły się". Bardzo fajnie wygładza usta, ale nie jest to bardzo "agresywny" peeling. Oprócz tego również ma działanie jak balsam, delikatnie je nawilża, pozostawiając na nich ochronną warstwę. Ma przyjemny zapach, jednak arbuz nie jest mocno wyczuwalny.

Zobacz post

Bielenda Sweet Lips, Peeling do ust w sztyfcie, Wygłądzający, Arbuz + Awokado

W paczuszce urodzinowej od @ema9088 dostałam peeling do ust arbuz+avokado.
Peeling jest w formie pomadki do ust, co jest bardzo na plus.
Pachnie lekko arbuzem, avokado nie czuć.
To jest peeling drobnoziarnisty, jeszcze takiego nie miałam i nie jestem przyzwyczajona.
Peeling dobrze sobie poradził z ustami,dodatkowo sobie potarłam usta, żeby dobrze je peelingiem potrzeć.
Czuję, że usta są po nim miękkie, ale jeszcze pomadką ochronną je nawilże.
Chętnie do tej pomadki peelingującej wrócę .

Zobacz post

Bielenda Sweet Lips, Peeling do ust w sztyfcie, Wygłądzający, Arbuz + Awokado

Bielenda, Sweet Lips, Peeling do ust w sztyfcie, Wygłądzający, Arbuz + Awokado.
Fajny, tani kosmetyk, jednak nie jest to mój ulubiony peeling. Odkąd poznałam peelingi Nivea, bardzo drobniutkie, z działaniem pielęgnacyjnym, to ciężko o dobrą konkurencję. To jest typowy peeling cukrowy, wygodniejsza wersja, bo w sztyfcie. Jednak drobiny są dość duże, przy problemach ze skórkami przy nieostrożnym używaniu są one w stanie poranić usta. Jest skuteczny, jest wygodny, ale ponownie raczej po niego nie sięgnę.

Zobacz post

Bielenda Sweet Lips, Peeling do ust w sztyfcie, Wygłądzający, Arbuz + Awokado

Bielenda Sweet Lips, Peeling do ust w sztyfcie, Wygłądzający, Arbuz + Awokado. Pierwsze co zrobiłam po otworzeniu peelingu było powąchanie go i niestety się zawiodłam bo nie wyczułam za bardzo zapachu arbuza , był bardzo delikatny , mało wyczuwalny , a szkoda . Sam peeling fajnie, delikatnie złuszcza usta . Nie wysusza ich , a delikatnie nawilża przy tym , pozostawiając je gładkimi , delikatnymi i lepiej wyglądają .

Zobacz post

Bielenda Sweet Lips, Peeling do ust w sztyfcie, Wygłądzający, Arbuz + Awokado

Bielenda Sweet Lips, Peeling do ust w sztyfcie, Wygłądzający, Arbuz + Awokado

Moje relacje z peelingami do ust zawsze były raczej luźne, zazwyczaj (jeśli już jakiś miałam) zwyczajnie zapomniałam go używać albo gdzieś go gubiłam. Postanowiłam jednak do tego wrócić, i to był pierwszy, po jaki sięgnęłam. Był dużo, dużo ostrzejszy niż się spodziewałam, i musiało minąć trochę czasu, żebym się do tego przyzwyczaiła. Nie zaskoczę chyba nikogo pisząc, że świetnie usuwa martwy naskórek, do tego pozostawia usta nawilżone. Forma pomadki tylko dodatkowo ułatwia używanie produktu, można go zabrac ze sobą wszędzie.

Zobacz post

Bielenda Sweet Lips, Peeling do ust w sztyfcie, Wygłądzający, Arbuz + Awokado

Peeling do ust z serii Sweet Lips w wersji Arbuz i Awokado o właściwościach wygłądzających marki Bielenda. Po raz pierwszy skusiłam się na peeling w sztyfcie, bo miałam wtedy usta pełne skórek, a że nigdy tej opcji nie testowałam, więc postanowiłam spróbować. Wiele kosmetyków tej marki mi się sprawdziło, więc wzięłam go w ciemno. Byłam zachęcona jego opisem, który jasno mówił, że jego zadaniem jest delikatnie złuszczać, co pomoże pozbyć się suchych skórek, a ponadto usta powinny być miękkie, gładkie i przywrócona ma im zostać elastyczność. Oczywiście wiadomo, że to nie jest czarodziejska różdżka i jedno użycie to za mało, ale już po pierwszym wiedziałam, że się nie polubimy. Nim jednak przejdę do tego co się wydarzyło zacznijmy od plusów. Przede wszystkim ładne opakowanie, a także przyjemny zapach. Faktycznie jest on arbuzowy i słodki, ale nie jest to typowo 100% naturalny zapach świeżo co przekrojonego arbuza. Niemniej jednak jest przyjemny. Co do samej formy z jednej strony wygoda użycia, ale tutaj również minus, ponieważ drobinki złuszczające były rozłożone nierównomiernie. Sztyft nakładamy na usta i wykonujemy masaż po czym nadmiar ścieramy lub spłukujemy wodą. Na pierwsze użycie zużyłam już go dość sporo, bo długo nie mogłam się dokopać do złuszczających drobinek. Kiedy już się to stało poczułam ból. Te drobinki, które były wręcz kaleczyły usta. Zmyłam go wtedy i po prostu użyłam balsamu. Peeling zamiast pomóc wtedy zaszkodził. Po jakimś czasie dałam mu ponownie szanse. I tu niestety sytuacja się powtórzyła. Kiedy już drobinek było więc, boląco rysowały po ustach, a suche skórki jak były tak były, a nawet miałam odczucie, że ich przybyło. Bardzo Niestety, ale produkt kompletnie mi się nie sprawdził i jak dla mnie to bubel, który poleciał do denka. Koszt w cenie regularnej to 12,49 zł za 4,3 g i absolutnie nie jest wart nawet złotówki. Już raczej nie skuszę się na balsam w sztyfcie, jednak te cukrowe w słoiczkach lub takie domowej roboty są o wiele lepsze i skuteczniejsze, a drobinki lepiej dostosowane do delikatnej skóry ust. Nie polecam!

Zobacz post


Bielenda sweet lips

Bielenda – SWEET LIPS – Balsam do ust – Regenerujący brzoskwinia + Shea
Balsam do ust w oryginalnym, trójkątnym opakowaniu.
Tak naprawdę to one zachęciło mnie do zakupu + atrakcyjna promocja.
W środku normalny sztyfcik, w transparentnym plastiku.
Sama pomadka/balsam ma brzoskwiniowy kolorek.
Jest dość tłustawy, ale dla mnie to akurat atut.
Balsam nawilża, chroni i regeneruje usta.
Idealnie sprawdza się na mrozach, gdy usta są spierzchnięte.
Ogólnie poza ochroną, także delikatnie nabłyszcza nasze usta.
Kosmetyk ma przyjemny brzoskwiniowy zapach oraz delikatny brzoskwiniowy smak.

Zobacz post

Zestaw kosmetyków kupionych w Rossmann

Jakiś czas temu wybrałam się do Rossmanna i choć część rzeczy faktycznie planowałam kupić to oczywiście do koszyka wleciały też dodatkowe zakupy. Akurat skończyła mi się moja ulubiona baza pod cienie z Wibo i choć myślałam, że może kupię coś nowego do testów to jednak pozostałam przy swoim pewniaku. Miałam już kilka opakowań i jak dla mnie jest genialna, a kosztuje tylko 14,49 zł. Recenzję możecie oczywiście przeczytać w moich chmurkach: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/bazy-pod-makijaz-pod-cienie/893459-baza-pod-cienie-eyeshadow-base-wibo/ . Kolejny potrzebny, a zarazem sprawdzony kosmetyk to mydło w płynie ISANA i ze względu, że dozownik mam to kupiłam jedynie uzupełnienie. Wybrałam zapach mleko i miód, a za 500 ml zapłaciłam 2,69 zł. Te mydełka są świetne do stosowania na co dzień. Dobrze się pienią i ładnie pachną, a dłonie pozostają czyste i z ładnym zapachem. Przechodząc alejkami wypatrzyłam ostatnią sztukę pianki do mycia twarzy z serii Superstar z lini FaceBoom od marki Body Boom i od razu wrzuciłam ją do koszyka. Stosuję ją już chwilę i jestem nią naprawdę zachwycona. Normalnie kosztuje 19,99 zł, a przy kasie okazało się, że jest na niej aż 8 zł rabatu, więc zdecydowanie tam na mnie czekała! Potrzebowałam kupić balsam do ciała, bo aktualny był na wykończeniu i od razu wiedziałam, że postawię na markę Fluff. Wcześniej miałam śmietankę i była świetna, więc tym razem coś zupełnie nowego, bo jogurt do ciała o zapachu czekolady. Zużyłam już go trochę i tutaj również absolutny zachwyt. Tutaj również trafił mi się fajny rabat, bo zamiast 16,99 zł, zapłaciłam 11,99 zł. Planowałam również zakup scrubu do ust i padło na arbuzowy marki Bielenda z serii Sweet Lips za 12,49 zł i już 2 ostatnie produkty to maseczki marki Hallo Skin z serii Jumiso. Odkąd po raz pierwszy użyłam masek tej marki stwierdzam, że to najlepsze maski jakie miałam. Wykonane z przędzy bawełnianej są niezwykle delikatne i fantastycznie nasączone naprawdę cudotwórczymi esencjami. Kosztują po 12,49 zł za sztukę i jak najbardziej warte są swojej ceny. Zakupy uważam za bardzo udane i oczywiście testuję z przyjemnością.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem