Kolejna w tym miesiącu zużyta maseczka do twarzy. Pochodzi ona z kalendarza adwentowego the body shop 2019. Jest to pierwsza rzecz z teko kalendarza, którą testuję. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona i ciekawa tej maseczki, niestety muszę przyznać, że okazała się bublem i dawno nie miałam gorszej maseczki . Zacznę od tego, że płachta jest bardzo mała, jest wycięta jak na jakieś dziecko a ja wcale nie mam dużej twarzy ;/. Była również bardzo sztywna i praktycznie po 3 minutach zaczęła się odklejać z twarzy. Użyłam więc całej esencji pozostałej w opakowaniu i wmasowałam w maskę żeby jakoś trzymała się twarzy. Dopiero po tym zabiegu zaczęła się jako tako trzymać. Niestety po zdjęciu maseczki efekt dramatyczny, skóra bardzo lepka, efekt utrzymywał się z 3 godziny. Mam jeszcze jedną maseczkę z tej firmy i już się boję co to będzie .
Zobacz postPozostałe posty z tym produktem
Podobne produkty
