14 na 14 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 19.05.2018 przez martaako

The Body Shop Maseczka do twarzy, Himalayan Charcoal

Uwielbiam tą maseczkę z The Body Shop z węglem himalajskim. ❤️
Bardzo dobrze oczyszcza ona skórę. Zawiera liście herbaty, które są wyczuwalne pod palcami i można powiedzieć, że peelingują one skórę, co jak dla mnie jest dodatkowym plusem.
Ma bardzo gęstą konsystencję. Zapach ma intensywny. Pachnie trochę jak zielona herbata.
Ma bardzo dobry, naturalny skład bez parabenów, silikonów czy parafiny.
Nakładam ją na około 15 minut na buzię, po czym zmywam wodą. Nie przesusza mi ona skóry.
Po jej użyciu skóra jest dobrze oczyszczona, wygładzona, niedoskonałości zmniejszają się lub też całkowicie znikają.
Muszę przyznać, że jest bardzo wydajna.
Ogromnie ją polecam. 😊

Zobacz post

Denko marzec 2023

Moje kosmetyczne denko z marca 2023 roku. Co prawda trochę do tyłu dodaję zdjęcia, ale nie miałam przez długi czas, więcej czasu na DC. Jest tutaj trochę kosmetyków, więc cieszę się że z denkowaniem jest u mnie dobrze i bardzo powoli staram się pozbyć zapasów. To co mogę Wam polecić z tego denka to:
- the body shop, maseczka do twarzy z węglem himalajskim, oczyszczająca. Bardzo lubię tą maskę, to już moje drugie zużyte opakowanie. To dla mnie najlepiej oczyszczająca maska. Jest po prostu świetna w tej kategorii nie ma sobie równych. Chętnie do niej wrócę.
-A'pieu maseczka z arbuzem. Bardzo lubię te maseczki, super nawilżają skórę i mogę się przy nich zrelaksować. Nie mam już żadnej na zapasie.
- nacomi masło dla kobiet w ciąży. Bardzo fajnie nawilżalo mi skórę na brzuchu, co prawda trochę tłuste, ale mogę je polecić.
- sunew med maseczka do twarzy hybrydowa ze śluzem ślimaka. Fajnie nawilża i odżywia skórę. Jest to drogi produkt, ale jedna z niewielu masek w płachcie, która na prawdę działa.
Pozostałe produkty również w większości były ok . Te jednak najbardziej zapamiętałam.

Zobacz post

denko produkty do twarzy

W czerwcu zużywaliśmy pielęgnację twarzy, nie zużyłam zbyt wiele, ale udało mi się coś zdenkować . Z pełnowymiarowych produktów pojawiła się moja ulubiona oczyszczająca maseczka z the body shop. Ma 75 ml więc jej zużywanie zajęło mi kilka miesięcy, byłą bardzo dobra, całe szczęście mam kolejne opakowanie. Świetnie oczyszczała i detoksykowała skórę. Zużyłam jeszcze jedną maseczkę, tym razem w płachcie z cafe mimi, również oczyszczającą, starczyła mi na 2 użycia, ale nie byłam z niej zbyt zadowolona, bo nie widziałam efektów. Udało mi się tez zużyć 3 próbki kremów do twarzy i jedną fiolkę serum . Z tych 4 produktów najbardziej spodobał mi się krem z iossi i clochee. Nie powodowały nadmiernego uczucia lepkości.

Zobacz post

denko czerwiec 2020

Trochę spóźnione, denko z czerwca. Tym razem jestem bardzo zadowolona, bo udało mi się zużyć na prawdę dużo rzeczy i to w większych opakowaniach. Nie zabrakło też próbek . Najwięcej produktów jest z marki the body shop z kalendarza adwentowego, bo aż 4. Z makijażu jest tylko jeden krem bb, który się przeterminował i był za ciemny. Jest tu też sporo produktów do ciała i włosów.
Moi ulubieńcy, którzy zostali zdenkowani to:
- the body shop maseczka do twarzy z węglem himalajskim. Bardzo dobra maseczka oczyszczająca i detoksykująca. Chłodzi skórę, matowi ją oraz widocznie oczyszcza. Jest też bardzo wydajna. Minusem jest cena i efekt brudzący umywalki .
- kule do kąpieli magiczna piana marba cosmetics, małe kule, ale z wielką mocą, pięknie pachną a zapach utrzymuje się przy kąpieli i na długo po . Szkoda, że już ich nie można kupić.
- rituals peeling do ciała happy buddha, pięknie owocowo pachnie, wygładza skórę, nadaje jej blasku, bez uczucia tłustości, nogi wyglądają po nim o wiele lepiej .
- yope, balsam do rąk i ciała zimowy las. Świetny produkt, cudnie nawilża skórę i nie pozostawia tłustej wartwy. Nadaje się nawet na lato, tutaj zapach nie mój, ale na pewno wypróbuję kiedyś innych wersji zapachowych .
Pozostałe produkty, również były bardzo dobre, nie ma tu bubla, ale te 2 produkty szczególnie przypadły mi do gustu .

Zobacz post

The Body Shop Maseczka do twarzy, Himalayan Charcoal

Maseczka, której w ostatnim czasie używam najczęściej i która właśnie się skończyła. Jest to maseczka the body shop himalayan charcoal purifying glow mask. Maseczkę mam z kalendarza adwentowego z the body shop. Na szczęście mam jeszcze jedno opakowanie, bo to już się skończyło. Maseczkę nakładamy na oczyszczoną skórę i czekamy chwilę aż wyschnie, wtedy zmywamy z buzi. Produkt posiada w składzie glinki więc bardzo szybko zastyga, czasami maseczkę ciężko się zmywa, ale ja sobie radzę . Produkt po nałożeniu na twarz daje uczucie chłodzenia, co będzie przyjemna zwłaszcza w upalne, letnie dni. Maseczka jest bardzo wydajna i dobra. Odświeża skórę, matowi ją, zwęża pory i oczyszcza. Bardzo ją lubię, chociaż w cenie regularnej jest dość droga, bo kosztuje 100 zł. Nie mniej polecam ją. Świetnie działa i widać po niej efekty. Jest zdecydowanie warta wypróbowania.

Zobacz post

Zestaw maseczek do twarzy

Zestaw trzech maseczek, które aktualnie używam do twarzy na zmianę . Wszystkie 3 maseczki są raczej z dobrymi składami. Jedna jest oczyszczająca i tej używam najczęściej, kolejna jest rozjaśniająca i przeciw zmarszczkowa a ostatnia odżywia i wygładza skórę. Na pierwszy ogień idzie maseczka z Iunik, propolis vitamin sleeping mask. Jest to całonocna maseczka z propolisem w formie gęstego kremu, którego się nie zmywa. Używam jej najrzadziej, bo mam mieszaną skórę skłonną do zapychania. Maseczka ma przyjemny słodki, lekko miodowy zapach. Nie wchłania się całkowicie, ale na noc mi to nie przeszkadza. Rano buzia jest promienna, gładka i nawilżona. Używam jej tak z 3 razy w miesiącu, na pewno jeszcze mi starczy na dłuższy czas. Kolejna maseczka jest z the body shop himalayan charcoal purifying glow mask. Jest to maseczka z węglem himalajskim oczyszczająca i rozjaśniająca. Maseczka daje uczucie chłodzenia na twarzy, dość szybko zastyga na buzi. Ściąga pory i matowi skórę, ma konsystencję pasty z czarnymi drobnymi płatkami. Używam jej kilka razy w tygodniu. Pomaga w walce z niedoskonałościami. Ostatnia maseczka to perełka do rozrobienia z wodą/ hydrolatem. Jest to maseczka od miodowej mydlarni miód i truskawki odżywia i wygładza. Maseczkę trzeba samemu rozrobić, ale mi to nie przeszkadza. Pięknie pachnie, nie zastyga szybko a po zmyciu skóra jest gładka i przyjemna w dotyku . Maseczka jest wydajna, chociaż powoli już ją wykańczam . Wszystkie 3 maseczki bardzo lubię i polecam .

Zobacz post


The Body Shop Maseczka do twarzy, Himalayan Charcoal

The Body Shop. Himalayan Charcoal Purfifying Glow Mask. Maska dogłębnie oczyszczająca z himalajskim węglem. Pierwszy raz spotykam się z takim opakowaniem maseczki i bardzo mnie zaciekawił. Maseczke dostałam od @kateja w paczuszce urodzinowej. Po otwarciu wieczka widać niezbyt ładną maseczke o średnim zapachu. Maseczka posiada grubsze coś co ciężko stwierdzić mi co to jednak przy zmywaniu wydaje się że to jakby peeling. Po nałożeniu maseczki czuć chłód, bardzo przyjemny chociaż w pewnym momencie pomyślałam że mnie podrażnia jednak nic z tych rzeczy. Maseczke nie nałożyłam na całą twarz jednak na tą część gdzie najbardziej tego potrzebowałam. Trzymałam ją 10 minut po czym ją zmyłam. Jeśli chodzi o efekt to nie spodziewałam się tak dobrego a raczej świetne to efektu, twarz była oczyszczona, pory zostały odblokowane i stały się mniej widoczne dodatkowo twarz jest gładziutka, jak dla mnie bomba!  🖤

Zobacz post

Denko

Dzięki grudniowemu wyzwaniu do zużywania próbek udało mi się zużyć ich siedem sztuk.
Dzięki temu poznałam cztery fajne produkty, a mianowicie kremowy peeling do twarzy od Clinique, który dobrze i dogłębnie oczyszczał moją twarz. Oczyszczająca maseczka do twarzy z węglem himalajskim też była świetna i rozważam zakup pełnowymiarowego opakowania.
Odżywczy krem pod oczy z olejkiem avocado z Kiehl’s też super się u mnie sprawdził i gdyby nie fakt że mam kilka innych czekających w kolejce kremów to bardzo możliwe żebym go zamówiła.
Próbka perfum Ted Baker-Polly okazała się przyjemnym zapachem, zbliżonym do moich ulubionych perfum The Scent od Hugo Boss więc bardzo możliwe że kiedyś się u mnie pojawią.
Pozostałe trzy próbki nie zrobiły na mnie jakiegoś większego wrażenia.
Nawilżająca maseczka do twarzy z aloesem i nagietkiem od Kiehl’s nie była zła i miała zapach cytrynowych ciasteczek, ale jej cena jest zdecydowanie za wysoka jak na takie działanie.
Maseczka nawilżająca z Etiopskim miodem też była całkiem ok, ale nie na tyle abym ją kupiła.
Miniaturka żelu pod prysznic z olejkiem z bawełny, którą znalazłam w kalendarzu adwentowym Douglas świetnie nawilżyła moją skórę, ale zapach zdecydowanie nie należał do jakiś pięknych, a ja jednak oczekuje tego od tego typu produktów.
Jak na próbkowe wyzwanie w tym miesiącu nie jest źle bo zużyłam większość moich próbek, które miałam z czego się bardzo cieszę.

Zobacz post

Denko

Moje denko z dwóch ostanich tygodni grudnia. Z dwóch pierwszych tydodni denko już pokazywałam w chmurce teraz kolej na następna.
Jako że jest to okres zimowy zużyłam dość sporo umiaczy kąpielowych.
Z kuli do kąpieli z Reniferkiem i soli Tetesept nie byłam zadowlona natomiast z reszty jak najbardziej tak. Zwłaszcza z kuli w kształcie truskawki z Lusha i soli Dresdner Essenz- to zdecydowanie moje hity tego miesiąca.
Oczywiście znalazły się tu dwa żle od Isany, jeden z nich, a mianowicie knuddel mich zapadł mi w pamięć przez swój przyjemny waniliowo ciasteczkowy zapach.
Krem pod oczy z Resibo nie zrobił na mnie wrażenia i więcej po niego nie sięgnę.
Dwie maseczki do włosów w czepku z Actiona też niebyły jakieś rewelacyjne natomiast maska w płachcie do twarzy firmy Ps.. była w porządku i chętnie jeszcze bym ją kupiła.
Antyperspiranty z Dove to moje ulubieńce od lat wiec i w tym przypadku byłam zadowlona.
Truskawkowy sorbet do ciała od Selfie Project zapadł mi w pamięć przez swój piękny zapach, ale raczej nie na tyle żeby kupić go ponownie.
Oliwkowy żel do higieny intymnej z Ziaji bardzo lubię i często do niego wracam, tak samo jak ortodontyczny płyn do płukania jamy ustnej z Vitis.
Lakier do włosów z Batiste okazał się rownież fajnym produktem.
W ramach grudniowej akcji zużywania próbek udało mi się zużyć ich 7 sztuk.
Najbardziej zadowlona byłam z kremu pod oczy z avocado od Kiehl’s oraz maseczki oczyszczającej z The body shop z węglem himalajskim. Bardzo spodobał mi się też peeling do twarzy od Clinique oraz próbka perfum Ted Baker-Polly. Reszta była całkiem ok ale nie na tyle bym kupiła pełnowymiarowy produkt.
Zdecydowana większość produktów pojawiła się u mnie w chmurkach.
Jak na dwutygodniowe zużycia jestem zadowlona i chętnie w tym roku będę kontynuowała denka w moich chmurkach. 🙂

Zobacz post

The Body Shop Maseczka do twarzy, Himalayan Charcoal

Maseczka do twarzy w saszetce Himalayan Charcoal od The Body Shop.
Saszetka ma 5 ml pojemności i na ich stronie kosztuje 9,90zł. Ja dostałam ją gratis do zakupów.
Maseczka ma dogłębnie oczyścić naszą skórę dzięki zawartości węgla himalajskiego, liści zielonej herbaty oraz organicznym olejkiem z drzewa herbacianego. Po otworzeniu saszetki ukazuję się nam gęsta, ciemna papką z drobinkami i kawałkami liści. Maseczkę należy szybko nakładać na twarz i okrężnymi ruchami wmasowywać w skórę ponieważ strasznie szybko zasycha. Ja musiałam dodatkowo zwilżać ręce aby ją rozmoczyć. W sumie dla mnie to bardziej peeling niż maseczka. Moja twarz po jej użyciu była faktycznie dogłębnie oczyszczona, promienna, przyjemna w dotyku i rozjaśniona. Muszę przyznać szczerze że zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i chętnie sięgnę po nią przy najbliższych zakupach.

Zobacz post

The Body Shop Maseczka do twarzy, Himalayan Charcoal

Maseczka do twarzy Himalayan Charcoal The Body Shop.
Jest to maseczka oczyszczająca, na użycie czekała prawie 3 miesiące i żałuję trochę, że dopiero tak późno ją zrobiłam. Maseczka ma w sobie dużo grudek, dość szybko zastyga ona na twarzy, jednak łatwo się ją zmywa. Ma trochę specyficzny zapach, wyczuwalny nawet podczas kataru. Skóra po niej była oczyszczona, szczególnie nos, nie zauważyłam jakiegokolwiek wysuszenia. Saszetka zawierała 5 g produktu i wystarczyła mi na jedno użycie.

Zobacz post

m

Moja kolekcja maseczek do twarzy! Od jakiegoś czasu staram się bardziej przerzucić na maseczki w słoikach/tubkach i w miarę dobrze mi to idzie, aktualnie mam tylko 4 maseczki w saszetkach. Co jakiś czas oczywiście sięgam po maseczki jednorazowe z czystej ciekawości jak się sprawdzą.

Saszetki:
Vitality Sheet Mask (z pomarańczą i owsem) Love Nature Oriflame - używałam już drugiej wersji tej maseczki i była świetna, liczę, że ta również będzie.
https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/maseczki/701448-m/

Maseczka odświeżają z ogórkiem Love Nature Oriflame - bardzo lubię ją i od czasu do czasu chętnie po nią sięgam, świetnie działa na moją skórę i ma taką żelową konsystencję.
https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/maseczki/447075-kosmetyki-maseczki/

Maseczka Aktywny detox węglowy BeBeauty - nie spodobała mi się przy pierwszym użyciu i dlatego ciągle leży, możliwe że nawet jej nie zużyję tylko wyrzucę, po niej i po niewypale z galaretkowatymi maseczkami z BeBeauty jakoś omijam produkty tej marki.
https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/maseczki/674041-bebeauty-care-maseczka-do-twarzy-aktywny-detox-weglowy-peel--off/

Maseczka do twarzy Himalayan Charcoal The Body Shop - jest oczyszczająca i póki co czeka w zapasach na swoją kolej.
https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/zestawy-kosmetykow/689987-f/

Duże opakowania:
Maseczka do twarzy Botanic Spa Rituals Bielenda - kurkuma+chia, czeka w zapasach na przetestowanie.

Maseczka do twarzy Juicy Jelly Mask Bielenda - arbuz i aloes, jest ona świetna, używałam przed nią maseczki ananasowej i również byłam z niej bardzo zadowolona, podoba mi się jej zapach, konsystencja i działanie na twarzy.
https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/maseczki/643716-kosmetyki-maseczki/

Zestaw do pielęgnacji twarzy Swedish Spa Pure Breeze z Oriflame - zestaw zawiera wodę do kąpieli parowej i glinkę, bardzo dobrze się sprawdza, zabieg z tymi produktami jest trochę czasochłonny, jednak maseczka przynosi bardzo fajny efekt.
https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/zestawy-kosmetykow/666577-y/

Oczyszczające plastry w żelu ClearSkin Professional z Avonu - dawno ich nie używałam, jednak dość dobrze się sprawdzały, wągrów po użyciu było trochę mniej, jednak nie przynosiły oczekiwanego efektu, plastry tworzyło się samemu aplikując żel na twarzy gdziekolwiek się chciało.
https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/plasterki-na-nos/633004-avon-clearskin-professional-liquid-extraction-strip-oczyszczajace-plastry-w-zelu/

Maseczka do twarzy peel-off GlamGlow - jeszcze nie użyłam tej maseczki, ale jestem bardzo ciekawa.
https://dresscloud.pl/cloud/wygrane/swopshop/692169-s/

Maska + peeling do twarzy Juicy Jelly Mask Bielenda - kiwi i kaktus - czeka w zapasach.

Maseczka do twarzy intensywnie regenerująca NovAge na noc - również czeka w zapasach.

Zobacz post


f

Moje zakupy z Bath&Body Works oraz The Body Shop. W moich okolicach nie ma tych dwóch sklepów, więc podczas majówki stały się one jednym z moich głównych celów. Z zakupów jestem bardzo zadowolona, wszystko jest dla mnie nowe i po prostu zakochałam się w tych produktach. W Bath&Body zdecydowałam się na żele antybakteryjne, słyszałam o nich sporo dobrego i wzięłam aż 4. Żele są super, dwa zostawię dla siebie a dwa podaruję koleżance i siostrze. Mam wersję brzoskwiniową, arbuzową, jabłkową i jagodową chyba. Wybrałam jeszcze mgiełkę do ciała, ma ona piękny zapach i świetne opakowanie. Mój chłopak wybrał dla siebie wodę kolońską i kolejny produkt był za 25 zł i właśnie tą mgiełkę dobrałam. W The Body Shop zdecydowałam się na zestaw 5 produktów w cenie 50 złotych, taka okazja bardzo mi się spodobała. W skład zestawu wchodził szampon i żel pod prysznic, wybrałam bananowe zapachy i są przepiękne, krem do rąk, maseczka i gąbka do mycia ciała. Wybrałam oczyszczającą maseczkę i truskawkowy krem do rąk, krem również ma ładny zapach, choć trochę delikatny. Już nie mogę się doczekać aż przetestuję wszystkie te rzeczy, najbardziej chyba jestem zadowolona z bananowego żelu pod prysznic i szamponu, przypominają zapachem takiego prawdziwego banana i mają świetną konsystencję, taką lekko gęstą. Niebawem podzielę się opinią na temat tych kosmetyków.

Zobacz post

-

Maseczka węglowa The Body Shop Himalayan Charcoal Purifying Glow Mask. Jakiś czasu temu wyszła bardzo fajna seria maseczek marki The Body Shop, która bardzo mnie zaciekawiła. Długo już przymierzałam się do ich zakupu. Na pierwszy ogień poszła maseczka węglowa. Maska ma średni zapach, jak to wszystkie maseczki węglowe , ale działanie jej oceniam bardzo dobrze. Po jej użyciu miałam wrażenie, że faktycznie oczyściła moją cerę i skóra była przyjemnie zmatowiona, ale nie wysuszona. Lubię nakładać ją przed kąpielą i tak trzymać ją na twarzy, podczas gdy relaksuję się w wannie. Na pewno produkt ten pozytywnie mnie zaskoczył i bardzo chętnie kupię inne wersje tych maseczek .

Zobacz post
1