Depresja - sukcesy w walce

Strona 2 / 4

Janettt
Janettt
11.86k2 lata temu
Janettt • 2 lata temu
Zdecydowanie mam problemy z psychiką - depresja, nerwica, ale to tylko moja diagnoza. Nie radzę sobie z tym. Najchętniej zaszylabym się pod kołdrą cały czas i bym spala. Zero energii, choć w głowie milion pomysłów na wszystko. Nie wiem nawet gdzie z tym iść, czy nikt mnie nie wyśmieje i powie, że wszystko ok, tylko jest pani leniem. Ewentualnie jak 3/4 lekarzy zwali na moją nadwagę, ewentualnie na problemy z tarczycą (co badania ostatnio raczej wykluczyły to - raczej bo lekarze nie są skorzy do tłumaczenia czegokolwiek). 😓 Myślałam nawet o psychologu, ale szczerze to nawet nie wiem gdzie iść bo w zasadzie jestem w obcym mieście i albo na NFZ będą długie terminy, albo trzeba będzie mnóstwo pieniędzy utopić, a teraz przez ten nowy polski ład to tylko pod górę.

sailor • 2 lata temu
Zdecydowanie idź do psychologa. Ja co prawda nie mam depresji. Ale kilka lat temu miałam pewien epizod ze stanami lękowymi spowodowany przez zmianę moich stałych leków. Bałam się wyjść z łóżka, iść do pracy, zrobić cokolwiek. Odbyłam kilka, może z 6-8 sesji ze świetną panią psycholog. Dużo opowiadałam o sobie, wyciągała ze mnie różne momenty odnośnie mojego dzieciństwa, nauczyła mnie kompletnego wyciszenia, całkowitego odcięcia się, mówiła żebym tak ćwiczyła codziennie i to naprawdę pomogło. Po kilku tygodniach wszystko ustąpiło a ja na nowo wróciłam do życia. @Janettt dlatego jeśli masz problemy to idź do lekarza. Na pewno Cię nie wyśmieje. Co do nieśmiałości, myślę że psycholodzy mają swoje sposoby też na takie osoby. :)

Dzięki. 🤗
Obym tylko trafiła na dobrego lekarza.

Tessarte
Tessarte
6092 lata temu

Chorowałam. Teraz tylko psychoterapia i nie mam epizodów, ale znam doskonale ten problem od podszewki. Ściskam wszystkie osoby, które się z tym mierzą. Wygracie walkę!🥺🙏🏻

Deserto
Deserto
9152 lata temu

Dziękuję dziewczyny za miłe słowa wsparcia!

U mnie chyba najgorsze są nawroty nerwicy i napady temu towarzyszące - wpadam w histerię, ogromny płacz, zaczynam się trzęść oraz dusić tak mocno, że nieraz nie jestem w stanie normalnie oddychać. Ciężko mnie wtedy tak naprawdę uspokoić. Na szczęście zdarza się to już bardzo rzadko, mam leczenie psychotropami ze sobą i wiele rozmów ze specjalistami. W dzisiejszych czasach o wiele łatwiej jest mi panować nad moimi emocjami. Dużo też zawdzięczam mojemu obecnemu partnerowi, który jest bardzo cierpliwy oraz wyrozumiały, słucha moich próśb i wie, że zmuszanie mnie do rozmowy czy robienia czegoś, czego nie chcę, nie da żadnego efektu. Nigdy też nie reaguje agresją czy krzykiem na moją złość czy strach, co niestety zdarzało się w poprzednich związkach. Jest po prostu dla mnie ogromnym wsparciem i przynosi mi spokój.

@Janettt Jeśli masz jakieś problemy i nie radzisz sobie z nimi to koniecznie udaj się do odpowiedniego lekarza. Wiem, że z początku możesz się bać., stresować czy też wstydzić, ale żaden dobry lekarz nie wyśmieje Cię i nie zbagatelizuje Twojego problemu. Do psychologów czy też psychoterapeutów chodzą osoby nawet z pozoru z błahymi problemami, nieraz tylko po to żeby się wygadać i mieć jakieś oparcie - i nie ma w tym nic złego!

Janettt
Janettt
11.86k2 lata temu
Deserto • 2 lata temu
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa wsparcia! :serce: U mnie chyba najgorsze są nawroty nerwicy i napady temu towarzyszące - wpadam w histerię, ogromny płacz, zaczynam się trzęść oraz dusić tak mocno, że nieraz nie jestem w stanie normalnie oddychać. Ciężko mnie wtedy tak naprawdę uspokoić. Na szczęście zdarza się to już bardzo rzadko, mam leczenie psychotropami ze sobą i wiele rozmów ze specjalistami. W dzisiejszych czasach o wiele łatwiej jest mi panować nad moimi emocjami. Dużo też zawdzięczam mojemu obecnemu partnerowi, który jest bardzo cierpliwy oraz wyrozumiały, słucha moich próśb i wie, że zmuszanie mnie do rozmowy czy robienia czegoś, czego nie chcę, nie da żadnego efektu. Nigdy też nie reaguje agresją czy krzykiem na moją złość czy strach, co niestety zdarzało się w poprzednich związkach. Jest po prostu dla mnie ogromnym wsparciem i przynosi mi spokój. :) @Janettt Jeśli masz jakieś problemy i nie radzisz sobie z nimi to koniecznie udaj się do odpowiedniego lekarza. Wiem, że z początku możesz się bać., stresować czy też wstydzić, ale żaden dobry lekarz nie wyśmieje Cię i nie zbagatelizuje Twojego problemu. Do psychologów czy też psychoterapeutów chodzą osoby nawet z pozoru z błahymi problemami, nieraz tylko po to żeby się wygadać i mieć jakieś oparcie - i nie ma w tym nic złego!

No domyślam się, ale najgorzej zrobić ten pierwszy krok.
Mam nadzieję jednak się zbiorę w sobie i w końcu znajdę jakiegoś specjalistę,

Deserto
Deserto
9152 lata temu
Deserto • 2 lata temu
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa wsparcia! :serce: U mnie chyba najgorsze są nawroty nerwicy i napady temu towarzyszące - wpadam w histerię, ogromny płacz, zaczynam się trzęść oraz dusić tak mocno, że nieraz nie jestem w stanie normalnie oddychać. Ciężko mnie wtedy tak naprawdę uspokoić. Na szczęście zdarza się to już bardzo rzadko, mam leczenie psychotropami ze sobą i wiele rozmów ze specjalistami. W dzisiejszych czasach o wiele łatwiej jest mi panować nad moimi emocjami. Dużo też zawdzięczam mojemu obecnemu partnerowi, który jest bardzo cierpliwy oraz wyrozumiały, słucha moich próśb i wie, że zmuszanie mnie do rozmowy czy robienia czegoś, czego nie chcę, nie da żadnego efektu. Nigdy też nie reaguje agresją czy krzykiem na moją złość czy strach, co niestety zdarzało się w poprzednich związkach. Jest po prostu dla mnie ogromnym wsparciem i przynosi mi spokój. :) @Janettt Jeśli masz jakieś problemy i nie radzisz sobie z nimi to koniecznie udaj się do odpowiedniego lekarza. Wiem, że z początku możesz się bać., stresować czy też wstydzić, ale żaden dobry lekarz nie wyśmieje Cię i nie zbagatelizuje Twojego problemu. Do psychologów czy też psychoterapeutów chodzą osoby nawet z pozoru z błahymi problemami, nieraz tylko po to żeby się wygadać i mieć jakieś oparcie - i nie ma w tym nic złego!

Janettt • 2 lata temu
No domyślam się, ale najgorzej zrobić ten pierwszy krok. Mam nadzieję jednak się zbiorę w sobie i w końcu znajdę jakiegoś specjalistę,

Coś o tym wiem.. Życzę w takim razie dużo siły i motywacji, żeby zawalczyć o samą siebie!

Janettt
Janettt
11.86k2 lata temu
Deserto • 2 lata temu
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa wsparcia! :serce: U mnie chyba najgorsze są nawroty nerwicy i napady temu towarzyszące - wpadam w histerię, ogromny płacz, zaczynam się trzęść oraz dusić tak mocno, że nieraz nie jestem w stanie normalnie oddychać. Ciężko mnie wtedy tak naprawdę uspokoić. Na szczęście zdarza się to już bardzo rzadko, mam leczenie psychotropami ze sobą i wiele rozmów ze specjalistami. W dzisiejszych czasach o wiele łatwiej jest mi panować nad moimi emocjami. Dużo też zawdzięczam mojemu obecnemu partnerowi, który jest bardzo cierpliwy oraz wyrozumiały, słucha moich próśb i wie, że zmuszanie mnie do rozmowy czy robienia czegoś, czego nie chcę, nie da żadnego efektu. Nigdy też nie reaguje agresją czy krzykiem na moją złość czy strach, co niestety zdarzało się w poprzednich związkach. Jest po prostu dla mnie ogromnym wsparciem i przynosi mi spokój. :) @Janettt Jeśli masz jakieś problemy i nie radzisz sobie z nimi to koniecznie udaj się do odpowiedniego lekarza. Wiem, że z początku możesz się bać., stresować czy też wstydzić, ale żaden dobry lekarz nie wyśmieje Cię i nie zbagatelizuje Twojego problemu. Do psychologów czy też psychoterapeutów chodzą osoby nawet z pozoru z błahymi problemami, nieraz tylko po to żeby się wygadać i mieć jakieś oparcie - i nie ma w tym nic złego!

Janettt • 2 lata temu
No domyślam się, ale najgorzej zrobić ten pierwszy krok. Mam nadzieję jednak się zbiorę w sobie i w końcu znajdę jakiegoś specjalistę,

Deserto • 2 lata temu
Coś o tym wiem.. Życzę w takim razie dużo siły i motywacji, żeby zawalczyć o samą siebie! :serce:

Nie dziękuję żeby nie zapeszać. 🤗

WiedzmaGata
WiedzmaGata
482 lata temu
Anna33 • 2 lata temu
@WiedzmaGata oraz @ForestWitch problem mam od 1 grudnia 2020,a dopiero w sierpniu 2021 lekarka rodzinna dała mi skierowania na RTG, do szpitala itd. A wcześniej zwalano na inne moje problemy zdrowotne..... Został wykluczony nowotwór płuc, ale jest mocne podejrzenie sarkoidozy, a to może być problematyczna choroba i atakująca cały organizm.... Ps. Przez te olewanie lekarki, że się źle czuje ( chodzi o guzy na płucach ), mam alergię na lekarzy i w ogóle na służbę zdrowia....

Ojej 🥺 z jednej strony dobrze, że nie nowotwór. Z drugiej to też bardzo poważna choroba.
Trzymam kciuki, że da się ją opanować i się wyniesie to dziadostwo.
Być może to bujda, a na pewno wiele osób tak uważa, ale wizualizowanie sobie, że jest się zdrowym, albo jak się pokonuje chorobę, jest w stanie cofnąć takie rzeczy. Ja wierzę, że to działa. Przynajmniej w części przypadków. Może spróbuj pomedytować właśnie w taki sposób. Nie zaszkodzi, a może pomoże?
Najgorsze jest to, że jak się człowiek raz zrazi do lekarzy to potem ciężko ponownie się do nich przekonać. Ale co nam innego zostaje? "Polaku lecz się sam" nie zawsze zdaje egzamin, a przeciętnego Kowalskiego na prywatne leczenie nie stać.

WiedzmaGata
WiedzmaGata
482 lata temu
WiedzmaGata • 2 lata temu
Cieszę się, że udaje się Wam walczyć z chorobą i widać postępy, pomimo gorszych okresów. @Deserto @ForestWitch jeśli możecie i chcecie to proszę podzielcie się swoimi sposobami na walkę z chorobą. ❤️ Ja pochwałę się co udało mi się dzisiaj zrobić, pomimo całkowitej niechęci do czegokolwiek. Zaprosiłam na kawę koleżankę - od jakiegoś czasu unikam spotkań z ludźmi. Towarzystwo nawet bliskich znajomych mnie przytłacza i czuję, że chce uciec jak najszybciej. Mimo to zebrałam się w sobie i pomimo bałaganu w domu (na razie sprzątanie to ostatnia rzecz na jaką miałabym siłę, jeśli w ogóle bym ją miała) ją zaprosiłam. Druga rzecz. Przeczytałam rozdział książki. I pamiętam co w nim było - w zeszłym roku udało mi się przeczytać raptem jedną książkę i to na raty, bo miałam problem ze skupieniem się na tym co czytam. Pewnie ktoś kto nigdy nie spotkał się z taką chorobą może uważać, że nie ma powodów do chwalenia się, ale ja jestem z siebie dumna. Zrobiłam dziś więcej niż przez cały ostatni miesiąc. 💪

ForestWitch • 2 lata temu
Muszę sie trzymać jakos, chociaz otoczenie nie pomaga wyzdrowieć. Dzisiaj byl wzgledny dzień posprzatalam wreszcie jak należy, zrobilam zdrowe zakupy. Doskonale rozumiem Twoj problem z towarzystwem innych. Ja mam okropne lęki spoleczne, z tego powodu tez trudno mi podjąć pracę. Ale szukam i mam nadzieję wkrotce byc już niezalezna. Te trudności ze skupieniem tez znam doskonale. Czasem muszę dwa razy sie upewniac co ktos mówił lub co mam zrobić. O książkach nie wspomnę.

Super! Gratuluję, że udało Ci się zmobilizować 😁😁😁
Ja dalej czekam na ten moment, ale wierzę, że w końcu mi się uda

I niestety doskonale rozumiem to, gdy otoczenie nie pomaga w zdrowieniu. Na szczęście rozmową na ten temat udało mi się troszkę zmienić myślenie niektórych osób i jest już lepiej.

WiedzmaGata
WiedzmaGata
482 lata temu
Janettt • 2 lata temu
Zdecydowanie mam problemy z psychiką - depresja, nerwica, ale to tylko moja diagnoza. Nie radzę sobie z tym. Najchętniej zaszylabym się pod kołdrą cały czas i bym spala. Zero energii, choć w głowie milion pomysłów na wszystko. Nie wiem nawet gdzie z tym iść, czy nikt mnie nie wyśmieje i powie, że wszystko ok, tylko jest pani leniem. Ewentualnie jak 3/4 lekarzy zwali na moją nadwagę, ewentualnie na problemy z tarczycą (co badania ostatnio raczej wykluczyły to - raczej bo lekarze nie są skorzy do tłumaczenia czegokolwiek). 😓 Myślałam nawet o psychologu, ale szczerze to nawet nie wiem gdzie iść bo w zasadzie jestem w obcym mieście i albo na NFZ będą długie terminy, albo trzeba będzie mnóstwo pieniędzy utopić, a teraz przez ten nowy polski ład to tylko pod górę.

Tak jak pisały Clouders już, najważniejszy pierwszy krok. Naprawdę nie ma się czego wstydzić czy bać
Najlepiej udaj się do psychiatry. Powinien zlecić badania z krwi( przynajmniej tarczyca, morfologia) i badania psychologiczne. Jeśli na pierwszej wizycie już chce przepisywać leki, bez żadnych pytań praktycznie, po 5 minutach, wiej stamtąd i szukaj innego lekarza.
Do psychiatrów terminy są raczej krótsze. Do psychologa. Zależy. Ale warto się zapisać, bo czasami dość szybko zwalnia się miejsce (ktoś zrezygnował, albo wcześniej skończył terapię) mi się udało dostać do psychologa po dwóch tygodniach
No i oczywiście trzymam kciuki za Ciebie

WiedzmaGata
WiedzmaGata
482 lata temu
Tessarte • 2 lata temu
Chorowałam. Teraz tylko psychoterapia i nie mam epizodów, ale znam doskonale ten problem od podszewki. Ściskam wszystkie osoby, które się z tym mierzą. Wygracie walkę!🥺🙏🏻

Yay 🥳🥳🥳🥳 gratulacje, że udało Ci się wyzdrowieć 🥳🥳🥳🥳
Jeśli masz chęć, to proszę, podziel się swoimi sposobami na walkę z depresją. Myślę, że ja, jak i inne dziewczyny bardzo chętnie skorzystamy z porad. 😊

WiedzmaGata
WiedzmaGata
482 lata temu
Deserto • 2 lata temu
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa wsparcia! :serce: U mnie chyba najgorsze są nawroty nerwicy i napady temu towarzyszące - wpadam w histerię, ogromny płacz, zaczynam się trzęść oraz dusić tak mocno, że nieraz nie jestem w stanie normalnie oddychać. Ciężko mnie wtedy tak naprawdę uspokoić. Na szczęście zdarza się to już bardzo rzadko, mam leczenie psychotropami ze sobą i wiele rozmów ze specjalistami. W dzisiejszych czasach o wiele łatwiej jest mi panować nad moimi emocjami. Dużo też zawdzięczam mojemu obecnemu partnerowi, który jest bardzo cierpliwy oraz wyrozumiały, słucha moich próśb i wie, że zmuszanie mnie do rozmowy czy robienia czegoś, czego nie chcę, nie da żadnego efektu. Nigdy też nie reaguje agresją czy krzykiem na moją złość czy strach, co niestety zdarzało się w poprzednich związkach. Jest po prostu dla mnie ogromnym wsparciem i przynosi mi spokój. :) @Janettt Jeśli masz jakieś problemy i nie radzisz sobie z nimi to koniecznie udaj się do odpowiedniego lekarza. Wiem, że z początku możesz się bać., stresować czy też wstydzić, ale żaden dobry lekarz nie wyśmieje Cię i nie zbagatelizuje Twojego problemu. Do psychologów czy też psychoterapeutów chodzą osoby nawet z pozoru z błahymi problemami, nieraz tylko po to żeby się wygadać i mieć jakieś oparcie - i nie ma w tym nic złego!

Cieszę się, że udało Ci się znaleźć takiego Partnera. Niekiedy samo to wystarczy, aby zrobić ogromne postępy w terapii ❤️❤️❤️ Trzymam kciuki za Ciebie, że uda Ci się pokonać całkowicie ta nerwicę ❤️❤️❤️❤️❤️

ankch
ankch
302 lata temu

Ja będąc nastolatką miałam kilkumiesięczny okres depresyjny, ledwo ten czas pamiętam, udało mi się zmobilizować i powoli wyszłam na prostą.
2 miesiące temu za to przeszłam najprawdopobniej załamanie nerwowe, zaczęło się od napięciowych bólów głowy, później cała noc wymiotowania, kolejne 2-3 dni okropne stany lękowe, brak koncentracji, sił i jakichkolwiek chęci do działania czy radości.
I nagle też stałam się hipochondryczką.
A przy tym czułam się jak po 2 kieliszkach, w głowie się kręciło i mdliło cały czas. W nocy bałam się kłaść spać, bo miałam nagłe rozlewające bóle głowy.
Objawy po kolei ustąpiły, chociaż w tamtym tygodniu jeszcze miałam wieczorne bóle brzucha i nudności.
Pomagają mi dużo tabletki ziołowe na uspokojenie, wyciszenie.
To wszystko się skumulowało chyba dlatego, że wtedy od miesiąca byłam sama z moim baaardzo wymagającym dzieckiem (chociaż mieszkam aktualnie z mamą i jej partnerem), bo mąż pilnuje granicy i nie wiadomo było kiedy wróci.
W sumie to z nikim się towarzysko nie spotykam, siedzę w większości w domu i samotność dobiła, bo jak jadę do miasta, między nieznajomymi ludźmi nawet, to lepiej się czuję.
Może też jakiś wpływ ma że mam zespół leku uogólnionego.

BlackWitch
BlackWitch
3522 lata temu

Ja zdecydowanie należę do "wesolego"grona ludzi z depresją.
Przelotne stany depresyjne mam od 15 lat. Hmm może więcej ,bo jak byłam nastolatką to leczyłam swój ból psychiczny bólem fizycznym.
Kto ma wiedzieć ten wie i rozumie.
Generalnie nauczyłam się z tym żyć. Dużo czytałam o schorzeniach o podłożu psychologicznym. Dzięki zgromadzonym informacją całkiem trafnie się diagnozuję i układam plan działania jak wychodzić z depresji. Mialam spotkania z psychologiem i w zasadzie kobietka stwierdziła, że wiem co robić i mam dobra strategię.
Dziewczyny przede wszystkim to ruszyć się z łóżka. To najgorsze ,ale trzeba coś robić, żeby nie myśleć. Ja zajmuje się malowaniem, szydelkowaniem ,ćwiczeniem, mam zajęcia językowe. Staram się robić skaplikowane obiady.

Tessarte
Tessarte
6092 lata temu
Tessarte • 2 lata temu
Chorowałam. Teraz tylko psychoterapia i nie mam epizodów, ale znam doskonale ten problem od podszewki. Ściskam wszystkie osoby, które się z tym mierzą. Wygracie walkę!🥺🙏🏻

WiedzmaGata • 2 lata temu
Yay 🥳🥳🥳🥳 gratulacje, że udało Ci się wyzdrowieć 🥳🥳🥳🥳 Jeśli masz chęć, to proszę, podziel się swoimi sposobami na walkę z depresją. Myślę, że ja, jak i inne dziewczyny bardzo chętnie skorzystamy z porad. 😊

Dziękuję!❤️
W zasadzie nie do końca wiem jak to zrobiłam. Chyba kluczem do sukcesu była psychoterapia. Chodzę regularnie odkąd zachorowałam i szukałam kilka lat odpowiedniej terapeutki. Podczas depresji na terapii miałam odczucia jak to kiedyś usłyszałam porównanie do operacji na otwartym sercu. Było cholernie ciężko, szczególnie ze podczas choroby skupienie się przez godzinę było niemożliwe. Ale pracowałam ile się dało, chociaż nie wierzyłam ze będę odczuwać szczęście. Na prawdę było ciężko. Jak coś mi się przypomni co mogło mi pomoc to napisze, bo nie do końca pamietam jak przeszłam z etapu obmyślania planu samobójstwa do odczuwania szczescia z codziennego życia.🥺

Anna33
Anna33
1.16k2 lata temu
Anna33 • 2 lata temu
@WiedzmaGata oraz @ForestWitch problem mam od 1 grudnia 2020,a dopiero w sierpniu 2021 lekarka rodzinna dała mi skierowania na RTG, do szpitala itd. A wcześniej zwalano na inne moje problemy zdrowotne..... Został wykluczony nowotwór płuc, ale jest mocne podejrzenie sarkoidozy, a to może być problematyczna choroba i atakująca cały organizm.... Ps. Przez te olewanie lekarki, że się źle czuje ( chodzi o guzy na płucach ), mam alergię na lekarzy i w ogóle na służbę zdrowia....

WiedzmaGata • 2 lata temu
Ojej 🥺 z jednej strony dobrze, że nie nowotwór. Z drugiej to też bardzo poważna choroba. Trzymam kciuki, że da się ją opanować i się wyniesie to dziadostwo. Być może to bujda, a na pewno wiele osób tak uważa, ale wizualizowanie sobie, że jest się zdrowym, albo jak się pokonuje chorobę, jest w stanie cofnąć takie rzeczy. Ja wierzę, że to działa. Przynajmniej w części przypadków. Może spróbuj pomedytować właśnie w taki sposób. Nie zaszkodzi, a może pomoże? :) Najgorsze jest to, że jak się człowiek raz zrazi do lekarzy to potem ciężko ponownie się do nich przekonać. Ale co nam innego zostaje? "Polaku lecz się sam" nie zawsze zdaje egzamin, a przeciętnego Kowalskiego na prywatne leczenie nie stać. :(

Szczerze mówiąc nie tylko raz się zraziłam do lekarzy, jakby to ująć hmm.. "przez nieodpowiednią diagnozę" mój dziadek miał udar/wylew i przez nie rozpoznanie tego od razu ( czytać nie zlecenie badań, bo to "starość"), mógł być zdiagnozowany i wyleczony, a tak miał drugi raz to samo i lewostronny paraliż i leżał 7 lat przykuty do łóżka.....
Moja babcia ( żona dziadka co wyżej pisałam o dziadku), zmarła na raka jajnika, którego dopiero wykryto 3-4 miesiące przed babci śmiercią ( jak babci dolna część brzucha zaczęła), a co najdziwniejsze, że babcie chodziła raz lub dwa razy w roku do ginekologa prywatnie ( a miał lekarz możliwość, żeby dać skierowanie na badania przez przychodnie K, pomimo że się było prywatnie u niego, bo tak dogadał się z szefostwem - pracował lekarz w przychodni K też...). Więc nie gniewajcie się, ale to umnie jest ogromna nie ufność do lekarzy...
@WiedzmaGata jeśli chodzi o moje guzy na płucach to nie wiem czy będzie poprawa, to tak przy udarach czy wylewach liczy się czas, żeby skutki choroby można cofnąć lub zmniejszyć, a u mnie jest 1 rok i prawie 1,5 miesiąca jak jestem bez leków, a lekarza który tym się zajmuje mam na 4 lutego

ForestWitch
ForestWitch
6152 lata temu
WiedzmaGata • 2 lata temu
Cieszę się, że udaje się Wam walczyć z chorobą i widać postępy, pomimo gorszych okresów. @Deserto @ForestWitch jeśli możecie i chcecie to proszę podzielcie się swoimi sposobami na walkę z chorobą. ❤️ Ja pochwałę się co udało mi się dzisiaj zrobić, pomimo całkowitej niechęci do czegokolwiek. Zaprosiłam na kawę koleżankę - od jakiegoś czasu unikam spotkań z ludźmi. Towarzystwo nawet bliskich znajomych mnie przytłacza i czuję, że chce uciec jak najszybciej. Mimo to zebrałam się w sobie i pomimo bałaganu w domu (na razie sprzątanie to ostatnia rzecz na jaką miałabym siłę, jeśli w ogóle bym ją miała) ją zaprosiłam. Druga rzecz. Przeczytałam rozdział książki. I pamiętam co w nim było - w zeszłym roku udało mi się przeczytać raptem jedną książkę i to na raty, bo miałam problem ze skupieniem się na tym co czytam. Pewnie ktoś kto nigdy nie spotkał się z taką chorobą może uważać, że nie ma powodów do chwalenia się, ale ja jestem z siebie dumna. Zrobiłam dziś więcej niż przez cały ostatni miesiąc. 💪

ForestWitch • 2 lata temu
Muszę sie trzymać jakos, chociaz otoczenie nie pomaga wyzdrowieć. Dzisiaj byl wzgledny dzień posprzatalam wreszcie jak należy, zrobilam zdrowe zakupy. Doskonale rozumiem Twoj problem z towarzystwem innych. Ja mam okropne lęki spoleczne, z tego powodu tez trudno mi podjąć pracę. Ale szukam i mam nadzieję wkrotce byc już niezalezna. Te trudności ze skupieniem tez znam doskonale. Czasem muszę dwa razy sie upewniac co ktos mówił lub co mam zrobić. O książkach nie wspomnę.

WiedzmaGata • 2 lata temu
Super! Gratuluję, że udało Ci się zmobilizować 😁😁😁 Ja dalej czekam na ten moment, ale wierzę, że w końcu mi się uda :) I niestety doskonale rozumiem to, gdy otoczenie nie pomaga w zdrowieniu. Na szczęście rozmową na ten temat udało mi się troszkę zmienić myślenie niektórych osób i jest już lepiej.

No u mnie rozmowa pomaga na chwilę. Ale postanowiłam uświadamiać ludzi z czym chorujacy na depresje sie mierzą i ze teksty w stylu ' wyjdź na spacer, porób coś' albo 'mysl pozytywnie' nie pomagają a wręcz szkodzą. Depresja to choroba jak kazda inna która sie leczy, nie wymysł. Komuś kto złamał nogę albo ma atak padaczki nie powie sie czegos takiego, prawda? Leczy się ją jak każda inna. Czasem farmacje wspomaga się terapią i można żyć normalnie. Ja chodzilam na terapie 2 lata ale juz mnie nie stać a czuje ze powinnam kontynuować.. na nfz to sa takie terminy ze glowa mala.

WiedzmaGata
WiedzmaGata
482 lata temu
Anna33 • 2 lata temu
@WiedzmaGata oraz @ForestWitch problem mam od 1 grudnia 2020,a dopiero w sierpniu 2021 lekarka rodzinna dała mi skierowania na RTG, do szpitala itd. A wcześniej zwalano na inne moje problemy zdrowotne..... Został wykluczony nowotwór płuc, ale jest mocne podejrzenie sarkoidozy, a to może być problematyczna choroba i atakująca cały organizm.... Ps. Przez te olewanie lekarki, że się źle czuje ( chodzi o guzy na płucach ), mam alergię na lekarzy i w ogóle na służbę zdrowia....

WiedzmaGata • 2 lata temu
Ojej 🥺 z jednej strony dobrze, że nie nowotwór. Z drugiej to też bardzo poważna choroba. Trzymam kciuki, że da się ją opanować i się wyniesie to dziadostwo. Być może to bujda, a na pewno wiele osób tak uważa, ale wizualizowanie sobie, że jest się zdrowym, albo jak się pokonuje chorobę, jest w stanie cofnąć takie rzeczy. Ja wierzę, że to działa. Przynajmniej w części przypadków. Może spróbuj pomedytować właśnie w taki sposób. Nie zaszkodzi, a może pomoże? :) Najgorsze jest to, że jak się człowiek raz zrazi do lekarzy to potem ciężko ponownie się do nich przekonać. Ale co nam innego zostaje? "Polaku lecz się sam" nie zawsze zdaje egzamin, a przeciętnego Kowalskiego na prywatne leczenie nie stać. :(

Anna33 • 2 lata temu
Szczerze mówiąc nie tylko raz się zraziłam do lekarzy, jakby to ująć hmm.. "przez nieodpowiednią diagnozę" mój dziadek miał udar/wylew i przez nie rozpoznanie tego od razu ( czytać nie zlecenie badań, bo to "starość"), mógł być zdiagnozowany i wyleczony, a tak miał drugi raz to samo i lewostronny paraliż i leżał 7 lat przykuty do łóżka..... Moja babcia ( żona dziadka co wyżej pisałam o dziadku), zmarła na raka jajnika, którego dopiero wykryto 3-4 miesiące przed babci śmiercią ( jak babci dolna część brzucha zaczęła), a co najdziwniejsze, że babcie chodziła raz lub dwa razy w roku do ginekologa prywatnie ( a miał lekarz możliwość, żeby dać skierowanie na badania przez przychodnie K, pomimo że się było prywatnie u niego, bo tak dogadał się z szefostwem - pracował lekarz w przychodni K też...). Więc nie gniewajcie się, ale to umnie jest ogromna nie ufność do lekarzy... @WiedzmaGata jeśli chodzi o moje guzy na płucach to nie wiem czy będzie poprawa, to tak przy udarach czy wylewach liczy się czas, żeby skutki choroby można cofnąć lub zmniejszyć, a u mnie jest 1 rok i prawie 1,5 miesiąca jak jestem bez leków, a lekarza który tym się zajmuje mam na 4 lutego

@Anna33 czytałam, że ta choroba (sarkoidoza) może ustąpić samoistnie, mam nadzieję, że tak się stanie. Trzymam kciuki❤️❤️

ForestWitch
ForestWitch
6152 lata temu
Janettt • 2 lata temu
Zdecydowanie mam problemy z psychiką - depresja, nerwica, ale to tylko moja diagnoza. Nie radzę sobie z tym. Najchętniej zaszylabym się pod kołdrą cały czas i bym spala. Zero energii, choć w głowie milion pomysłów na wszystko. Nie wiem nawet gdzie z tym iść, czy nikt mnie nie wyśmieje i powie, że wszystko ok, tylko jest pani leniem. Ewentualnie jak 3/4 lekarzy zwali na moją nadwagę, ewentualnie na problemy z tarczycą (co badania ostatnio raczej wykluczyły to - raczej bo lekarze nie są skorzy do tłumaczenia czegokolwiek). 😓 Myślałam nawet o psychologu, ale szczerze to nawet nie wiem gdzie iść bo w zasadzie jestem w obcym mieście i albo na NFZ będą długie terminy, albo trzeba będzie mnóstwo pieniędzy utopić, a teraz przez ten nowy polski ład to tylko pod górę.

Kochana idz do psychiatry, nic sie nie bój to lekarz jak każdy inny, nie wysmieje a doradzi. Jesli będzie potrzebne leczenie to cos wymysli, podpowie ci co dalej, czy wizyta u psychologa bedzie potrzebna jako wsparcie leczenia. Zaden lekarz ci nie powie ze jestes leniem. Tylko poszukaj opinii bo sa lekarze i lekarze. Ja zawsze sprawdzam co w necie piszą. I nie przejmuj sie ze nie odbiera, do skutku. moze ma dyżur, może pacjenta. Do dobrego lekarza ciezko sie dobic wiem z własnego doświadczenia. Multum takich sytuacji mialam. Miałam juz 3 psychiatrów. Do jednego poszłam raz i wiedzialam ze więcej nie wroce. U drugiej pani leczylam sie 4 lata ale sie przeprowadzilam i znowu znalazlam nowa lekarke przez polecenie i ta kobieta to po prostu złoto. Rozmawia, tlumaczy, doradza, siedze u niej godzine za kazdym razem i wychodze uspokojona. A bywa ze sie do niej tez nie moge dodzwonic przez kilka dni. Wkurza mnie to ale rozumiem sytuacje. Widze co sie dzieje jak na wizycie siedzę.

WiedzmaGata
WiedzmaGata
482 lata temu
WiedzmaGata • 2 lata temu
Cieszę się, że udaje się Wam walczyć z chorobą i widać postępy, pomimo gorszych okresów. @Deserto @ForestWitch jeśli możecie i chcecie to proszę podzielcie się swoimi sposobami na walkę z chorobą. ❤️ Ja pochwałę się co udało mi się dzisiaj zrobić, pomimo całkowitej niechęci do czegokolwiek. Zaprosiłam na kawę koleżankę - od jakiegoś czasu unikam spotkań z ludźmi. Towarzystwo nawet bliskich znajomych mnie przytłacza i czuję, że chce uciec jak najszybciej. Mimo to zebrałam się w sobie i pomimo bałaganu w domu (na razie sprzątanie to ostatnia rzecz na jaką miałabym siłę, jeśli w ogóle bym ją miała) ją zaprosiłam. Druga rzecz. Przeczytałam rozdział książki. I pamiętam co w nim było - w zeszłym roku udało mi się przeczytać raptem jedną książkę i to na raty, bo miałam problem ze skupieniem się na tym co czytam. Pewnie ktoś kto nigdy nie spotkał się z taką chorobą może uważać, że nie ma powodów do chwalenia się, ale ja jestem z siebie dumna. Zrobiłam dziś więcej niż przez cały ostatni miesiąc. 💪

ForestWitch • 2 lata temu
Muszę sie trzymać jakos, chociaz otoczenie nie pomaga wyzdrowieć. Dzisiaj byl wzgledny dzień posprzatalam wreszcie jak należy, zrobilam zdrowe zakupy. Doskonale rozumiem Twoj problem z towarzystwem innych. Ja mam okropne lęki spoleczne, z tego powodu tez trudno mi podjąć pracę. Ale szukam i mam nadzieję wkrotce byc już niezalezna. Te trudności ze skupieniem tez znam doskonale. Czasem muszę dwa razy sie upewniac co ktos mówił lub co mam zrobić. O książkach nie wspomnę.

WiedzmaGata • 2 lata temu
Super! Gratuluję, że udało Ci się zmobilizować 😁😁😁 Ja dalej czekam na ten moment, ale wierzę, że w końcu mi się uda :) I niestety doskonale rozumiem to, gdy otoczenie nie pomaga w zdrowieniu. Na szczęście rozmową na ten temat udało mi się troszkę zmienić myślenie niektórych osób i jest już lepiej.

ForestWitch • 2 lata temu
No u mnie rozmowa pomaga na chwilę. Ale postanowiłam uświadamiać ludzi z czym chorujacy na depresje sie mierzą i ze teksty w stylu ' wyjdź na spacer, porób coś' albo 'mysl pozytywnie' nie pomagają a wręcz szkodzą. Depresja to choroba jak kazda inna która sie leczy, nie wymysł. Komuś kto złamał nogę albo ma atak padaczki nie powie sie czegos takiego, prawda? Leczy się ją jak każda inna. Czasem farmacje wspomaga się terapią i można żyć normalnie. Ja chodzilam na terapie 2 lata ale juz mnie nie stać a czuje ze powinnam kontynuować.. na nfz to sa takie terminy ze glowa mala.

@ForestWitch U mnie po długim czasie, ale w końcu dotarło co i jak. A przynajmniej już nie słyszę tekstów "cały dzień leżałaś, czym jesteś zmęczona", albo tekstow, takich jak napisałaś.
Fakt, że na NFZ są bardzo długie kolejki, ale warto się zapisać. Nawet jak przerwałaś teraz terapię to warto się zapisać i poczekać. Ja kiedyś tak pomyślałam, że tyle czasu to ja się nie będę zapisywać. W tym momencie byłabym już po terapii prawdopodobnie, albo w trakcie, uwzględniając czas oczekiwania. Trzymam kciuki za Ciebie❤️

ForestWitch
ForestWitch
6152 lata temu
WiedzmaGata • 2 lata temu
Cieszę się, że udaje się Wam walczyć z chorobą i widać postępy, pomimo gorszych okresów. @Deserto @ForestWitch jeśli możecie i chcecie to proszę podzielcie się swoimi sposobami na walkę z chorobą. ❤️ Ja pochwałę się co udało mi się dzisiaj zrobić, pomimo całkowitej niechęci do czegokolwiek. Zaprosiłam na kawę koleżankę - od jakiegoś czasu unikam spotkań z ludźmi. Towarzystwo nawet bliskich znajomych mnie przytłacza i czuję, że chce uciec jak najszybciej. Mimo to zebrałam się w sobie i pomimo bałaganu w domu (na razie sprzątanie to ostatnia rzecz na jaką miałabym siłę, jeśli w ogóle bym ją miała) ją zaprosiłam. Druga rzecz. Przeczytałam rozdział książki. I pamiętam co w nim było - w zeszłym roku udało mi się przeczytać raptem jedną książkę i to na raty, bo miałam problem ze skupieniem się na tym co czytam. Pewnie ktoś kto nigdy nie spotkał się z taką chorobą może uważać, że nie ma powodów do chwalenia się, ale ja jestem z siebie dumna. Zrobiłam dziś więcej niż przez cały ostatni miesiąc. 💪

ForestWitch • 2 lata temu
Muszę sie trzymać jakos, chociaz otoczenie nie pomaga wyzdrowieć. Dzisiaj byl wzgledny dzień posprzatalam wreszcie jak należy, zrobilam zdrowe zakupy. Doskonale rozumiem Twoj problem z towarzystwem innych. Ja mam okropne lęki spoleczne, z tego powodu tez trudno mi podjąć pracę. Ale szukam i mam nadzieję wkrotce byc już niezalezna. Te trudności ze skupieniem tez znam doskonale. Czasem muszę dwa razy sie upewniac co ktos mówił lub co mam zrobić. O książkach nie wspomnę.

WiedzmaGata • 2 lata temu
Super! Gratuluję, że udało Ci się zmobilizować 😁😁😁 Ja dalej czekam na ten moment, ale wierzę, że w końcu mi się uda :) I niestety doskonale rozumiem to, gdy otoczenie nie pomaga w zdrowieniu. Na szczęście rozmową na ten temat udało mi się troszkę zmienić myślenie niektórych osób i jest już lepiej.

ForestWitch • 2 lata temu
No u mnie rozmowa pomaga na chwilę. Ale postanowiłam uświadamiać ludzi z czym chorujacy na depresje sie mierzą i ze teksty w stylu ' wyjdź na spacer, porób coś' albo 'mysl pozytywnie' nie pomagają a wręcz szkodzą. Depresja to choroba jak kazda inna która sie leczy, nie wymysł. Komuś kto złamał nogę albo ma atak padaczki nie powie sie czegos takiego, prawda? Leczy się ją jak każda inna. Czasem farmacje wspomaga się terapią i można żyć normalnie. Ja chodzilam na terapie 2 lata ale juz mnie nie stać a czuje ze powinnam kontynuować.. na nfz to sa takie terminy ze glowa mala.

WiedzmaGata • 2 lata temu
@ForestWitch U mnie po długim czasie, ale w końcu dotarło co i jak. A przynajmniej już nie słyszę tekstów "cały dzień leżałaś, czym jesteś zmęczona", albo tekstow, takich jak napisałaś. Fakt, że na NFZ są bardzo długie kolejki, ale warto się zapisać. Nawet jak przerwałaś teraz terapię to warto się zapisać i poczekać. Ja kiedyś tak pomyślałam, że tyle czasu to ja się nie będę zapisywać. W tym momencie byłabym już po terapii prawdopodobnie, albo w trakcie, uwzględniając czas oczekiwania. Trzymam kciuki za Ciebie❤️

Dziekuje, pewnie masz racje. Czegos poszukam bo w toksycznym otoczeniu najlepsze leki nie zadziałają jak trzeba i potrzebne wsparcie

1 2 3 4
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.