5 na 5 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Matowa pomadka do ust Matte Crayon tworzy na ustach aksamitne wykończenie.
Wysoka zawartość pigmentów oraz długotrwała formuła sprawia, że pomadka długo utrzymuje się na ustach.
Idealnie się rozprowadza, a dzięki zawartości składników nawilżających oraz wit. E dodatkowo odżywia i nawilża usta.
Bogata paleta kolorów zawiera odcienie od klasycznej czerwieni po różne odcienie nude. ...

Matowa pomadka do ust Matte Crayon tworzy na ustach aksamitne wykończenie.
Wysoka zawartość pigmentów oraz długotrwała formuła sprawia, że pomadka długo utrzymuje się na ustach.
Idealnie s ...

Rozwiń opis

Gdzie kupić?

Ten oraz inne ciekawe produkty od Golden Rose znajdziesz w oficjalnym sklepie na goldenrose.pl

Odwiedź sklep

Produkt dodany w dniu 25.09.2018 przez ksanaru

kosmetyki blyszczyki szminki pomadki golden rose

Ogromną fanką nie zastygających produktów nie jestem, ale gdy mam ochotę na coś innego niż suchy mat bardzo lubię stosować crayon'y z Golden Rose. Nie wysuszają ust, mają nawilżającą formułę, łatwo obrysowuje się nimi kształt ust. Jedyny minus to że są bardzo nie trwały i ścierają się przy pierwszym lepszym napoju czy jedzeniu. Poprawianie jej po każdym posiłku nie przeszkadza mi i dlatego nadal chętnie je stosuję. Ich gama kolorystyczna jest ogromna. Ja w swojej kolekcji posiadam 4 kolory :
-08 - ciemny brudny róż, przepiękny kolor, mój ulubiony spośród wszystkich jakie posiadam
- 10 - najpopularniejszy kolor z tej serii to typowy nudziak, róż
- 12 to żywy róż, nie jest plastikowy, uważam że średnio mi pasuje
-21 to rudawy brąz, przez te ciepłe tony nie jest moim ulubieńcem, choć bywa i tak że mam na niego ochotę, zależy od makijażu jaki wykonam

Zobacz post

kosmetyki blyszczyki szminki pomadki catrice

Jako maniaczka pomadek nie mogłabym się nie zaopatrzyć w nowe kolory na jesień. Kocham brązowe pomadki, a zwłaszcza jesienią sprawdzają się fenomenalnie. Moje ulubione brązy to Nyx lingerie kolor nr. 09. Aplikator jest dość dziwny - to płaska szpatułka, jednak da się nim wyrysować usta. Konsystencja jest dość rzadka, płynna. Kolor zastyga na totalnie suchy mat, co mi się podoba. Nie polecam dokładania warstw, może się zrobić skorupa. Innym świetnym brązem jest pomadka z Golden Rose z serii Longstay o numerze 11. Jest to fajny kolor ale w połączeniu z konturówką z Catrice, którą opisywałam w poprzedniej chmurce daje miazgę. Staje się intensywniejsza i suchsza. Obie pomadki dobrze się utrzymują, choć Golden Rose lepiej

Zobacz post

Golden Rose pomadka Crayon nr 21

Matowa pomadka w kredce Golden Rose Crayon nr 21. ♥

Bardzo lubię te pomadki za trwałość i łatwość rozprowadzania ich na ustach. Ponadto nie wysuszają ich zbyt mocno. Ta ma śliczny różowy odcień, powiedziałbym, że jest on dzienny. Bardzo mi się podoba. Pomadkę mam z CloudBoxa, którego dostałam od @dreams1. ♥

Zobacz post

kosmetyki zestawy kosmetykow bell

Ze względu na to, że nie często pojawiały się u mnie chmurki z ulubieńcami to postanowiłam zrobić ulubieńców rocznych! Wybór wbre pozorom wcale trudny nie był, lecimy:

Pielęgnacja:
Holika Holika - żel i pianka do mycia twarzy z serii aloesowej. Długo zachwalane przez innych znalazły się i u mnie. Żel jest genialny przez swoją uniwersalność. Służy mi przede wszystkim do twarzy - jest ideałem pod makijaż, latem był ideałem po opalaniu i na wszelkie poparzenia, ukąszenia, a teraz przynosi mi ulgę po depilacji. Żel do mycia twarzy wygładza, niweluje niedoskonałości oraz nadmiar sebum, co prawda lekko wysusza, ale nadal jest hitem, moja twarz się nim nie nudzi. Dodatkowo opakowania - liść aloesu przyciąga wzrok.

Zwierzakowe maski w płachcie - ogółem maski w płachcie powoli zaczęły wypierać te klasyczne, jak sprawa ma się u Was? Ja się nie daje! jednak te konkretne z serii SOC zawładnęły moim sercem ( i twarzą) . Nie dość że są skuteczne, to jeszcze dają dużo frajdy podczas używania.

Musy/pianki do mycia ciała - to jest coś, co jest w stanie wyprzeć z mojej pielęgnacji żele pod prysznic i przed tym nawet się nie bronię. Testowałam produkty różnych firm, jednak Isana zdecydowanie dostaje miejsce numer jeden. Nie dość że myje i pachnie to jeszcze otula ciało puszystą chmurką i nie wysusza skóry.

Kremy do rąk Evree - o wiekszości wspominałam w chmurkach, więc nie będę się rozpisywać - genialne, długotrwałe nawilżenie, piękny zapach zamknięte w uroczej miniaturowej tubce.

Pod względem cieni do powiek, totalną rewolucję w mojej kosmetyczce zrobiły produkty Makeup Revolution. Ciężko było mi wybrać tylko dwie paletki, bo pojawiło się ich znacznie więcej. Wybrałam więc tą, która zachwyciła mnie odcieniami i jedną z tych która zachwyciła mnie opakowaniem. Z wszystkich paletek MUR jestem bardzo zadowolona. Fajna pigmentacja, dobrze trzymają się oka, łatwo się nimi pracuje. Są idealne dla początkujących. Większość paletek zawiera duże lusterko, które dla mnie jest dodatkowym, wielkim plusem.

Makeup Revolution New-trals vs Neutrals - zawiera cienie w odcieniach różu.
Makeup Revolution Death by Chocolate - wygląda i pachnie jak czekolada, istny raj!

Usta:
Golden Rose Liquid Matte Lipstick 16 - zdecydowanie jeden z moich faworytów wśród płynnych matowych pomadek. Trwała, piękna i tania.

Golden Rose Crayon 21, 26 - coś co uwielbiam na co dzień. Bardzo łatwo wyrysować nimi kontur, trwałe, nie wysuszają ust.

Wibo Ultra Matte Liquid Lipstick - mój nieidealny ideał. Gdy tylko pojawiły się w sprzedaży, wszystkie 3 z możliwych kolorków musiały trafić w moje ręce i nadal je uwielbiam.

Pozostała kolorówka:

Golden Rose Long Wear Finishing Powder - transparenty puder, który zmienił mój pogląd na temat wszystkich innych pudrów. ideał nad ideały. Daje efekt idealnie gładkiej skóry, matowi i utrwala na długo. Nie tworzy ciastka na twarzy, idealnie współpracuje z innymi kosmetykami.

I Heart Makeup Unicorns Heart - kupując go stawiałam na to, ze będzie to bardziej bajer niż kosmetyk użytkowy, a jednak - okazał się hitem wśród rozświetlaczy, idealny na co dzień i na większy błysk, tworzy cudowną tafle, a po zmieszaniu - tęcza wcale się nie wybija.

Eveline Liquid Control HD - podkład który w końcu po długim czasie poszukiwań ideału, okazał się nim być. Jaśniutki odcień, lekka formuła, efekt wygładzenia, krycie, trwałość - wszystko na plus.

Bell Hypoallergenic Eyeliner Pencil - bardzo długo szukałam czegoś idealnego na linię wodną i oto i ona! Trwała, nie podrażnia oka, długo się utrzymuje, bardzo miękka. Czuje, że zostanie ze mną na długo.

Paznokcie:
Nad każdym z tych produktów rozpływam się ciągle.. Jestem zachwycona wszystkimi razem i każdym z osobna. Lampa usprawniła mi robienie paznokci w takim stopniu, że nie wyobrażam sobie korzystania z innej, zmywacz Delia uratował moje paznokcie i skórki przed acetonem, Mega Base Victoria Vynn chroni moja płytkę i w razie wypadku pomaga przedłużyć paznokcie, a lakiery NeoNail z serii Warming Memories to już w ogóle.. Cuda, cuda, jeszcze raz cuda!

Zobacz post

-

@naaatka nominowała mnie do pokazania swojego top5 wśród kosmetyków. Jako, że już nie raz pokazywałam, to postanowiłam wykorzystać moich ulubieńców miesiąca z pominięciem rzeczy, które już w topkach się znalazły:

- Loreal Elseve, Ariginine Resist, dwufazowy eliksir - jest to odżywka bez spłukiwania, jakiś czas temu testowałam wersję niebieską, teraz zdecydowałam się na wariant różowy. Oba sprawdziły się super i podkrada mi ją mama oraz siostry. Włosy bardzo dobrze się rozczesują, fajnie układają. Odżywka ich nie obciąża, może być stosowana zarówno na włosy mokre jak i suche. Są miękkie i przyjemne w dotyku, ładnie pachną i nie przetłuszczają się

- Holika Holika, Aloe 99% Soothing Gel - wielofunkcyjny żel aloesowy, o których słyszał już chyba każdy. U mnie sprawdził się od głównie do ciała. Koił po opalaniu, po goleniu, czy po ugryzieniach owadów. Bardzo szybko się wchłania, pozostawiając na chwilę uczucie lepkości. Opakowanie jest świetne, widać ile produktu zostało no i jego wygląd też robi robotę. Zanim nauczymy się jak wydobyć z opakowania idealną ilość produktu, to trochę czasu mija, jednak później używanie go to zwyczajnie czysta, aloesowa przyjemność.

- Hean, Eyebrow styling wax - wosk do brwi, produkt , który był poszukiwany przeze mnie już jakiś czas i z wybawieniem przyszła mi @dastiina. Do tej pory używałam paletek do stylizacji, ale nie mogłam znieść tego, ze gdy wosk się kończył cienia nadal było bardzo dużo. I oto jest wybawiciel - bardzo dobrze utrwala brwi i daje idealny podkład pod cień. Jest dosyć twardy i ciężko go rozpracować, jednak efekt jaki daje wybacza wszystko.

- Golden Rose, Crayon, odcień 21 - matowa pomadka w kredce, crayony uwielbiam, ale jeśli muszę wybrać któryś kolor to właśnie ten. piękny gaszony odcień jasnej czerwieni pomieszanej z brązem, chyba lepiej się go opisać nie da. Jest trwała, świetnie się nakłada, sunie po ustach jak masełko.

- Makeup Revolution, Colour Chaos - paleta cieni, która była jednym z prezentów urodzinowych, tym razem od @paoleandra. Bardzo się z tego faktu cieszę, bo raczej nigdy nie wydałabym pieniędzy na coś tak kolorowego,a jednak okazała się hitem! Nie jest to jakoś najwyższych lotów, ale do ćwiczeń i początków sprawdza się super. Kolory mają fajny pigment, dobrze się blendują. Z trwałością jest różnie, ale w większości kolorów na ogromny plus. Wbrew pozorom da się nią bez problemu stworzyć makijaże na co dzień.

Do dalszej zabawy nominuję: @Agniecha , @aneczkai oraz @Deserto. Jak tylko znajdziecie wolną chwilę, to pokażcie co macie fajnego.


A więcej o moich ulubieńcach, nie tylko kosmetycznych na blogu: https://ksanarunails.blogspot.com/2017/08/07-ulubiency-lipca.html

Zobacz post
1