Zdarza mi się otwierać produkty w drogerii, ale są to tylko tusze do rzęs. Otwieram je, bo chcę sprawdzić jaką mają szczoteczkę - silikonową czy z włosiem a dla mnie to bardzo istotne. Niczego więcej nie tykam. Nie ogarniam macania cieni, szminek i innych produktów, szczególnie kiedy mają testery.
NIe powinnaś tak robić niestety, lepiej w internecie sprawdzić
Kiedyś w rossmanie widziałam jak babeczka malowała się kilkoma tuszami i to nie były testery.... Masakra. Przez co ja raz kupiłam tusz i po otwarciu w domu okazał się zaschnięty. I to nie jakiś tańszy tusz tylko z maxfactora więc wiecie troche szkoda jak wydacie już trochę pieniędzy a tu kicha.
ps nie mogłam zwrócić bo wzięłam go na wyjazd i nie byłam blisko rossmana
Ja otwieram tylko żele pod prysznic i dezodoranty (tylko jeżeli ktoś już wcześniej go psiukał i czuć zapach w zakrętce). Żele po prostu wącham przez dziubek, ale nie wylewam go sobie na ręke czy cos takiego. No i biorę ten wąchany jeżeli zapach mi pasuje. Sama nie raz spotkałam się szczególnie na kolorówce, że wszystko było pootwierane. Nic tak nie denerwuje jak korektor gdzie każdy jest już rozpaćkany, albo podkłady
Ostatni w kolejce z półki, żeby nie był zmacany i powyciskany. Ja sama nie mam tradycji wąchania i wyciskania produktów, wystarczy przeczytać na opakowaniu zapach lub inne rzeczy, bo jeśli wiem, że jest owocowy, to go wezmę, a nie wyciskam żeby się wylewało
Nie irytuje mnie tak strasznie jak ktoś wącha żel pod prysznic czy jakiś płyn do kąpieli o ile nie brudzi przy tym opakowania. No ale kolorówka, jakieś kremy to już jest przesada.... Ja biorę produkty z końca półki, zawsze to większa szansa, że produkt jest "świeży". W drogeriach powinny być testery, no a niestety nie zawsze są, nawet przy kolorówce ;/
Tusz szybko wysych, ktoś później taki otwarty kupi i będzie do wyrzucenia Ostatnio babka z Rossmanna ochrzaniła za to Gimbaze :X
Ja też zwykle biorę te ze środka Jednak niedawno kupowałam krem w Rossmannie, przychodzę do domu otwieram.....a tam odbity czyjś paluch :-X
Co do tuszu - wolę kupić przez internet, ponieważ nie raz muszę otwierać tusz przed zakupem, aby sprawdzić czy nie jest zużyty, niestety kilka razy trafiłam na zużyty tusz oraz na wyschnięty. Zagranicą często można kupić tusze zafoliowane - u nas, do sklepów docierają w foliach, a w sklepie je zdejmują.
Zawsze sprawdzam czy z tym co kupuję jest wszystko ok. I też nie biorę pierwszego z brzegu.
O kurcze, chyba się sama podstawiam ale ja tam zawsze wącham żel pod prysznic zanim go kupię. I nawet nigdy nie Widzialam w tym nic dziwnego. Oczywiście inaczej sprawa sie ma przy zelach do golenia, piankach, lakierach itp. czyli kosmetykach ktore maja "blokade" ktora musi strzelic przed pierwszym użyciem. Pomadki,tusze itp sprawdzam gdy juz sie zdecyduje na zakup i wlasnie ten egzemplarz zawsze zabieram do domu.
Generalnie jest zasada, żeby niczego w sklepie nie otwierać i na szczęście coraz częściej sprzedawcy zwracają na to uwagę. Nikt nie chce kupić czegoś co już było otwarte lub co gorsza "testowane". Zawsze można poczytać opis i recenzje w internecie.
o matko, mnie tez strasznie irytują baby otwierające i wąchąjące, macające każdy kosmetyk Pewnego razu nie zwróciłam uwagi i wróciłam do domu z totalnie wyschniętym tuszem z L'Oreala Od tamtej pory oglądam absolutnie każdy szczegół, zanim włożę jakikolwiek produkt do koszyka.
O ile źel do kąpieli czy szampon zrozumiem (nie chciałabym się kąpać w śmierdzącym, aczkolwiek rodzice mają swoją drogerię, wiec to wygląda nieco inaczej, bo dużo testuję), ale żel do golenia.. psikadła? NIe... nie wiem.. to niczym ubrudzenie spodni od miesiączki w sklepie i odwieszenie ich na wieszak....
I nie, niewarto brać ostatni produkt z półki bo ekspedientki zmieniają miejsca, właśnie przez to, że ludzie myślą, że z przodu są zużyte... guzik :-)
Ja zwykle wącham dezodoranty i perfumy bo nie chce później brzydko pachnieć Nie uważam żeby to było coś złego,ale testowanie produktu o którym piszesz już jest nie na miejscu.. Zawsze warto sprawdzać produkty dokładnie i wybierać te nie naruszone aby nie mieć później takich "niespodzianek" w domu.
Ja tak samo jak @hostka92 wącham jedynie żele pod prysznic i dezodoranty, bo kwestia ładnego zapachu jest dla mnie istotna. Jeśli chodzi o perfumy to zawsze szukam testerów, jednak jeśli ich nie ma to przecież nie kupię ich w ciemno. W tym wypadku uważam, że jeżeli drogerie nie życzą sobie otwierania perfum to ich obowiązkiem jest zapewnić testery dla klientów. Jeżeli chodzi o tusze, cienie, korektory, podkłady itp. to sklepy również powinny zatroszczyć się o testery, jednak nawet jeśli ich nie ma to tych produktów nie testuję, bo sama nie chciałabym takiego otwieranego produktu później kupić.
Jestem tego samego zdania jeżeli chodzi o testery perfum. Z kolorówką często się zdarza, że ludzie zwyczajnie kradną testery. Czasem się też zdarza, że tester jest w takim stanie, że zwyczajnie bałabym się go użyć czy choćby sprawdzić kolor na dłoni. Np pomadka która jest tak rozpaćkana, że wygląda jakby ktoś ją roztarł na ścianie, lub podkład którego wiekszość znajduje się poza opakowaniem niż w środku.
Ciężka sprawa.. Szczerze mówiąc sama chcę wiedzieć co kupuję, zapach też jest dla mnie bardzo istotny. Nie wyobrażam sobie używać przez kilka miesięcy np balsamu, którego zapach przyprawia mnie o mdłości. Rzadko spotykam się z testerami takich produktów,a też nie chcę wyrzucić pieniędzy w błoto. Co prawda w większości używam już sprawdzonych kosmetyków, więc nie muszę tego sprawdzać, ale po części rozumiem dziewczyny, które chcą zobaczyć jak pachnie kosmetyk.
Ale wyciskanie balsamu, żelu czy czegoś innego jest już sporą przesadą..
Najlepiej brać z tyłu.. Mieszkam chwilowo w Irlandii i tutaj jest to samo -.- Najgorzej jest z ubraniami- Irlandki rozwalają wszystko, nowe ubrania walają się po podłodze, umazane fluidem, szminką, podeptane... Dlatego tak średnio lubię tu wyprzedaże I jeszcze jedna rzecz mnie niemiłosiernie wkurwia - potrafią wyciągać dodatki z gazet -.- To już dla mnie jest szczyt buractwa
Ok, chcecie powąchać żel pod prysznic czy balsam, bo nie chcecie by Was mdliło, ale nie wiecie, że po otwarciu takiego produktu leci mu termin przydatności? Dla mnie to jest bardzo nie fair.